NOWOŚCI

piątek, 18 maja 2012

940. Siedem, reż. David Fincher

Oryginalny tytuł: Se7en
Reżyseria:  David Fincher
Scenariusz: Andrew Kevin Walker
Zdjęcia: Darius Khondji
Muzyka: Howard Shore
Kraj: USA
Gatunek: Thriller, Kryminał
Premiera światowa:
22 września 1995  
Premiera polska: 15 lutego 1996
Obsada: Morgan Freeman, Brad Pitt, Gwyneth Paltrow, Kevin Spacey 

Data wydania DVD/BD: 24 lutego 2012 (Edycja specjalna)
Dystrybucja: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: komentarze 4 komentarze, w tym reżysera Davida Finchera i aktorów Brada Pitta oraz Morgana Freemana.
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku angielskim.

     Historia świata obfituje w liczne zbrodnie, makabryczne działania dokonywane w imię Boga. David Fincher, amerykański reżyser, którego produkcje stały się największymi przebojami kinematografii, zabawił się w Inkwizytora wprowadzając na ekrany jeden ze swoich pierwszych filmów, „Siedem”. Jego finał tak bardzo wstrząsnął światem, że nawet po kilkudziesięciu latach wciąż rozkwita w umysłach widzów. Z tego też powodu, po tych 17 latach polski dystrybutor Warner Bros. wypuścił na rynek wznowione, limitowane wydanie płyty DVD z filmem oraz książeczką.
     Detektyw Somerset (Morgan Freeman) wkrótce odchodzi na zasłużoną emeryturę. Po raz ostatni zostaje wezwany na miejsce zbrodni, aby poprowadził ostatnie w swojej karierze śledztwo. Na miejsce trafia także detektyw Mills (Brad Pitt), który dopiero co przeprowadził się do miasta wraz z żoną (Gwyneth Paltrow). Żaden z nich nie widzi niczego podejrzanego w zabójstwie otyłego mężczyzny, jednakże gdy dochodzi do kolejnego zabójstwa, a na miejscu zbrodni ich uwagę przykuwają nowe dowody, detektyw Somerset od razu kojarzy je z siedmioma grzechami głównymi. Świadomi tego, że morderca zabije prowadzą z nim niebezpieczną grę, a wszystko po to, aby go zidentyfikować i powstrzymać zanim ucierpią kolejni niewinni ludzie.
     Chrześcijanom od dziecka wpajane są podstawowe dogmaty ich wiary. Jednym z nich jest siedem grzechów głównych, który jest jednym z wątków religijnych chętnie interpretowanych przez współczesnych twórców, jak chociażby przez Tima Burtona w „Charlie i fabryka czekolady”za pomocą dzieci, czy scenarzystów serialu „Supernatural” w odcinku „Magnificient Seven”, gdzie z Piekła uwalniają się demony. Scenarzysta filmu Davida Finchera, Andrew Kevin Walker, który stworzył również "Osiem milimetrów", czy "Jeźdźca bez głowy", bez skrupułów dokonuje największych mordów na niewinnych ludziach, w imię wyższego dobra.
Kary wymierzane grzesznikom ociekają brutalnością, jednakże ich idea jest zatrważająca. Zdecydowanie spełniają swój cel, bowiem jak inaczej ukarać obżarciucha, jeżeli nie napychać go jedzeniem aż do śmierci. Dosadne, aczkolwiek nic lepiej nie przemówi do widza. Czy zatem można powiedzieć, że twórcy próbują moralizować publikę? Zdecydowanie tak. Wstrząsające obrazy na długi okres zostają w naszych głowach, ale umywają się przed najbardziej zaskakującym i makabrycznym finałem, który tutaj zaserwowano. Finałem, który stanowi wisienkę na torcie tej produkcji, w której oglądający wraz z bohaterami mierzy się z prawdą ostateczną. Finałem, który zmusza nas do myślenia, ale przede wszystkim do postawienia się w miejscu detektywa. Trudno wyobrazić sobie lepsze koniec dla tej historii.
     „Sie7em” trzyma w napięciu już od pierwszych minut. Zawdzięczamy to nie tylko okraszonej brutalnością fabule, ale też i oprawie dźwiękowej i wizualnej. Nieokiełznana wyobraźnia scenarzysty dostarcza widzowi więcej bądź mniej krwi. Jest bardziej bezwzględnie bądź mniej. Z pewnością jednak wszyscy będą usatysfakcjonowani. Muzyka w wykonaniu Howarda Shore'a nie jest być może zbyt porywająca, nie zapada na długo w pamięci, aczkolwiek idealnie podkreśla istotniejsze sceny. Z drugiej zaś strony wychwycić możemy tutaj pewną jej ciągłość, co sprawia, że przez dłuższą część filmu siedzimy z gęsią skórką. Zdjęcia pozbawione barwniejszych akcentów utrzymują produkcję w starym, dobrym klimacie. Eksperci od efektów, ale i scenografii, którzy sprawili, że miejsca były zdatne to kręcenia obrazu również spisali się na medal. Zadbali o każdy najmniejszy szczegół począwszy od niemalże zmumifikowanych zwłok, a kończąc na prawdziwych zeszytach Johna Doe, które spisano specjalnie dla filmu. Wszystko miało wyglądać autentycznie i takie też było.
     Dla filmu stworzono same najgenialniejsze role, a do nich zaangażowano samych najgenialniejszych aktorów. Choć dla niektórych, Brad Pitt nie jest ani ucieleśnieniem piękna ani objawem aktorskiej perfekcji, to trzeba przyznać, że takimi rolami, jak detektyw Mills podbija nasze serca. W jego karierze było wiele znaczących ról, a ta z „Siedem” jest właśnie jedną z nich. Bezbłędnie zagrał wszystkie emocje. Obok niego na ekranie zobaczyliśmy Morgana Freemana, którego nie trudno obdarzyć sympatią. Nie wychodzi on ze swoich standardowych ram, wciąż jest uosobieniem spokoju, a tym samym stanowi idealny kontrast dla nieokiełznanego Brada Pitta. Jednakże najprawdziwszym zaskoczeniem dla produkcji było pojawienie się w niej Kevina Specey. Specjalnie nie umieszczano jego nazwiska w napisach początkowych, aby spotęgować szok u widza. Całkowicie oddany swojej idei, jednocześnie wyprany z emocji i całkowicie nimi przeładowany. Fascynująca postać i wspaniała kreacja Specey.
     „Sie7em” to obraz specyficzny, który znajdzie zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Nie mniej, David Fincher wraz z ekipą odwalili kawał dobrej roboty bez większych problemów wzbudzając u widza uczucie niepokoju ze względu na zbrodnie na tle religijnym. Zmusza widza do refleksji nad postawą zabójcy i odnalezienia sprawiedliwości w jego czynach. Wspaniała obsada, niespodziewane zwroty akcji, zwieńczone wstrząsającym finałem. Lepszego thrillera z elementem boskości trudno znaleźć na sklepowych półkach.
Film obejrzałam dzięki firmie Galapagos.
 

8 komentarzy :

  1. Trochę spoilerowo w tej recenzji, na szczęście ja oglądałem przedtem, film w ogóle zmiażdżył moje wnętrzności i sponiewierał wiele delikatnych części mojego pięknego ciała. Klimat, aktorstwo, zakończenie, 10/10

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoilerowo? niby gdzie? kurde... a tak staram się nie spoilerować :(

      Usuń
    2. No to zdjęcie się rzuca w oczy z Kevinem :C

      Usuń
    3. no masz... w ogóle o tym nie pomyślałam :D jutro zmienię :)

      Usuń
  2. Pamiętam jak pierwszy raz go oglądałam, całkowicie wciśnięta w fotel. Oglądałam dla Brada Pitta - polubiłam go jeszcze bardziej a Fincher to jeden z rezyserów, na którego filmy idę w ciemno choć nie zawsze wracam z nich z uśmiechem spełnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten film. Rewelacyjny klimat i muzyka. Doskonały Spacey i dobry Pitt.

    OdpowiedzUsuń
  4. widziałam całe wieki temu, mam własną płytę z filmem na półce i dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedem to jeden z moich ulubionych filmów. Podoba mi się ten duet stary wyjadacz / pewny siebie młokos, scenografia i gorzkie zaskakujące zakończenie.

    OdpowiedzUsuń