NOWOŚCI

sobota, 7 lutego 2015

1165. Jupiter: Intronizacja, reż. Lana Wachowski, Andy Wachowski

Oryginalny tytuł: Jupiter Ascending
Reżyseria: Lana Wachowski, Andy Wachowski
Scenariusz:
Lana Wachowski, Andy Wachowski
Zdjęcia: John Toll
Muzyka: Michael Giacchino
Kraj: USA
Gatunek: Sci-Fi, Akcja
Premiera:
04 lutego 2015 (Świat) 06 lutego 2015 (Polska)
Obsada:
Mila Kunis, Channing Tatum, Sean Bean, Eddie Redmayne, Douglas Booth, Tuppence Middleton
     Wraz ze śmiercią Neo, nastąpił również zgon świetności Wachowskich. Próbując zaskoczyć kolejnymi filmami bardziej zanudzali niżeli fascynowali. Rok 2015 może stać się dla nich przełomowy, bowiem na ekranach pojawił się ich najnowszy twór, dzieło, które jest tak majestatyczne i wprawia w tak dobry nastrój, że trudno jest nie uznać go za swoisty geniusz. W pełni kiczowaty, nastawiony na wielkość „Jupiter: Intronizacja” daje wszystko to, co może nas oszołomić. Świadoma tego, że nikt się ze mną nie zgodzi w tej kwestii uznaję go jeden z najpiękniejszych filmów tego roku!

     Jupiter Jones (Mila Kunis) nienawidzi swojego życia. Każdy jej dzień wygląda tak samo w towarzystwie nieznośnej rodziny, pnąc się po szczeblach swojej kariery w czyszczeniu łazienek bogaczy. Nie o takim życiu marzy, liczy na to, że kiedyś zrobi coś wielkiego. Wtedy na jej drodze staje przystojny albinos imieniem Caine (Channing Tatum) wyposażony w kosmiczne gadżety, który ratuje ją przed śmiercią z rąk kosmitów. Dziewczyna dowiaduje się, że nie jest zwyczajną ziemianką. Teraz musi odzyskać swój tytuł i dojść do porozumienia z nieśmiertelnym rodzeństwem Abrasaxów, rządzącym wszechświatem.
     Takich filmów, jak „Jupiter” jest bardzo mało na tym świecie. Bardzo prosty w swojej konstrukcji, głupi w nietypowej fabule, ale też zjawiskowy i zachwycający zarazem. Innymi słowy dobry, choć zły. Jest to jeden z idealnych przykładów na to, że nie trzeba mieć scenariusz nie wiadomo jak inteligentny, aby wywołać uśmiech na twarzy widza. Nie musi być zbyt wielki, o rozbujanych ambicjach, aby zmusić człowieka do myślenia! O czym myśli oglądający podczas seansu? Zapewne o tym, że Jupiter znowu zaczyna spadać, więc za chwilę zapewne Caine znowu ją złapie. Gdzieś na drodze wybuchnie ostrzeliwany przez kosmitów samochód, a w przestworzach eksplodują gigantyczne rafinerie. Channing dostanie łupnia od mini latających godzilli, a Kunis znowu ubierze jakąś olśniewającą kieckę, a może raczej posprząta kolejną łazienkę? Dużo w tym wszystkim bzyczenia o niczym, bo tak naprawdę historię można by skrócić w mniej niż pół godziny, ale po co, skoro nie o to tutaj chodzi.
Wachowscy znowu czepiają się motywu hodowli ludzi i używania ich dla większego dobra, oczywiście... nie ich samych. Wyobrażenie wszechświata, jako coś władanego przez trójkę rozkapryszonych dzieciaków, a więc korzystającą do woli ze swoich zabawek, jak najbardziej przerażające, ale przede wszystkim klimatyczne. Za dużo w tym wszystkim zdrady, za dużo przewidywalności, za dużo czułości, spadania, latania, strzelania, skakania, latania, strzelania, spadania... Ale zabawa przednia! W końcu humoru cała masa, skumulowana w scenie prezentującą trudy załatwiania czegokolwiek w urzędzie, ach ta biurokracja we wszechświecie. Gorsza niż w Polsce. Rozbrajające i takie prawdziwe.
     Taki piękny... Taki piękny jest to obrazek. Nie chodzi tutaj już jedynie o jego rozrywkowość, ale przede wszystkim spektakularność. Efekty są zjawiskowe, nie to co w „Matrixie” podczas komputerowych do granic możliwości walk Neo ze Smithem. Wszystko tu jest tak bardzo dopieszczone. Każdy statek wygląda znakomicie, kosmos jest zachwycający, a wszystkie te detale oszałamiające. Kolory, światła, coś cudownego! Czegoż chcieć więcej! Czarujących kreacji? Takowe są. Jedna z ostatnich, którą przyodziała Jupiter robi piorunujące wrażenie. Dla każdego kto uwagę swą skupia na charakteryzacji także sporo znajdzie się tutaj powodów do radości. Nie tylko Channing wygląda niesamowicie, ale wszystkie te kosmiczne istoty zostały wykończone w każdej zmarszczce, czy włosiczku. Wspaniałości, o których można by się rozpisywać w nieskończoność! Jak nie niszczenie miasta wyglądające niczym po ataku Godzilli, to latające mini Godzillki w skórzanych kurtałkach i o głębokich głosach. Jak nie piękne kreacje, to przepiękne charakteryzacje. Do tego muzyka. Michael Giacchino akcentuje każdy element, który tego wymaga. Wzbudza emocje, pobudza, nadając jeszcze większy rozmach produkcji. Aczkolwiek jej wizualna warstwa jest za bardzo rozpraszająca...
     Równie rozpraszające są naczelne postaci tego dzieła. Ich aktorstwo jest tak nijakie, że głowa aż boli. Gra według przepięknej Mili Kunis najwyraźniej ogranicza się jedynie do zachwycania innych swoim wyglądem w przepięknych sukienkach, spadaniu na zawołanie i niszczenie wszystkiego, czego tylko dotknie- co i tak kończy się jej spadaniem. Upadla odrobinę kobiecą postać czyniąc ją całkowicie bezmózgą, niezdolną do podejmowania jakiejkolwiek racjonalnej decyzji. No, bo przecież normalne, że zgadzamy się na wszelkie prośby nieśmiertelnego przystojnego władcy, którego persona aż krzyczy „Nie ufaj mi!”. Co za to z Channingiem Tatumem? Na kilka długich chwil można się zjednoczyć z rasą jego postaci i zaślinić rękawek patrząc na niego z zachwytem. Ciężko jest nie odnieść wrażenia, że Lana Wachowski maczała palce i rozumując już jak kobieta dała żeńskiej części widowni, to czego oczekują- bo Caine zdecydowanie za długo paradował bez koszulki na ekranie. Jego wilcze, niezwykle przeszywające spojrzenie hipnotyzuje... tak bardzo, że nie zauważamy braków w jego grze aktorskiej, której też nie można zaliczyć do specjalnie porywającej. Natomiast Eddie Redmayne za bardzo chyba przejął się swoją rolą Stephena Hawkinga, sprawiając wrażenie, jakby nie do końca z niej jeszcze wyszedł. Jego gestykulacja i anemiczny głos za bardzo wzorowały się na poprzednich. Nie oznacza to, że nie intrygował, bo jako czarny charakter wypadał całkiem znośnie.
     „Jupiter. Intronizacja” to nie jest obraz, który się ogląda, ale film który się czuje! Wachowscy stają na wysokości zadania i tworzą całkowicie banalny scenariusz, który ani parzy ani grzeje, a wręcz zmusza do zastanowienia się nad kwestią, po co w ogóle został on stworzony. Odpowiedź na to pytanie jest równie banalna, nie chodzi tutaj o wielkie wartości, czy wiekopomne motywujące przemowy- tanie, patetyczne chwyty nakazujące widzowi wzruszenie. Najnowsza produkcja od znanego rodzeństwa ma zgoła odmienny cel, który realizuje w stu procentach. Najważniejsza jest tutaj zabawa, rozrywka! Ta dwójka najlepiej rozumie to pojęcie i z dziecięcą precyzją zapełniają swój twór masą efektów i gadżetów. Jest to po prostu piękne, jest to jak dla mnie epickie! Tym sposobem będzie to chyba jeden z najbardziej ekscytujących filmów jakie powstały w tym roku i które, co najważniejsze, potrafiły poprawić humor!

Ocena: 7/10
Film obejrzałam dzięki zaproszeniu Warner Bros.!
http://ad.doubleclick.net/ddm/clk/288465732;115415438;m

Advertisement

5 komentarzy :

  1. Co prawda oceniłem liczbowo niżej, to cieszę się z każdej pozytywnej recenzji :D Wszyscy chyba wychodzą z tego filmu zadowoleni ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle się nie dziwię :) Ja uwielbiam ten film! <3

      Usuń
  2. Dal mnie to wielkie rozczarowanie. Lubię efekty specjalne, wybuchy w kosmosie, walk, pościgi i to spadanie, ale tak niedopracowanej fabuły nie wybaczę. Absurd za absurdem, kilka fajnych pomysłów tu było, ale serio niektóre sceny wydawały się być napisane, żeby MIla mogła założyć nową ładna sukienkę. Litości... Rozumiem, że może się to podobać (miewam niezrozumiałe umiłowanie do kiczu) ale nie tu zdecydowanie zbyt wiele rzeczy nakręcono i wymyślono nie tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię :)
      Ja jednak nic nie poradzę, że film mi się spodobał. Faktycznie jest to szczyt kiczu, ale... na chwilę zapomniałam o męczącej mnie depresji. Więc jakbym mogła to dałabym mu 10 w moim osobistym rankingu poprawiaczy nastroju ;)

      Usuń
  3. Od siebie polecam stronkę na której oglądałem cały film w doskonałej jakości w dodatku z polskim lektorem:) Moja żona była zadowolona z jakości filmu:P ->>>> http://jupiter.dz.pl

    OdpowiedzUsuń