NOWOŚCI

sobota, 11 grudnia 2010

626. Uwiedziony, reż. Marcel Langenegger

Reżyseria: Marcel Langenegger
Scenariusz: Mark Bomback
Zdjęcia: Dante Spinotti
Muzyka: Ramin Djawadi
Kraj: USA

Gatunek: Thriller, Dramat
Premiera światowa: 24 kwietnia 2008
Premiera polska na DVD: 05 listopada 2008
Obsada: Ewan McGregor, Hugh Jackman, Michelle Williams, Natasha Henstridge
    Debiut reżyserski Marcela Langeneggera niestety nie trafił na ekrany polskich kin, a od razu na DVD. Marcel miał do pomocy scenarzystę – Marka Bombacka, który tworzył także scenariusz do najnowszej odsłony „Szklanej pułapki”. Jednakże oglądając ten film nie sposób się oprzeć wrażeniu, że do złudzenia przypomina inny film, a mianowicie film o tytule „Wykolejony”. Oglądając go stwierdziłam, że jeżeli stanie się tak jak w tym filmie to będę bardzo zawiedziona. Szkoda, że udało mi się przewidzieć większość motywów.
    Młody księgowy imieniem Jonathan jest zwykłym szarym człowieczkiem. Późnym wieczorem przychodzi do niego prawnik z firmy, w której sam pracuje, Wyatt Bose. Od razu znajdują wspólny język, spędzają ze sobą mnóstwo czasu i zaprzyjaźniają się. Gdy jednak pewnego dnia Bose musi wyjechać w sprawach służbowych do Londynu przypadkowo zamienia swój telefon komórkowy z telefonem Jonathana. Podczas gdy Wyatt bawi w Londynie Jonathan odbiera dziwne telefony od różnych kobiet z propozycją spotkań. Wkrótce Jonathan poznaje się czym tak naprawdę zajmował się Wyatt. W trakcie jednego ze swoich zleceń poznaje piękną blondynkę, która nie chce zdradzić mu swojego imienia. Jonathan powoli zakochuje się w niej, ale niestety jednego z wieczorów zostaje porwana z ich pokoju hotelowego. Księgowy szybko przekonuje się, że jego przyjaciel nie był tym za kogo się podawał i w konsekwencji będzie musiał zrobić coś czego nigdy by nie zrobił, tylko po to aby uratować swoją ukochaną przed śmiercią.
    Z początku nie zapowiadało się zbytnio ciekawie. W pewnym momencie, a właściwie to przy zbyt przedłużającej się pierwszej gadce Wyatta z Jonathanem, zaczynałam obawiać się czy ten film jest dobrym wyborem na wieczór z narzeczonym. Później jednakże coś zaczęło się dziać, chociaż trzeba było trochę na akcję poczekać. Podobają mi się takie filmy, takie, w których toczy się gra pomiędzy głównymi bohaterami, a ja niekoniecznie muszę rozumieć jej zasady. Niestety w tym jakoś szybko sobie je przyswoiłam, gdyż niestety była to schematyczna zabawa znana z innych filmów.
    Niesamowity klimat utrzymujący się przez większą część filmu robi swoi. Dlatego, pomimo tego iż już pół godziny wcześniej domyśleliśmy się kolejnego ruchu jednej ze stron, wciąż wydaje się to zaskakujące i dalej zastanawiamy się nad tym jak tow ogóle jest możliwe. Jednakże są rzeczy, które wyczuwa się w kościach, w szczególności, gdy wiemy, że film trwa nieco ponad półtorej godziny, a akcja jako tako kończy się po godzinie. Wiemy, że coś może się wydarzyć, a domyśleć się tego co to będzie jest naprawdę nie trudno.
    Dla kogoś kto nie widział filmu „Wykolejony” może być to całkiem ciekawy film. Ba, dla mnie samej był on ciekawy. Podobało mi się to moje oczekiwanie na dalszy rozwój akcji. Zastanawiałam się kim on naprawdę jest i o co mu tak naprawdę chodzi,ponieważ od pierwszego momentu, gdy Bose tylko się pojawił człowiek się nad tym zastanawia. Akcji jako takiej tutaj nie ma. Wszystko toczy się wokół seksualnych uniesień Jonathana, które przyznam szczerze wywołały wypieki na moich policzkach. Dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko, a mianowicie od momentu, w której Jonathan dowiaduje się prawdy o swoim przyjacielu. Mamy tutaj do czynienia z próbą wrobienia w przestępstwo, a także innych wiele ciekawych scen, których nie chcę Wam zdradzać. W każdym bądź razie rozwiązanie całej sprawy przychodzi równie szybko i niestety nie jest to zbytnio zaskakujące. Nie znaczy to jednak, że filmu nie oglądało się przyjemnie. Czas szybko przy nim zleciał i zdziwiłam się, że tak miło mi się to oglądało. Pewnie było to spowodowane optymistycznym akcentem na koniec filmu. W sumie spodobało mi się takie zakończenie. Sama nie wymyśliłabym lepszego.
    W głównych rolach wystąpiło dwóch znanych i lubianych obcokrajowców- Brytyjczyk Ewan McGregor i Australijczyk Hugh Jackman. Jeżeli miałabym porównywać to Ewan bardziej podobał mi się swojej roli, chociaż na Hugh miło było popatrzeć,pomimo tego iż wolę go bardziej zarośniętego jak w „X-Menach”. Ewan był dość typowy. Wielokrotnie widziałam go w podobnie nudnych rolach i dlatego pewnie uważam, że dobrze mu tutaj poszło. Chciałabym go w końcu zobaczyć w roli jakiegoś twardziela, mordercy, czy tym podobne. Chociaż pod koniec jego postać bardziej się rozwinęła. No, ale dalej wyglądał dość mięczakowato. Hugh natomiast ma w sobie to coś, co sprawia, że pomimo tego iż gra czarny charakter to i tak go się uwielbia. Ta jego rola bardzo mnie zadziwiła. To nie to samo co Leopold czy Wolverine. Był przystojny i czarujący, ale niesamowicie zagrał to, że drzemał w nim sekret. Podobało mi się to. Bardzo, chociaż niekiedy mu to nie wychodziło, ale starania są najważniejsze. Główna rola kobieca przypadła w udziale Michelle Williams, czyli teraz już młodej wdówce po Heath`ie Ledger`u. Wciąż pamiętam ją jako Jen z serialu „Jezioro marzeń”. W tym filmie zauważyłam jaka jest malutka. Przy potężnym Jackmanie wypadła dość drobno. Zagrała całkiem przyzwoicie biorąc pod uwagę tak mało wymagającą rolę.
    Film jest niczego sobie. Najbardziej po oczach razi fakt, że to już było, dlatego też staje się to bardzo przewidywalna produkcja. Tylko dlatego daję taką niską ocenę. Poza tym film jest dość fascynujący. Potrafi zaciekawić i przykuć uwagę o czym świadczy fakt iż pomimo ogromnego zmęczenia mój narzeczony nie zasnął podczas jego oglądania. Momentami trzyma w napięciu i pomimo wszystko dopingujemy, aby dobrze się ta cała sprawa skończyła. Nie brakuje też zwrotów akcji i nieprzewidzianych problemów, które zaskakują i których nie da się przewidzieć. Dlatego też uważam, że jeżeli ktoś nie widział filmu „Wykolejony” lub jeżeli chce zobaczyć zupełne inne, pikantniejsze spojrzenie na taką historię to film „Uwiedziony” mogę polecić.  
 
Ocena: 6/10

Prześlij komentarz