W
2008 roku Luc Besson zaskoczył wszystkich przejmującą i
wstrząsającą sceną porwania w filmie „Uprowadzona”.
Wprowadził do świata kina nowy rodzaj bohatera, który posługując
się swoimi specjalnymi talentami potrafił odnaleźć człowieka w
wielkim mieście w ciągu zaledwie trzech dni. Film odniósł wielki
sukces, więc kwestią czasu było powstanie kontynuacji. Tym razem
za sterami stanął- Olivier Megaton, który popełnił już inny
sequel- „Transporter 3”.
Po
wydarzeniach w Paryżu były agent specjalny Bryan Mills (Liam
Neeson) prowadzi
w miarę spokojne życie. Akurat wybiera się do Stambułu jako jeden
z ochroniarzy i zaprasza przeżywającą kryzys byłą żonę- Lenore
(Famke Jenssen),
oraz córkę- Kim (Maggie
Grace),
aby zrobiły sobie wakacje i dołączyły do niego na miejscu.
Jednakże żadne z nich nie spodziewa się, że ojciec zamordowanego
przez Millsa porywacza poprzysiągł zemstę i wraz ze swoją
albańską rodziną pojawia się na tureckich ulicach w jednym celu-
odnaleźć, porwać i zabić Millsa. Pech chce, że porwana zostaje
również jego żona, więc jedyna szansa na ratunek spoczywa w
rękach Kim.
To co wstrząsnęło nami w pierwszym filmie,
nie pojawiło się w drugiej odsłonie, co jest akurat oczywiste.
Sceny porwania zazwyczaj są poruszające, ale to co działo się w
Paryżu przeszło wszelkie oczekiwania i stało się jak gdyby
punktem kulminacyjnym całej historii. Dwójka prezentuje nam równie
udaną scenę, choć nie tyle porwania co właśnie ucieczki
najmłodszej z Millsów. No bo wiadomo... powaga w głosie Millsa to
coś niezastąpionego i genialnie trzymającego w napięciu. Tym
razem trochę za bardzo irytują nad wyraz rozwinięte umiejętności
naszego agenta. Nie dość, że zna on obce miasto jak własną
kieszeń to okazuje się być genialnym obserwatorem nie tylko
wzrokowym, ale i słuchowym- o ile ktoś taki w ogóle istnieje.
Wysoce rozwinięte zdolności dedukcji są idealnie naciągane na
potrzeby produkcji, o czym świadczyć może późniejsze
poszukiwanie Lenore. Oczywiście, jest to tylko film, ale chwilami
robi się z człowieka głupka. W szczególności rozbraja tutaj
celność Kim, której sprzęt albo trafia w silos z wodą, albo pod
samochód, a co tam. Trochę hałasu, a jakiż on jest potrzebny!
Szok, szok, szok. Większość sytuacji całkowicie przewidywalna, ot
samo chociażby porwanie, ale niektóre filmy mają to do siebie, że
już ze startu można dowiedzieć się, co tym razem będzie się
dziać. W końcu oczywiste jest, że twórcy nie pójdą tą samą
drogą co poprzednio. Motyw zemsty wciąż jest bardzo modny, więc
to on jest motorem całej historii. Można nawet i stwierdzić o czym
będzie kontynuacja. No wiadomo, że ktoś znów zostanie porwany i
można domyślić się nawet przez kogo. Czas pokaże, szkoda, że
dopiero za 2 lata. Trochę boli to, że na chama wciska się tutaj
wątek romantyczny. No dobrze, może nie aż tak dosadnie, ale cóż,
nie żeby widz nie domyślał się co nadchodzi. Jednakże umówmy
się, w filmie naprawdę sporo się dzieje, a napięcie momentami
sięga zenitu. Fabuła porywa więc ogólnie nie ma co narzekać!
Nie można się tutaj poskarżyć i na drugą
stronę filmu, czyli wycieczkę po kolejnym pięknym mieście.
Najpierw był Paryż a teraz Stambuł! Piękne miasto z uroczymi i
zatłoczonymi uliczkami. Z bardzo surowymi, a jednak urzekającymi
krajobrazami pełnymi meczetów, a także budowlami pozostałymi po
czasach bizantyjskich. Jakby nie było, zwiedzimy sobie okolice
największej budowli miasta- meczetu Sulejama, a także
piętnastowieczny Wielki Bazar, czy nawet i tradycyjną turecką
łaźnię, w której to Mills toczy ostateczną walkę. Wszystko to
ma swój urok, zachowane jest przecież w klimatach tego pełnego
ortodoksów miejsca, a do tego przygrywają nam również modły i
melodie tamtego regionu. Coś wspaniałego!
Liam
Neeson, który dotychczas znany był z bardziej dramatycznych ról
idealnie sprawdza się jako napędzany agresją były agent, który
nie cofnie się przed niczym, aby wyrwać swoją rodzinę z niewoli.
Udowodnił to raz i robi to po raz kolejny. Jako Bryan Mills jest tak
niezwykle przekonujący, a powaga w jego głosie wręcz
obezwładniająca. Wmówił by nam wszystko, przekonał do
wszystkiego. Niesamowita i pełna ekspresji postać, w dodatku
trafnie obsadzona. Trochę nie sprawdza się tu Famke Jenssen.
Wcześniej stanowiła tylko marne tło dla wydarzeń, więc widz nie
skupiał na niej swojej uwagi. Teraz pojawia się w centrum, więc
siłą rzeczy staje się dostrzegalna. Obróciło się to jednak
przeciwko niej, bowiem widz ma ochotę znów zepchnąć ją w
najciemniejszy, najdalszy kąt. Co innego można powiedzieć o Maggie
Grace, której rola zostaje bardzo rozbudowana i wychodzi to na dobre
dla całej produkcji. Widać, że podąża w ślady tatusia i
ewidentnie sporo podziała w kolejnym filmie. Czarne charaktery nie
do końca się tutaj sprawdzają. Siłą napędową jest Rade
Šerbedžija,
który zachwyca sceną na wzgórzu i daje znakomite prognozy dla jego
postaci, a jednak jego wrogość zanika gdzieś po drodze.
„Uprowadzona
2”
względnie trzyma poziom pierwszego filmu. Oczywiste staje się, że
twórcy nie mogą wykorzystać tych samych chwytów co wcześniej,
więc z góry wiadomo, że nie można oczekiwać podobnej
przewrotności. Jednakże tytuł nadrabia innymi cechami, czy to
ciekawą ucieczką, czy umiejętnościami dedukcyjnymi bohatera, ale
przede wszystkim fascynuje nowymi krajobrazami oraz ścieżką
dźwiękową. Film ogląda się bardzo przyjemnie i choć nie brakuje
tu kilku tanich chwytów to jest to na tle interesująca i wciągająca
produkcja, że czas z nią minie nam w mgnieniu oka.
Ocena: 7/10
Oryginalny
tytuł: Taken
2
/
Reżyseria:
Olivier
Megaton
/ Scenariusz: Luc
Besson, Robert Mark Kamen
/ Zdjęcia: Romain
Lacourbas / Muzyka:
Nathaniel
Méchaly
/ Obsada:
Liam Neeson, Maggie Grace, Famke Jenssen, Leland Orser, Jon Gries,
Luke Grimes, D.B. Sweeney, Rade Šerbedžija,
Alain Figlarz / Kraj:
Francja / Gatunek: Sensacja
Premiera:
07 września 2012 (Świat) 05 października 2012 (Polska)
Prześlij komentarz