Tytuł oryginalny: Penetrating Wisdom. The Aspiration of Samantabhadra
Cykl: Buddyzm
Gatunek: religia
Wydawca: A
Rok wydania oryginału: 2006 (Indie), 2010 (Polska)
Tłumaczenie: Marek Macko, Zbigniew Zagajewski
ISBN 978-83-89978-33-2
Ilość stron: 176 | Format: 150x210 mm
Jeden z najbardziej znanych i szanowanych uczonych i mistrzów medytacji- Dzogczen Ponlop Rinpocze, to już VII Dzogczen Ponlopa z długiej historii tej linii. W zdecydowany sposób naucza o swojej kulturze i technikach. Jedną z jego prac jest „Wyzwalająca Inwokacja Samanthabhadry”, w której pomaga czytelnikowi podążać ścieżką ku nirwanie. W Polsce książka ukazała się za sprawą Wydawnictwa A, które wydało tę pozycję w swojej serii o buddyzmie. Jednakże ten typ literatury jest przeznaczony tylko dla jednego typu odbiorców, a przynajmniej do takiego, który ma jakiekolwiek pojęcie o prezentowanych tutaj aspektach.
W swojej publikacji, autor prowadzi czytelnika przez kolejne elementy Inwokacji, które pomogą mu dojść od stanu całkowitej niewiedzy do pełnego wyzwolenia. Wnikliwie analizując treść tradycji dzogczen buddyzmu wadżrajany, która pochodzi od pierwotnego buddy Samantahbadry - Kuntuzangpo, pomaga człowiekowi poradzić sobie z własnymi problemami, a przy okazji zrozumieć zasady stanowiące podstawę buddyzmu.
Publikację owego uczonego podzielić można w zasadzie na trzy odrębne elementy. Pierwszy z nich stanowi wprowadzenie do Inwokacji i elementów w niej zawartych. Czytelnik dowie się czym w ogóle jest ta Inwokacja, pozna ją w całości od „HO” do „A HO”. Autor będzie starał się wpoić nam jak ważne na tej ścieżce poznania jest zaufanie i otwarcie się na nowe i nieznane aspekty życia, a także znalezienie odpowiedniego dla nas mistrza wadżry, czyli takiego który nie będzie nauczał nas półśrodkami, które nie dadzą żadnego efektu, ale taki, który przeprowadzi nas tą ścieżką i dzięki temu będziemy mogli coś zyskać. Zapoznaje się nas także z poszczególnymi elementami, które ułatwią nam zrozumienie, a także kilka ciekawych historii obrazujących narodziny tychże przekonań, jak historia o księżniczce Prahadhari, czy symboliczne połknięcie Padmasambhawy.
Publikację owego uczonego podzielić można w zasadzie na trzy odrębne elementy. Pierwszy z nich stanowi wprowadzenie do Inwokacji i elementów w niej zawartych. Czytelnik dowie się czym w ogóle jest ta Inwokacja, pozna ją w całości od „HO” do „A HO”. Autor będzie starał się wpoić nam jak ważne na tej ścieżce poznania jest zaufanie i otwarcie się na nowe i nieznane aspekty życia, a także znalezienie odpowiedniego dla nas mistrza wadżry, czyli takiego który nie będzie nauczał nas półśrodkami, które nie dadzą żadnego efektu, ale taki, który przeprowadzi nas tą ścieżką i dzięki temu będziemy mogli coś zyskać. Zapoznaje się nas także z poszczególnymi elementami, które ułatwią nam zrozumienie, a także kilka ciekawych historii obrazujących narodziny tychże przekonań, jak historia o księżniczce Prahadhari, czy symboliczne połknięcie Padmasambhawy.
Na kolejnym etapie swojej pracy Dzogczen Ponlop fragment po fragmencie analizuje Inwokację Samantabhadry. Tutaj bezpośrednio zwraca się do czytelnika, aby nawiązać z nim pewną nić i w ten sposób w bardziej swobodny sposób zaprezentować swoje własne rozważania na temat przyjętych zasad. Poznamy podstawowe pojęcia samsary i nirwany mających wspólne podłoże, czy ścieżki nirwany z różnych punktów widzenia. Autor zasypuje nas różnymi kosmicznymi nazwami na nazwy janów, które pomagają w podróży, wieloma określeniami na negatywne emocje, czy mądrości. Prezentując kolejne problemy nie pozostawia ich bez odpowiedzi. Za każdym razem stara się zaprezentować przykładowe rozwiązanie problemu, na które nakierunkowuje nas sama Inwokacja. Jednakże z drugiej strony, choć uważa, że wrogie emocje typu zazdrości są destrykcyjne i powodują powstawanie innych negatywnych uczuć, to jednak nie należy z nimi walczyć, a poddać się nim, a dokładnie temu wrażeniu, aby mogło to mieć korzystny wpływ na nas samych. Taka jest właśnie ta wiara i taki jest sens samej medytacji, nawet to co spotyka nas złego, negatywne emocje, czy źli ludzie działają na nas budująco, pomagają nam się rozwijać, a jedynie my sami, złożoność naszego pojmowania, stajemy się bezwiednymi hamulcami dla własnego doskonalenia a w konsekwencji wyzwolenia.
Kolejne rozdziały Inwokacji i rozważań na jej temat autor kończy pytaniami, na które stara się odpowiedzieć. Tym samym próbuje ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości jakie narastają w czytelników przez ową lekturę, dając mu pełniejszy obraz i lepsze zrozumienie prezentowanego problemu.
Ostatnią częścią jest wspaniały Glosariusz, w którym zebrane są najważniejsze słówka ułatwiające zrozumienie nam treści zawarte w publikacji. Tematyka buddyzmu i medytacji jest bardzo szeroka i trudno jest określić ją za pomocą kilku słów, aczkolwiek gdyby czytelnik w pewnym momencie zagubił się wśród treści w każdej chwili może powrócić do Glosariusza.
Ostatnią częścią jest wspaniały Glosariusz, w którym zebrane są najważniejsze słówka ułatwiające zrozumienie nam treści zawarte w publikacji. Tematyka buddyzmu i medytacji jest bardzo szeroka i trudno jest określić ją za pomocą kilku słów, aczkolwiek gdyby czytelnik w pewnym momencie zagubił się wśród treści w każdej chwili może powrócić do Glosariusza.
Dzogczen Ponlop z pewnością jest osobą niezwykle inteligentną. Jest obeznany w swoim temacie i co krok zaskakuje jakimś sformułowaniem. Ze wszystkich sił stara się, aby lektura „Wyzwalającej Inwokacji Samantabhadry” stała się przyjemniejsza. Z tego też powodu nie jest ona męcząca ze względu na styl autora, bowiem ten jest bardzo lekki i niekiedy nie pozbawiony humoru, aczkolwiek sama treść… nie jest skierowana dla każdego.
Zasypana setką karteczek z notatkami na temat przeczytanej książki wciąż nie mogłam skoncentrować swoich myśli w sposób, który ułatwiłby mi zrozumienie przeczytanej treści. Skoro ja nie mogłam poradzić sobie z przetrawieniem lektury, to jak poradzi sobie z nią przeciętny czytelnik? I tutaj właśnie jest pies pogrzebany. „Wyzwalająca Inwokacja Samantabhadry” to nie jest zwyczajna lektura na umilenie wieczoru zwykłemu szaraczkowi. Jest to prawdziwy zbiór porad, a właściwie analiza Inwokacji, która ma umilić i umożliwić buddystą pełniejszą medytację. Nie jestem ani buddystką, ani nie praktykuję medytacji, nawet na jogę nie chodzę, wobec czego dla mnie lektura ta połamała język na najdziwniejszych nazwach i pozostawiła wrażenie, że nigdy nie chciałabym powrócić do lektury tego typu.
Ocena: 4/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa A, a także portalu Sztukater, który mi ją udostępnił.
Prześlij komentarz