NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą John Carpenter. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą John Carpenter. Pokaż wszystkie posty

piątek, 26 listopada 2010

180. Oni żyją, reż. John Carpenter

Oryginalny tytuł: They Live
Reżyseria: John Carpenter
Scenariusz: John Carpenter
Zdjęcia: Gary B. Kibbe
Muzyka: Alan Howarth, John Carpenter
Kraj: USA
Gatunek: Sci-Fi
Premiera światowa: 04 listopada 1988
Premiera polska na DVD: 23 sierpnia 2004
Obsada: Roddy Piper, Keith David, Meg Foster, Peter Jason

   Nada zatrudnia się na budowie. Razem ze swoim kumplem z pracy Frankiem zamieszkuje na pewnym polu niedaleko Kościoła. Pewnego dnia Nada odkrywa, że w Kościele wcale nie są prowadzone msze tylko jakieś tajne spotkania. W dodatku znajduje też laboratorium i tajemnicze pudła. Pewnej nocy policja atakuje obóz niedaleko Kościoła i niszczy również wszystko co znajduje się w Kościele. Nada odkrywa, że w tajemniczych pudłach były okulary. Gdy je zakłada dostrzega w jakim dziwnym świecie żyje. Świecie opanowanym przez dziwne istoty, które rządzą światem kontrolując ludzkie umysły.
    Film był beznadziejny. Mam nadzieję, że nie będą robili remaku bo chyba mnie coś trafi!
Myślałam, że film będzie fajny, że będzie straszny, że w ogóle będzie się w nim coś działo. A co zobaczyłam? Echh... brak mi słów. Gdyby nie moja zawziętość to usnęłabym na tym filmie. Straszliwie jest nudny i raczej niewiele się tam dzieje. Najbardziej ze wszystkiego znużyła mnie chyba bójka Nada z Frankiem. Po co oni się w ogóle bili? Nada chciał, żeby Frank założył okulary i zobaczył to samo co on! Wow! Niesamowite i trzeba było go pobić niemalże na śmierć? Marzyłam o tym, aby ta bójka się skończyła, bo byłam prawie pewna, że usnę. 
    Początek strasznie się ciągnął i w ogóle jakoś nie zaciekawił do dalszego oglądania filmu.
W ogóle pomysł na film jak dla mnie jest trochę beznadziejny. No, bo cóż... świat opanowany przez kosmitów, których prawdziwe oblicze da się zobaczyć dopiero po założeniu okularów. Super, ale jaka jest w ogóle szansa na pokonanie ich? Przez oni są na całym świecie. Tak, że dla mnie w ogóle nie było sensu w całej tej akcji.
    W ogóle o czym ja mówię? Akcja?! Takiej nudnej akcji to nigdy nie widziałam. Ucieczki przez policją, bójka bez sensu, pierwszy motyw, gdy Nada założył okulary i szokował go cały świat, potem spotkanie z innymi ludźmi, którzy widzą obcych i w ogóle dajcie spokój, najazd na stację telewizyjną odpowiedzialną za to wszystko. Zastanawiałam się kiedy ten film się skończy i czy w ogóle się skończy. Masakra! Sami kosmici wyglądali dość interesująco, tak samo jak ukryte znaczenia i przesłania różnorakich billboardów, świat w czarno białych kolorach. Nie najciekawiej byłoby naprawdę żyć w takim świecie.
    Gra aktorska była jak dla mnie tragiczna, a w szczególności Nada, w którego postać wcielił się Roddy Piper. Kolesia nie znam, jest to pierwszy film jakim z nim widziałam, ale wygląda znajomo. Keitha Davida grającego rolę Franka można zobaczyć w wielu współczesnych filmach w takich jak "Kroniki Riddicka", czy też "Armageddon". Obaj jednak nie za specjalnie grali, w ogóle jakoś tak bez życia, bez przekonania, nie poruszyła mnie ich gra ani przez chwilę.
    Film mi się nie podobał w ogóle. Nic mi się prawie w nim nie podobało no oprócz tych kosmitów i całego tego motywu. Beznadzieja.

wtorek, 23 listopada 2010

075. Duchy Marsa, reż. John Carpenter

Oryginalny tytuł: Ghosts of Mars
Reżyseria: John Carpenter
Scenariusz: John Carpenter, Larry Sulkis
Kraj: USA
Gatunek: Sci-Fi, Horror, Akcja
Premiera światowa: 24 sierpnia 2001
Premiera polska na DVD: 23 kwietnia 2002
Obsada: Ice Cube, Natasha Henstridge, Pam Grier, Jason Statham, Clea DuVall


  Daleka przyszłość, w której ludzie osiedlili się na Marsie. Melanie Ballard wraz ze swoim oddziałem ma się udać do jednego z rejonów, aby odebrać groźnego przestępcę, który zamordował 6 osób, Williamsa i przetransportować go na proces. Po wylądowaniu w mieście okazuje się, że miasto jest opustoszałe. W czasie poszukiwań odkrywają w świetlicy mnóstwo ciał z odciętymi głowami. W więzieniu oprócz Williamsa znajdują się tez inne osoby, m.in. pani doktor, która opiekowała się wykopaliskami. Uświadomiła wszystkich, że przy pracach z podziemi zostały uwolnione duchy Marsa, które opętały wszystkich górników zamieniając ich w morderczych wojowników. Melanie wraz ze swoimi ludźmi muszą jak najszybciej wydostać się z tego miejsca. Jednak nie będzie to takie łatwe...
     Akcja filmu ogólnie ciekawa, inna niż wszystkie hehe. Jednak czy aby na pewno? Nie nudziłam się to prawda... siedziałam do 0:50 aby skończyć oglądać ten film. Może i nie jest zbyt fascynujący, ale mnie tak wciągnął, że chciałam zobaczyć jak to się skończy. Zakończenie oczywiście było do przewidzenia, ludzie opętani, po których zabiciu duchy przenoszą się na innego osobnika. Wiadomo co to jest, coś w rodzaju wirusa ;P hehe. Film był dziwny to prawda,  ale mnie na przykład nie znużył więc jest oka ;)
    Film momentami był przesadny i zamiast dawać nam powód do gęsiej skórki po prostu rozśmieszał. Film nie wytworzył tak zwanego klimatu. W końcu to jest horror, a ja w ogóle nie czułam, żadnego napięcia. Trochę mnie to zawiodło. Zainteresował mnie ten film, ale na pewno nie przeraził.
Nawet brutalności nie było tu zbyt wiele  jak to powinno być w horrorze. Powinna się lać krew powinny być brutalne sceny mordu i w ogóle krwawa rzeźnia. A co mamy tutaj? Parę ciał, kilka odrąbanych głów na palikach. Co mnie rozśmieszyło? W momencie gdy uciekali do pociągu a Ci wojownicy rzucali w nimi rożnymi rzeczami, temu odrąbało rękę, tamtemu głowę. Wiem, że nie powinnam się z tego śmiać, ale tak zabawnie to wyglądało :D:D haha. Jedyne co było obrzydliwe to sami Ci wojownicy. Oni mnie przerażali naprawdę. Ludzie, którzy sami się pokaleczyli. Pocięta skóra, różne igły i noże w całym ciele, och ble.
     Hmm... Ice Cube... morderca, ale czy aby na pewno? Murzyn, więc oczywiście moja najulubieńsza postać w filmie ;P Wyróżniał się czymś? Tym, że był czarny ;P buha :D nie no, miał w sobie ten morderczy instynkt, potrafił zachować się jak facet. Jason Statham.. cały film napalony na Natashę :D ależ miałam z niego polew i jeszcze te jego miny hihi :D a pani Natasha? Waleczna jak na kobietę, silna i twarda umysłowo :) nawet nie dała się opanować przez ducha hihi.
    Jeden z gorszych filmów jakie ostatnio widziałam. Czy żałuję? Nie, bo przynajmniej wzbogaciła się moja wiedza filmowa ;P Można to obejrzeć,bo to taki inny rodzaj horroru, nie dość, że na Marsie to jeszcze duchy:)