NOWOŚCI

poniedziałek, 12 października 2009

527. 12 rund, reż. Renny Harlin

Reżyseria: Renny Harlin
Scenariusz: Daniel Kunka
Zdjęcia: David Boyd
Muzyka: Trevor Rabin
Kraj: USA
Gatunek: Akcja
Premiera światowa: 19 marca 2009
Premiera polska: 12 czerwca 2009
Główne role:              John Cena jako Detektyw Danny Baxter
              Aidan Gillen jako Miles Jackson
              Ashley Scott jako Molly Porter
              Taylor Cole jako Erica Kessen
              Steve Harris jako Agent George Aiken
              Brian J. White jako Detektyw Hank Simmons
              Gonzalo Menendez jako Agent Ray Santiago
Historia:
    DetektywDanny Baxter wraz ze swoim partnerem Hank`iem Simmons`em zostają poproszeni opomoc FBI w schwytaniu groźnego przestępcy Milesa Jacksona. Fart chce, żeprzypadkowo spotykają go na drodze ze swoją dziewczyną- Ericą. Kiedy Hankzostaje ranny Danny wyrusza w pościg. Łapie Milesa jednakże jego dziewczynauciekając wpada pod samochód i ginie. Rok później Danny przekonany jest, żeMiles siedzi w więzieniu, a jego samego wciąż dręczą wyrzuty sumienia. Następnego dnia, gdy jego żona – Molly,wychodzi do pracy, do Danny`ego telefonuje Miles informując, że wydostał się nawolność i pragnie zemsty. Miles odbiera Danny`emu jego dom, a także porywa jegoukochaną żonę, chcąc zmusić go do okrutnej gry w 12 rund, z których każda jestcoraz trudniejsza, wymagająca ogromnej siły i szybkości. Jednakże dla swojejukochanej Danny jest w stanie zrobić wszystko.
Moja opinia o filmie:
    RennyHarlin specjalizuje się w różnych filmowych gatunkach, jednakże to filmy akcjisą najbardziej zapamiętywane przez filmów. Do dziś każdy pamięta takie jegofilmy, jak „Długi pocałunek na dobranoc” z Geeną Davis i Samuelem L. Jacksonem,a także widział „Szklaną pułapkę 2”, w której wystąpił Bruce Willis. „12 rund”to kolejny fascynujący film z tej kategorii, który jednakże nie jest niczymnowym. Po raz pierwszy udało mi się całkowicie wyłączyć swój mózg i niepróbowałam nawet myśleć nad tym o co w tym wszystkim chodzi.
    Patrzącpo opiniach na temat tego filmu śmiem stwierdzić, że jestem dość dziwna, bo jużnie pierwszy raz zdarza się, że to co mnie się podoba, nie przypada do gustuinnym. Może ja nie dostrzegam błędów tego filmu, albo inni nie dostrzegajązalet, które widzę ja, bo w końcu czegoż można wymagać od kina akcji, jeżelinie samej akcji. Fakt faktem wszystko jest dość przewidywalne i łatwo możnadomyślić się następnego ruchu, ale też i nie do końca. Znajdą się tutajniespodziewane zwroty akcji, które momentami bywają zbytnio kontrolowane.Zakończenie niestety nie zaskakuje, a śmiem nawet stwierdzić, że trochę zawodzi,w końcu nie tego widz się spodziewa po obejrzeniu prawie dwóch godzin filmu.Chociaż raz twórcy mogliby odejść od tradycyjnych i już zbyt dobrze znanychzakończeń. Jakby nie było staje się to trochę męczące.
    Film jestjednakże całkiem nie najgorszym widowiskiem. Akcja z minuty na minutę staje sięcoraz bardziej żwawa. Nie ma tutaj czasu na nudę, bo gdy Danny wykona jednozadanie, okazuje się, że Miles przygotował dla niego kolejną niespodziewajkę. Itak Danny przez cały dzień, a my przez dwie godziny zmagamy się zpsychopatyczną zabawą. Jak się później okazuje nie wszystko jest takie na jakiewygląda. Gdybym włączyła swój mózg pewnie bym się domyśliła o co chodzi, bopodobne schematy widzieliśmy w jednym z filmów „Szklanej pułapki” i w innych. Wszyscywokół dziwią się, że potrafię przepowiedzieć film od początku do końca, ale nicnie poradzę na to, że wiele podobnych już było, nie jest to nic nowego. „12rund” to niestety także nie jest film innowacyjny, chociaż zdarza się kilkanowości. Bardzo podobał mi się motyw tych 12 rund. Myślałam, że ten tytuł niema żadnego znaczenia, a jak się okazuje Miles nazywa swoją zabawę właśnie takimtytułem. Właściwie to sama zgubiłam się przy rundzie 9, ponieważ potem jużwszystko tak szybko się toczyło, że nie dało się nadążyć. Miles wymagał odDanny`ego wykonania rzeczy niemożliwych – zatrzymania rozpędzonego tramwaju,dotarcia w 7 minut do doków, kiedy Danny znajdował się na najwyższym piętrzebudynku, itp. Niektóre z tych zadań nie robią większego wrażenia. Inne natomiastsą dość efektywne, czy też chwytające za serce. Chociaż mnie tam ostatnioniewiele rzeczy wzrusza. Jak się okazuje jednak Danny jest jakimśnadczłowiekiem i nie dość, że potrafi wyciągnąć z windy faceta ważącego conajmniej dwa razy tyle co on, to jeszcze skacze, spada  i nic sobie przy tym nie robi. Oczywiście niewspominam także o tym idealnym skoku wprost do wody – ciekawe, że bohaterowie(Ci dobrzy oczywiście) zawsze mają gdzie uciec.
    Najwyraźniejteraz już każdy może grać w filmie. Po tym jak znany zapaśnik Hulk Hogan po razpierwszy wystąpił w filmie w jego ślady poszło wielu innych. Tak właśniezobaczyliśmy Dwayne`a „The Rock`a” Johnsona, który teraz nieźle sobie poczyna.Teraz do świata filmu wkracza John Cena, czyli kolejny zapaśnik próbującyswoich sił w kinie. Poza tym tworzy także hip hop. Póki co ma na swoim konciedwa filmy, które póki co nie pokazują jego umiejętności. Pierwszy film to „Wcywilu”- w którym to gra byłego Marines. Drugi to oczywiście „12 rund”, gdziewciela się w kolejnego mięśniaka. Nie ma zbyt dużego doświadczenia i niestetyto widać. Jednakże jego postać jakoś bardzo mnie ujęła. Sama nie wiem dlaczego.Jego przeciwnika- Milesa, zagrał Aidan Gillen, mający spory dorobek filmowy.Wstyd się przyznać, że w ogóle go nie kojarzę. Najwyraźniej jego postacie niesą zbyt wyraziste. Niestety podobnie jest z Miles`em. Sama nie wiem co mam onim myśleć. Zazwyczaj przepadam za czarnymi charakterami, jednakże nie tymrazem. Aidan wypadł słabo w roli groźnego złoczyńcy, który podobno jest bardzoniebezpieczny. W ogóle tego nie odczułam, ani też nie zauważyłam – zwyczajnyfacet, który chce pomścić swoją dziewczynę – dziwne jest jednak to, że nieudało mu się zagrać żadnych emocji, gdy ta zginęła. W pozostałych rolachzobaczymy między innymi Ashley Scott (Molly), Briana J. White`a (Hank Simmons),Steve`a Harris`a (Agent George Aiken) oraz Gonzalo Menendez`a (Agent RaySantiago).
    Nie jestto film aż taki zły. Najważniejsze jest to, że potrafi przykuć uwagę widza, ato dobrze świadczy o rozbudowanej akcji. Podobało mi się to tempo. Nie działosię to za szybko, ani też za wolno. Historia mogłaby jednakże czymś zaskakiwać,wtedy byłby znacznie lepiej, a jeszcze jakby zmienić obsadę to byłaby torewelacja. Tak mamy tylko przeciętny film, który niczym szczególnym niewyróżnia się na tle innych filmów akcji z motywem zemsty. Jest to jednakidealny film, aby się rozluźnić i dać odpocząć mózgowi.
Galeria:
 
 
 
 
 
OCENA: 6/10            Niezły
      

2 komentarze :

  1. Mi się ten John Cena wcale nie podoba. Nie lubię takich mięśniaków. Wydaje mi się, że film ma dość fajną fabułę, nie wam za bardzo jak tam z wykonaniem. Ja od kina akcji wymagam jedynie tego aby dużo się działo i było dużo elementów zaskoczenia, żeby nie powielać tego co już było. Niestety tego właśnie zazwyczaj jest za mało. Pozdrawiam ;] http://www.lola-king.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze zdjęcie filmu może by mnie jeszcze zachęciło ;P Ale w sumie to takie momentu można ujrzeć w mnóstwo w innych filmach, bardziej gatunkowo wpadające w mój gust.

    OdpowiedzUsuń