NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą religia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą religia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 stycznia 2018

Książka #473: Początek, aut. Dan Brown

     Tyle lat oczekiwania na kolejne powieści z serii o Robercie Langdonie i w końcu jest! Po świetnym “Kodzie Da Vinci” i rewelacyjnych “Aniołach i Demonach” kolejne tytuły tworzyły tendencję spadkową. “Początek” miał być przełomem i na pewnym poziomie jest. Nie trudno jednak odnieść wrażenie, że po drugiej edycji symbolicznych przygód sympatyka sztuki jego zapał znacznie zmalał, tak jak i nasz w zetknięciu z tą lekturą.
     Robert Langdon znowu wraca do akcji. Tym razem ładuje w słonecznej Hiszpanii, gdzie jego przyjaciel i były student ma ogłosić największe odkrycie naukowe, które zagrozić ma wszystkim religiom świata. I nie tylko. W miejscu, gdzie nauka zderza się ze sztuką, a religia jest najważniejsza, bohaterowi przyjdzie uciekać przed złowieszczym spojrzeniem pałacu, wścibskim okiem mediów, mając do pomocy jedynie przyszłą księżniczkę i super komputer. To jemu bowiem przyjdzie uwolnienie rewelacji, która może całemu światu.
     Dan Brown jako człowiek pochodzący z domu, gdzie każdego dnia dochodziło do starcia religii i nauki, ciągle zadawał niewygodne pytania z kategorii “skąd się wzięliśmy”. Ze swoich dylematów w tym temacie postanowił uczynić fundament najnowszej powieści. Mając do dyspozycji dwie teorie powstania życia na Ziemi- naukową i duchową, stworzenie z tego porywającej powieści wydawało się być tylko kwestią czasu. Ostatecznie każdy z nas zadaje sobie to odwieczne pytanie. Jednakże jeszcze bardziej fascynujące wydaje się być drugie stawiane pytanie- dokąd zmierzamy. Jest ono o tyle frapujące, że choć zastanawiamy się nad sensem naszego życia, to nie rozmyślamy dokąd ono zmierza. Odpowiedź jest zaskakująca. I choć teoretycznie jest to pięknie ubarwiona fikcja, to każdy czytający dostrzeże w niej naszą obecną rzeczywistość. I okej, ten temat jest do przyjęcia. Wprawia w konsternację, zmusza do refleksji i oczywiście zatrważa, ale niestety…  jest to prawie wszystko, co ma do zaoferowania “Początek”. Całej historii brakuje pewnej dynamiki, którą cechowały się dwie pierwsze powieści autora. Brak tu specyficznego napięcia połączonego z przygodą życia, gdzie istotnym było podążanie za śladami, odkrywanie sekretów, łamanie szyfrów. Do tego tematyka kościelna nie wydaje się być porywająca. Za to już naukowa… i owszem. Ten wątek na pewno spodoba się fascynatom fantastyki naukowej, a także nerdom, którzy rzadko kiedy odstępują swoje komputery na krok.
     Robert Langdon chyba się już starzeje. Jednakże jego przygody pozwalają przypuszczać, że nie brak mu werwy. Nieustannie podróżuje po różnych miejscach zwracając na nie naszą uwagę. Dzięki niemu odwiedzimy najwspanialsze budowle przepięknej Hiszpanii, bo dzięki magii Internetu z łatwością możemy tam dotrzeć w tej samej chwili. Ponadto oprowadza nas sam miłośnik sztuki więc możemy się też czegoś dowiedzieć o tych zabytkach i dostrzec najdrobniejsze detale, na które zapewne nie zwrócilibyśmy większej uwagi podczas samotnej wycieczki. Zdecydowanie warto odbyć tę podróż za sztuką. Jeżeli oczywiście kogoś kręcą bogate opisy.
     Zawsze miło powrócić w objęcia teorii Dana Browna i odkrywać każdą ich kartę wraz z Robertem Langdonem, i jakąś jego przepiękną towarzyszką. “Początek” prezentuje bardziej kontrowersyjną historię niżeli “Kod da Vinci”. To zdecydowanie bardziej przerażająca teoria, która zachwieje życiem nie tylko ludzi wierzących, ale też myślących. I choć zachwyca kontrast między sztuką a technologią, a  hiszpańskie zabytki zachwycają swoim wyglądem, to nie wystarczy, aby zachwycić czytelnika na tyle, aby przymknął oko na niedoróbki, czy nadmierne dłużyzny. Niestety, lekki zawód podczas lektury, która okazała się być niewystarczająco wciągająca.

Ocena: 4/6

Tytuł oryginalny: The Origin / Tłumaczenie: Paweł Cichawa / Wydawca: Sonia Draga / Gatunek: thriller / ISBN 978-83-8110-143-1 / Ilość stron: 576 / Format: 143x205mm
Rok wydania: 2017 (Polska), 2017 (Świat)

czwartek, 4 czerwca 2015

Książka #351. Świadek w czerwieni, aut. Rebecca Musser, M. Bridget Cook

Tytuł oryginalny: The Witness Wore Red
Gatunek: biografia
Wydawca: MUZA
Rok wydania: 2013 (USA), 2015 (Polska)
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
ISBN 978-83-7758-967-0
Ilość stron: 464      Format: 145x205 mm

Kup książkę: MUZA
     Kobieta, która przez wiele lat znosiła złe traktowania ze swojej rodziny. Kobieta, która w końcu postanowiła odmienić swoje życie i postawiła się swoim poligamicznym przywódcom. Rebecca Musser w swoim życiu poświeciła bardzo wiele, ale te dni z przeszłości dały jej o wiele więcej niż mogłaby oczekiwać. To dla kobiet uciśnionych, we współpracy z amerykańską pisarka i aktywistką napisała powieść o tytule „Świadek w czerwieni”.
      Rebecca wychowywana była wśród poligamicznej rodziny należącej do Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, składającej się z wielu matek, wielu córek i synów, ale tylko jednego ojca, któremu wszystko było podporządkowane. To w tamtej rodzinie dziewczynki za młodu wydawane były za mąż za starych mężczyzn, proroków, którym miały wiernie usługiwać i spełniać ich seksualne zachcianki, aby mogły dostąpić zbawienia. Pewnego dnia powiedziała dość i opuściła mury swoistego więzienia. Po latach postanowiła pomóc innym dziewczynkom, które doświadczyły tego samego dramatem.
      Powiedzieć, że dzieciństwo Rebecki Musser było koszmarem, to spory eufemizm. Wychowywana w wiecznym strachu, napędzanym przez jej rodzinę, wychowanej w tej samej wierze, nie mająca prawa myśleć samodzielnie i podejmować decyzji zgodnie z własnym sercem. Jak wszystkie dziewczęta należące to FLDS musiała chodzić jedynie w stonowanych kolorystycznie kreacjach, nie wyróżniających się nawet fasonem. Miały być niewidzialne dla świata zewnętrznego, żeby nie zwrócić na siebie uwagi niewiernych. Dzieciom tym odmawiano wszelkich luksusów, także tych związanych ze świętowaniem swoich urodzin, a więc gdy dostały w prezencie ciasto było to spełnieniem marzeń. Jednakże Becky była inna, cieszyła się specjalnymi względami, a otrzymane pewnego dnia skrzypce stały się jej spowiednikiem, do których uciekała w chwilach złości, samotności i zwątpienia. Strach jednak nie znikł. Gdy została wyznaczona na kolejną żonę sędziwego, ponad osiemdziesięcioletniego Rulona Jeffsa, uważanego za proroka swojego ludu, została zmuszana do rzeczy, których młoda dziewczyna ma prawo odmówić, ulegała, aby nie skończyć w piekle- przynajmniej według jej wujków, matek, ciotek... Okazało się jednak, że może być znacznie gorzej i stało się to faktem, kiedy nowym przywódcą został syn Rulona, Warren. Wówczas życie młodych kobiet FLDS uległo diametralnej zmianie. Bicia, coraz więcej ślubów, także z nieletnimi, a potem ich seksualne wykorzystywanie w imię Boże, zaostrzone posty... Wtedy Becky powiedziała dość! Wtedy postanowiła uwolnić się od szarlatanów i całkowicie zmienić swoje życie.
      Książka przedstawia przede wszystkim życie Rebecki w poligamicznej rodzinie, wszelkie trudy jakie musiała znosić, ale nie tylko ona. Wszystkie dziewczynki traktowane były w ten sam sposób i wmawiano im, że to wszystko dla Boga i dla ich zbawienia. Dzięki wspomnieniom kobiety z łatwością można wczuć się w ten dramat, poznać od środka historię całego kościoła FLDS i poznać od strony świadka, w praktyce, zasady nim rządzące. Zasady, które wpajane przez lata do głów kobiet i mężczyzn, całkowicie nimi zawładnęły. Reguły, które utrudniały śledztwo, bo polegały na wzajemnym chronieniu swoich braci i sióstr, matek i ojców. Przerażająca walka, która momentami wydawała się całkowicie bezcelowa. Jednakże Becky znalazła w sobie siłę. Jest niesamowitym wzorem do naśladowania, bo pomimo wszystkich trudności poświęciła się całkowicie swojej misji. Jest na tyle silna, że dzielnie się trzymała po tym jak dowiedziała się jakich czynów dopuszczał się Warren i inni przywódcy. Nie złamał się jej duch, gdy przez tę walkę całe jej życie legło w gruzach.
„- Zatem dlaczego? - W jego głosie brzmiała udręka. - Dlaczego to robisz? 
 - Ben – odpowiedziałam – nigdy nie byłeś małą dziewczynką, którą gwałcono w imię Boże.”

     „Świadek w czerwieni” to niezwykle poruszająca powieść. Lektura, która pokazuje prawdziwe oblicze jednego z odłamów kościoła mormońskiego, wszystkie jego najstraszliwsze występki. Daje też i nadzieję, że każde zło ostatecznie spotka się z karą. Historia, która prezentuje niezwykłą przemianę dziecka z uległej dziewczynki w prawdziwą wojowniczkę. Rebecca Musser poświeciła bardzo wiele w tej wojnie, niemalże wszystko. Nie poddawała się jednak, zrobiła wszystko, aby odratować tyle kobiet i dzieci ile tylko się dało. Statystyki przedstawione na koniec książki napawają przerażeniem, ale świadomość, że taka kobieta jak Rebecca Musser stoi na straży uciśnionych zdecydowanie koi wszelki ból.
Ocena: 5/6
Recenzja dla Wydawnictwa MUZA!

muza.com.pl

sobota, 5 lipca 2014

Książka #324. Troje, aut. Sarah Lotz

Tytuł oryginalny: The Three
Gatunek:thriller
Wydawca: Akurat
Rok wydania: 2013 (Świat), 2014 (Polska)
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
ISBN978-83-7758-701-0
Ilość stron: 448     Format: 151x228mm

Kup książkę: Akurat
     Tak nietypowe lektury zdarzają się nad wyraz rzadko. Książki tak genialnie stylizowane na tematykę fabuły, jaką poruszają to prawdziwe rarytasy dla czytelników. Książka Sarah Lotz okazała się fenomenem na skalę światową, a i polski dystrybutor mocno poszalał przy okazji promocji, aby dołączyć do zacnego grona. Czarne koperty z korespondencją, czarna oprawa i wielka tajemnica, którą owiano najnowszą powieść autorki o tytule „Troje”, w którym pociąga ona za najczulsze struny w każdym z człowieku.
     Pamela May Donald znajduje się na pokładzie samolotu lecącego do Ameryki z Japonii. Tuż po starcie dochodzi do wydarzeń w wyniku których samolot spada. Pamela budzi się otoczona resztkami zniszczonego samolotu, a także ludzi. Na horyzoncie widzi ludzi, a także małego chłopca. Ostatkiem sił nagrywa wiadomość na swoim telefonie, wiadomość, która odmieni spojrzenie wielu ludzi na tę katastrofę. Tę i inne, bowiem oprócz jej samolotu, tego samego dnia z nieba spadły jeszcze trzy maszyny. Z tych czterech straszliwych wypadków z życiem uszła jedynie trójka dzieci w wieku około siedmiu lat. Jednakże już wkrótce po katastrofach, a także po poznaniu ostatnich wiadomości od umierających świat zaczyna wietrzyć spisek, a jeden z wielebnych- bliski przyjaciel Pameli, dostrzega w jej słowach coś więcej niżeli pożegnanie- ostrzeżenie przed cudownie ocalonymi.
     Piękna czarna koperta, a w środku fragment powieści, fascynujący wstęp do niej. Chwilę później możliwość zamówienia książki i przychodzi! Znowu czarna koperta, a w środku jeszcze bardziej czarna książka. Czy może być coś bardziej wprowadzającego w nastrój Czarnego Czwartku i czarnych skrzynek samolotu niżeli książka, która po złożeniu jest cała czarna? Chyba nie bardzo. Człowiek od razu wydaje się być przekonany do tego co znajdzie w środku, a fabuła...
     … mocno zachwyca. Już początkowy fragment tekstu otrzymany w ramach promocji mocno wbija się człowiekowi w pamięć. Wszelkie fobie związane z lataniem nagle ożywają i potęgują się w tym jednym momencie. Poruszający początek nie do końca zwiastuje paranoję, która rozgrywa się na dalszych etapach lektury, a trzeba przyznać, że to spotkanie należy do jednego z najbardziej wyjątkowych. Zgrabnie podzielone na kolejne etapy, od katastrofy, poprzez teorie spiskowe, a na życiu ocalałych kończąc, tworzy spójną, logiczną całość znajdującą swoje ujście w zaskakującym finale. Fabuła mocno mydli nam oczy podrzucając nam kolejne argumenty, po których sądzić można, że jest to naprawdę mocny thriller polityczny z katastrofą w tle. Szybko jednak okazuje się, że poza przepychaniem się mocarstw i obwinianiem się o domniemane ataki terrorystyczne, znajdziemy tutaj coś zgoła odmiennego. „Troje”to przede wszystkim mechanizm działania ludzkiej paranoi, nakręcanej przez ludzi, którym ufamy najbardziej- księżom kościoła katolickiego i innych. Świetnie zobrazowane zostaje społeczeństwo, elastyczność ludzkich umysłów podatnych na wszystko, to co dociera do nich z zewnątrz, nie tylko poprzez wiarę, ale również środki masowego przekazu. Przede wszystkim ukazuje nie tylko ludzi napędzanych swoistą ideologią, ale co najważniejsze ludzi dotkniętych tragedią. Tych, którzy stracili w katastrofach swoich ukochanych, matki, dzieci, ale także tych zmuszonych borykać się z tym co zostało po nich, także z ocalonymi. Zaskakujący jest natomiast finał tej opowieści. Nikt by się nie spodziewał, że te ostatnie strony rzucą zupełnie inne światło na książkę, którą trzymamy w ręce. Całkowicie odbierają mowę!
     W tej całej plątaninie emocji, towarzyszące czytelnikowi podczas lektury, autorce udało się stworzyć naprawdę przekonujące postaci, w które bez trudu jesteśmy w stanie uwierzyć. Możemy dać wiarę, że taki Ryu stąpał po ziemi, a tak naprawdę zamknął się w swoim mieszkaniu na rok i korespondował przez sieć z niejaką Chiyoko. Wierzymy w istnienie Paula Croddocka, który tak bardzo starał się pomóc swojej bratanicy, dać jej lepsze życie, a przy okazji stał się jeszcze bardziej znany niż przedtem. Pokochaliśmy Lilian i jej schorowanego męża Reubena, przeżywaliśmy każdy najmniejszy ich problem, a także powody do radości. Widz nie ma jednak trudności z utożsamianiem się z bohaterami z bardzo oczywistego powodu. Autorka nie tworzy zwyczajnej powieści, gdzie jest narrrator i cała seria bohaterów, którzy skaczą z jednych wydarzeń na inne. Sarah Lotz robi coś na wzór reportażu, gromadzi w jednym miejscu najrozmaitsze materiały, które udało się zdobyć najważniejszej bohaterce powieści- dziennikarce. Dzięki wklejonym dialogom z komunikatorów i innych miejsc komunikacji w sieci udało się stworzyć nie tylko postaci dwójki zakochanych, ale przede wszystkim zobrazować środowisko młodych, odseparowanych od prawdziwego świata, żyjących jedynie w sieci. Dzięki zapisom Paula Croddocka stworzyła się dramatyczna historia, którą śmiało mógłby przeanalizować każdy psychoterapeuta i wywnioskował by dokładnie to samo, co bohaterowie powieści. To dzięki niemu dostarczona zostaje odrobina grozy. Autorka bawi się formą swojego dzieła i oprócz wyżej wymienionych form prezentacji, z znajdą się tu również wywiady, listy, zapisy z czarnej skrzynki i inne tego typu rzeczy, które pokażą nie tylko życie ocalałych, ale przede wszystkim wszystkich z najbliższego ich otoczenia.
     Zachwycające jest to, w jak wielką psychozę można wpaść podczas lektury „Troje”. Niektóre z wysnutych tu teorii spiskowych o inwazji obcych, czy nawet tych o zbliżającym się końcu świata, wydają się być nie tylko bardzo dobitne, ale również bardzo przekonujące. Autorce płynnie udaje się przejść z rasowego thrillera politycznego, aż do religijnego, gdzie wytwarza się dość specyficzny kult religijny. Obfituje to w różnorodne dramaty, które mają na celu nie tylko przybliżyć kulturę niektórych cywilizacji, ale przede wszystkim wytknąć ludziom ich największe wady i ukazać problemy! Ta książka to nie tylko przesiąknięta grozą opowieść o katastrofach lotniczych i ich następstwach, ale przede wszystkim studium mechanizmu ludzkiej psychiki, która jest tak zwiła, jak to, co ją otacza i napiera na nią z każdej ze stron. Świetna lektura, mocno wciągająca i jakże poruszająca!
Ocena: 6/6

Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu Akurat!
http://www.wydawnictwoakurat.pl/

piątek, 13 lipca 2012

960. Rodzina Borgiów (sezon 1), reż. Neil Jordan

Oryginalny tytuł: The Borgias
Reżyseria: Neil Jordan, Jeremy Podeswa, John Maybury, Simon Cellan Jones, David Leland, Jon Amiel, Kari Skogland
Scenariusz: Neil Jordan, Michael Hirst, Gay Burt
Na podstawie: powieści Mario Puzo "Rodzina Borgiów"
Zdjęcia: Paul Sarossy
Muzyka: Trevor Morris
Kraj: Kanada, Irlandia, Węgry
Gatunek: Dramat historyczny, Biograficzny, Religijny, Kostiumowy
Premiera światowa: 03 kwietnia 2011 (ShowTime), 25 czerwca 2011 (HBO Polska)
Liczba odcinków: 9
Obsada: Jeremy Irons, François Arnaud, Holliday Grainger, Joanne Whalley, Lotte Verbeek, David Oakes, Sean Harris, Aidan Alexander, Colm Faore, Peter Sullivan, Mickey Summer, Ronan Vibert i inni
     Rodzina Borgiów jest uznawana za jedną z najkrwawszych rodów, jakie kiedykolwiek osiedliły się w Rzymie. Niezwykle wpływowy, niesamowicie ambitny ród okresu renesansu, który nie cofnął się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Życie papieża Aleksandra VI zostało wykorzystane przez Mario Puzo w książce „Rodzina Borgiów”, gdzie przedstawił ich jako pierwszą włoską mafię. W 2011 roku stacja Showtime sprawiła prezent fanom rodziny Tudorów i wyemitowała serial irlandzkiego reżysera Neila Jordana z Jeremym Ironsem w roli głównej. Realizacja „Rodziny Borgiów” była pierwszym projektem dla telewizji w całej karierze reżyserskiej twórcy „Odważnej” i „Ondine”. W Polsce miłośnicy kostiumowych i historycznych produkcji mogli obejrzeć go dzięki stacji HBO. 
     Rodzina Borgiów przybywa do Rzymu z Hiszpanii. Ambicją Rodrigo Borgii (Jeremy Irons) jest zrzucenie czerwonych szat kardynała i założenie białych, papieskich. Kiedy dotychczasowy papież umiera, Borgia widzi w tym ogromną szansę dla siebie. Słynący ze swojego małżeństwa z hiszpańską kurtyzaną nie jest najlepszym kandydatem na nowego papieża, według pozostałych kardynałów. Jednakże dzięki pomocy pieniędzy i swojego syna- Cezara (François Arnaud), Rodrigo w końcu zyskuje miano papieża Aleksandra VI. To nie jest koniec jego problemów, bowiem pozostali, nieprzekupieni przez niego kardynałowie domagają się jego detronizacji, w szczególności kardynał Guiliano Della Rovere (Colm Feore). Zarówno on, jak i jego rodzina będą musieli zmierzyć się z trudnościami wynikającymi z objęciem przez Rodrigo tronu Piotrowego.

środa, 11 lipca 2012

Książka #175. Ślad życia, ślad śmierci, aut Paul L Maier

Oryginalny tytuł: A Skeleton in God's Closet
Gatunek: thriller
Wydawca: Promic
Rok wydania: 1994 (USA), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Mariusz Banachowicz
Tłumaczenie: Adam Szymanowski
ISBN 978-83-7502-320-6
Ilość stron: 508    Format: 140x225 mm



     Temat wiary chrześcijańskiej i jej dogmatów jest niezwykle wrażliwy. Kiedy przed kilkoma laty pojawiły się na świecie pierwsze filmy o odnalezieniu zwłok Chrystusa, zasiało to ziarno powątpiewania wśród ludzi. Motyw ten wykorzystano między innymi w produkcji „Pytanie do Boga”z Antonio Banderasem w roli głównej, ale dużo wcześniej, bo w latach 90tych, rozpisywał się na ten temat amerykański historyk, Paul L. Maier. W swojej bestsellerowej powieści- „Ślad życia, ślad śmierci”, niemalże zniszczył wiarę chrześcijańską, a tym samym wywołał falę wzburzenia. Dopiero po wielu latach publikacja ta doczekała się polskiego przekładu i ukazała się w cyklu „Corpus Delicti” wydawnictwa Promic.

     Harvardzki profesor, Jonathan Weber, wyrusza do Rama w Izraelu, aby prowadzić prace wykopaliskowe. Podczas długich prac dochodzi do fascynującego odkrycia. W jednej z grot ekipa znajduje ciało, podejrzewając, że należy ono do samego Józefa z Arymatei. Jednakże odnaleziony przy nim papirus szokuje archeologów, jako, że zawiera informacje wskazujące, iż w jego grobie leżał nie kto inny, jak sam Jezus Chrystus. Przerażeni znaleziskiem badacze mają nadzieję, że ich znalezisko okaże się jedynie sprawnie dogranym fałszerstwem. W innym wypadku ich sukces spowoduje upadek chrześcijaństwa, a także świata, który dotąd znali.
Pisząc „Ślad życia, ślad śmierci”, autor poruszył całą wiarę chrześcijańską. Poddał w wątpliwość wszystko to, co do tej pory było nam znane, to w co tak zapalczywie wierzyliśmy. Odebrał tym samym nadzieję na wiarę w życie po śmierci, a tym samym sens ludzkiego życia. Oczywiście, czytelnik świadomy jest tego, że jest to jedynie literacka fikcja, aczkolwiek Paul L. Maier ukazuje tu jak zachowa się świat, stając w obliczu podobnego odkrycia. Z jednej strony odnalezienie ciała Chrystusa zmieniłoby zaledwie małą część chrześcijańskich dogmatów, aczkolwiek jako, że Zmartwychwstanie jest fundamentem tej religii powoduje, że chwieje się cała jej konstrukcja. Dość zaskakujące może być dla niektórych, że takie wydarzenie pociąga za sobą także wiele innych. Ma wpływ na światową gospodarkę oraz na inne sfery naszego życia, co autor stara się podkreślić. Z innej strony pokazuje się również i to, do czego ludzie są zdolni, aby chronić innych, aby chronić to co święte. W zaskakujących zwrotach akcji ponownie stawia się człowieka przed pytaniem, co sami zrobilibyśmy w podobnej sytuacji.
    Powieść tę klasyfikuje się jako thriller, wobec czego niektórzy spodziewać mogliby się akcji niczym z innego kontrowersyjnego tytułu,”Kod Da Vinci”. Niestety, bardzo się przejedzie na tym założeniu, bowiem tym razem skupiamy się na bardziej duchowym aspekcie problemu, niżeli zabójstwach w imieniu wyższego dobra.
     Dla urozmaicenia ciężkich rozważań nad fabułą autor wprowadza mały element relaksu pod postacią wątku romantycznego. Oczywiście, zaczyna irytować, że nawet w takiej książce musi się on pojawić, ale, szczęśliwie, nie jest on dominujący, a ma jedynie charakter symboliczny. Dzięki niemu ukazuje się bolesny proces układania sobie na nowo życia po utracie ukochanej kobiety. Zaskakująco, wszystko wypada bardzo naturalnie, przez co nie mamy wrażenia wpychania wątku na siłę. Stanowi to pewną odskocznię od momentami dość męczących rozważań, i chwała pisarzowi za to.
     Autor takich tytułów, jak „Poncjusz Piłat”, czy „Rzym w płomieniach”, ma spore doświadczenie we wprowadzaniu czytelnika w zamęt myślowy i emocjonalny. Bez przeszkód i jakichkolwiek skrupułów narusza nasze przekonania. Wszystko za sprawą tego, że z takim przekonaniem i precyzją miesza fikcję z rzeczywistością. W jego pracy nie zabraknie naukowych odniesień, które idealnie obrazują nam procesy archeologiczne, a także sposoby dochodzenia do prawdy. Popierając pracę fachową terminologią, którą na szczęście stara się tłumaczyć w każdym dogodnym ku temu momencie, odniesieniami do Biblii i innych publikacji religijnych, nadaje jej autentyczności, co staje się dość niepokojące. Zdecydowanie plusuje u osoby, którą fascynują archeologiczne rewelacje i wykopaliska. Najbardziej chyba u tych, których zainteresują obszerne, bardzo obszerne, opisy z tej dziedziny. Dla niektórych będzie to po prostu zwyczajna paplanina, w dodatku często niezrozumiała, która może nas męczyć, wręcz nużyć. Ci, którzy nie gustują w pustynnych krajobrazach także nie będą usatysfakcjonowani, aczkolwiek miłośnicy podobnych terenów poczują się jak w raju. „Ślad życia, ślad śmierci”napisana jest w bardzo inteligentny sposób, ale i Paul L. Maier nie unika patetycznych dialogów, czy monologów, niestety. Choć pewnie trudno było tego uniknąć, gdyż trzeba zachować pewną podniosłość chwili. Szkoda jedynie, że wypada to tak słabo i całkowicie wymuszenie.
     Najnowsza propozycja od Wydawnictwa Promic to inteligentne rozważania na temat wydarzenia, które doprowadza Chrześcijaństwo do upadku. „Ślad życia, ślad śmierci”to powieść zaskakująca, ale również i emocjonująca, bowiem wraz z bohaterami przeżywać będziemy wydarzenia, które się rozgrywają na jej stronicach. Paul L. Maier w niesztampowy sposób łączy świat nauki i religii sprawiając, że każde słowo spisane przez niego zyskuje na wiarygodności, a tym samym zmuszając czytelnika do refleksji. Być może i kontrowersyjność tematu sprawiło, że pozycja ta szybko stała się bestsellerem, aczkolwiek bogate opisy i lekki styl autora, z pewnością, miał w tym też swój udział.

Ocena: 4/6

Recenzja dla portalu Upadli.pl

piątek, 18 maja 2012

940. Siedem, reż. David Fincher

Oryginalny tytuł: Se7en
Reżyseria:  David Fincher
Scenariusz: Andrew Kevin Walker
Zdjęcia: Darius Khondji
Muzyka: Howard Shore
Kraj: USA
Gatunek: Thriller, Kryminał
Premiera światowa:
22 września 1995  
Premiera polska: 15 lutego 1996
Obsada: Morgan Freeman, Brad Pitt, Gwyneth Paltrow, Kevin Spacey 

Data wydania DVD/BD: 24 lutego 2012 (Edycja specjalna)
Dystrybucja: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: komentarze 4 komentarze, w tym reżysera Davida Finchera i aktorów Brada Pitta oraz Morgana Freemana.
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku angielskim.

     Historia świata obfituje w liczne zbrodnie, makabryczne działania dokonywane w imię Boga. David Fincher, amerykański reżyser, którego produkcje stały się największymi przebojami kinematografii, zabawił się w Inkwizytora wprowadzając na ekrany jeden ze swoich pierwszych filmów, „Siedem”. Jego finał tak bardzo wstrząsnął światem, że nawet po kilkudziesięciu latach wciąż rozkwita w umysłach widzów. Z tego też powodu, po tych 17 latach polski dystrybutor Warner Bros. wypuścił na rynek wznowione, limitowane wydanie płyty DVD z filmem oraz książeczką.
     Detektyw Somerset (Morgan Freeman) wkrótce odchodzi na zasłużoną emeryturę. Po raz ostatni zostaje wezwany na miejsce zbrodni, aby poprowadził ostatnie w swojej karierze śledztwo. Na miejsce trafia także detektyw Mills (Brad Pitt), który dopiero co przeprowadził się do miasta wraz z żoną (Gwyneth Paltrow). Żaden z nich nie widzi niczego podejrzanego w zabójstwie otyłego mężczyzny, jednakże gdy dochodzi do kolejnego zabójstwa, a na miejscu zbrodni ich uwagę przykuwają nowe dowody, detektyw Somerset od razu kojarzy je z siedmioma grzechami głównymi. Świadomi tego, że morderca zabije prowadzą z nim niebezpieczną grę, a wszystko po to, aby go zidentyfikować i powstrzymać zanim ucierpią kolejni niewinni ludzie.

wtorek, 21 lutego 2012

Książka #103. A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?, aut. Andrea Tornielli, Saverio Gaeta

Oryginalny tytuł: A.D. 2012. La Donna, il drago e l'Apocalisse
Gatunek: religia
Wydawca: Znak
Rok wydania: 2011 (Włochy), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Vavoq (Wojciech Wawoczny)  Fotografia: Roberto A. Sanchez / iStock Photo
Tłumaczenie: Agata Ferens-Kręciszewska
ISBN 978-83-240-1919-9
Ilość stron: 248  | Format: 124x190mm

Książka do kupienia na stronie - Znak

     Zbliżająca się Apokalipsa, koniec świata, jest jedną z największych obaw ludzkości. Liczne proroctwa sprzed kilku, kilkudziesięciu bądź kilkuset lat napawają nas grozą. Koszmar przeżywaliśmy przed wejściem do nowego millenium, teraz, nieuchronnie, zbliża się kolejna wielka data 21 grudnia 2012 roku, czyli dzień na którym kończy się piąta era według kalendarza Majów. Wszystkie znaki na niebie zwiastują, że coś jest na rzeczy. Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać? Czy faktycznie zbliża się kres naszej egzystencji? Na to podstawowe pytanie stara się odpowiedzieć autor głośnego tytułu „Cuda Ojca Świętego”- Andrea Tornielli, w swojej kolejnej książce, napisanej wspólnie z Saverio Gaetą- „A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?”.

   Zagrożenia najbardziej zaognionymi konfliktami zbrojnymi, zapowiedzi klęsk żywiołowych pochłaniających tysiące istnień, największe ataki terrorystyczne, które wstrząsnęły całym światem. Wszystkie wydarzenia, które miały miejsce, niegdyś zostały przepowiedziane przez widzących, którzy na swojej życiowej drodze spotkali ją- Maryję. Objawiając się od setek lat przeciętnym ludziom nawołuje do jednego: „Nawróćcie się!”, w innym wypadku... spotka was sroga kara. 
    Czytelnik sięgający po tytuł „A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?”chce poznać odpowiedź tylko na jedno pytanie: czy mam już szukać schronienia przed nieuchronnie zbliżającym się przeklętym dniem w grudniu 2012 roku?. Niestety, tak dokładnej odpowiedzi nie otrzyma, bowiem jak mówi samo Pismo Święte, nikt na świecie nie zna ani dnia ani godziny Sądu Ostatecznego. Włoscy pisarze nie dadzą ukojenia niespokojnym duszą, bowiem czy lepiej jest żyć w jednej wielkiej niewiadomej? Wszyscy ludzie widzą co się dookoła dzieje. Ludzkość podupadła. Oddaliła się od Boga i zaczęła skupiać się na swoim doczesnym życiu, na dobrach materialnych. Boga zastąpiły komputery, portale społecznościowe, mercedesy... Żądza władzy doprowadza do terroryzmu, wojen. Ludzkość działa auto destruktywnie. Sami sobie zaciskamy pętlę na szyi. Nie dbamy o nasze życie duchowe, nie dbamy o nasze otoczenie. Musimy być świadomi tego, że ostatecznie wszystko się od nas odwróci.
     Autorzy w swojej pracy przywołują wiele objawień Maryi Panny, która pokazywała się ludziom we Francji, w Holandii, w Belgii. Wszędzie nawoływała do zmian, jednak ludzie wciąż nie słuchają. Po setkach objawień niewiele się zmienia. Co jest przerażające. Włosi nie poprzestają tylko na przytoczeniu konkretnych przepowiedni, piszą o okolicznościach, a przede wszystkim o ich wypełnieniu. Zapowiedzi zamachu na Papieża Jana Pawła II, ataku na World Trade Center, czy chociażby upadku komunizmu w Polsce! Jednakże nie są to proroctwa wskazujące konkretną datę. Przyszłość pozostaje nieodgadniona, w każdej chwili przepowiednia może się wydarzyć. Ponadto zapowiedzi pochodzące z ust Maryi nie przyjmują formy gróźb, niczym matka do swoich dzieci przemawia z miłością i pełnym współczuciem. Z drugiej zaś strony przedstawia Jezusa Chrystusa jako mistycznego mściciela, który wypuści na ludzkość Potop, aby oczyścić ją z grzechów, jeżeli nie dostrzeże poprawy. Maryja widzi, że jej dzieci oddalają się od jej syna. Pracują w święta i niedziele, nie modlą się, nie poszczą. Za każdym razem stara się pomóc nam zrozumieć nasze błędy i ukierunkować ku właściwej drodze, twierdząc, że w innym wypadku spotka nas zasłużona kara, oczyszczenie.
     Autorzy nie tylko cytują wybrane przez siebie przepowiednie wypowiedziane podczas licznych objawień Maryi Panny. Analizują każdy jej element, aby czytelnik mógł jak najlepiej zrozumieć jej treść, niekiedy niezwykle skomplikowaną. Podchodzą do niej profesjonalnie, przytaczając bardzo wiele faktów historycznych będących sporym podparciem dla teorii. Niektóre z nich ostatecznie stają się bardzo męczące. Nadmiar informacji jest zdecydowanie przytłaczający i sprawia, że niewiele faktów zostaje w pamięci.
     Gdy spoglądamy na książkę, to pierwszym co rzuca się w oczy jest zatrważająca okładka. Teoretycznie całkiem niepozorna, ale z powodu wykorzystanych barw wywołuje u czytelnika uczucie dyskomfortu. Choć przedstawia jedynie posąg Matki Boskiej, to czerwienie i pomarańcze z pewnością nie działają uspokajająco. Za to idealnie ukazuje, to czym zajmują się autorzy tej publikacji na jej stronach.
     Niestety, lektura „A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?”nie podziałała na mnie uspokajająco. Choć teoretycznie poznałam odpowiedź na dręczące mnie pytanie, to jednak nie jest ono jednoznaczne i wystarczające. Okazało się, że publikacja ta nie jest drogą do odpowiedzi, a jedynie zbiorem kilkunastu dowodów na prawdziwość przepowiedni maryjnych. Jednakże, nawet one nie pozostają bezsporne. Proroctwa zawsze były problematyczne w ich zrozumieniu, a interpretacja jest niejednokrotnie naciągana. Autorzy przedstawiają jedynie suche fakty i podejmują się wolnego teoretyzowania popartego wiarą chrześcijańską. Ostatecznie to czytelnikowi pozostawiony zostaje wybór czemu wierzy, czy zaufa słowom Maryi i czy spróbuje coś zmienić w swoim dotychczasowym życiu duchowym. 

Ocena: 5/6

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak!




wtorek, 24 stycznia 2012

Książka #85. Wyzwalająca inwokacja Samantabhadry, aut. Dzogczen Ponlop

Tytuł oryginalny: Penetrating Wisdom. The Aspiration of Samantabhadra
Cykl: Buddyzm
Gatunek: religia
Wydawca: A
Rok wydania oryginału: 2006 (Indie), 2010 (Polska)
Tłumaczenie: Marek Macko, Zbigniew Zagajewski
ISBN 978-83-89978-33-2
Ilość stron: 176  | Format: 150x210 mm

    Jeden z najbardziej znanych i szanowanych uczonych i mistrzów medytacji- Dzogczen Ponlop Rinpocze, to już VII Dzogczen Ponlopa z długiej historii tej linii. W zdecydowany sposób naucza o swojej kulturze i technikach. Jedną z jego prac jest „Wyzwalająca Inwokacja Samanthabhadry”, w której pomaga czytelnikowi podążać ścieżką ku nirwanie. W Polsce książka ukazała się za sprawą Wydawnictwa A, które wydało tę pozycję w swojej serii o buddyzmie. Jednakże ten typ literatury jest przeznaczony tylko dla jednego typu odbiorców, a przynajmniej do takiego, który ma jakiekolwiek pojęcie o prezentowanych tutaj aspektach.

    W swojej publikacji, autor prowadzi czytelnika przez kolejne elementy Inwokacji, które pomogą mu dojść od stanu całkowitej niewiedzy do pełnego wyzwolenia. Wnikliwie analizując treść tradycji dzogczen buddyzmu wadżrajany, która pochodzi od pierwotnego buddy Samantahbadry - Kuntuzangpo, pomaga człowiekowi poradzić sobie z własnymi problemami, a przy okazji zrozumieć zasady stanowiące podstawę buddyzmu.
    Publikację owego uczonego podzielić można w zasadzie na trzy odrębne elementy. Pierwszy z nich stanowi wprowadzenie do Inwokacji i elementów w niej zawartych. Czytelnik dowie się czym w ogóle jest ta Inwokacja, pozna ją w całości od „HO” do „A HO”. Autor będzie starał się wpoić nam jak ważne na tej ścieżce poznania jest zaufanie i otwarcie się na nowe i nieznane aspekty życia, a także znalezienie odpowiedniego dla nas mistrza wadżry, czyli takiego który nie będzie nauczał nas półśrodkami, które nie dadzą żadnego efektu, ale taki, który przeprowadzi nas tą ścieżką i dzięki temu będziemy mogli coś zyskać. Zapoznaje się nas także z poszczególnymi elementami, które ułatwią nam zrozumienie, a także kilka ciekawych historii obrazujących narodziny tychże przekonań, jak historia o księżniczce Prahadhari, czy symboliczne połknięcie Padmasambhawy. 
Na kolejnym etapie swojej pracy Dzogczen Ponlop fragment po fragmencie analizuje Inwokację Samantabhadry. Tutaj bezpośrednio zwraca się do czytelnika, aby nawiązać z nim pewną nić i w ten sposób w bardziej swobodny sposób zaprezentować swoje własne rozważania na temat przyjętych zasad. Poznamy podstawowe pojęcia samsary i nirwany mających wspólne podłoże, czy ścieżki nirwany z różnych punktów widzenia. Autor zasypuje nas różnymi kosmicznymi nazwami na nazwy janów, które pomagają w podróży, wieloma określeniami na negatywne emocje, czy mądrości. Prezentując kolejne problemy nie pozostawia ich bez odpowiedzi. Za każdym razem stara się zaprezentować przykładowe rozwiązanie problemu, na które nakierunkowuje nas sama Inwokacja. Jednakże z drugiej strony, choć uważa, że wrogie emocje typu zazdrości są destrykcyjne i powodują powstawanie innych negatywnych uczuć, to jednak nie należy z nimi walczyć, a poddać się nim, a dokładnie temu wrażeniu, aby mogło to mieć korzystny wpływ na nas samych. Taka jest właśnie ta wiara i taki jest sens samej medytacji, nawet to co spotyka nas złego, negatywne emocje, czy źli ludzie działają na nas budująco, pomagają nam się rozwijać, a jedynie my sami, złożoność naszego pojmowania, stajemy się bezwiednymi hamulcami dla własnego doskonalenia a w konsekwencji wyzwolenia. 
Kolejne rozdziały Inwokacji i rozważań na jej temat autor kończy pytaniami, na które stara się odpowiedzieć. Tym samym próbuje ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości jakie narastają w czytelników przez ową lekturę, dając mu pełniejszy obraz i lepsze zrozumienie prezentowanego problemu.
Ostatnią częścią jest wspaniały Glosariusz, w którym zebrane są najważniejsze słówka ułatwiające  zrozumienie nam treści zawarte w publikacji. Tematyka buddyzmu i medytacji jest bardzo szeroka i trudno jest określić ją za pomocą kilku słów, aczkolwiek gdyby czytelnik w pewnym momencie zagubił się wśród treści w każdej chwili może powrócić do Glosariusza. 
    Dzogczen Ponlop z pewnością jest osobą niezwykle inteligentną. Jest obeznany w swoim temacie i co krok zaskakuje jakimś sformułowaniem. Ze wszystkich sił stara się, aby lektura „Wyzwalającej Inwokacji Samantabhadry” stała się przyjemniejsza. Z tego też powodu nie jest ona męcząca ze względu na styl autora, bowiem ten jest bardzo lekki i niekiedy nie pozbawiony humoru, aczkolwiek sama treść… nie jest skierowana dla każdego. 
    Zasypana setką karteczek z notatkami na temat przeczytanej książki wciąż nie mogłam skoncentrować swoich myśli w sposób, który ułatwiłby mi zrozumienie przeczytanej treści. Skoro ja nie mogłam poradzić sobie z przetrawieniem lektury, to jak poradzi sobie z nią przeciętny czytelnik? I tutaj właśnie jest pies pogrzebany. „Wyzwalająca Inwokacja Samantabhadry” to nie jest zwyczajna lektura na umilenie wieczoru zwykłemu szaraczkowi. Jest to prawdziwy zbiór porad, a właściwie analiza Inwokacji, która ma umilić i umożliwić buddystą pełniejszą medytację. Nie jestem ani buddystką, ani nie praktykuję medytacji, nawet na jogę nie chodzę, wobec czego dla mnie lektura ta połamała język na najdziwniejszych nazwach i pozostawiła wrażenie, że nigdy nie chciałabym powrócić do lektury tego typu. 

Ocena: 4/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa A, a także portalu Sztukater, który mi ją udostępnił.