NOWOŚCI

wtorek, 3 kwietnia 2012

928. Żona na niby, reż. Dennis Dugan

Oryginalny tytuł: Just Go With It
Reżyseria: Dennis Dugan
Scenariusz: Timothy Dowling, Allan Loeb
Zdjęcia: Theo van de Sande  
Muzyka: Rupert Gregson-Williams
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 08 lutego 2011
Premiera polska: 01 kwietnia 2011
Obsada: Adam Sandler, Jennifer Aniston, Nicole Kidman, Nick Swardson, Brooklyn Decker, Bailee Madison, Griffin Gluck, Dave Matthews, Kevin Nealon, Rachel Dratch

     Dennis Dugan ma na swoim koncie przebojowe komedie, które po dziś dzień uwielbiane są przez maniaków kinowych. Takie jego filmy jak „Kochany urwis”, czy „Czacha dymi” zrobiły ogromną furorę na świecie. Po tym czasie, a dokładniej od filmu „Farciarz Gilmore” zaczęła się jego wielka przyjaźń z Adamem Sandlerem, którego angażował niemalże do każdej komedii jaką reżyserował. Od tamtego czasu minęło już wiele lat, a w 2011 roku na ekranach światowych kin pojawił się kolejny film tej dwójki „Żona na niby”.
     Głównym bohaterem jest Danny Maccabee (Adam Sandler), niegdyś odrzucony przed ołtarzem, teraz wzięty chirurg plastyczny. Od chwili kiedy został porzucony rozpoczął serię kłamstw bazujących na jego wymyślonej żonie. Wszystko się zmienia kiedy poznaje Palmer (Brooklyn Decker)- przepiękną nauczycielkę matematyki. Chce jej udowodnić, że jego fikcyjne małżeństwo naprawdę istnieje i zmierza ku rozpadowi. Prosi o pomoc swoją asystentkę Katherine (Jennifer Aniston), rozwódkę i samotną matkę dwójki dzieci. Ma ona udawać jego byłą żonę przez jeden lunch. Jednakże niespodziewany telefon jej córki wprowadza w ruch kolejną serię kłamstw, wprowadzając do gry także jej dzieci oraz kuzyna Danny’ego- Eddiego (Nick Swardson). Sprowadzą ich one na Hawaje, gdzie spotykają Devlin (Nicole Kidman), która stała się inspiracją dla Katherine przy tworzeniu zołzowatej byłej żony Danny’ego.
     Żona na niby” scenariusza Timothy’ego Dowlinga i Allana Loeba, to komedia prawdziwie zabawna. Spośród tylu filmów komediowych wyreżyserowanych przez Dennisa Dugana w ostatnich czasach trzeba powiedzieć, że ten właśnie film jest z nich wszystkich najlepszy. Ma w sobie całe pokłady humoru oraz uczuć. Z pozoru wydaje się być to kolejna głupia i przewidywalna historyjka o porzuconych i zaniedbanych duszyczkach. Nie mniej każde kolejne kłamstwo głównego bohatera daje początek innemu, które prowadzą do fascynujących i prześmiesznych wydarzeń. Co z tego, że od razu wiadomo jak ten film się skończy, najważniejsze jest to, żeby była dobra rozrywka i taką widz właśnie dostaje.
Najlepsza jest tutaj cała koncepcja. Facet niegdyś porzucony, nie mający zaufania do kobiet, bojący się zranienia, który podrywa je na motyw wymyślonej żony, która uprzykrza mu życie. I tak przez wiele wiele lat. Potem poznaje JĄ, przypadkowo odkrywa ona obrączkę i nie chce mieć nic wspólnego z naszym bohaterem. Tutaj wkroczy jego asystentka, która udawać ma jego żonę. Zanim jednak do tego dojdzie pobawimy się trochę w „Brzydkie kaczątko”. Zaniedbana dziewczyna, która za sprawą bogatego bohatera zmienia się nie do poznania. To będzie dobra część dla żeńskiej części publiczności, która uwielbia przebierać w ciuchach, biżuterii i butach. Potem zaczyna się zabawa, do której dołączają dzieci. Mały synek Katherine w końcu dostaje upragnioną wycieczkę na Hawaje, do której dołącza także kuzyn naszego bohatera udający nowego partnera Katherine. Kiedy wydaje się, że gorzej już być nie może okazuje się, że na miejscu spotykają nemezis z czasów studiów Katherine- Devlin, która stanowiła wzór, aby zbudować okropną żonę, także imieniem Devlin. Trzeba jednak powiedzieć, że gdyby nie dzieci to ten film nie byłby taki zabawny. Podstępne dzieciaki dobrze wiedziały, za które sznurki pociągać i kiedy to czynić. Zdarzały się także mniej subtelne sytuacje, jak chociażby reanimacja owcy, która rozbawia do łez, czy też scena na mostku. Jednakże humor to nie jedyna zaleta tejże produkcji. Nie brak tutaj też rodzinnego ciepła, pojawiają się sceny, które autentycznie wywołują miłe uczucia, jak chociażby nauka pływania Michaela. Mamy też romantyczne sceny, jak pierwsza randka Danny’ego i Katherine, a także wiele innych tego typu sytuacji.
     Jako, że w międzyczasie trwania filmu zmienia się miejsce akcji na słoneczne i przepiękne Hawaje, widz ma okazję odbyć z bohaterami tą niesamowitą podróż. Wraz z nimi może podziwiać piękno tego miejsca. Któż z nas nie chciałby wyjechać na Hawaje? Mieszkać w apartamencie za 12000 dolarów za noc, pływać w niemożliwie czystym morzu i kosztować najróżniejszych potraw? Genialnym pomysłem scenarzystów było też nie tylko ulokowanie miejsca akcji na Hawajach, ale też zapoznanie widza z ich kulturą. Konkurs tańca hula, stroje, a nawet lokalna knajpka. To wszystko nadaje produkcji niezwykłego klimatu, zdjęcia Theo van de Sande („Szkoła uwodzenia”) obnażają całkowicie piękne wnętrze Hawajów i przez to robi się bardzo przyjemnie.
     Do głównej roli w filmie zaangażowany został ulubieniec Dennisa Dugana – Adam Sandler. Człowiek, którego można kochać za jego poczucie humoru bądź gardzić nim bez reszty. Dla wielu ludzi jest to komik genialny, innych będzie denerwował. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Nigdy nie byłam sympatykiem jego dowcipu, a może to filmy, w których występował były lipne. Jako Danny odbudowuje swoje dobre imię. Nie jest już wulgarny i dowcipny na siłę. Staje się subtelniejszy, a przez to bardziej znośny. Widać w nim pewną autentyczność, choć zdarzają mu się sytuacje, w których denerwuje. U jego boku wystąpiła Jennifer Aniston, która od dawna nie jest już naszą ukochaną Rachel Greene z serialu „Przyjaciele”. Wiele lat starsza i bardziej doświadczona przez życie, a także aktorsko. Bawi na zupełnie innym poziomie, no i wciąż rozświetla film swoją urodą. W filmie pojawiła się także Nicole Kidman, która występuje tutaj gościnnie. Robi się trochę nieokiełznana, a ponadto bawi. Nie jest już taka zdystansowana, jaka bywa w niektórych produkcjach. Widać, że dobrze się bawi na ekranie z całą ekipą. Gwiazdami „Żony na niby” są także dzieciaki grane przez Bailee Madison („Bracia”) oraz debiutujący Griffin Gluck. Dodają świeżości produkcji, a także wiele humoru, w szczególności Bailee ze swoim brytyjskim akcentem jest niesamowita.
     Śmiało można powiedzieć, że najnowsza komedia Dugana „Żona na niby” jest jedną z jego najlepszych z najnowszych produkcji. Przede wszystkim jest zabawnie, a ponadto bardzo rodzinnie. Pomimo swojej przewidywalności potrafi zaskoczyć. Fabuła co chwilę robi obrót i gna w zupełnie inną stronę. Jednakże pomimo tych wielu zmian produkcja nadal pozostaje spójna. Gwiazdorska obsada też całkiem dobrze sobie radzi, a wszystko to w otoczeniu egzotycznych roślin i wspaniałości znajdujących się na Hawajach, co czyni ten film idealnym na wspólne wieczory.

2 komentarze :

  1. Mi jakoś ten film do gustu nie przypadł. Był strasznie przewidywalny, tego w filmie bardzo nie lubię. Inna sprawa że już dawno tego typu komedie zacząłem szufladkować do jednego wora. Oglądam jak nie chce mi się myśleć i traktuję takie produkcje jak wypełniacze czasu. Niestety w tym przypadku było raczej podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny film... polecam każdemu.!
    Mój ulubiony!

    OdpowiedzUsuń