NOWOŚCI

wtorek, 21 lutego 2012

Książka #103. A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?, aut. Andrea Tornielli, Saverio Gaeta

Oryginalny tytuł: A.D. 2012. La Donna, il drago e l'Apocalisse
Gatunek: religia
Wydawca: Znak
Rok wydania: 2011 (Włochy), 2012 (Polska)
Projekt okładki: Vavoq (Wojciech Wawoczny)  Fotografia: Roberto A. Sanchez / iStock Photo
Tłumaczenie: Agata Ferens-Kręciszewska
ISBN 978-83-240-1919-9
Ilość stron: 248  | Format: 124x190mm

Książka do kupienia na stronie - Znak

     Zbliżająca się Apokalipsa, koniec świata, jest jedną z największych obaw ludzkości. Liczne proroctwa sprzed kilku, kilkudziesięciu bądź kilkuset lat napawają nas grozą. Koszmar przeżywaliśmy przed wejściem do nowego millenium, teraz, nieuchronnie, zbliża się kolejna wielka data 21 grudnia 2012 roku, czyli dzień na którym kończy się piąta era według kalendarza Majów. Wszystkie znaki na niebie zwiastują, że coś jest na rzeczy. Czy rzeczywiście mamy się czego obawiać? Czy faktycznie zbliża się kres naszej egzystencji? Na to podstawowe pytanie stara się odpowiedzieć autor głośnego tytułu „Cuda Ojca Świętego”- Andrea Tornielli, w swojej kolejnej książce, napisanej wspólnie z Saverio Gaetą- „A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?”.

   Zagrożenia najbardziej zaognionymi konfliktami zbrojnymi, zapowiedzi klęsk żywiołowych pochłaniających tysiące istnień, największe ataki terrorystyczne, które wstrząsnęły całym światem. Wszystkie wydarzenia, które miały miejsce, niegdyś zostały przepowiedziane przez widzących, którzy na swojej życiowej drodze spotkali ją- Maryję. Objawiając się od setek lat przeciętnym ludziom nawołuje do jednego: „Nawróćcie się!”, w innym wypadku... spotka was sroga kara. 
    Czytelnik sięgający po tytuł „A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?”chce poznać odpowiedź tylko na jedno pytanie: czy mam już szukać schronienia przed nieuchronnie zbliżającym się przeklętym dniem w grudniu 2012 roku?. Niestety, tak dokładnej odpowiedzi nie otrzyma, bowiem jak mówi samo Pismo Święte, nikt na świecie nie zna ani dnia ani godziny Sądu Ostatecznego. Włoscy pisarze nie dadzą ukojenia niespokojnym duszą, bowiem czy lepiej jest żyć w jednej wielkiej niewiadomej? Wszyscy ludzie widzą co się dookoła dzieje. Ludzkość podupadła. Oddaliła się od Boga i zaczęła skupiać się na swoim doczesnym życiu, na dobrach materialnych. Boga zastąpiły komputery, portale społecznościowe, mercedesy... Żądza władzy doprowadza do terroryzmu, wojen. Ludzkość działa auto destruktywnie. Sami sobie zaciskamy pętlę na szyi. Nie dbamy o nasze życie duchowe, nie dbamy o nasze otoczenie. Musimy być świadomi tego, że ostatecznie wszystko się od nas odwróci.
     Autorzy w swojej pracy przywołują wiele objawień Maryi Panny, która pokazywała się ludziom we Francji, w Holandii, w Belgii. Wszędzie nawoływała do zmian, jednak ludzie wciąż nie słuchają. Po setkach objawień niewiele się zmienia. Co jest przerażające. Włosi nie poprzestają tylko na przytoczeniu konkretnych przepowiedni, piszą o okolicznościach, a przede wszystkim o ich wypełnieniu. Zapowiedzi zamachu na Papieża Jana Pawła II, ataku na World Trade Center, czy chociażby upadku komunizmu w Polsce! Jednakże nie są to proroctwa wskazujące konkretną datę. Przyszłość pozostaje nieodgadniona, w każdej chwili przepowiednia może się wydarzyć. Ponadto zapowiedzi pochodzące z ust Maryi nie przyjmują formy gróźb, niczym matka do swoich dzieci przemawia z miłością i pełnym współczuciem. Z drugiej zaś strony przedstawia Jezusa Chrystusa jako mistycznego mściciela, który wypuści na ludzkość Potop, aby oczyścić ją z grzechów, jeżeli nie dostrzeże poprawy. Maryja widzi, że jej dzieci oddalają się od jej syna. Pracują w święta i niedziele, nie modlą się, nie poszczą. Za każdym razem stara się pomóc nam zrozumieć nasze błędy i ukierunkować ku właściwej drodze, twierdząc, że w innym wypadku spotka nas zasłużona kara, oczyszczenie.
     Autorzy nie tylko cytują wybrane przez siebie przepowiednie wypowiedziane podczas licznych objawień Maryi Panny. Analizują każdy jej element, aby czytelnik mógł jak najlepiej zrozumieć jej treść, niekiedy niezwykle skomplikowaną. Podchodzą do niej profesjonalnie, przytaczając bardzo wiele faktów historycznych będących sporym podparciem dla teorii. Niektóre z nich ostatecznie stają się bardzo męczące. Nadmiar informacji jest zdecydowanie przytłaczający i sprawia, że niewiele faktów zostaje w pamięci.
     Gdy spoglądamy na książkę, to pierwszym co rzuca się w oczy jest zatrważająca okładka. Teoretycznie całkiem niepozorna, ale z powodu wykorzystanych barw wywołuje u czytelnika uczucie dyskomfortu. Choć przedstawia jedynie posąg Matki Boskiej, to czerwienie i pomarańcze z pewnością nie działają uspokajająco. Za to idealnie ukazuje, to czym zajmują się autorzy tej publikacji na jej stronach.
     Niestety, lektura „A.D. 2012. Czy nadchodzi koniec świata?”nie podziałała na mnie uspokajająco. Choć teoretycznie poznałam odpowiedź na dręczące mnie pytanie, to jednak nie jest ono jednoznaczne i wystarczające. Okazało się, że publikacja ta nie jest drogą do odpowiedzi, a jedynie zbiorem kilkunastu dowodów na prawdziwość przepowiedni maryjnych. Jednakże, nawet one nie pozostają bezsporne. Proroctwa zawsze były problematyczne w ich zrozumieniu, a interpretacja jest niejednokrotnie naciągana. Autorzy przedstawiają jedynie suche fakty i podejmują się wolnego teoretyzowania popartego wiarą chrześcijańską. Ostatecznie to czytelnikowi pozostawiony zostaje wybór czemu wierzy, czy zaufa słowom Maryi i czy spróbuje coś zmienić w swoim dotychczasowym życiu duchowym. 

Ocena: 5/6

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak!




1 komentarz :