Tytuł oryginalny: Piranha 3-D
Reżyseria: Alexandre Aja
Scenariusz: Alexandre Aja, Gregory Levasseur, Josh Stolberg, Pete Goldfinger
Zdjęcia: John R. Leonetti
Muzyka: Michael Wandmacher
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Komedia
Premiera światowa: 20 sierpnia 2010
Premiera polska: 08 października 2010
Obsada: Steven R. McQueen, Elisabeth Shue, Adam Scott, Jessica Szohr, Ving Rhames, Jerry O'Connell, Kelly Brook, Riley Steele, Christopher Lloyd, Ricardo Chavira
Reżyseria: Alexandre Aja
Scenariusz: Alexandre Aja, Gregory Levasseur, Josh Stolberg, Pete Goldfinger
Zdjęcia: John R. Leonetti
Muzyka: Michael Wandmacher
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Komedia
Premiera światowa: 20 sierpnia 2010
Premiera polska: 08 października 2010
Obsada: Steven R. McQueen, Elisabeth Shue, Adam Scott, Jessica Szohr, Ving Rhames, Jerry O'Connell, Kelly Brook, Riley Steele, Christopher Lloyd, Ricardo Chavira
Od kilkudziesięciu lat
amerykańscy twórcy wymyślają przeróżne metody jakby tutaj
wyeliminować znaczną ilość populacji lub też przeprowadzić
wśród ludzi makabryczną metamorfozę w ciekawy sposób. Chwytano
się różnych konwencji, gdzie do akcji wkraczały dinozaury, czy
też stworzenia morskie jak rekiny. Ostatnio popularne staje się
także wykorzystywanie mięsożernych piranii, jak w filmie z 1978
roku kiedy to zmutowane przez wojsko rybki pożerały każdego na
swojej drodze. W 2010 roku pan od „Luster” i
„Wzgórza mają oczy” – Alexandre Aja, postanowił
unowocześnić historię, gdzie tym razem główną rolę odgrywać
będą prehistoryczne piranie, a wszystko to w popularnej dziś
technologii 3D.
Podczas przerwy
wiosennej tysiące nastolatków przyjeżdża nad jezioro Victoria,
aby brać udział w różnego rodzaju mniej lub bardziej lubieżnych
zabawach. Jednakże dla młodego Jake`a Forestera (Steven
R. McQueen) nie jest to najlepszy
czas, gdyż zamiast przyglądać się wyborom Miss mokrego
podkoszulka zmuszony jest opiekować się swoim młodszym
rodzeństwem, kiedy jego matka (Elisabeth Shue), a zarazem
szeryf czuwa nad bezpieczeństwem turystów. Jednakże tegoroczna
impreza będzie wyjątkowo krwawa, gdyż w jeziorze, na skutek
wstrząsów, otwiera się podziemne jezioro, z którego uwalniają
się tysiące wygłodzonych piranii zamkniętych tam na miliony lat.
Szeryf Julie Forester stoi przed sporym wyzwaniem, w szczególności,
że nie tylko życie turystów jest zagrożone, ale także jej
własnych dzieci.
Filmy typu „Pirania”
należą do tego gatunku filmu, który ciężko jest sklasyfikować.
Można by powiedzieć, że jest to typowy film klasy B, który
teoretycznie jest horrorem, jednakże nie brakuje mu także poczucia
humoru oraz seksualnych odniesień. Jako ten pierwszy gatunek film
sprawdza się rewelacyjnie. Mamy bowiem długi wstęp, który
prezentuje w pełni otoczenie w jakim będą się bawić „urocze”
piranie, a także bohaterów, którzy będą stanowili ich dania
główne.
Od początku buduje się tutaj napięcie, które osiąga
punkt kulminacyjny podczas zmasowanego ataku na wyborach miss mokrego
podkoszulka – każdego szkoda. Twórcy od efektów specjalnych
postarali się o prawdziwość oglądanych scen. Przez to są one tak
makabryczne, że momentami trudno jest na nie patrzeć. To co się
dzieje przy plaży jest niezwykle ohydne, ale sposób w jaki zostaje
to przedstawione nadaje to pewnej niezwykłości oglądanego filmu.
Widz co jakiś czas ma dość rozrywanych na pół ciał, czy też
obgryzania czyjejś czaszki, dlatego dyskretnie odwraca głowę lub
przysłania oczy palcami. Twórcy postarali się również, aby
piranie przypominały swoim wyglądem dinozaury, ale przecież każdy
zauważy podobieństwo tej znajdującej się w akwarium pana
Goodmana, do dinozaura z pierwszego filmu „Parku
Jurajskiego”, z którym Dennis miał bliskie spotkanie.
Piranie próbowały
być na swój sposób dowcipne, podczas gdy homo sapiens oddawali się
seksualnym przyjemnościom. Ciekawie zostały połączone te dwa
aspekty. Idealnie też łączy się to z wątkami, które
teoretycznie powinny siać grozę. Często jednak zdarza się, że to
co w zamyśle ma przerażać bardziej nas bawi. Seksualność tego
filmu jest zazwyczaj nie do przyjęcia. Widz zastanawia się nad tym
jaki wpływ na akcję ma wprowadzenie wątku reżysera filmów
pornograficznych i jego silikonowych gwiazdek. Jednakże dzięki temu
można się dowiedzieć interesujących rzeczy, jak te, że piranie
mogą Cię obgryźć aż do kości, ale Twoje silikony zostawią w
spokoju. Przyznać trzeba, że takie sytuacje mogą bawić. Podobnych
scen było o wiele więcej i pomimo tego, że w niektórych mogą
budzić niesmak, to innych z pewnością będą śmieszyć, w
szczególności jeżeli mają okazję oglądać je w technologii 3D.
Humoru dodają z pewnością zdjęcia Johna R. Leonetti, który swoją
pracą stworzył ponadprzeciętną atmosferę, a użyta przez niego
kolorystyka nadaje produkcji sielankowy charakter. Kompozycje
muzyczne Michaela Wandmachera także nie pozostały bez wpływu,
chociaż jego twórczość określić można mianem przeciętności,
którą spotkać można w każdym innym filmie.
Twórcy i spece od
castingów zaangażowali do produkcji całą gamę znanych twarzy.
Czy to będą ludzie z seriali, czy bardziej znani z produkcji
filmowych – mniej bądź bardziej ambitnych, wszyscy tworzą jedną
zgraną ekipę i aktorsko radzą sobie całkiem nie najgorzej.
Zobaczymy tutaj Stevena R. McQueena, który znany może być co
niektórym z serialu „Pamiętniki wampirów”, albo
też Ricardo Chavirę, kojarzonego za rolę męża Evy Longorii
Parker w serialu „Gotowe na wszystko”. Zobaczyć
możemy także Elisabeth Shue, czyli znajomą „Człowieka
widmo”, ale i Christopher Lloyda, który trzy razy powracał
do przyszłości. Wiadome jest, że jednym z nich przypadały w
udziale bardziej głupie role, jak przykładowo Richardowi
Dreyfussowi, który zbytnio nie zaszalał na ekranie. Inni dostali
bardziej kreatywne role, jak Jerry O`Connell, który kręcił filmy
porno, ale też został nieźle poturbowany. Zdarzyły się także
role wybitnie kretyńskie jak Cody`emu Longo, który bardzo sprawnie
dobijał ludzi, którzy o resztkach sił próbowali wydostać się z
jeziora, zanim zostaną pożarci przez piranie.
„Pirania 3D”
nie jest filmem zachwycającym, ale jako horror sprawdza się
wyśmienicie. Wielobarwność postaci i jakby nie było rozbudowany
scenariusz powodują, że widz nie ma problemu z wciągnięciem się
w akcję. Pomimo całego humoru towarzyszącego wydarzeniom trudno
jest oprzeć się pokusie stwierdzenia, że film wciąż pozostaje
obrzydliwy. Ciekawe scenografie, wspaniałe widoki i dopracowane w
każdym calu piranie także zrobią pozytywne wrażenie. W dodatku
film pomimo całej swojej przewidywalności kończy się w
zaskakujący sposób, ale nie liczcie na to, że dowiecie się jak
pozbyć się z okupowanego jeziora tysięcy wygłodniałych piranii.
Ja mam troszkę inne zdanie. Uważam, że jako horror film wypada nadzwyczaj słabo, ale w kategoriach przygodówki jest ok. Efekty specjalne, aż rażą po oczach swoją sztucznością - nienawidzę pikselowej krwi, która nie jest nawet fizycznie obecna na planie. Nastroju grozy nie ma tutaj wcale. Animal Attack, do którego lepiej podchodzić jako do komedii przygodowej niż horroru - wtedy lepsza zabawa gwarantowana:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!