NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przekręty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przekręty. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 listopada 2015

1193. Focus, reż. Glenn Ficarra, John Requa

     Filmowy duet reżyserski od 2009 roku, kiedy to razem stworzyli „I Love You, Philip Morris”. Jednakże tym razem schodzą z dramatycznej półki i próbują oszukać widza w swoim najnowszym filmie. Glenn Ficarra wraz z Johnem Requa popełnili sprytny film robiący z mózgu człowieka totalną sieczkę. Angażują do swojego obrazu Willa Smitha a także Margot Robbie licząc na to, że wraz z nimi wzniosą „Focus” na wyżyny zaskoczenia i oszustwa. 
Źródło: Galapagos Films
     Jeden z najskuteczniejszych oszustów świata (Will Smith) powraca do gry. Bierze pod skrzydła uroczą blondynkę, specjalistkę od robótek kieszonkowych (Margot Robbie) i wciela ją do swojej ekipy utrzymującej się z drobnych sztuczek. Skutecznie odwracając uwagę swoich ofiar potrafią zrobić ponad milion dolarów w jeden tydzień. Jednakże już wkrótce zaczyna dostrzegać, że jego relacja z dziewczyną nie jest czysto zawodowa i robi wszystko, aby trzymać ją jak najdalej od problemów. Po kilku latach od rozłąki spotykają się ponownie, nie wiedząc, co planuje to drugie. A kiedy dochodzi do kolejnego przekrętu, trudno stwierdzić, czy ofiarą jest oszukiwany, czy oszust.
     Przyrównywać produkcję Ficarra i Requa do „Iluzji” byłoby sporą zbrodnią, gdyż jest to zupełnie inny typ oszustwa, zupełnie inny rodzaj rozproszenia. Nie mniej, początkowe napięcie jest dokładnie takie same, a sprawne rączki bohaterów wywołują na twarzach wielkie „Wooow!”. Nauczanie młodej adeptki sztuki odwracania uwagi i okradania każdego kogo popadnie, podawanie łupów z rąk do rąk tuż za plecami poszkodowanego, niesamowite oszukaństwo dające największy przekręt w historii- a do tego, jaki przekonujący (!) - początki są tutaj naprawdę udane. Poznajemy tajniki rozpraszania, które spokojnie mogą i nam pomóc się wzbogacić. Ot, taki poradnik dla przyszłych kieszonkowców, czyli innymi słowy... KRYMINALISTÓW! Dziw bierze człowieka i zachwyt, a z zaskoczenia ukradkiem spogląda się na towarzysza tego seansu i sprawdza, czy aby jest tak samo oszołomiony jak my. Dynamiczne sceny utrzymane w jednolitym tempie, które wprawiają ciało w lekkie drgania z powodu odczuwanej ekscytacji. I ta nadzieja, która tli się w głowie „Niech ten film cały taki będzie”. Niestety, jest to jedynie początek i szybko pożałować można, że w takim klimacie nie jest utrzymany cały film. 
Źródło: Galapagos Films
      Choć na każdym kroku spodziewać można się podstępu, to jednak gdzieś po drodze wkrada się nuda. Nuda spowita gęstą mgłą niejasnego związku romantycznego pomiędzy dwójką bohaterów. Niby łączy ich miłość, niby pasja, nibynóżki- ciężko zrozumieć, czym kieruje się Nicky zachowując się w dość... nieprzewidywalny sposób- przynajmniej do pewnego momentu. Jego zachowanie staje się bowiem aż nadto typowe i nie rozczulają już tutaj żadne gadki o trudnej przeszłości. Przeszłości, która, o dziwo, powraca. I tak, nie mylicie się- zadaniem tego manewru ma być ponowne zaskoczenie widza! Udaje się? A i owszem, bo któż by się spodziewał podobnej mieszanki. Pewne jest to, że film nie ma jednoznacznego zakończenia, nie rozwiązuje wszystkich kwestii i pozostawia jakąś dziwną pustkę w sercu.
     Bohaterstwo w pełnej krasie, czyli aktorstwo dwójki ciekawych i tak różnorodnych aktorów, jakimi są Will Smith i Margot Robbie. Pierwszy walczył z kosmitami, więc wiadomo... musi znać się na rzeczy, głowę mieć nie od parady. Oczywistym jest jednak, że jego postać jest mocno kontrowersyjna. Z jednej strony wydaje się być charyzmatyczny, wzbudza ludzkie zaufanie, tylko po to, by za chwilę wbić nóż prosto w serce. Chwila, to tylko zabawa. No cóż, ciężko zrozumieć ludzi, którzy bawią się ludzkimi emocjami. Pewnie dlatego od pewnego momentu osoba Nicky'ego jest wręcz nie do zniesienia. I oto tutaj mamy też drugą stronę medalu pod postacią Margot Robbie, czyli uroczej i jakże blond Jess. Dziewczyna tak naiwna, że łyka każde słowo swojego kieszonkowego mentora, mentora oszusta- tak, przecież! Choć wydawałoby się, że po tak długim czasie wystawiania, brudnych zagrań i tego typu rzeczy człowiek mógłby już przywyknąć, zrozumieć, umieć rozszyfrować drugą osobę, to nie... Jess jest najwyraźniej najbardziej naiwną personą EVER! Fajnie natomiast, że pojawiają się takie osobliwości jak Adrian Martinez. Wpadną, rozkręcą imprezę i zostawią nas z moralnym kacem. W takich filmach to się przydaje i tutaj sprawdza się idealnie.
Źródło: Galapagos Films
     Oto mamy, kolejny średnio udany film o oszustach i ich przekrętach. „Focus” to genialny obraz o tym, jak rozproszyć czyjąś uwagę dla własnych korzyści. Początkowo twórcom udaje się nakręcić widza na tę błahą historyjkę, tak bardzo podobną do innych, ale nakręconych z prawdziwą pasją i w bardzo dobrym tempie. Jednakże, zdecydowanie za szybko siada cała euforia pozostawiając widza z ziejącą dziurą emocjonalną nie wyrażającą zupełnie nic. To, co początkowo inspiruje, zaczyna denerwować, a spoglądanie na bohaterów i ich mocowanie się z przeznaczeniem staje się nużące, tak bardzo przewidywalne. Nie mniej, chociażby dla tych kilku genialnych oszustw warto zobaczyć ten film, bo scena na stadionie... bo Nowy Orlean, to po prostu powala!


Ocena: 6/10
Recenzja DVD „Focus” - dystrybucja Galapagos Films


Oryginalny tytuł: Focus / Reżyseria: Glenn Ficarra, John Requa / Scenariusz: Glenn Ficarra, John Requa / Zdjęcia: Xavier Grobet / Muzyka: Nick Urata / Obsada: Will Smith, Margot Robbie, Adrian Martinez, Gerald McRaney, Rodrigo Santoro, BD Wong, Brennan Brown / Kraj: USA / Gatunek: Komedia kryminalna
Premiera: 11 lutego 2015 (Świat) 06 marca 2015 (Polska)

niedziela, 30 listopada 2014

SZORTy #10: Following, Memento, Bezsenność

Oryginalny tytuł: Following | Reżyseria: Christopher Nolan | Scenariusz: Christopher Nolan | Obsada: Jeremy Theobald, Alex Haw, Lucy Russell, John Nolan | Kraj: USA | Gatunek: Dramat, Kryminał, Thriller
Premiera: 12 września 1998 (Świat)
Ocena: 8/10

sobota, 11 grudnia 2010

626. Uwiedziony, reż. Marcel Langenegger

Reżyseria: Marcel Langenegger
Scenariusz: Mark Bomback
Zdjęcia: Dante Spinotti
Muzyka: Ramin Djawadi
Kraj: USA

Gatunek: Thriller, Dramat
Premiera światowa: 24 kwietnia 2008
Premiera polska na DVD: 05 listopada 2008
Obsada: Ewan McGregor, Hugh Jackman, Michelle Williams, Natasha Henstridge
    Debiut reżyserski Marcela Langeneggera niestety nie trafił na ekrany polskich kin, a od razu na DVD. Marcel miał do pomocy scenarzystę – Marka Bombacka, który tworzył także scenariusz do najnowszej odsłony „Szklanej pułapki”. Jednakże oglądając ten film nie sposób się oprzeć wrażeniu, że do złudzenia przypomina inny film, a mianowicie film o tytule „Wykolejony”. Oglądając go stwierdziłam, że jeżeli stanie się tak jak w tym filmie to będę bardzo zawiedziona. Szkoda, że udało mi się przewidzieć większość motywów.
    Młody księgowy imieniem Jonathan jest zwykłym szarym człowieczkiem. Późnym wieczorem przychodzi do niego prawnik z firmy, w której sam pracuje, Wyatt Bose. Od razu znajdują wspólny język, spędzają ze sobą mnóstwo czasu i zaprzyjaźniają się. Gdy jednak pewnego dnia Bose musi wyjechać w sprawach służbowych do Londynu przypadkowo zamienia swój telefon komórkowy z telefonem Jonathana. Podczas gdy Wyatt bawi w Londynie Jonathan odbiera dziwne telefony od różnych kobiet z propozycją spotkań. Wkrótce Jonathan poznaje się czym tak naprawdę zajmował się Wyatt. W trakcie jednego ze swoich zleceń poznaje piękną blondynkę, która nie chce zdradzić mu swojego imienia. Jonathan powoli zakochuje się w niej, ale niestety jednego z wieczorów zostaje porwana z ich pokoju hotelowego. Księgowy szybko przekonuje się, że jego przyjaciel nie był tym za kogo się podawał i w konsekwencji będzie musiał zrobić coś czego nigdy by nie zrobił, tylko po to aby uratować swoją ukochaną przed śmiercią.
    Z początku nie zapowiadało się zbytnio ciekawie. W pewnym momencie, a właściwie to przy zbyt przedłużającej się pierwszej gadce Wyatta z Jonathanem, zaczynałam obawiać się czy ten film jest dobrym wyborem na wieczór z narzeczonym. Później jednakże coś zaczęło się dziać, chociaż trzeba było trochę na akcję poczekać. Podobają mi się takie filmy, takie, w których toczy się gra pomiędzy głównymi bohaterami, a ja niekoniecznie muszę rozumieć jej zasady. Niestety w tym jakoś szybko sobie je przyswoiłam, gdyż niestety była to schematyczna zabawa znana z innych filmów.
    Niesamowity klimat utrzymujący się przez większą część filmu robi swoi. Dlatego, pomimo tego iż już pół godziny wcześniej domyśleliśmy się kolejnego ruchu jednej ze stron, wciąż wydaje się to zaskakujące i dalej zastanawiamy się nad tym jak tow ogóle jest możliwe. Jednakże są rzeczy, które wyczuwa się w kościach, w szczególności, gdy wiemy, że film trwa nieco ponad półtorej godziny, a akcja jako tako kończy się po godzinie. Wiemy, że coś może się wydarzyć, a domyśleć się tego co to będzie jest naprawdę nie trudno.
    Dla kogoś kto nie widział filmu „Wykolejony” może być to całkiem ciekawy film. Ba, dla mnie samej był on ciekawy. Podobało mi się to moje oczekiwanie na dalszy rozwój akcji. Zastanawiałam się kim on naprawdę jest i o co mu tak naprawdę chodzi,ponieważ od pierwszego momentu, gdy Bose tylko się pojawił człowiek się nad tym zastanawia. Akcji jako takiej tutaj nie ma. Wszystko toczy się wokół seksualnych uniesień Jonathana, które przyznam szczerze wywołały wypieki na moich policzkach. Dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko, a mianowicie od momentu, w której Jonathan dowiaduje się prawdy o swoim przyjacielu. Mamy tutaj do czynienia z próbą wrobienia w przestępstwo, a także innych wiele ciekawych scen, których nie chcę Wam zdradzać. W każdym bądź razie rozwiązanie całej sprawy przychodzi równie szybko i niestety nie jest to zbytnio zaskakujące. Nie znaczy to jednak, że filmu nie oglądało się przyjemnie. Czas szybko przy nim zleciał i zdziwiłam się, że tak miło mi się to oglądało. Pewnie było to spowodowane optymistycznym akcentem na koniec filmu. W sumie spodobało mi się takie zakończenie. Sama nie wymyśliłabym lepszego.
    W głównych rolach wystąpiło dwóch znanych i lubianych obcokrajowców- Brytyjczyk Ewan McGregor i Australijczyk Hugh Jackman. Jeżeli miałabym porównywać to Ewan bardziej podobał mi się swojej roli, chociaż na Hugh miło było popatrzeć,pomimo tego iż wolę go bardziej zarośniętego jak w „X-Menach”. Ewan był dość typowy. Wielokrotnie widziałam go w podobnie nudnych rolach i dlatego pewnie uważam, że dobrze mu tutaj poszło. Chciałabym go w końcu zobaczyć w roli jakiegoś twardziela, mordercy, czy tym podobne. Chociaż pod koniec jego postać bardziej się rozwinęła. No, ale dalej wyglądał dość mięczakowato. Hugh natomiast ma w sobie to coś, co sprawia, że pomimo tego iż gra czarny charakter to i tak go się uwielbia. Ta jego rola bardzo mnie zadziwiła. To nie to samo co Leopold czy Wolverine. Był przystojny i czarujący, ale niesamowicie zagrał to, że drzemał w nim sekret. Podobało mi się to. Bardzo, chociaż niekiedy mu to nie wychodziło, ale starania są najważniejsze. Główna rola kobieca przypadła w udziale Michelle Williams, czyli teraz już młodej wdówce po Heath`ie Ledger`u. Wciąż pamiętam ją jako Jen z serialu „Jezioro marzeń”. W tym filmie zauważyłam jaka jest malutka. Przy potężnym Jackmanie wypadła dość drobno. Zagrała całkiem przyzwoicie biorąc pod uwagę tak mało wymagającą rolę.
    Film jest niczego sobie. Najbardziej po oczach razi fakt, że to już było, dlatego też staje się to bardzo przewidywalna produkcja. Tylko dlatego daję taką niską ocenę. Poza tym film jest dość fascynujący. Potrafi zaciekawić i przykuć uwagę o czym świadczy fakt iż pomimo ogromnego zmęczenia mój narzeczony nie zasnął podczas jego oglądania. Momentami trzyma w napięciu i pomimo wszystko dopingujemy, aby dobrze się ta cała sprawa skończyła. Nie brakuje też zwrotów akcji i nieprzewidzianych problemów, które zaskakują i których nie da się przewidzieć. Dlatego też uważam, że jeżeli ktoś nie widział filmu „Wykolejony” lub jeżeli chce zobaczyć zupełne inne, pikantniejsze spojrzenie na taką historię to film „Uwiedziony” mogę polecić.  
 
Ocena: 6/10

środa, 8 grudnia 2010

481. Przekręt, reż. Guy Ritchie

poniedziałek, 29 listopada 2010

226. Wielki podryw, reż. David Mirkin

Oryginalny tytuł: Heartbreakers
Reżyseria: David Mirkin
Scenariusz: Stephen Mazur, Robert Dunn, Paul Guay
Zdjęcia: Dean Semler
Muzyka: Emmanuel Kiriakou, Danny Elfman, John Debney
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 23 marca 2001
Premiera polska: 29 listopada 2002
Obsada: Jennifer Love Hewitt, Sigourney Weaver, Jason Lee, Ray Liotta, Anne Bancroft, Gene Hackman, Nora Dunn

     Max i Page to matka i córka, które uwodzą mężczyzn i wyciągają od nich kasę. Ostatnim ich ofiarom był Dean, właściciel firmy sprzedającej kradzione samochody. Page pragnie zacząć własną działalność, jednak gdy w banku odwiedza je babka z urzędu skarbowego i w ten sposób zostają bez grosza przy duszy, Page postanawia pomóc matce raz jeszcze. Tym razem wybierają starego Tensy`ego, który ma na swoim koncie sporo milionów. Jednak czy tym razem uda się im namówić starego zrzędę do poślubienia ponętnej Rosjanki Olgi? Maxine wkrótce przekona się, że ich dawny wyskok szybko do nich powróci, a w tym czasie Page zakochuje się w miejscowym barmanie.
Plusiki filmu:
-    Maxine / Angela / Olga. Sigourney Weaver jest po prostu niesamowita do każdej z tych ról. Trzy różne kreacje i każda na 6.
-    Page / Wendy / Jane. Właściwie to Jennifer najbardziej podobała mi się, gdy była sobą. Wtedy gdy dawała się we znaki barmanowi była po prostu świetna, a te jej teksty po prostu powalające.
-    dużo humoru. Już nie chodzi tylko o same dialogi, ale o różne sytuacje. Na przykład, gdy kobiety chciały zamieszkać w pięknym hotelu i Maxine podłożyła nogę Page, żeby ta rozwaliła sobie czaszkę o podłogę, tzn. nie dosłownie :P
-    świetne pomysły na wymigiwanie się od wszelkich zobowiązań. Jak na przykład motyw z rozwalonym szkłem w obiedzie, żeby nie musieć za niego płacić.
-    zaręczyny i śluby. Po prostu rewelacja. Jednak najlepsze było po ślubach. Można się było z tego nieźle pośmiać :) nie ma to jak udawanie ;]
-    niesamowita więź między matką i córka. Widać, że później sytuacja ulega zmianie i w końcu matka zaczyna traktować córkę jak prawdziwą kobietę, a nie małe dziecko.
Minusy:
-    akcja czasami się troszkę dłużyła, ale szybko zostało nam to wynagrodzone.
Ulubione sceny:
-    ślub Angeli :)
-    akcja w hotelu po niespodziewanej śmierci Tensy`ego, gdy wyleciał przez balkon i takie tam :P
-    ślub Jane.
Moja opinia:
    Gdy film ogląda się już po raz setny to zwraca się uwagę na pewne szczegóły. Ja niestety nie mam tego daru :P hehe :D film jest świetny. Zawsze będzie mi się podobał :)

wtorek, 23 listopada 2010

087. Wykolejony, reż. Mikael Hafstrom

Oryginalny tytuł: Derailed
Reżyseria: Mikael Hafstrom
Scenariusz: Stuart Beattie
Na podstawie: powieści Jamesa Siegela
Zdjęcia: Peter Biziou
Muzyka: Ed Shearmur
Kraj: USA
Gatunek: Thriller, Dramat
Premiera światowa: 11 listopada 2005
Premiera polska: 20 stycznia 2006
Obsada: Clive Owen, Melissa George, Addison Timlin, Jennifer Aniston, Vincetn Cassel, Xzibit, RZA

     Charles pracuje w firmie od reklam, ma wspaniałą żonę Deanę i chorą na cukrzycę córkę Amy. Pewnego dnia Charles spóźnia się na pociąg do pracy. Wsiada do następnego. Podczas kontroli okazuje się, że nie kupił sobie biletu i na dodatek nie wypłacił kasy z bankomatu. Płaci za niego Lucinda, która pracuje jako doradca finansowy. Następnego dnia znowu spotykają się w pociągu. Charles oddaje swój dług. Przy następnym spotkaniu umawiają się razem na drinka. Pomimo tego, że oboje mają rodziny postanawiają spędzić ze sobą noc. Jednak dochodzi do tragedii. Do ich pokoju hotelowego wkrada się złodziejaszek. Zabiera całą kasę Charlesa. Na dodatek pobił go a Lucinde zgwałcił. Charles i Lucinda myślą, że to koniec jednak niespodziewanie do Charlesa dzwoni owy bandyta, LaRoche żądając pieniędzy.
    Film nie daje się nudzić. Czasami mamy wybuchy żywszej akcji ale tak to film jest dość spokojny. Nie ma tutaj zawrotnych prędkości, ani nic z tych rzeczy. Jednakże jest bardzo przyjemnym filmem, nie ma przesadnych i wypełniających film po brzegi scen akcji. Zakończenie jest dość zaskakujące, tzn. no nie jest to do końca zakończenie bo prawdy dowiadujemy się jakieś pół godziny przed końcem filmu. Szokujące? Nawet bardzo.
    Już od samego początku panowała w filmie atmosfera tajemniczości. No chyba, że był to efekt niezbyt dobrej jakości filmu ;P Wiele scen trzymających w napięciu jak na przykład sam napad w hotelu. Później ta chwila napięcia... czy Charles weźmie pieniądze oszczędzane dla jego chorej córki, aby LaRoche w końcu dał jego całej rodzinie i Lucindzie spokój? I w końcu moment gdy prawda wychodzi na jaw.. aż serce zaczyna szybciej bić, gdy Charles bierze sprawy w swoje ręce. No i moment gdy myślimy, że to już koniec całej historii, a tu jeszcze jedno, "ale.." z tego wszystkiego aż mnie brzuch rozbolał ;P
    Film obfituje w rozmaitego rodzaju uczucia. Niezadowolenie z życia z własną żoną, co doprowadza do romansu. Pożądanie, które prowadzi do tragedii. Uczucie bezsilności podczas gwałtu. Strach o zdrowie własnej córki. Chęć zrobienia wszystkiego co w naszych siłach aby ochronić naszą rodzinę. Strach przed pójściem do więzienia. Uczucie zdrady, wściekłości i zemsty za wszystkie krzywdy. Film to mieszanka uczuć różnego rodzaju. Począwszy od miłości a skończywszy na uczuciu nienawiści.
    Kurcze jak opiszę jedną z postaci, którą chcę opisać to zdradzę tajemnicę całego filmu. Więc sobie ją daruję ;P Na uwagę natomiast zasługuje Charles... zdesperowany ojciec, który nie chce, żeby prawda o jego flircie z Lucindą wyszła na jaw. Chociaż z drugiej strony jest trochę naiwny, no ale cóż. Inną ciekawą postacią jest LaRoche. Facet to ma tupet. Nie dość, że zgwałcił Lucindę i pobił Charlesa, to jeszcze nachodzi go w jego własnym domu i jak gdyby nigdy nic prowadzi konwersację z jego żoną i córką. Obsada w tym filmie jest doskonale dobrana, wszystko zgrabnie do siebie pasowało :)
    Film był świetny. Uwielbiam takie filmy, takie tajemnicze i na końcu oczywiście wielki szok, moje wielkie oczy, ukłucie w brzuszku i szczęka w dół hihi :D