NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fabularna porażka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fabularna porażka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 lutego 2015

1165. Jupiter: Intronizacja, reż. Lana Wachowski, Andy Wachowski

Oryginalny tytuł: Jupiter Ascending
Reżyseria: Lana Wachowski, Andy Wachowski
Scenariusz:
Lana Wachowski, Andy Wachowski
Zdjęcia: John Toll
Muzyka: Michael Giacchino
Kraj: USA
Gatunek: Sci-Fi, Akcja
Premiera:
04 lutego 2015 (Świat) 06 lutego 2015 (Polska)
Obsada:
Mila Kunis, Channing Tatum, Sean Bean, Eddie Redmayne, Douglas Booth, Tuppence Middleton
     Wraz ze śmiercią Neo, nastąpił również zgon świetności Wachowskich. Próbując zaskoczyć kolejnymi filmami bardziej zanudzali niżeli fascynowali. Rok 2015 może stać się dla nich przełomowy, bowiem na ekranach pojawił się ich najnowszy twór, dzieło, które jest tak majestatyczne i wprawia w tak dobry nastrój, że trudno jest nie uznać go za swoisty geniusz. W pełni kiczowaty, nastawiony na wielkość „Jupiter: Intronizacja” daje wszystko to, co może nas oszołomić. Świadoma tego, że nikt się ze mną nie zgodzi w tej kwestii uznaję go jeden z najpiękniejszych filmów tego roku!

niedziela, 13 kwietnia 2014

1119. Straż sąsiedzka, reż. Akiva Schaffer

Oryginalny tytuł: The Watch
Reżyseria: Akiva Schaffer
Scenariusz: Evan Goldberg, Seth Rogen, Jared Stern 
Zdjęcia: Barry Peterson
Muzyka: Christophe Beck 
Kraj: USA
Gatunek: Sci-Fi, Komedia
Premiera: 27 lipca 2012 (Świat) 21 września 2012 (Polska)
Obsada: Ben Stiller, Vince Vaughn, Jonah Hill, Richard Ayoade, Rosemarie DeWitt, Will Forte, Mel Rodriguez, Doug Jones
      Akiva Schaffer nie słynie z tego, że robi jakoś zabójczo dobre filmy. Choć sam staje się aktorem w swoich początkowych filmach, nie wynosi to jego produkcji ponad przeciętność. Po pierwszym tytule- „Hot Road”, który zasadniczo przeszedł bez większego echa pomiędzy nami, Schaffer angażuje gwiazdy kina komediowego i tworzy nowe spojrzenie na popularną za oceanem „Straż sąsiedzką”.

sobota, 22 marca 2014

1113. Pirania 3DD, reż. John Gulager

Oryginalny tytuł: Piranha 3DD
Reżyseria: John Gulager 
Scenariusz: Patrick Melton, Marcus Dunstan, Joel Soisson 
Zdjęcia: Alexandre Lehmann
Muzyka: Elia Cmiral
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Komedia
Premiera: 11 maja 2012 (Świat) 01 czerwca 2012 (Polska)
Obsada: Danielle Panabaker, Matt Bush, David Koechner, Jean-Luc Bilodeau, Chris Zylka, Katrina Bowden, Adrian Martinez, David Hasselhoff
     Niekiedy na świecie pojawiają się filmy, które wstyd jest obejrzeć. Są to filmy, które w zasadzie nigdy nie powinny były powstać. W świecie, w którym krytycy bardzo ostro przyjmują wszelkie sequele, tym bardziej i ponowienie znanego scenariusza, niektóre filmy i tak wybijają się ponadto i kandydują o miano najgorszego filmu wszechczasów. Okazuje się, że „Pirania 3DD” reżyserii Johna Gulagera ma bardzo wielkie szanse na uzyskanie tego niesławnego tytułu. Jest to bowiem najgorszy film, jaki przyszło mi oglądać tego roku.

sobota, 6 października 2012

988. Jack i Jill, reż. Dennis Dugan

Oryginalny tytuł: Jack and Jill
Reżyseria: Dennis Dugan
Scenariusz: Steve Koren, Adam Sandler
Zdjęcia: Dean Cundey
Muzyka: Rupert Gregson-Williams  

Kraj: USA
Gatunek: Komedia
Premiera: 11 listopada 2011 (Świat) 03 lutego 2012 (Polska)
Obsada: Adam Sandler, Katie Holmes, Al Pacino, Elodie Tougne, Rohan Chand, Eugenio Derbez, Nick Swardson, Tim Meadows, David Spade, Johnny Depp

    Tegoroczna ceremonia wręczenia Złotych Malin była niezwykle interesująca. W tym roku to właśnie „Jack i Jill” zdobyli nominację w każdej z możliwych kategorii, które w większości zakończyły się statuetką. Wydawałoby się niemożliwe, ale kiedy zaczynamy seans z tym idealnie głupim filmem od razu możemy mieć pewność kto zdobędzie najwięcej tych niechlubnych statuetek. Gdzie się podziały złote czasy Dennisa Dugana, kiedy to tworzył takie przebojowe filmy jak „Kochany urwis”, czy „Czacha dymi”?! Zmieniły się czasy, które zostały zdetronizowane przez odmóżdżające komedie typu właśnie „Jack i Jill”. Nic więc dziwnego, że i ten twórca dopasowuje się do panujących standardów, jednakże czy jest to dobrym posunięciem?
     Jack i Jill (Adam Sandler) są bliźniaczym rodzeństwem, które od zawsze było nierozłączne, choć Jack miał dość swojej siostry. Zbliżają się jednak święta wobec czego Jill przyjeżdża do swojego brata i bratowej (Katie Holmes), aby nie być samotną w czasie pierwszych świąt bez matki. Jednakże pobyt siostry zdecydowanie się wydłuża, wobec czego Jack postanawia naprawić jej problem z samotnością organizując jej randkę. W międzyczasie, jako producent reklam, stara się nakłonić Ala Pacino (Al Pacino), aby wystąpił w reklamie kawy. Ku jego zaskoczeniu Jill wpada w oko Pacino i to właśnie w tym Jack widzi swoją szansę na sukces.

wtorek, 21 lutego 2012

905. Podróże Guliwera, reż. Rob Letterman

Oryginalny tytuł: Gulliver's Travels
Reżyseria: Rob Letterman
Scenariusz: Joe Stillman, Nicholas Stoller
Na podstawie: powieści Jonathana Swifta
Zdjęcia: David Tattersall
Muzyka: Henry Jackman
Kraj: USA
Gatunek: Przygodowy, Komedia, Fantasy
Premiera światowa: 22 grudnia 2010
Premiera polska: 28 stycznia 2011
Obsada: Jack Black, Jason Segel, Emily Blunt, Amanda Peet, Billy Connolly, Chris O'Dowd, T.J. Miller, James Corden i inni

    Historia o przygodach rosłego Guliwera w świecie małych ludzików jest wszystkim znana. Wina za to spada na barki Jonathana Swifta, dzięki któremu książka „Podróże Guliwera” stała się najważniejszą powieścią w czasie angielskiego oświecenia. Przez te wszystkie lata została złagodzona, aby była odpowiednia dla młodszych czytelników i to dzięki tej wersji stała się sławna na cały świat. Powieść Swifta była już wielokrotnie ekranizowana, jednakże najnowszy film w reżyserii Roba Lattermana, twórcy animacji „Potwory kontra Obcy”, stanowi jego uwspółcześnioną wersję. Niestety, zbyt uwspółcześnioną, czego można byłoby zopiniować jednym słowem- „Tragedia!”.
     Bohaterem filmu jest totalny nieudacznik- Guliwer (Jack Black), który od 10 lat pracuje jako szef działu pocztowego jednego z czasopism. Podkochuje się on w pięknej Darcy Silverman (Amanda Peet) i to właśnie dzięki niej, a także za namową nowego współpracownika postanawia zmienić swoje życie i zacząć pisać artykuły. Darcy daje mu szansę wykazania się i przydziela mu zadanie życia na oceanie przez kilka tygodni. Jak się okazuje na trasie Guliwera znajduje się Trójkąt Bermudzki, a wtedy dostaje się on w jego potężny wir. Kiedy się budzi z przerażeniem stwierdza, że został otoczony i unieruchomiony przez małych ludzików, mieszkańców Liliputii. Z początku uważany za bestię zostaje zamknięty, ale kiedy tylko wykazuje się odwagą i pomysłowością ratując piękną księżniczkę Mary (Emily Blunt) uznany zostaje za bohatera. Rodzina królewska patrzy na niego z zachwytem, natomiast generał armii – Edward (Chris O’Dowd), nie podziela ich entuzjazmu. Aby wykazać, że Guliwer nie powinien być traktowany jak bohater sprzymierza się z przeciwnikiem króla Liliputii.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

701. Legion, reż. Scott Stewart

Oryginalny tytuł: Legion
Reżyseria: Scott Stewart  
Scenariusz: Scott Stewart, Patrick Schnik
Zdjęcia: John Lindley 
Muzyka: John Frizzell 
Kraj: USA  
Gatunek: Horror / Akcja / Fantasy 
Premiera światowa: 21 stycznia 2010
Premiera polska: 19 marca 2010 
Obsada: Paul Bettany, Dennis Quaid, Lucas Black, Adrianne Palicki, Tyrese Gibson, Charles S. Dutton, Kate Walsh, Kevin Durand    




    Im bliżej 2012 roku tym atmosfera staje się mniej komfortowa i świat kina zasypuje widzów coraz to nowszymi teoriami odnośnie tego w jaki sposób zakończy się życie na Ziemi. Jednakże do tej pory nikt nie odważył się oprzeć swojej teorii na religii i pokazać Boga z tej mniej miłosiernej strony. Jednej osobie starczyło tyle odwagi i tak właśnie debiutujący reżyser Scott Stewart stworzył swój pierwszy film „Legion”
    Bóg wydał na ludzkość wyrok śmierci. Zawiedziony ludzkimi postępkami traci wiarę w ludzkość i zsyła na Ziemię armię aniołów, aby dokonały eksterminacji. Woli Boga sprzeciwia się Michał (Paul Bettany), który przybywa na Ziemię, pozbywa się skrzydeł  i staje w obronie świata. Udaje się do małej knajpki – Paradise Falls, znajdującej się na odludziu. Tam broni przerażonych klientów przed ludźmi opętanymi przez aniołów. Michałowi zależy jednak tylko na jednej osobie – młodej kelnerce imieniem Charlie (Adrianne Palicki), która jest w ósmym miesiącu ciąży. Okazuje się, że jej dziecko ma ocalić ludzkość od pogrążenia się w ciemności. Aniołowie zrobią jednak wszystko, aby dziecko w ogóle się nie narodziło.  
    Filmów o końcu świata widziałam już całą masę. Przyznam szczerze, że wizja pokazana przez Stewarta jest dość przerażająca. W związku z tym film stara się budzić grozę w widzu, ale niekiedy jest to przesadzone powodując skutek odwrotny. Ponadto znajdzie się coś dla wielbicieli kina akcji, aczkolwiek nie należy liczyć na wiele – w filmie wieje nudą na kilometr, co zdeterminowane jest dłużącymi się bezsensownymi dialogami. 
    Jak już wspominałam, i zresztą każdy widz może się domyśleć, wizja apokalipsy w wydaniu Anioły vs. Ludzie jest bardzo przerażająca i w dodatku miesza z błotem wszystkie dogmaty wiary chrześcijańskiej, a przede wszystkim ten mówiący o nieograniczonym miłosierdziu Boga. Według wizji Stewarta to właśnie Bóg wysyła na Ziemię anioły pod przewodnictwem Gabriela. Opanowują oni ciała ludzi – wyglądając przy tym okropnie – rozciągając ich do dziwnych kształtów, rzucając nimi po sufitach, i po co to wszystko? Żeby dopaść jakiej nienarodzone dziecko. Niestety, widzowi nie jest dane dowiedzieć się dlaczego ten bobas jest taki ważny. Nie dowie się dlaczego anioły chcą go zabić, a Michał uratować. Można by pomyśleć, że jest to coś na wzór narodzin Jezusa. Można to tak utożsamiać. Ale tak naprawdę nie mówi się o tym wprost. Pada pytanie z ust Charlie skąd takie zainteresowanie dzieckiem, czemu Michał ma je chronić, w jaki sposób ocali ono świat, ale, niestety, nikt nie poznaje odpowiedzi na to pytanie. Historia wobec tego jest interesująca, jednakże ma ona wiele niespójności, wiele naciąganych akcji, wiele absurdów oraz wiele drętwych dialogów, które mają za zadanie przybliżyć widzowi bohaterów filmu, ale prawda jest taka, że widz odbiera ich przez to jako totalnych gamoni.
    Film pokazuje kilka ciekawych akcji, które niestety nie zawsze robią wrażenie. Zobaczymy tutaj bezsensowne strzelaniny -  ostrzeliwanie samochodów z opętanymi ludźmi, bezmyślne użycie broni – wyskakiwanie na anioły z jednym marnym pistoletem, któremu kończy się amunicja (szokujące!). Odbywa się także kilka scen walki, do których należy przede wszystkim walka z Gabrielem, która najbardziej mi się podobała i wzbudzała we mnie najwięcej emocji.
    „Legion” ma z pewnością nietypowy klimat. Napięcie budowane jest nieporadnie, ale momentami naprawdę można poczuć się niekomfortowo. Uczucia te zdeterminowane są efektami audio-wizualnymi. Jednym z takich czynników są przede wszystkim efekty specjalne. Takie wykorzystane były przy scenie przygotowań do przybycia Gabriela, kiedy to ludzie opętani przez anioły stały w ciemnościach. Fascynujące było to jak uderzył piorun i w ciekawy sposób pokazano tych ludzi jak otaczali ze wszystkich stron knajpę. Podobać może się także scena przybycia Gabriela, gdy staje w tym świetle z tymi pięknymi czarnymi skrzydłami. Fajnie to wyglądało. W dużej mierze skupiono się na dopracowaniu wyglądu osób opętanych. Zęby i oczy, a także rozciągania całego ciała – miało to pewnie przerażać widza, ale w niektórych momentach można było się tylko śmiać. Szkoda, że nie wykorzystano więcej efektów, gdyż mogło to znacznie wpłynąć na odbiór filmu. Jednakże dzięki mrocznym zdjęciom Johna Lindleya („Suma wszystkich strachów”, „Mr Brooks”) a także nastrojowej muzyce Johna Frizzella („Plaga”, „Statek widmo”) dało się przeżyć ten film.
    Aktorstwo w tym filmie było po prostu tragiczne. Jest to dość zaskakujące, gdyż w filmie zobaczymy w większości same znane twarze. Gwiazdy seriali jak Adrienne Palicki (Jessica z „Supernatural”), Kate Walsh (dr Addison z „Chirurgów”). Ale także gwiazdy filmów „Szybcy i wściekli, jak Lucas Black z 3 filmu i Tyrese Gibson z filmu 2. No i inne znane twarze, czyli przede wszystkim Paul Bettany oraz Dennis Quaid. Spośród tych wszystkich gwiazd tylko na jedną dało się patrzeć i jej słuchać, a był to Paul Bettany. Był przekonujący – zresztą jak zawsze, był twardy, był męski i fascynujący. Wypadł najlepiej, ale może tak tylko się wydaje, bo reszta była taka tragiczna. Nie będę się tutaj rozpisywać o żadnym z nich, bo o każdym musiałabym napisać to samo. Nie wiem jednak czy to tylko wina scenarzystów, bo napisali takie beznadziejne role, a o dialogach między bohaterami to już nie wspominając, czy cała wina leży po stronie aktorów. Wyglądało to nieprawdopodobnie sztucznie. Może Złote Maliny?
    Obejrzenie filmu „Legion” jest dość ryzykownym posunięciem. Nie mogę powiedzieć, że na nudę jest dobry, ponieważ jeszcze bardziej Was zanudzi. Nie mogę powiedzieć, że przyjemnie się go oglądało, bo te dialogi są naprawdę męczące i niekiedy ma się ochotę je przewinąć. Bezmyślne zachowania bohaterów także nie dziwią – no może czasami, ale wciąż zastanawiam się czemu czarnoskórzy zawsze muszą ginąć jako pierwsi. Zakończenie filmu może zapowiadać kontynuację (Boże, broń!), jednakże dla dobra ludzkości lepiej pozostawić ten film takim jaki jest. Jak dla mnie film jest totalnie głupi, nudny i taki przewidywalny, kiedy w końcu trafimy na coś co zostanie pociągnięte do samego końca – z rozmachem, ale jednocześnie będzie to przemyślane?

środa, 8 grudnia 2010

351. Dziewczyna moich koszmarów, reż. Bobby Farrelly, Peter Farrelly

środa, 24 listopada 2010

123. Legenda, reż. Mariusz Pujszo

Reżyseria: Mariusz Pujszo
Scenariusz: Mariusz Pujszo
Zdjęcia: Andrzej Glacel
Muzyka: Grzegorz Daroń, Piotr Salaber
Kraj: Polska
Gatunek: Horror
Premiera polska: 04 listopada 2005
Obsada: Agata Dratwa, Roksana Krzemińska, Joanna Liszowska, Magda Modra, Agnieszka Kawiorska, Sylwia Kaczmarek, Andrzej Nejman, Michał Anioł

   Sześć przyjaciółek urządza wieczór panieński dla Beaty w starym zamczysku. Gdy docierają na miejsce po ich pokojach oprowadza je tajemniczy dozorca. Ich uwagę przykuwa dziwny obraz. Dziewczyny w ramach urozmaicenia sobie wieczoru pytają dozorcę o jakąś legendę związaną z tym zamkiem. Po opowieści dozorcy zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Okazuje się, że to Andżelika postanowiła wraz ze swoim chłopakiem Markiem nastraszyć przyjaciółki. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że bohaterowie naprawdę zaczynają ginąć. W dodatku tajemnicza postać z obrazu zaczyna się przemieszczać.
    Pomysł na film jest genialny, ale jak zwykle to bywa nie został zbyt mądrze wykorzystany. Gdyby to był film zagraniczny to byłby moim zdaniem świetny, a te aktorki co grały w tym filmie były po prostu żałosne.
    Film nie nudzi, bo jest ciekawy. Ciekawi jesteśmy czy to naprawdę zabija ten duch, czy to wszystko jest jedną wielką ściemą. Oczywiście w dalszej części filmu okazuje się, że legenda wyglądała trochę inaczej niż ta, którą opowiedział im dozorca. Istnieje również prawdopodobieństwo, że to któraś z dziewczyn ocalałych zabija nawet o tym nie wiedząc.
    Film jest strasznie pokręcony. W sumie do samego końca nie wiadomo kto tak naprawdę zabija, wiedziałam, że któraś z dziewczyn, ale do samego końca nie wiedziałam która :D ależ miałam z tego ubaw. Taki prymitywny film, a taki pokręcony. Oczywiście widać nawiązania do amerykańskich filmów grozy, ale cóż.
    Najbardziej klimatyczny z całego filmu był ten obraz. Po prostu świetny! Przemieszczająca się postać po obrazie, naprawdę aż mi ciarki przeszły po plecach. Jest to najmocniejsza strona filmu :)
    Film w ogóle nie jest straszny. Jak dziewczyny były zabijane to się wręcz śmiałam zamiast się przerazić, ale cóż zrobić :D to pewnie te ich żałosne "aaa" wprawiało mnie w taki nastrój :) Ale nie no była jedna straszna scena, gdy szukały swojej koleżanki Ani. Lucyna zeszła do podziemi, a tu wyskakuje jej kot. Myślałam, że zawału dostanę :D haha :D
    Chciałam tutaj zwrócić uwagę na żałosność polskich filmów. Dlatego właśnie nie oglądam polskich filmów. Zawsze... zawsze w polskich filmie jest pokazana naga kobieta. Denerwuje mnie to. Nigdy nie pokażą nagiego faceta, zawsze tylko kobietę. W tym filmie to już była normalnie przesada, jak kamerowała koleżankę, która się właśnie przebierała. Albo jak była pokazana Ania, która właśnie wychodziła spod prysznica. Nie rozumiem tego. Dlaczego w zagranicznych filmach już jest to zakryte, a w polskich zawsze wszystko laski mają odkryte. W dodatku ta scena łóżkowa Ani i striptizera. Jaki to ma do jasnej anieli wpływ na akcję?? od razu wiedziałam, że zginie pierwsza, bo to było oczywiste.
    Jak już wspominałam gra aktorska była żałosna. Nie wiem czemu tak mi się wydaje, ale jakieś te laski mało przekonywujące były. I w ogóle teksty takie średnie, żałosne i wskazujące tylko na to jakie te laski są puste. W momencie, gdy zostały już tylko trzy na samym końcu, dozorca został przed chwilą zabity, a one się kłóciła, która z nich jest morderczynią. I nagle tekst, że Lucyna też nie może być bo ona też nie jest najczystsza. Beata: "Lucyna spała z Twoim Antonio!" na to Lucyna:"No właśnie. Miesiąc temu i było wspaniale!" No po prostu żałoooosneeee. Rozmowa typowych pustaków. Najfajniejszą postacią była Agata, grana przez Magdę Modrą. Ona mi się spodobała i grała fajnie moim zdaniem. Przynajmniej lepiej od tych rzucających się na siebie panienek :)
    Mogę powiedzieć, że film był niezły. Uwielbiam tajemnice i takie maksymalne pokręcenie, że nie wiem do końca kto zabija. Jak już pisałam... pomysł świetny na film, ale aktorstwo po prostu wszystko zepsuło.