NOWOŚCI

niedziela, 30 listopada 2014

SZORTy #10: Following, Memento, Bezsenność

Oryginalny tytuł: Following | Reżyseria: Christopher Nolan | Scenariusz: Christopher Nolan | Obsada: Jeremy Theobald, Alex Haw, Lucy Russell, John Nolan | Kraj: USA | Gatunek: Dramat, Kryminał, Thriller
Premiera: 12 września 1998 (Świat)
Ocena: 8/10

     Nie ma to jak oglądać filmy ulubionego reżysera od końca. „Following” jest debiutem Christophera Nolana na wielkim ekranie w produkcjach pełnometrażowych. Enigmatyczny, mroczny i nietuzinkowy, odrobinę ponadgodzinny film wzbudza zainteresowanie.
     Opowieść o mężczyźnie, niedoszłym pisarzu, który dla inspiracji chodzi za ludźmi rozmyślając nad tym, dokąd zaprowadzi ich ta droga. Trafia wtedy na tajemniczego Cobba, który z rozmysłem pokazuje mu jak to może włamać się do cudzych mieszkań i poznać dalszą część ludzkiej historii. Jednakże młody mężczyzna zupełnie nie jest świadomy zamiarów swojego towarzysza.
     „Following” to pierwszy film w pełnej formie, który udało się stworzyć Nolanowi i od razu sprawił, że każdy niemalże zakochuje się w reżyserze i scenarzyście zarazem. Jest to bardzo surowa konstrukcja, o niewybrednej fabule, która mogłaby się przytrafić każdemu, a jednak w jakiś sposób niekoniecznie w najnormalniejszym kierunku podąża. Bawi się na swój sposób strukturą próbując jak najwięcej wnieść w ludzkie życie. Ukazuje obraz znudzonego społeczeństwa chcącego na jakimś poziomie urozmaicić swoją egzystencję. Tutaj mamy człowieka chcącego znaleźć inspirację do stworzenia powieści, a może wręcz bodźca do własnego życia. Wpada w niemałą pułapkę, której prawdziwego dna nie rozpozna nikt, aż do ostatecznego rozwikłania sprawy. Tak mocno raniącej umysł produkcji już dawno nie widziałam i nie chodzi tutaj o robienie z widza idioty- wręcz przeciwnie, wprowadza go w swoisty rodzaj oszołomienia, który twórcy udało się osiągnąć nie tylko przez genialny twist, ale również przez oprawę muzyczną- tak bardzo przytłaczającą, a także wizualną- zachwycająca swoim dystansem, surowością i minimalizmem. Tutaj nic nie dzieje się przez przypadek. To bardzo zgrabna świetnie pomyślana prezentacja skrzywionej grupy społecznej pozbawionej wszelkich ambicji. Jak dla mnie świetny film, w dodatku genialnie zrealizowany.
 
Oryginalny tytuł: Memento | Reżyseria: Christopher Nolan | Scenariusz: Christopher Nolan | Obsada: Guy Pearce, Carrie-Anne Moss, Joe Pantoliano, Jorja Fox, Callum Keith Rennie, Larry Holden, Stephen Tobolowsky | Kraj: USA | Gatunek: Kryminał, Thriller
Premiera: 05 września 2000 (Świat) 16 listopada 2001 (Polska)


Ocena: 7/10 
     Jeden z pierwszych pełnometrażowych produkcji od geniusza filmu- Christophera Nolana. Tytuł uznawany za jeden z najlepszych w całym dorobku reżysera i scenarzysty zarazem, a przy tym najbardziej zaskakujący, bowiem w „Memento” nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
     Jest to historia mężczyzny, któremu zamordowano żonę, a on sam w wyniku owych wydarzeń stracił pamięć krótkotrwałą. Od tamtego czasu stara się odnaleźć zabójcę swojej ukochanej, co jest niezwykle trudne z uwagi na ciągłą utratę pamięci. Z tego też powodu obrał sobie system informujący go o postępie we własnym śledztwie, a udział w tym mają zrobione przez niego zdjęcia dokumentujące najważniejsze fakty.
     Ten młody wiekiem obraz stworzony przez Nolana jest jednym z najbardziej niespotykanych. Fabuła być może jest mocno oklepana, ale główny wątek powala. Facet, który każdego dnia budzi się nie pamiętając dnia poprzedniego to nie małe utrapienie. Nolanowi świetnie udaje się więc stworzyć ten klimat przytłoczenia, małego szaleństwa. Jednakże to co najbardziej porywa w „Memento” to nie sama historia, ale przede wszystkim środki, aby utrzymać ją w ruchu, no i przede wszystkim bardzo sprytny, a i jakże ciekawy manewr kierunku akcji. Jest to chyba najlepiej zmontowany film, jaki przyszło mi oglądać ostatnimi czasy- jak nie i w całym moim życiu. Pomysł jest tak fenomenalny, że z początku trudno jest się ogarnąć w tym co rozgrywa się na ekranie. Niebanalna koncepcja budzi niepokój, a przy okazji nakręca zainteresowanie widza. Do tego dochodzi jeszcze przejmująca muzyka i tak bardzo klimatyczne ujęcia. Całość udało się podrasować jeszcze przy pomocy Guya Pierce, który jest świetny w swojej roli, tak szalenie pokręcony, a z czego nie zdajemy sobie do końca sprawy. Nie mniej, pomimo tych licznych zachwytów, pomimo niespodziewanego twistu (na tę chwilę już chyba za bardzo oklepanego) muszę stwierdzić, że ta historia nie do końca mną zawładnęła. Mogłoby być o wiele bardziej ekspresyjnie, a tak to momentami dialogi straszliwie nudzą.

Oryginalny tytuł: Insomnia | Reżyseria: Christopher Nolan | Scenariusz: Erik Skjoldbjærg, Nikolaj Frobenius, Hillary Seitz | Obsada: Al Pacino, Robin Williams, Hilary Swank, Maura Tierney, Jonathan Jackson | Kraj: USA, Kanada | Gatunek: Kryminał, Thriller
Premiera: 03 maja 2002 (Świat) 17 stycznia 2003 (Polska)
Ocena: 7/10
     Wyzwanie zakończone. Trzeci film Nolana zamyka moje filmowe zaległości reżysera i tym samym mogę powiedzieć, że zaznajomiona jestem ze wszystkimi tytułami- pełnometrażowymi, które sygnuje swoim nazwiskiem! „Bezsenność” uważam jednak za jeden z najsłabszych produkcji. Ten remake norweskiego hitu w ogóle nie pasuje mi do dotychczasowych obrazów reżysera.
      Detektyw Dormer wraz ze swoim partnerem przyjeżdża do małego miasteczka na Alasce, gdzie zamordowana została młoda dziewczyna. W okresie kiedy 24 godziny na dobę świeci słońce trudno jest zmrużyć oczy, dlatego Dormer zaczyna cierpieć na bezsenność. W pościgu przez przypadek strzela do swojego partnera, a dochodzenie które prowadził przeciwko detektywowi może poddawać w wątpliwość wypadkowość tego zdarzenia. Świadkiem całego zajścia jest zabójca dziewczyny, który proponuje Dormerowi układ.
     Jeden z najbardziej niezwykłych filmów od Nolana, bowiem jeden z najbardziej nużących i najmniej porywających fabularnie. Historia jak to zwykle bywa u kryminalnych, ktoś zawinił i teraz demony przeszłości go ścigają. Swoistym obrotem spraw jest zależność detektywa od mordercy i odwrotnie. Oboje toczą ze sobą psychologiczną grę testującą, czy są dla siebie wystarczającymi rywalami i czy wytrwają w wykładzie do końca. „Bezsenność” to prezentuje przemyślany obraz człowieka, który nie śpi od wielu dni, ale przede wszystkim skutki tytułowej bezsenności. Przez to zakrzywione zostają drogi dobra, które zaczyna krzyżować się ze złem, ale nawet sam bohater u finału produkcji mówi o etycznym i właściwym zachowaniu. Nie udałoby się osiągnąć zamierzonego efektu, gdyby nie gra aktorska wspaniałego Robina Williamsa i Ala Pacino, których kreacje są pierwszorzędne, zdecydowanie zachwycające i w dodatku przekonujące. Klimat pogłębiony jest oczywiście poprzez niesamowicie surowe zdjęcia i ten ponury klimat alaskańskich terenów. Szarości, ciągłe zmierzchanie, a co za tym idzie senny klimat świetnie tutaj pasuje i podkreśla jedynie walory opowieści. Film warty zobaczenia, aczkolwiek depresyjny nastrój się udziela i szybko może ułożyć nas do snu.

2 komentarze :

  1. To teraz krótki metraż - "Doodlebug" (1997)!
    Mnie też "Bezsenność" jakoś nie pasuje do pozostałych filmów Nolana. Jedyne co jest ciekawe to zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Memento doceniłam dopiero za drugim razem i z chęcią obejrzałabym jeszcze trzeci raz :) został mi jeszcze tylko The Following do nadrobienia! :D

    OdpowiedzUsuń