NOWOŚCI

czwartek, 12 stycznia 2012

853. Niepowstrzymany, reż. Tony Scott

Oryginalny tytuł: Unstoppable
Reżyseria: Tony Scott
Scenariusz: Mark Bomback
Zdjęcia: Ben Seresin
Muzyka: Harry Gregson-Williams
Kraj: USA 
Gatunek: Akcja, Thriller
Premiera światowa: 26 października 2010 
Premiera polska: 11 listopada 2010 
Obsada: Denzel Washington, Chris Pine, Rosario Dawson, Ethan Suplee, Devin Dunn, Kevin Corrigan, Kevin Chapman, Lew Temple, T.J. Miller, Jessy Schram
 
    15 maja 2001 roku całe Stany Zjednoczone przez dwie godziny obserwowały działania bezzałogowego pociągu z toksycznymi odpadami w wagonach. Ta właśnie historia stała się inspiracją dla najnowszej produkcji młodszego brata Ridleya Scotta – Tony`ego, o tytule „Niepowstrzymany”. Wydaje się, że nie można byłoby wybrać lepszego reżysera do tego filmu, gdyż Tony Scott jest niekwestionowanym mistrzem gatunku łączącego w sobie zarówno film akcji, jak i elementy thrillera. To właśnie spod jego ręki wyszły takie hity jak „Człowiek w ogniu”, czy też „Karmazynowy przypływ”. Niestety, „Niepowstrzymany” jest daleko w tyle za wymienionymi produkcjami. 
    W pensylwańskiej kolei dochodzi do przerażającego zjawiska. Na skutek nieodpowiedzialności jednego z maszynistów pociąg o numerze 777 pozbawiony hamulców oraz załogi wymyka się spod kontroli. Teraz pędzi pod prąd przez stan z przerażającą prędkością i nic nie jest w stanie go zatrzymać. Władze głowią się nad rozwiązaniem problemu i uniknięciem tragedii, ale utrudnia im to ładunek pociągu, gdzie w większej jego części znajdują się trujące chemikalia oraz paliwo, które w wyniku wybuchu mogłoby zabić ludzi mieszkających w pobliżu miejsca wybuchu i skazić środowisko naturalne na wiele lat. W tym samym czasie wieloletni maszynista – Frank Barnes (Denzel Washington), przyucza nowego pracownika – Willa Colsona (Chris Pine), do zawodu. Oboje targani wewnętrznymi dramatami rodzinnymi stają w obliczu zagrożenia, kiedy znajdują się na trasie pociągu widmo. Kiedy cudem udaje im się uniknąć zderzenia Frank wpada na pomysł zatrzymania pociągu i wraz z towarzyszem ryzykują własnym życiem, aby zrealizować ten plan.
    Nie od dziś wiadomo, że życie pisze najlepsze scenariusze. Dlatego nie ma się co dziwić, że coraz więcej światowych twórców sięga po prawdziwe historie tworząc swoje nowe filmy. Takie filmy niosą za sobą przynajmniej jedną korzyść – poznajemy bardziej światową historię, wydarzenia o jakich nie usłyszelibyśmy, gdyby nie dany film. Jednakże ma to też swoje negatywne strony, gdyż nie każda historia w całości jest zekranizowana. 
Zazwyczaj twórcy biorą jeden taki wątek i na jego podstawie budują resztę filmu. Tak samo było w przypadku „Niepowstrzymanego”, gdzie podstawą scenariusza był pociąg, bez załogi, bez hamulców i z toksycznymi odpadami w swoich wagonach. Fabuła filmu rozkręca się bardzo powoli. Z początku bowiem poznajemy dwójkę najważniejszych bohaterów tego filmu i już od razu wiadomo, że z pewnością będą mieli jakiś wpływ na akcję. Dopiero później poznajemy prawdziwy problem kolejarzy, kiedy to przez głupotę jednego z pracowników, który postanawia na chwilę wyskoczyć z kabiny, aby przestawić zwrotnicę, pociąg rusza w drogę sam, wciąż przyspieszając. Jego ładunek sprawia, że kolej nie może zastosować drastycznych środków, aby go powstrzymać. Widz w międzyczasie razem z nimi wymyśla coraz to ciekawsze sposoby, żeby osiągnąć cel, no i w końcu trafia na idealne rozwiązanie, które zostaje zastosowane w filmie. W filmie idealnie udało połączyć się trzy gatunku filmowe takie jak dramat, thriller oraz akcja. Podczas docierania do ostatecznego punktu oglądający film będą potrafili rozróżnić poszczególne elementy. Widz przede wszystkim  łączy się z osobistymi dramatami maszynisty i konduktora. Każdy z nich ma swoje rodzinne problemy i targany jest dylematami. Wydaje się, że właśnie te wydarzenia mają wpływ na podjęcie przez nich decyzji o zaryzykowaniu swoich żyć, aby ocalić wiele istnień. Nie należy zapominać także o chwilach pełnych napięcia, kiedy to na drodze staje pociąg z wycieczką szkolną, czy też główni bohaterowie. Pełne wrażeń jest także samo zakończenie filmu, gdyż wtedy fabuła osiąga punkt kulminacyjny a widz ma wrażenie, że zaraz wyskoczy ze swojej skóry z powodu napięcia, które zostaje idealnie zbudowane przez cały film. Dlatego też w tych chwilach film nie zanudza, co trudno jest powiedzieć o przedłużającym się początku. 
    To co udaje się zauważyć podczas oglądania filmu to bardzo dobra praca kamery Bena Seresina. Idealnie udało mu się uchwycić pociąg tworząc z niego coś na wzór prawdziwego potwora, którego nie da się zatrzymać. Efekt ten udało mu się też osiągnąć poprzez pracę montażystów, którzy idealnie poruszyli obraz wokół pociągu nadając mu groźniejszy charakter. Nie bez wpływu była także muzyka Harry`ego Gregsona-Williamsa, który już od wielu lat współpracuje ze Scottem. Jego twórczość jest dość charakterystyczna, gdyż w większości jego filmów usłyszymy podobne motywy muzyczne. Jego kompozycje tworzą idealną całość z filmem. Tam, gdzie ma być poruszająco usłyszmy delikatne i nastrojowe brzmienia, a tam, gdzie ma być napięcie muzyka przybiera mocniejszą barwę. Dzięki temu film ma swoją wyjątkową atmosferę. 
    Tony Scott chyba bardzo upodobał sobie Denzela Washingtona. W prawie każdym jego filmie występuje właśnie on. Zazwyczaj większość tych ról jest do siebie podobna, chociaż Denzel chyba po raz pierwszy gra maszynistę. Nie jest to zbytnio skomplikowana rola, wydaje się być raczej przeciętna. Denzel nie wykazał się tutaj swoim kunsztem aktorskim, ale zawsze mogło być gorzej, tak jak w przypadku Chrisa Pine`a. Pine po prostu zniknął z ekranu. Ma się wrażenie, że cała akcja dzieje się gdzieś obok niego, a na niego zwraca się jedynie uwagę dzięki jego oczom. Zniknął przytłoczony przez postać Denzela, która też nie była najwyższych lotów. Dziwna sytuacja, że fabuła skupia się w zasadzie na dwóch bohaterach i ma się wrażenie jakby jednego z nich w ogóle nie było. Oprócz tej dwójki na ekranie zobaczymy także Rosario Dawson, która też niestety nie powala, ale dało się na nią patrzeć. Obsada ogólnie została dobrze dobrana do postaci, jednakże Scott mógł wyciągnąć z aktorów znacznie więcej nadając produkcji więcej charyzmy.
    „Niepowstrzymany” nie jest filmem najlepszym, ale też i nie najgorszym. Fabuła zapowiadała się całkiem obiecująco, ale zabrakło oczywiście mocy w wykonaniu. Przez to film jest zaledwie przeciętny. Można by pomyśleć, że Denzel Washington powinien uratować produkcję, ale niestety nic takiego się nie dzieje. Aktorzy wydają się zbyt bierni, pomimo tego, że sam pomysł jest wciągający. Jedną z nielicznych zalet są zdjęcia oraz muzyka, które idealnie budują napięcie i dają niezapomniane wrażenia pod koniec filmu. Jest to film idealny dla każdego, w szczególności dla miłośników kolei, gdyż pociągów jest tam pod dostatkiem, jednakże dla innych temat ten może być zdecydowanie zbyt nużący.

Prześlij komentarz