Wydawca: Wilga
Rok wydania: 2012 (Polska)
Projekt okładki: Mariusz Banachowicz
Redakcja: Natalia Sikora
ISBN 978-83-259-0489-0
Ilość stron: 320 Format: 125x195 mm
Książkę kupisz na stronie: Wilga
Wampiry i wilkołaki mogą się schować w kąt, bowiem teraz świat przeżywa prawdziwe objawienie na historie iście anielskie. Polacy znani z kopiowania pochodzących z zachodnich stron kolegów i koleżanek po fachu nie mogli pozostać gorsi i tak jak Izabela Degórska podążyła szlakiem wampirycznych romansów, tak Iwona Czarkowska przeciera drogę dla aniołów na polskim rynku wydawniczym, publikując za sprawą Wydawnictwa Wilga swoją kolejną książkę pt. „Cień anioła”.
Karol Sobota jest zwyczajnym nastolatkiem ze zwyczajnymi nastoletnimi problemami. Pewnego dnia spotyka tajemniczych ludzi, którzy uzbrojeni w jedno anielskie skrzydło spacerują po warszawskich ulicach. Szybko okazuje się, że i on ma osobistego anioła- Anielę, która nie dość, że bez przerwy kicha to w dodatku boi się wysokości. Jednakże prawdę o dziewczynie poznaje dopiero od swoich bezdomnych sąsiadów, którzy nie tylko otwierają mu oczy, ale są i drugą rodziną. Kiedy chłopiec odkrywa od dawna skrywaną tajemnicę, nie zdaje sobie sprawy, że właśnie wkroczył w drogę organizacji o nazwie „Cień anioła”.
Iwona Czarkowska już od pierwszych stron próbuje oczarować czytelnika swoją niebanalną opowieścią. Jest to historia z pogranicza dobrego fantasy i jeszcze lepszego dramatu, w którym psychologiczne wyprawy nie są niczym zaskakującym. Pomysł na wprowadzenie aniołów do fabuły, jako elementu magicznego, boskiego, jest dość ryzykownym manewrem, bowiem w takim wydaniu spodziewać się można moralizatorskiego charakteru powieści. Trudno powiedzieć, czy autorce udało się osiągnąć upragniony cel. Z pewnością połączenie okazało się dość interesujące, aczkolwiek wydaje się, że nie wykorzystano tutaj pełnego potencjału opowieści. Z jednej strony dzieje się tutaj bardzo wiele, ale z drugiej nie są to wydarzenia zbyt porywające. Zagłębiając się w tę lekturę bez trudu można zgubić się pomiędzy kolejnymi wątkami. Momentami trudno jest się zorientować, czy bohater ma do czynienia z aniołem, czy z istotą żywą. Oczekujemy tutaj o wiele więcej. Jakiejś odwiecznej walki dobra ze złem, bądź fajerwerków, ale okazuje się, że musimy pocieszyć się jedynie problemami młodego Soboty. Gdzieś pomiędzy dowiadujemy się, że chłopak nie potrafi pogodzić się ze śmiercią ojca, wciąż żywiąc nadzieję, że może żyć. Tym też sposobem nie jest w stanie w pełni zaakceptować swojego ojczyma, co wielokrotnie doprowadza go do buntowniczych przejawów. Nie chodzi tutaj jedynie o ojca, bowiem temat aniołów jest idealnym do zaprezentowania naturalnej kolei rzeczy i ich nieuchronności. Ukazuje, tym samym, kruchość ludzkiego życia i w niezwykle prosty sposób próbuje zaszczepić w nas wiarę w anielskie zastępy. Ostatecznie odkrywa przed nami radość życia i zdolność korzystania z tego co nam oferuje, aby móc żyć.
Autorka próbuje udowodnić, że Polacy także potrafią pisać. Jednakże patrząc na jej styl ewidentnie widać, że daleko nam do twórców światowej sławy. Dobór słów nie jest zbyt konkretny, pokazując, że jest to powieść dla młodych czytelników. Aby to podkreślić stosuje młodzieżowy slang, gdzieniegdzie przeczytamy zwroty typu „fejs” na określenie Facebooka, czy „miszczu” bądź „brachu”, których wciąż nadużywa. Do tego stopnia, że jest to aż irytujące. Pisze bardzo prostym językiem, tym samym czyniąc powieść przystępną dla każdego. Aczkolwiek z pewnością wielu porazi infantylność w wypowiedziach, czy opisach. Choć narracja nie jest pierwszoosobowa, to jako, że obserwator niczym rzep przyczepia się do postaci Soboty to nie widzimy nic poza tym. A jaki jest sam bohater? Przeciętniak, na którego nie zwrócilibyśmy uwagi. Taka szara mysz wśród nastolatków. To co jednak przeraża to sposób jego rozumowania. Wielokrotnie odniesiemy wrażenie, że nie przysłuchujemy się buńczucznemu nastolatkowi, a po prostu inteligentnemu dzieciakowi.
„Cień anioła” jest pewnym kandydatem na tytuł jednej z najlepszych powieści dramatycznych dla młodzieży. Jednakże trochę za dużo tu tego wszystkiego. Szybko przekonamy się, że jest to jedynie kolejna opowieść pełna dramatyzmu, z lekkim elementem suspensu i lekkim zabarwieniem fantastyką. Lektura okazuje się za bardzo przyziemna, ale to wcale nie oznacza, że jest zła- wręcz przeciwnie. Jest to idealna odskocznia dla przesiąkniętych magią opowieści, gdzie mnożą się nadnaturalne istoty, których imion nie jesteśmy w stanie spamiętać. Na swój sposób jest wyjątkowa i z pewnością znajdzie się rzesza fanów, które ją docenią.
Ocena: 4/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga.
Nie czytałam jeszcze książki tego typu polskiego autora, chociażby ze względu na to chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńmimo, że co nieco książce zarzucasz, sama bym po nią sięgnęła, choćby z ciekawości, jak to faktycznie autorce wyszło :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam całej recenzji, bo do mnie ta książka idzie. Ale mam nadzieje, że będzie mi się podobała.;D
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiłaś, więc mimo tych paru minusów chętnie bym przeczytała - zwłaszcza, że to polska autorka :)
OdpowiedzUsuńNo mnie by z pewnością poraziła infantylność, w dużych dawkach nie zdzierżę :) Ale i tak się dosyć ciekawa ta książka wydaje.
OdpowiedzUsuńJestem jej ciekawa, coś w moim guście więc zapewne jeżeli będę miała możliwość to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia, że jeszcze nie czytałam nic polskiego:) ale to się mi podoba, mam nadzieje, że niebawem sięgnę:)
OdpowiedzUsuń