NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia kryminalna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia kryminalna. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 grudnia 2018

1253. Ocean's 8, reż. Gary Ross

     Minęły całe wieki od premiery pierwszego filmu z ekipą „Oceana...”. Z niewiadomych dla mnie przyczyn produkcja rozrosła się do serii, którą uwielbiają wszyscy, a ja musiałam posiłkować się coraz większą ilością wykałaczek wspierających powieki, żeby nie zasnąć. Jednakże, gdy słyszy się, że popularny obraz doczeka się kobiecej wersji, wiadomym jest jedno – trzeba to zobaczyć! I chociaż w czasie fali kinowych seansów nie miałam najmniejszej ochoty na film z kradzieżami w tle, tak już premiera DVD tytułu „Ocean's 8” skutecznie popchnęła mnie do realizacji celu.
Źródło: Galapagos Films

     Niesłusznie skazana Debbie Ocean (Sandra Bullock) po latach odsiadki próbuje stanąć na nogi. Kobieta odnawia stare znajomości, zawiera także nowe i postanawia jak najszybciej wzbogacić się idąc w ślady brata, który przed laty zasłynął z serii wielkich rabunków. Za cel obiera sobie uroczą aktorkę Daphne Kluger (Anne Hathaway), która podczas uroczystej gali MET ma założyć wspaniałą brylantową kolię wartą miliony. Do przedsięwzięcia angażuje nie tylko słynną projektantkę mody, czy wyspecjalizowaną hakerkę, ale przede wszystkim specjalistkę od biżuterii. Zasada jest jedna- żadnych mężczyzn! A jeżeli przy okazji uda się zemścić na jednym z nich, to wszystkie będą zadowolone.

     Niegdyś kino rabunkowo-przekrętowe należało do moich ulubionych i to chyba głównie zasługa brytyjskich twórców, którzy jak nikt inny rozbrajali banki i dawali pstryczka w nos gangsterom. Seria „Oceana...” to zupełnie inny poziom oszustwa. Tutaj sumienność przeplata się z kreatywnością, a delikatność krzyżuje się ze swoistą elegancją. To już nie jest kwestia obrobienia sejfu gangsterowi, a dobranie się do najpiękniejszych bogactw tego świata. Nie inaczej jest w przypadku, gdzie królują kobiety, a za sprawą pięknej blondynki wszyscy wiedzą, że najlepszym przyjacielem kobiety są diamenty. Trochę więc powierzchownym i całkowicie schematycznym jest skupienie uwagi kobiecego grona na tychże przezroczystych kamyczkach, które idealnie odbijają światło i przepięknie prezentują na kobiecym ciele. Pomimo tego, że jest to stereotypowe spoglądanie na kobiety, tak nie stanowi to żadnej ujmy dla odbioru całości filmu. Bowiem akcja jest poprowadzona bardzo sprawnie, budowanie napięcia, ale przede wszystkim całej tej otoczki wielkiego przedsięwzięcia, w którym nie wiadomo czy wszystko całkowicie się zgra, jest bardzo zachęcające. W szczególności, że uderza to w tematy dotyczące głównie kobiet, mężczyźni raczej niekoniecznie odnajdą się w temacie. W końcu mamy tutaj nie tylko diamenty, które stają się obiektem pragnienia, ale także najrozmaitsze kreacje, no i przede wszystkim wyjściowy charakter tego spotkania przed telewizorem. Widz, aż niekomfortowo się czuje i zastanawia się czy nie powinien czasem przebrać się w smoking, tudzież suknię balową, która od tysiącleci kurzy się w odmętach szafy. Taki jest właśnie ten film, cuchnie przepychem, ale też i daje do zrozumienia, że każdy jest jedynie człowiekiem i podobne sytuacje przydarzyć mogą się każdemu, bez względu na to, w którym miejscu drabiny rozwojowej się znajduje.
Źródło: Galapagos Films

     Twórcom udaje się sprawnie poprowadzić intrygę, która początkowo bardzo niemrawo posuwa się na przód. Jednakże kiedy wszystkie elementy zaczynają się zazębiać, a my coraz bardziej zaczynamy odczuwać tremę przed ujawnieniem jakiegoś ze szczegółów, to wszystko nabiera całkowicie nowego wymiaru. Wraz z postępem akcji kolejne bohaterki pokazują na co je stać i po faktycznie pojawiły się przy tym projekcie, a i niektóre z nich potrafią nieźle zaskoczyć. Nigdy natomiast nie rozumiałam klasyfikacji gatunkowej tego rodzaju filmów. Opcje są dwie, albo te filmy nie są śmieszne i nie powinny być nazwane komediami kryminalnymi, albo to ja nie mam poczucia humoru. Stawiam jednak na to pierwsze, choć muszę przyznać, że wymknęło mi się parsknięcie śmiechem na widok baniek mydlanych.

     W tym wszystkim brak mi jest większej ilości nawiązań do poprzednich filmów, choć oczywiście doceniam te elementy, które faktycznie się pojawiły. Brak mi czegoś na kształt żałoby, choć nie twierdzę, że ma to być przyozdobione jakimś załamaniem nerwowym skutkującym morderstwem. Choć w sumie można spojrzeć na całą fabułę, jako formę żałoby. Uczczenie pamięci brata poprzez zrobienie skoku w jego stylu. Rzecz interpretacji.

     Uwielbiam kobiece filmy, co nie powinno być większym zaskoczeniem. Wszelkie żeńskie odpowiedzi na męskie produkcje mają u mnie plus na starcie. Nie wszystkim jednak udaje się utrzymać na poziomie, a co niektóre produkcje udowadniają, że kobiety bywają znacznie gorsze od mężczyzn. Jednakże w tym przypadku kobiety dorównują inteligencją mężczyzną, a w dodatku mają większą siłę przebicia, gdyż nikt nie będzie ich podejrzewał o to, co planują zrobić. Dlatego tak ważnym było zaangażowanie odpowiednich kobiet do tej produkcji. Wszystkie sprawdziły się bardzo dobrze, choć nie do końca udaje mi się ogarnąć casting w przypadku niektórych ról. Rihanna... serio? Sto razy bardziej wolę duet Sandry Bullock i Cate Blanchett. Te dwie idealnie dogadują się na planie, co przekłada się na całkiem zaskakujący duet. Do tego Anne Hathaway ze swoim uśmiechem i cudowną prezencją, która pięknie serwuje zamysł aktorskiej incpecji. Do tego inspirująca Helena Bonham Carter. Urocza w swojej niedoskonałości. Każda z kobiet odgrywa tutaj ważną rolę, nawet taka Sarah Paulson, która zrobiła oszałamiającą karierę na tworach „American Horror Story”.
Źródło: Galapagos Films

     „Ocean's 8” to nie jest kino, które mnie porywa. Fajnie się ogląda, można dostać ciekawej zajawki na punkcie skoków na wspaniałe bogactwa, ale tempo zdecydowanie nie moje. Historia całkiem błaha, do tego mocno spłycająca kobiety pokazując je jako istoty, które pragną jedynie diamentów, no i oczywiście zemsty. Za mało tutaj budowania jakiś większych relacji, za mało dynamizmu, który jeżył by włos na przedramieniu. Za mało tutaj pasji i kreatywności, choć ostatecznie ciekawie poprowadzony jest ciąg przyczynowo-skutkowy. Do tego wszystkiego wspaniała i przepiękna obsada, którą miło się obserwuje. Nie jest to żaden ewenement w świecie kina, nie jest to nic nowego- niestety, ale na luźny, niezobowiązujący wieczór będzie idealny.


Ocena: 6/10
Recenzja filmu DVD „Ocean's 8” - dystrybucja Galapagos Films

Oryginalny tytuł: Ocean's 8 / Reżyseria: Gary Ross / Scenariusz: Olivia Milch, Gary Ross / Zdjęcia: Eigil Bryld / Muzyka: Daniel Pemberton / Obsada: Sandra Bullock, Cate Blanchett, Anne Hathaway, Mindy Kaling, Sarah Paulson, Awkwafina, Rihanna, Helena Bonham Carter / Kraj: USA / Gatunek: Komedia kryminalna

Premiera kinowa: 05 czerwca 2018 (Świat) 22 czerwca 2018 (Polska)
Premiera DVD: 14 listopada 2018

piątek, 20 kwietnia 2018

1247. 7 psychopatów, reż. Martin McDonagh

     Pięciu wielkich aktorów światowego kina, mających na swoim koncie najrozmaitsze psychopatyczne role- wampirów, ześwirowanych więźniów, czy diabłów, zbierają się w jednym filmie brytyjskiego reżysera Martina McDonagh. Twórca przebojów kina „Najpierw zwiedzaj, potem strzelaj” powraca z całkowicie oderwaną od normalności produkcją, która swoim stylem przypomina absurdalność Quentina Tarantino. „7 psychopatów”, czyli niebanalna opowieść o ludzkim przywiązaniu i pasjach, która zebrała już rzeszę fanów. 
     Marty (Colin Farrell) jest obiecującym scenarzystą filmowym, aktualnie cierpiącym na bezwład twórczy. Z pomocą, świeżymi pomysłami, przychodzi mu najbliższy przyjaciel imieniem Billy (Sam Rockwell), który wraz z Hansem (Christopher Walken) zbija majątek na porywaniu cudzych psów, aby potem odebrać znaleźne. Jednakże pewnego dnia trafiają na nieodpowiedniego psa- uroczego Shih Tzu należącego do lokalnego mafiozy- Charliego (Woody Harrelson), który zrobi wszystko, aby odnaleźć swojego pupila- nawet wymorduje całe miasto.

     Kolejna produkcja i kolejny reżyser, który na kilometr pachnie Tarantino. Taka brytyjska wersja okazuje się być całkiem znośna, nawet fajna, choć zdecydowanie odrobinę bardziej nużąca. „7 psychopatów” już samym tytułem przywołuje na myśl coś, co może się podobać, ale niekoniecznie każdemu kto sięgnie po ten obraz. Tutaj nie tylko tytuł trąci szaleństwem, czy sama obsada, ale również cała fabuła. Wariactwo to osiąga taki poziom, że momentami staje się ciężkostrawne. Aczkolwiek pozostawia widza w pewnej swoistej dysharmonii, która towarzyszy tak dobrze znanym nam tarantinowskim produkcjom. 
     Fabuła dotyka przede wszystkim psychiki człowieka, która jest odmienna dla każdego z bohaterów, a także i ugruntowana w innych przesłankach. Psychopatyczne zapędy bohaterów wynikają przede wszystkim z ich otoczenia, a także niewesołej przeszłości. Jednakże żaden z nich nie wzbudza w widzu odrazy, a jedynie wzruszenie, niekiedy nawet i rozbawienie. Bo czarne poczucie humoru, to główna zaleta tego filmu. W dość groteskowy sposób bawi widza, Dlatego właśnie poza ironicznymi, niekiedy też okrutnymi, ale również inteligentnymi dialogami, na uwagę zasługuje kilka naprawdę mocnych scen. Pojawianie się seryjnego zabójcy przestępców- Waleta Kier, co urozmaica wrażenia o nowe i całkiem zaskakujące rozbryzgi krwi, niespodziewane zakańczanie żyć, czy- skoro los tego chciał- przycinanie broni mafiozy, ale przede wszystkim genialna scena malowania w głowie Billy'ego fabuły scenariusza Marty'ego, którego zasadnicza scena rozgrywa się na cmentarzu. Świetna, nowatorska i taka makabryczna w dość nietypowy humorystyczny sposób.

     Poza tym odnajdziemy tutaj nawiązanie do ludzkich wartości, do klasycznego rasizmu oraz polskich korzeni. Pobawimy się zamiłowanie do zwierzaczków, a także dowiemy się, jak jeden mały piesek może wywołać dość niespodziewane emocje w człowieku zasadniczo twardym i bezwzględnym. Ponadto poznamy kontrowersyjne formy zemsty, choć ta zastosowana przez Billy'ego specjalnie w imieniu Hansa może wydawać się być jedną z najwłaściwszych, taki „normalny” impuls. To co intryguje w tym filmie to ta niesamowita relacja, która wiąże się pomiędzy bohaterami. Nietypowa przyjaźń, która ich łączy, autentycznie potrafi nas wzruszyć, w szczególności w sytuacji wielkich poświęceń.
     A między kim nawiązują się relacje? W zasadzie to spoiwem tych wszystkich wydarzeń jest Colin Farrell, którego szczerze nie znoszę. Rolą Marty'ego wcale nie zaskarbił sobie mojego serca, choć w zasadzie nie był aż tak drażniący jak dotychczas. Wraca do swoich korzeni, słychać w jego głosie ten brytyjski akcent, więc ogólnie wydawałby się względnie przyjemny. Postać, którą kreuje to zapijaczony scenarzysta bez weny, potrzebujący kopa w tyłek, aby ruszyć do działania. Bohater potrzebujący motywacji do tego, aby być odrobinę zaledwie lepszym. Najciekawiej pokazał się tutaj Sam Rockwell, który już miał do czynienia wcześniej z tego typu rolami. Jednakże jego występ w „Zielonej mili” mocno różnił się od tego w „7 psychopatach”. Nie mniej, zachwyca najbardziej, gdyż miał tu wielkie pole do popisu. Wykorzystał z nadwyżką swoją szansę, gdyż jego ekscentryczne filmowe alter ego, o wybujałej wyobraźni i cechujące się ewidentną bezwzględnością, przykuło całą uwagę widza. Za postacią graną przez Christophera Walkena stoi przede wszystkim historia, która zachwyca od pierwszych minut. Choć jego wątek nie jest może najciekawszym w tej produkcji to jednak jego oddźwięk powala. Pełna poświęcenia i miłości postawa, a do tego tak przekonująca. Walken idealnie się tutaj sprawdził. Sporym zaskoczeniem okazał się być tutaj Woody Harrelson, który zagrał człowieka brutalnego, ale i wrażliwego zarazem. Świetnie zbalansował te dwa pierwiastki. Morał z tego taki, że choćby Farrell stanął pomiędzy najlepszymi, to jego aktorstwo nigdy nie wzniesie się na wyżyny!
     „7 psychopatów” całkowicie porozwala nasz osobisty system wartości. Choć w trakcie seansu wzbudza najskrajniejsze z emocji, to po jego zakończeniu bardzo szybko się o nich zapomina. Bez względu na dość makabryczne poczucie humoru, pomijając świetną tarantinowską scenę na cmentarzu, a nawet zapominając o świetnych kreacjach Rockwella oraz Harrelsona, opowieść ta nie potrafi wykorzystać pełni swoich możliwości. Momentami fascynuje, aby potem całkowicie nas przynudzić. W konsekwencji jest to dość męcząca produkcja, której moc dostrzegą jedynie miłośnicy czarnych komedii.

Ocena: 6/10 

Oryginalny tytuł: Seven Psychopaths / Reżyseria: Martin McDonagh / Scenariusz: Martin McDonagh / Zdjęcia: Ben Davis / Muzyka: Carter Burwell / Obsada: Colin Farrell, Sam Rockwell, Christopher Walken, Woody Harrelson, Tom Waits, Abbie Cornish, Olga Kurylenko / Kraj: Wielka Brytania / Gatunek: Komedia kryminalna

Premiera: 10 września 2012 (Świat) 30 listopada 2012 (Polska) 

środa, 4 listopada 2015

1193. Focus, reż. Glenn Ficarra, John Requa

     Filmowy duet reżyserski od 2009 roku, kiedy to razem stworzyli „I Love You, Philip Morris”. Jednakże tym razem schodzą z dramatycznej półki i próbują oszukać widza w swoim najnowszym filmie. Glenn Ficarra wraz z Johnem Requa popełnili sprytny film robiący z mózgu człowieka totalną sieczkę. Angażują do swojego obrazu Willa Smitha a także Margot Robbie licząc na to, że wraz z nimi wzniosą „Focus” na wyżyny zaskoczenia i oszustwa. 
Źródło: Galapagos Films
     Jeden z najskuteczniejszych oszustów świata (Will Smith) powraca do gry. Bierze pod skrzydła uroczą blondynkę, specjalistkę od robótek kieszonkowych (Margot Robbie) i wciela ją do swojej ekipy utrzymującej się z drobnych sztuczek. Skutecznie odwracając uwagę swoich ofiar potrafią zrobić ponad milion dolarów w jeden tydzień. Jednakże już wkrótce zaczyna dostrzegać, że jego relacja z dziewczyną nie jest czysto zawodowa i robi wszystko, aby trzymać ją jak najdalej od problemów. Po kilku latach od rozłąki spotykają się ponownie, nie wiedząc, co planuje to drugie. A kiedy dochodzi do kolejnego przekrętu, trudno stwierdzić, czy ofiarą jest oszukiwany, czy oszust.
     Przyrównywać produkcję Ficarra i Requa do „Iluzji” byłoby sporą zbrodnią, gdyż jest to zupełnie inny typ oszustwa, zupełnie inny rodzaj rozproszenia. Nie mniej, początkowe napięcie jest dokładnie takie same, a sprawne rączki bohaterów wywołują na twarzach wielkie „Wooow!”. Nauczanie młodej adeptki sztuki odwracania uwagi i okradania każdego kogo popadnie, podawanie łupów z rąk do rąk tuż za plecami poszkodowanego, niesamowite oszukaństwo dające największy przekręt w historii- a do tego, jaki przekonujący (!) - początki są tutaj naprawdę udane. Poznajemy tajniki rozpraszania, które spokojnie mogą i nam pomóc się wzbogacić. Ot, taki poradnik dla przyszłych kieszonkowców, czyli innymi słowy... KRYMINALISTÓW! Dziw bierze człowieka i zachwyt, a z zaskoczenia ukradkiem spogląda się na towarzysza tego seansu i sprawdza, czy aby jest tak samo oszołomiony jak my. Dynamiczne sceny utrzymane w jednolitym tempie, które wprawiają ciało w lekkie drgania z powodu odczuwanej ekscytacji. I ta nadzieja, która tli się w głowie „Niech ten film cały taki będzie”. Niestety, jest to jedynie początek i szybko pożałować można, że w takim klimacie nie jest utrzymany cały film. 
Źródło: Galapagos Films
      Choć na każdym kroku spodziewać można się podstępu, to jednak gdzieś po drodze wkrada się nuda. Nuda spowita gęstą mgłą niejasnego związku romantycznego pomiędzy dwójką bohaterów. Niby łączy ich miłość, niby pasja, nibynóżki- ciężko zrozumieć, czym kieruje się Nicky zachowując się w dość... nieprzewidywalny sposób- przynajmniej do pewnego momentu. Jego zachowanie staje się bowiem aż nadto typowe i nie rozczulają już tutaj żadne gadki o trudnej przeszłości. Przeszłości, która, o dziwo, powraca. I tak, nie mylicie się- zadaniem tego manewru ma być ponowne zaskoczenie widza! Udaje się? A i owszem, bo któż by się spodziewał podobnej mieszanki. Pewne jest to, że film nie ma jednoznacznego zakończenia, nie rozwiązuje wszystkich kwestii i pozostawia jakąś dziwną pustkę w sercu.
     Bohaterstwo w pełnej krasie, czyli aktorstwo dwójki ciekawych i tak różnorodnych aktorów, jakimi są Will Smith i Margot Robbie. Pierwszy walczył z kosmitami, więc wiadomo... musi znać się na rzeczy, głowę mieć nie od parady. Oczywistym jest jednak, że jego postać jest mocno kontrowersyjna. Z jednej strony wydaje się być charyzmatyczny, wzbudza ludzkie zaufanie, tylko po to, by za chwilę wbić nóż prosto w serce. Chwila, to tylko zabawa. No cóż, ciężko zrozumieć ludzi, którzy bawią się ludzkimi emocjami. Pewnie dlatego od pewnego momentu osoba Nicky'ego jest wręcz nie do zniesienia. I oto tutaj mamy też drugą stronę medalu pod postacią Margot Robbie, czyli uroczej i jakże blond Jess. Dziewczyna tak naiwna, że łyka każde słowo swojego kieszonkowego mentora, mentora oszusta- tak, przecież! Choć wydawałoby się, że po tak długim czasie wystawiania, brudnych zagrań i tego typu rzeczy człowiek mógłby już przywyknąć, zrozumieć, umieć rozszyfrować drugą osobę, to nie... Jess jest najwyraźniej najbardziej naiwną personą EVER! Fajnie natomiast, że pojawiają się takie osobliwości jak Adrian Martinez. Wpadną, rozkręcą imprezę i zostawią nas z moralnym kacem. W takich filmach to się przydaje i tutaj sprawdza się idealnie.
Źródło: Galapagos Films
     Oto mamy, kolejny średnio udany film o oszustach i ich przekrętach. „Focus” to genialny obraz o tym, jak rozproszyć czyjąś uwagę dla własnych korzyści. Początkowo twórcom udaje się nakręcić widza na tę błahą historyjkę, tak bardzo podobną do innych, ale nakręconych z prawdziwą pasją i w bardzo dobrym tempie. Jednakże, zdecydowanie za szybko siada cała euforia pozostawiając widza z ziejącą dziurą emocjonalną nie wyrażającą zupełnie nic. To, co początkowo inspiruje, zaczyna denerwować, a spoglądanie na bohaterów i ich mocowanie się z przeznaczeniem staje się nużące, tak bardzo przewidywalne. Nie mniej, chociażby dla tych kilku genialnych oszustw warto zobaczyć ten film, bo scena na stadionie... bo Nowy Orlean, to po prostu powala!


Ocena: 6/10
Recenzja DVD „Focus” - dystrybucja Galapagos Films


Oryginalny tytuł: Focus / Reżyseria: Glenn Ficarra, John Requa / Scenariusz: Glenn Ficarra, John Requa / Zdjęcia: Xavier Grobet / Muzyka: Nick Urata / Obsada: Will Smith, Margot Robbie, Adrian Martinez, Gerald McRaney, Rodrigo Santoro, BD Wong, Brennan Brown / Kraj: USA / Gatunek: Komedia kryminalna
Premiera: 11 lutego 2015 (Świat) 06 marca 2015 (Polska)

sobota, 28 lutego 2015

1169. Kingsman. Tajne służby, reż. Matthew Vaughn

Oryginalny tytuł: The Secret Service
Reżyseria: Matthew Vaughn
Scenariusz: Matthew Vaughn
Na podstawie: komiksu Marka Millara i Dave'a Gibbonsa „The Secret Service”
Zdjęcia: George Richmond
Muzyka: Henry Jackman, Matthew Vaughn
Kraj: Wielka Brytania
Gatunek: Akcja, Komedia kryminalna
Premiera: 24 stycznia 2014 (Świat) 13 lutego 2015 (Polska)
Obsada: Taron Egerton, Colin Firth, Samuel L. Jackson, Michael Caine, Mark Strong, Sofia Boutella, Sophie Cookson
     Utrzymany w klimacie superbohaterów „Kick-Ass” pokazał Matthew Vaughna jako twórcę z niesamowitym poczuciem humoru i wyczuciem smaku. Podchodząc do ekranizacji kolejnego komiksu, tym razem dżentelmenach szpiegach, zaprezentował odmienne oblicze tajnych agentów. Wraz ze wspaniałą obsadą, „Kingsman. Tajne służby” okazuje się być filmem mającym szansę stać jednym z najbardziej rozrywkowych, opowiedzianych z humorem obrazów, jakie ostatnio przyszło nam oglądać.  

niedziela, 17 listopada 2013

SZORTY #3: Wyszłam za mąż, zaraz wracam, Gorący towar, Faceci od kuchni


Oryginalny tytuł: Un Plan parfait | Reżyseria: Pascal Chaumeil | Scenariusz: Laurent Zeitoun, Yoann Gromb | Obsada: Diane Kruger, Dany Boon, Alice Pol, Robert Plagnol, Jonathan Cohen | Kraj: Francja | Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera: 31 października 2012 (Świat) 11 stycznia 2013 (Polska)

Ocena: 3/10

piątek, 28 czerwca 2013

SZORTY #1: Parker, Złodziej tożsamości, Safe Haven

Oryginalny tytuł: Parker
Reżyseria: Taylor Hackford
Scenariusz: John J. McLaughlin
Na podstawie: powieści Donalna E. Westlake'a "Flashfire"
Kraj: USA
Gatunek: Akcja, Kryminał
Premiera: 18 stycznia 2013 (Świat) 06 czerwca 2013 (Polska na DVD)
Obsada: Jason Statham, Jennifer Lopez, Michael Chiklis

niedziela, 13 stycznia 2013

1015. Mystery Train, reż. Jim Jarmusch

Reżyseria: Jim Jarmusch
Scenariusz: Jim Jarmusch
Zdjęcia: Robby Müller
Muzyka: John Lurie
Kraj: USA, Japonia
Gatunek: Komedia kryminalna, Dramat
Premiera: 06 września 1989 (Świat) 01 kwietnia 2005 (Polska na DVD)

Obsada: Masatoshi Nagase, Youki Kudoh, Nicoletta Braschi, Elizabeth Bracco, Joe Strummer, Steve Buscemi, Rick Aviles, Screamin' Jay Hawkins, Cinqué Lee

 
     Jim Jarmusch nietypowym człowiekiem jest. Kręci niebanalne filmy, a jego wizerunek mówi sam za siebie. Choć początkowo nie wiązał kariery z branżą filmową to jego pierwszy obraz o tytule „Nieustające wakacje” dał początek jego przygodzie i gwarantował pozycję wśród twórców niezależnych. „Mystery Train” to jeden z wielu jego filmów gdzie groteska prześciga się z nijakością, choć teraz w centrum wydarzeń jest nie kto inny, jak sam Elvis Presley i jego rodzinne Memphis.
     Para japońskich turystów przyjeżdża z Yokohamy do Memphis, aby poznać miejsce, w którym narodził się król. Po całodniowej wędrówce zatrzymują się w podupadającym hotelu. W tym samym czasie do miasta przybywa kobieta, która chce zabrać zwłoki męża z powrotem do Rzymu. W oczekiwaniu na samolot odwiedza pobliską kawiarnie, gdzie słyszy historię o duchu Presleya. Postanawia spędzić noc w hotelu i bierze sobie za współlokatorkę gadatliwą dziewczynę, chcącą czym prędzej wyjechać z miasta. Gdzieś obok, tej samej nocy, trzech mężczyzn rani sprzedawcę sklepu monopolowego. Muszą się ukryć, a ich wybór pada na hotel, w którym portierem jest krewny jednego z nich.

piątek, 7 września 2012

979. Tower Heist: Zemsta cieciów, reż. Brett Ratner

Oryginalny tytuł: Tower Heist
Reżyseria: Brett Ratner
Scenariusz: Ted Griffin, Jeff Nathanson
Zdjęcia: Dante Spinotti
Muzyka: Christophe Beck
Kraj: USA
Gatunek: Akcja, Komedia kryminalna
Premiera: 02 listopada 2011 (Świat) 10 listopada 2011 (Polska)
Obsada: Ben Stiller, Eddie Murphy, Casey Affleck, Matthew Broderick, Michael Pena, Alan Alda, Judd Hirsch, Tea Leoni, Gabourey Sidibe


     Kiedy za kradzież biorą się ludzie, którzy całkowicie się na tym nie znają, może wyjść z tego naprawdę niezły film. Niektórzy jednak mogą pójść w drugą stronę i stworzyć coś co nigdy nie powinno było ujrzeć światła dziennego. Do takich filmów należy właśnie „Tower Heist. Zemsta cieciów”, gdzie to teoretycznie zabawowa fabuła zamienia się w melodramatyczne wycie. Reżyserem tej niemalże porażki jest Brett Ratner, który sygnował swoim nazwiskiem takie superprodukcje jak „X-Men: Ostatni bastion”, czy też „Godziny szczytu”.
     Josh Kovacs (Ben Stiller) jest kierownikiem zmiany w luksusowym apartamentowcu Tower Heist, który zamieszkiwany jest przez najbardziej kasowych ludzi. Jednym z nich jest znany inwestor- Arthur Shaw (Alan Alda), z którym Kovacs żyje w przyjacielskich stosunkach. Pewnego niefortunnego dnia dowiaduje się, że Shaw jest oskarżony o defraudację pieniędzy. Wśród nich znajdują się też życiowe oszczędności Kovacs i jego pracowników, którzy powierzyli mu je, aby podnieść swoje przyszłe emerytury. Kiedy jeden z nich próbuje popełnić z tego powodu samobójstwo, Kovacsowi demoluje wart miliony samochód Shawa. W efekcie wraz z kolegami zostaje pozbawiony pracy i wtedy postanawiają okraść apartament businessmana w Tower Heist. Jednakże niewiele wiedzą o rabunkach, dlatego też Kovacs wyciąga z aresztu swojego sąsiada- Slide'a (Eddie Murphy), aby pomógł im ułożyć i zrealizować plan kradzieży.