NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą detektywi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą detektywi. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 grudnia 2010

577. Sherlock Holmes, reż. Guy Ritchie

524. 13 dzielnica, reż. Pierre Morel

środa, 8 grudnia 2010

473. Szklana pułapka 3, reż. John McTiernan

421. Ace Ventura: Psi detektyw, reż. Tom Shadyac

376. Nieuchwytny, reż. Gregory Hoblit

357. Nancy Drew i tajemnice Hollywood, reż. Andrew Fleming

wtorek, 14 września 2010

685. Bunty i Babli, reż. Shaad Ali

Oryginalny tytuł: Bunty Aur Babli 
Reżyseria: Shaad Ali 
Scenariusz: Jaideep Sahni
Zdjęcia: Aveek Mukhopadhyay 
Muzyka: Ehsaan Noraani, Joy Mendonsa, Shankar Mahadevan 
Kraj: Indie  
Gatunek: Komedia kryminalna / Przygodowy 
Premiera światowa: 27 maja 2005  
Premiera polska na DVD: 15 września 2006 
Obsada: Abhishek Bachchan, Rani Mukherjee, Amitabh Bachchan, Raj Babbar, Puneet Issar, Kiran Juneja

    Pomimo tego, że świat Bollywoodu istnieje w Indiach już od dziesiątków lat cały świat poznaje je dopiero teraz. Jednakże nawet twórcom tego specyficznego gatunku muszą w końcu wyczerpać się pomysły, dlatego też część z nich próbuje przedstawić dobrze już znane historie zeswojego punktu widzenia. Nie inaczej postąpił Shaad Adi, który zadebiutował w komercyjnym kinie indyjskim filmem „Ukochana”. Za cel postawił sobie odświeżenie znanej historii o Bonnie i Clydzie, zmieniając tytułową parę na „Bunty i Babli” oraz kończąc ją tym razem happy endem. Tym samym sposobem zawojował światowe kino i zdobył kilka nagród w tym te najważniejsze windyjskim przemyśle filmowym – IIFA. 
   Rakesh jest młodym mężczyzną pochodzącym z biednego miasta. Próbuje on podążać swoimi marzeniami w związku z czym udaje się do wielkiego miasta, aby tam założyć fundusz, który będzie przynosił mu dochody. Niestety, szefa firmy nie interesują jego pomysły. Przygnębiony Rakesh wraca na stację i czeka na pociąg do domu, gdzie spełni życzenie ojca i zostanie konduktorem. Spotyka tam jednak piękną Vimmi, która przybyła do miasta, aby zostać modelką, niestety, nie weszła na casting. Razem postanawiają wyruszyć dalej, aby tam spróbować swoich sił. Tam Rakesh dowiaduje się, że szef firmy, do której się zgłosił wykorzystał jego pomysł na interes. Chłopak postanawia zemścić się na nim i z pomocą Vimmi kantują go na kasę, którą zarobił dzięki pomysłowi Rakesha. Młodym tak spodobała się wspólna współpraca, że na jednym przekręcie nie poprzestają. Rozpoczynają nową działalność pod aliasami Bunty i Babli. Nikt nie wie, że to właśnie oni są złodziejaszkami, których opisują gazety i uwielbiają miliony obywateli. Sielanka trwa do momentu,w którym na ich drodze staje funkcjonariusz policji Dashrath Singh. 
    Każdy z nas ma wielkie marzenia, jednakże jedynie części z ludzi udaje się je zrealizować. W dużej mierze na przeszkodzie stają zazwyczaj finanse, więc jeżeli człowiek pochodzi z biedniejszej rodziny czy okolicy to od razu z góry przekreśla się jego szanse. Bohaterowie filmu przeciwstawiają się tym regułom, a ich forma buntu przejawia się poprzez prowadzenie przekrętów na bogaczach. Są to w pewnym sensie tacy współcześni Robin Hoodowie, którzy kradną bogatym a rozdają biednym, z tym, że ta druga część rzadko jest tutaj realizowana. Nie mniej jednak można powiedzieć, że Bunty i Babli to dobrzy złoczyńcy, o ile w ogóle takowi istnieją. Sama fabuła filmu podzielona została na trzy części. Pierwsza z nich prezentuje nam samych bohaterów, a także miejsca, z których pochodzą i czego właściwie chcą od życia. Druga część to ich niecne występki, które o dziwo nadają produkcji humorystycznego wyrazu. Dzięki różnym sytuacjom, a także – jak by nie było – przemyślanym i pokręconym kradzieżom, można się dużo pośmiać. Oczywiście stawia to też w wątpliwość fakt, czy takie zajście mogłoby mieć w ogóle miejsce, bo przecież jak to możliwe, że dwójka złodziejaszków przez tyle dni działa w całym kraju i nikt ich nie rozpoznaje przez cały film. Trzecia część kończy zabawę młodych i rozpoczyna się film akcji, który obejmuje liczne pościgi za bohaterami. Później jednak przekształca się w pewnego rodzaju dramat, który jeszcze bardziej przybliży nam bohaterów tuż przed ostatecznym rozstaniem. Prawda jest jednak taka, że pomimo tej różnorodności gatunków film nie potrafi do końca przykuć widza do ekranu telewizora. Szkoda, ponieważ film ma potencjał. Wydaje się jednak, że za dużo tutaj tego wszystkiego i wydaje się, że mijają wieki od kiedy Rakesh poznał Vimmie, a do końca ich wspólnych chwil. Nie mniej jest w tym filmie coś co jednak pociąga. Trudno jest to sprecyzować, dlatego obstawiam, że chodzi tutaj o drobne kradzieże, a także dwójkę gwiazd, które tego dokonały.
    Film ogólnie ma dość dziwny klimat. Niedość, że traktuje o biedniejszych ludziach z marzeniami to jeszcze wydaje się jakby został zrobiony także za mniejsze pieniądze. Wszystko to przez zdjęcia Aveeka Mukhopadhyaya. Są strasznie biedne i nie oddają w pełni tego za co odpowiadają zdjęcia wykonywane przez operatorów przy filmach bollywoodzkich. Zabierają filmowi całą esencję przez co muzyka tria Shankar – Loy – Ehsaan nie dała radygo podnieść na wyżyny. W moim przekonaniu najlepszy jest chyba utwór tytułowy „Bunty Aur Babli”. Oddaje on bowiem całą kwintesencję tego filmu. Jednakże obywa się tutaj bez większych rewelacji. Pomimo tego, że ścieżka dźwiękowa składa się z całkiem przyjemnych i nastrojowych kawałków to tak naprawdę nie ma tutaj utworu, który mógł by na dłużej zapisać się w pamięci, i który można by nucić przez cały dzień. 
    Trzy najważniejsze role w filmie przypadły w udziale trzem wielkim gwiazdom Bollywoodu. Te tytułowe, czyli Bunty i Babli, dostały się w ręce Abhishka Bachchana oraz Rani Mukherjee. Jest to kolejny film, w którym para ta gra u swojego boku. Według mnie tworzą bardzo ładną parę, a aktorami też są całkiem nie najgorszymi. Pokazali to przede wszystkim w tym filmie, gdzie zmieniali się jak kameleony. Wymagały tego ich role i stanęlina wysokości zadania. W filmie pojawił się także ojciec Abhishka – Amitabh Bachchan, jako funkcjonariusz policji. Tym samym był to pierwszy ich wspólny film. Ostatnio bardzo cenię sobie Bachchana seniora, jednakże tą rolą akurat mnie nie urzekł. Ponadto zobaczyć możemy także gościnny występ Aishwaryi Rai, czyli obecnej żonyAbhishka – więc wszystko pozostaje w rodzinie. Aktorstwo całej obsady jest na poziomie, oczywiście mogłoby być o wiele lepiej, ale nie należy zbyt wiele sięspodziewać po produkcji, gdzie najważniejsze są tańce i muzyka.
    Nigdy nie należy kierować się opiniami innych przy wyborze jakiegoś filmu na seans. Każdy ma inny gust i to co spodoba się jednemu nie koniecznie musi wpaść w oko drugiemu. „Bunty i Babli” uznawany jest już za bollywoodzką wersję filmu „Bonnie i Clyde” i oczywiście ma on z nim wiele cech wspólnych, jednakże jeżeli ktoś kieruje się tylko tym to może być pewny, że wielokrotnie zostanie zaskoczony – jakby nie było kino pochodzące z Hollywood bardzo różni się od tego pochodzącego z Indii. Uważam jednak, że jestw tym filmie coś magicznego i pociągającego. Szkoda tylko, że widz nie zostaje całkowicie pochłonięty przez to co widzi na ekranie, gdyż wrażenia mogłyby być o wiele lepsze. 

piątek, 10 września 2010

684. Dhoom 2, reż. Sanjay Gadhvi

Seria: Dhoom #2
Reżyseria: Sanjay Gadhvi  
Scenariusz: Vijay Krishna Acharya
Zdjęcia: Nirav Shah  
Muzyka: Pritam Chakraborty, Salim Merchant, Suleman Merchant Kraj: Indie  
Gatunek: Akcja / Thriller 
Premiera światowa: 20 października 2006 
Premiera polska na DVD: 15 maja 2008 
Obsada: Abhishek Bachchan, Rimi Sen, Uday Chopra, Bipasha Basu, Hrithik Roshan, Aishwarya Rai

    W 2004 roku na ekrany wszedł film akcji z Bollywoodu „Dhoom”, który okazał się miłym zaskoczeniem dla widzów i krytyków. Kilkukrotnie nagradzany hit dwa lata później doczekał się swojej kontynuacji. Pomimo tego, że druga część wyszła od tych samych twórców co pierwsza produkcja to jednakże odbierana jest ona o wiele lepiej od poprzednika. Być może jest to spowodowane bardziej przystępną akcją, większą ilością humoru, a może po prostu jakość filmu podniosły występy Aishwaryi Rai i Hrithika Roshana. 
    Po zakończonej sukcesem współpracy motocyklisty Aliego i policjanta Jaia, Ali wstępuje do policji. Po pewnym czasie, kiedy to Ali i jego żona Sweety oczekują dziecka szykuje się kolejne zadanie. Jai bliski jest schwytania złodzieja drogocennych i wyjątkowych przedmiotów - Aryan, który do każdego rabunku zmienia swoją postać w sposób uniemożliwiający jego zidentyfikowanie. Nikt tak naprawdę nie zna jego twarzy, dlatego też pozostaje nieuchwytny dla Jai`a. Dlatego też zatrudnia on do pomocy zwinną złodziejkę – Sunehri, która otrzyma wolność jeżeli pomoże mu złapać Aryana. Sunehri zdobywa zaufanie Aryana, który zabiera ją na następny skok w Brazylii. Nikt nie spodziewa się jednak, że zadanie to zakończyć może się wzajemną miłością dwójki złodziei, które może całkowicie odmienić ich życie. 
    Przyglądając się fabule filmu zauważyć możemy schematy powtórzone z filmu pierwszego. Do takowych z pewnością należy kolejny pościg za niedoścignionym bandziorem, który w szybki i nowoczesny sposób dokonuje kradzieży. Ponownie bohater Jai musi zasięgnąć pomocy u zaprzyjaźnionego kryminalisty, aby pomógł mu dorwać poszukiwanego. Ponownie zastosowano manewry z ukazujące wizje Aliego ze swoimi ewentualnie przyszłymi kobietami. Jednakże na tym podobieństwa się kończą. W filmie mamy bardzo dużo akcji. Towarzyszymy każdej kradzieży jakiej dokonuje Aryan. Tym samym obserwujemy jego pomysłowość jeżeli chodzi o przebrania – uwierzcie mi, ale nigdy bym nie wykombinowała sposobu wtopienia się w tło w muzeum, powaliło mnie to na łopatki. W tym filmie w odróżnieniu od poprzedniego skupiono się bardziej na czarnym charakterze, którym jest Aryan, chociaż w pewnym momencie granice między dobrym a złym bohaterem zaczynają się tutaj zacierać. W końcu rozbudowano wątek miłosny. Pierwszy film jedynie ocierał się o takowy, w drugim, z kolei, możemy zauważyć rozwój uczuć pomiędzy Aryanem oraz Sunehri. Ponadto zobaczymy pierwszy prawdziwy pocałunek w kinie bollywoodzkim (przynajmniej pierwszy wśród tych filmów, które ja oglądałam), który zakończył się pozwem do sądu dla dwójki bohaterów biorących w nim udział. Podobno pocałunek ten był obsceniczny, ale w Indiach, gdzie publiczne okazywanie uczuć jest zabronione to nie ma się co dziwić. 
    Film ma w sobie coś co nie pozwala się od niego oderwać. Niestety, nie są to Indie, ale i tak krajobrazy momentami są przepiękne. Tym razem zdjęcia Nirava Shaha oraz Vikasa Sivaramana mają w sobie więcej życia. Być może to za sprawą tego drugiego, który dopiero teraz dołączył do ekipy „Dhoom”. Muzykę skomponowali Ci sami panowie, którzy pracowali przy pierwszym filmie, czyli Pritam Chakraborty oraz Salim i Suleiman Marchant. Dlatego też klimat jeżeli chodzi o ścieżkę dźwiękową pozostał taki sam. Ponownie usłyszymy utwór tytułowy znany z pierwszego filmu - „Dhoom Machale”, który tutaj został przerobiony, w zasadzie, dwukrotnie. Najważniejsze jest to, że dominowały w nim raczej angielskie słowa, a niżeli tekst hindi. Ponadto nazwano go „Dhoom Again”. Usłyszeć możemy go podczas napisów początkowych oraz końcowych, a także w trakcie filmu podczas scen akcji – w szczególności scen pościgów. Utwór ten fascynuje także pod względem choreograficznym. Jest idealnie dopracowany. Inną dynamiczną piosenką jest „Crazy Kiya Re” w tanecznym wykonaniu Aishwaryi Rai, a dubbingowała ją Sunidhi Chauhan. Naprawdę rytmiczny kawałek, który szybko wpada w ucho. W zasadzie to każdy utwór ma w sobie to coś. Każdy może się spodobać. Znajdziemy tutaj bardziej współczesne utwory jak dwa wcześniej wspomniane, ale są też piosenki bardziej tradycyjne, do których zaliczyć można „Touch me”, czy „Dil Laga Na”. Każdy z nich jest inny, ale każdy ma jedną wspólną cechę – szybko wbija się w pamięć.
    W filmie ponownie zobaczymy duet z pierwszego filmu w postaci Abhishka Bachchana i Udaya Chopry. I tak jak w pierwszym filmie tak też w tym to Uday lepiej się spisał. Abhishek zagrał gorszego palanta niż był nim w pierwszym filmie, a jakby nie było to była to ta sama postać. Dalej jednak był sztywny i nadal nie wiem, czy tego wymagała rola, czy on po prostu tak to odegrał, czyli bez emocji. Uday z kolei dalej bawił.Uroczy z niego facet. Dla mnie prawdziwym objawieniem w tym filmie był Hrithik Roshan, czyli człowiek kameleon tego filmu. Przez większą część filmu chodził z gołą klatą więc nie dziwcie się, że zgłupiałam na jego punkcie do tego stopnia,że śni mi się po nocach. No, ale nie będę narzekać z tego powodu. Aktorsko może i jest według niektórych słaby, ale jak dla mnie był lepszy niż Abhishek. Wystąpił on w duecie z Aishwaryą Rai, która z filmu na film coraz bardziej mi się podoba, w szczególności w takich rolach, gdzie nie jest do końca dobrą, ale też i nie złą postacią.
    Rzadko kiedy zdarza się, żeby kontynuacja filmu była lepsza od pierwszego. Rzadko zresztą zdarza się, aby jakikolwiek film z Bollywoodu doczekał się sequela. Jednakże znajdziemy wyjątki od reguły,do których w obu przypadkach zaliczymy film „Dhoom 2”. Film ma w sobie więcej akcji, poza tym, a właściwie przede wszystkim, od pierwsze filmu wyróżnia go kilka naprawdę dobrych utworów, których w pierwszym filmie było jak na lekarstwo. Ponadto występy Roshana i Rai zdecydowanie wyszły na plus dla tej produkcji, nie wspominając o ich słynnym pocałunku, który z pewnością dodał pikanterii. Co tu dużo mówić, gdy staniecie przed wyborem, który film obejrzeć proponuję swoją uwagę skupić na kontynuacji.