Reżyseria: David Fincher
Scenariusz: Andrew
Kevin Walker
Zdjęcia: Darius
Khondji
Muzyka: Howard
Shore
Gatunek: Thriller, Kryminał
Premiera światowa: 22 września 1995
Premiera polska: 15
lutego 1996
Obsada: Morgan
Freeman, Brad Pitt, Gwyneth Paltrow, Kevin Spacey
Data wydania DVD/BD: 24 lutego 2012 (Edycja specjalna)
Dystrybucja: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: komentarze 4 komentarze, w tym reżysera Davida Finchera i aktorów Brada Pitta oraz Morgana Freemana.
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku angielskim.
Data wydania DVD/BD: 24 lutego 2012 (Edycja specjalna)
Dystrybucja: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: komentarze 4 komentarze, w tym reżysera Davida Finchera i aktorów Brada Pitta oraz Morgana Freemana.
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku angielskim.
Historia
świata obfituje w liczne zbrodnie, makabryczne działania dokonywane
w imię Boga. David Fincher, amerykański reżyser, którego
produkcje stały się największymi przebojami kinematografii,
zabawił się w Inkwizytora wprowadzając na ekrany jeden ze swoich
pierwszych filmów, „Siedem”. Jego finał tak
bardzo wstrząsnął światem, że nawet po kilkudziesięciu latach
wciąż rozkwita w umysłach widzów. Z tego też powodu, po tych 17
latach polski dystrybutor Warner Bros. wypuścił na rynek wznowione,
limitowane wydanie płyty DVD z filmem oraz książeczką.
Detektyw
Somerset (Morgan Freeman) wkrótce odchodzi na zasłużoną
emeryturę. Po raz ostatni zostaje wezwany na miejsce zbrodni, aby
poprowadził ostatnie w swojej karierze śledztwo. Na miejsce trafia
także detektyw Mills (Brad Pitt), który dopiero co
przeprowadził się do miasta wraz z żoną (Gwyneth Paltrow).
Żaden z nich nie widzi niczego podejrzanego w zabójstwie otyłego
mężczyzny, jednakże gdy dochodzi do kolejnego zabójstwa, a na
miejscu zbrodni ich uwagę przykuwają nowe dowody, detektyw
Somerset od razu kojarzy je z siedmioma grzechami głównymi.
Świadomi tego, że morderca zabije prowadzą z nim niebezpieczną
grę, a wszystko po to, aby go zidentyfikować i powstrzymać zanim
ucierpią kolejni niewinni ludzie.
Chrześcijanom
od dziecka wpajane są podstawowe dogmaty ich wiary. Jednym z nich
jest siedem grzechów głównych, który jest jednym z wątków
religijnych chętnie interpretowanych przez współczesnych twórców,
jak chociażby przez Tima Burtona w „Charlie i fabryka
czekolady”za pomocą dzieci,
czy scenarzystów serialu „Supernatural” w odcinku
„Magnificient
Seven”, gdzie z Piekła uwalniają się demony. Scenarzysta filmu
Davida Finchera, Andrew Kevin Walker, który stworzył również "Osiem milimetrów", czy "Jeźdźca bez głowy", bez skrupułów dokonuje największych mordów na niewinnych ludziach, w imię wyższego dobra.
Kary wymierzane grzesznikom ociekają
brutalnością, jednakże ich idea jest zatrważająca. Zdecydowanie
spełniają swój cel, bowiem jak inaczej ukarać obżarciucha,
jeżeli nie napychać go jedzeniem aż do śmierci. Dosadne,
aczkolwiek nic lepiej nie przemówi do widza. Czy zatem można
powiedzieć, że twórcy próbują moralizować publikę?
Zdecydowanie tak. Wstrząsające obrazy na długi okres zostają w
naszych głowach, ale umywają się przed najbardziej zaskakującym i
makabrycznym finałem, który tutaj zaserwowano. Finałem, który
stanowi wisienkę na torcie tej produkcji, w której oglądający
wraz z bohaterami mierzy się z prawdą ostateczną. Finałem, który
zmusza nas do myślenia, ale przede wszystkim do postawienia się w
miejscu detektywa. Trudno wyobrazić sobie lepsze koniec dla tej
historii.
„Sie7em”
trzyma w napięciu już od pierwszych minut. Zawdzięczamy to nie
tylko okraszonej brutalnością fabule, ale też i oprawie dźwiękowej
i wizualnej. Nieokiełznana wyobraźnia scenarzysty dostarcza widzowi
więcej bądź mniej krwi. Jest bardziej bezwzględnie bądź mniej.
Z pewnością jednak wszyscy będą usatysfakcjonowani. Muzyka w
wykonaniu Howarda Shore'a nie jest być może zbyt porywająca, nie
zapada na długo w pamięci, aczkolwiek idealnie podkreśla
istotniejsze sceny. Z drugiej zaś strony wychwycić możemy tutaj
pewną jej ciągłość, co sprawia, że przez dłuższą część
filmu siedzimy z gęsią skórką. Zdjęcia pozbawione barwniejszych
akcentów utrzymują produkcję w starym, dobrym klimacie. Eksperci
od efektów, ale i scenografii, którzy sprawili, że miejsca były
zdatne to kręcenia obrazu również spisali się na medal. Zadbali o
każdy najmniejszy szczegół począwszy od niemalże zmumifikowanych
zwłok, a kończąc na prawdziwych zeszytach Johna Doe, które
spisano specjalnie dla filmu. Wszystko miało wyglądać autentycznie
i takie też było.
Dla
filmu stworzono same najgenialniejsze role, a do nich zaangażowano
samych najgenialniejszych aktorów. Choć dla niektórych, Brad Pitt
nie jest ani ucieleśnieniem piękna ani objawem aktorskiej
perfekcji, to trzeba przyznać, że takimi rolami, jak detektyw Mills
podbija nasze serca. W jego karierze było wiele znaczących ról, a
ta z „Siedem” jest właśnie jedną z nich.
Bezbłędnie zagrał wszystkie emocje. Obok niego na ekranie
zobaczyliśmy Morgana Freemana, którego nie trudno obdarzyć
sympatią. Nie wychodzi on ze swoich standardowych ram, wciąż jest
uosobieniem spokoju, a tym samym stanowi idealny kontrast dla
nieokiełznanego Brada Pitta. Jednakże najprawdziwszym zaskoczeniem
dla produkcji było pojawienie się w niej Kevina Specey. Specjalnie
nie umieszczano jego nazwiska w napisach początkowych, aby
spotęgować szok u widza. Całkowicie oddany swojej idei,
jednocześnie wyprany z emocji i całkowicie nimi przeładowany.
Fascynująca postać i wspaniała kreacja Specey.
„Sie7em”
to obraz specyficzny, który znajdzie zarówno swoich
zwolenników, jak i przeciwników. Nie mniej, David Fincher wraz z
ekipą odwalili kawał dobrej roboty bez większych problemów
wzbudzając u widza uczucie niepokoju ze względu na zbrodnie na tle
religijnym. Zmusza widza do refleksji nad postawą zabójcy i
odnalezienia sprawiedliwości w jego czynach. Wspaniała obsada,
niespodziewane zwroty akcji, zwieńczone wstrząsającym finałem.
Lepszego thrillera z elementem boskości trudno znaleźć na
sklepowych półkach.
Film
obejrzałam dzięki firmie Galapagos.
Trochę spoilerowo w tej recenzji, na szczęście ja oglądałem przedtem, film w ogóle zmiażdżył moje wnętrzności i sponiewierał wiele delikatnych części mojego pięknego ciała. Klimat, aktorstwo, zakończenie, 10/10
OdpowiedzUsuńspoilerowo? niby gdzie? kurde... a tak staram się nie spoilerować :(
UsuńNo to zdjęcie się rzuca w oczy z Kevinem :C
Usuńno masz... w ogóle o tym nie pomyślałam :D jutro zmienię :)
UsuńPamiętam jak pierwszy raz go oglądałam, całkowicie wciśnięta w fotel. Oglądałam dla Brada Pitta - polubiłam go jeszcze bardziej a Fincher to jeden z rezyserów, na którego filmy idę w ciemno choć nie zawsze wracam z nich z uśmiechem spełnienia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film. Rewelacyjny klimat i muzyka. Doskonały Spacey i dobry Pitt.
OdpowiedzUsuńwidziałam całe wieki temu, mam własną płytę z filmem na półce i dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńSiedem to jeden z moich ulubionych filmów. Podoba mi się ten duet stary wyjadacz / pewny siebie młokos, scenografia i gorzkie zaskakujące zakończenie.
OdpowiedzUsuń