NOWOŚCI

niedziela, 17 listopada 2013

SZORTY #3: Wyszłam za mąż, zaraz wracam, Gorący towar, Faceci od kuchni


Oryginalny tytuł: Un Plan parfait | Reżyseria: Pascal Chaumeil | Scenariusz: Laurent Zeitoun, Yoann Gromb | Obsada: Diane Kruger, Dany Boon, Alice Pol, Robert Plagnol, Jonathan Cohen | Kraj: Francja | Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera: 31 października 2012 (Świat) 11 stycznia 2013 (Polska)

Ocena: 3/10

     Jedna z tych produkcji, przy których powinniśmy się uśmiać do łez. W końcu Francuzi nie od dziś są znani ze swojego niewybrednego poczucia humoru. Pascal Chaumeil jest na to żywym dowodem, gdy rozbawiał publiczność chociażby poprzez „Heartbreaker- Licencja na uwodzenai”. Niestety, najwyraźniej pomysły mu się skończyły, gdyż „Wyszłam za mąż, zaraz wracam” jest obrazem dość słabym.
     Uznaje się, że na żeńskiej części rodu Isabelle (Diane Kruger) ciąży nietypowa klątwa- wszystkie pierwsze małżeństwa kończą się katastrofą. Dlatego właśnie, szykując się do ślubu z miłością swojego życia, chce oszukać przeznaczenie i postanawia wziąć szybki ślub i szybki rozwód, aby drugie małżeństwo było tym najważniejszym. Kiedy jej podstawiony mąż rezygnuje, obiera sobie za cel pisarza przewodników- Jean-Yvesa (Dany Boon). Nie wie, że ta podróż całkowicie zmieni jej życie.
     Film o tak niecodziennej fabule, powinien był się udać. W końcu jest tutaj element zaskoczenia, przeświadczenia o jakiejś wyższej sile, no i przede wszystkim z zamierzenia jest to komedia. Owszem, komedią jest całkiem nie najgorszą, ale tak niskich lotów, że aż głowa boli. Zabawne dialogi na poziomie inteligencji nastolatka, a w dodatku wszystko tak nienaturalne, jak tylko może być. Może wyszłoby to lepiej, gdyby dwójka najważniejszych aktorów tego filmu, czyli Diane Kruger i Dany Boon, nie byli tak bardzo drętwi. Przynajmniej ta pierwsza, która najwyraźniej nie odnalazła się w swojej roli. Była niesamowicie sztywna, za bardzo zmanieryzowana. Aczkolwiek nawet i najlepsze gwiazdy z najlepszym poczuciem humoru nie uczyniłyby zbyt wiele z tak nużącymi i naciąganymi gagami. Jedyne co może się podobać to ogólny wydźwięk filmu. Okazuje się, że podróże po całym świecie, ukazujące bardzo dobrą pracę kamery, a także zakończenie pozostawiają w człowieku całkiem pozytywne emocje, a niektóre nawet i wzruszają.
      „Wyszłam za mąż, zaraz wracam” dawał wielkie nadzieje. W końcu tak nietypowa koncepcja broni się sama. Okazuje się jednak, że zbyt wymuszone, całkiem naciągane i niekiedy drętwe poczucie humoru może pogrążyć nawet najlepszy pomysł. Aktorsko produkcja również nie powala. Choć nie jest to może i najlepszy obraz Chaumeila to jednak przyjemnie się go ogląda.


Oryginalny tytuł: The Heat | Reżyseria: Paul Feig | Scenariusz: Kate Dippold | Obsada: Sandra Bullock, Melissa McCarthy, Demián Bichir, Marlon Wayans | Kraj: USA | Gatunek: Komedia

Premiera: 27 czerwca 2013 (Świat) 19 lipca 2013 (Polska)

Ocena: 6/10


     Cały świat usłyszał o nim za sprawą „Druhen”, który to film uznawany był za żeńską odpowiedź na „Kac Vegas”. Wulgarne poczucie humoru nie przyniosło zbyt wielkiego sukcesu Paulowi Feigowi. Teraz postanowił się zrehabilitować i wypuścił na ekrany komedię kryminalną o tytule „Gorący towar”, z jedną z największych gwiazd amerykańskiego kina- Sandrą Bullock.
     Agentka Sara Ashburn (Sandra Bullock) jest świetna w tym co robi, ale jedynie wówczas, gdy działa na własną rękę. Starając się o awans musi wykazać się umiejętnością pracy zespołowej, dlatego też jej szef wysyła ją na misję do Bostonu, gdzie wraz z detektyw Shannon Mullins (Melissa McCarthy) musi stawić czoło tamtejszej mafii.
     Najnowszy obraz Paula Feiga zdecydowanie różni się od jego wcześniejszej porażki. Poczucie humoru jest o wiele lepiej wyważone, a do tego dochodzi wątek kryminalny. Poszukiwanie członków bostońskiej mafii genialnie miesza się z rodzinnymi wartościami, a także i prawdziwą przyjaźnią, którą odnaleźć można w najmniej spodziewanym miejscu. Humor nie jest zbytnio przesadzony, może niekiedy zbyt abstrakcyjny, ale nie ma tutaj uczucia jakiegokolwiek wymuszenia wrażeń na widzu. Dowcipy, które usłyszymy nie tylko wywołują uśmiech na naszych twarzach, ale dostarczają również niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Dzięki temu jest lekko i przyjemnie. Dlatego też emocje te tak świetnie uzupełniają resztę seansu, gdzie za sprawą mafijnych porachunków pełno jest napięcia, a rodzinne konflikty wywołują współczucie i poruszenie. Wisienką na tym torcie jest genialny duet Bullock-McCarthy, który tak świetnie współpracuje na ekranie, że aż miło się na nie patrzy. Ich poczucie humoru, tak całkowicie odmiennie, idealnie znajduje wspólny język.
     „Gorący towar” zapowiadał się obiecująco i choć bardzo wiele było tutaj wpadek to i tak był to jeden z najśmieszniejszych filmów, jakie przyszło mi ostatnio oglądać. Bardzo dobrze dogadujące się główne bohaterki, o tak skrajnych charakterach, które bawią na dwa różne sposoby. Wartka akcja, zabawne dialogi i nutka wzruszenia sprawiają, że ten obraz to idealna rozrywka dla każdego fana komedii kryminalnych, ale również i duetu tego aktorskiego.

Oryginalny tytuł: Comme un chef | Reżyseria: Daniel Cohen | Scenariusz: Daniel Cohen | Obsada: Jean Reno, Michaël Youn, Julien Boisselier, Raphaëlle Agogué | Kraj: Francja, Hiszpania | Gatunek: Komedia

Premiera: 12 lutego 2012 (Świat) 13 lipca 2012 (Polska)
Ocena: 6/10

     Coraz większą popularnością cieszą się wszystkie produkcje kulinarne. Tuż obok programów oraz seriali znajdują się też filmy. Była „Julie i Julia” po amerykańsku, więc teraz potrzebne jest trochę francuskiego powiewu, skoro to właśnie Francja jest jedną z najbardziej ulubionych kuchni świata. Daniel Cohen wychodzi naprzeciw oczekiwaniom widzów i tak daje nam „Facetów od kuchni” ze wspaniałym Jeanem Reno w roli głównej.
     Alexandre Lagarde (Jean Reno) jest jednym z najsławniejszych kucharzy Francji, nie tylko prowadzi jedną z najlepszych restauracji w kraju, ale ma też swoje kulinarne programy. Jego fanem jest Jacky Bonnot (Michaël Youn), którego największą życiową pasją jest gotowanie. Wtem na skutek ciekawego zbiegu okoliczności trafia na staż do Lagarde, potrzebującego świeżej krwi, aby utęperować nowego szefa chcącego odebrać mu jego rodzinną restaurację.
     Dobra kuchnia w filmie nie jest zła. Teraz przyszedł czas na kuchnię francuską i to nawet w tym najdziwniejszym wydaniu. Podczas filmu ślinka pocieknie nam nie raz na widok tych niesamowicie smakowitych dań, które się tam tworzy. Aż tu nagle, nowinka kulinarna, czyli kuchnia molekularna. Jeżeli ktoś nigdy nie spotkał się z tym dziwactwem, to oto ma możliwość zobaczyć z czym to się je. Zaskakująca prezentacja, pełna energii i zdecydowanie pomysłowa. I choć wydaje się, że samo gotowanie jest najważniejsze w tym filmie, bo jest powodem kryzysów związkowych i rodzinnych, to właśnie emocje, które próbuje się przekazać za pomocą jedzenia są najważniejsze. Ponadto serwuje się tu bardzo lekki humor, tak lekki, że ledwo można go dostrzec. Nie ma co oczekiwać świetnej zabawy i śmiechu aż do łez, jest to po prostu bardzo stonowany obraz. Nawet Jean Reno, który bawił przy „Hubert Zawodowiec” trochę złagodniał, może wraz z postępem wieku humor też trochę w nim zanikł. Nadrabia za to Michaël Youn, choć oczywistym jest, że jego wyrazistość uzależniona jest jedynie od Reno.
      „Faceci od kuchni” to kolejna, bardzo lekka komedia, o której niestety szybko się zapomina. Jedyne co potrafi wbić się w naszą pamięć to spektakularności na talerzach, zapachy i smaki niemalże wychodzące z ekranu. Coś wspaniałego! Jednakże poza tym obraz dość nijaki, taki jakich wiele w dzisiejszych czasach. Nie oznacza to jednak, że nie warto po nią sięgnąć, ale tylko w ostateczności, jeżeli nic innego nie ma pod ręką lub gdy jest się fanem kulinarnych podróży!

1 komentarz :

  1. Wyszłam za mąż...było faktycznie mierne, bardzo się zawiodłam, szkoda, że nie trafiłam na tę opinię wcześniej :( strata czasu

    OdpowiedzUsuń