Scenariusz: J.J.
Abrams
Zdjęcia: Larry Fong
Muzyka: Michael Giacchino
Zdjęcia: Larry Fong
Muzyka: Michael Giacchino
Kraj: USA
Gatunek:
Sci-Fi, Thriller
Premiera
światowa: 9 czerwca 2011
Premiera
polska: 17 czerwca 2011
Obsada: Kyle
Chandler, Noah Emmerich, Ron Eldard, Joel Courtney, Elle Fanning,
Riley Griffiths, Ryan Lee, Zach Mils, Gabriel Basso, Amanda Michalka,
David Gallagher, Glynn Turman
Giganci
filmów science fiction – Steven Spielberg i J.J. Abrams, spotkali
się przy nowym filmie, w którym straszą widzów nie tylko
gigantycznym potworem z kosmosu, ale także wojskiem, które nie
cofnie się przed niczym, aby zataić fakt jego istnienia. W swojej
produkcji-„Super 8”, twórcy Ci starają się
stworzyć świat z dawnych lat i to właśnie w tym momencie
amerykańskiej historii lokują pełne niesamowitości i okrucieństwa
wydarzenia. Pamięta ktoś „E.T.”? Nie miejcie
złudzeń. Kosmita z „Super 8” nie jest aż tak
milusiński i przyjazny jak jego przodek.
Młody
chłopiec, Joe Lamb (Joel Courtney), w wyniku tragicznego
wypadku w hucie traci swoją matkę. Wraz z ojcem (Kyle Chandler)
ciężko znoszą tą stratę, coraz bardziej oddalając się od
siebie. Chłopiec otrzymuje jednak wsparcie ze strony swoich
przyjaciół, angażując się do produkcji amatorskiego filmu o
zombie. Podczas jego realizacji bliżej poznaje Alice (Elle
Fanning), która od dawna mu się podoba. Jednakże podczas
kręcenia scen na pobliskiej stacji kolejowej, młoda ekipa filmowa
jest świadkiem katastrofy kolejowej, z której ledwo uchodzą z
życiem. Na miejscu pojawia się wojsko, a dzieciaki, świadome, że
nie powinno ich tam być czym prędzej uciekają z miejsca
katastrofy. Wkrótce po tym wydarzeniu w mieście Lilian dochodzi do
dziwnej serii wypadków, w których znikają psy, sprzęty
elektryczne, a także ludzie.
Fabuła
filmu osadzona jest u końca lat 70tych. Postarano się zatem, aby
wszystkie elementy użyte w filmie idealnie pasowały do tej epoki i
pomogły widzowi przenieść się w tamte lata. W tym zakresie bardzo
dobrą rolę odegrali tutaj styliści i scenografowie. Stroje
stworzone przez Ha Nguyen („Ksiądz”)
idealnie pasowały do tematyki. Wystarczyło spojrzeć
na te stylizacje, aby wiedzieć, że akcja filmu nie rozgrywa się we
współczesnym świecie. Scenografowie zadbali o każdy szczegół w
wystroju domów, a rekwizytorzy o najdrobniejsze przedmioty
codziennego użytku. Wygrzebano z szaf ze starociami klasyczne kamery
i aparaty co złożyło się na atmosferę filmu. Całości dopełniła
oczywiście muzyka Michaela Giacchino („Star Trek”),
choć niestety kompozycje te nie okazały się zbyt zapadające w
pamięć.
A o
czym jest sam film? Panuje tutaj przesyt wątków, choć z pewnością
niektóre z nich są mniej bądź bardziej rozbudowywane. Na pierwszy
plan wysuwa się oczywiście pojawienie się dziwnej istoty na
terenie miasteczka Lilien. W tym momencie twórcy starają się
zrobić z filmu coś na kształt „Projekt: Monster”
w czym widać ewidentnie rękę J.J. Abramsa. Wychodzi to w miarę
dobrze i jest to najbardziej interesujący element z całego filmu.
Zanim dojdzie do tego momentu widz ujrzy najbardziej spektakularną
katastrofę kolejową w świecie kina. Choć powoduje je malutki pick
up to jednak dokonuje on olbrzymich zniszczeń. Wagony latają po
całym terenie, wybuchają co krok- aż dziw bierze, że bohaterowie
przetrwali tę kraksę. A wtedy pojawia się on! To gigantyczne coś
o genialnej mordzie, bo przyznać trzeba, że pysk ma efekciarski.
Podwójne powieki chroniące niemalże ludzkie oczy. Japaczka niczym
u najohydniejszego zmutowanego wampira z filmu „Blade 2”.
Choć wygląd jego przeraża, nasuwając nam na myśl robala z
„Facetów w czerni”, to jednak można w nim znaleźć
coś co przywoła w naszej pamięci sympatycznego „E.T.”.
Dlatego nie trudno jest polubić filmy o kosmitach. Twórcy serwują
nam coraz to nowsze okazy, choć w niektórych znaleźć można
odwołania do starych, dobrych bądź niedobrych znajomych.
Jednakże
chwile grozy spowodowane pojawieniem się ufoludka nie są jedynym
tematem tego filmu. To co daje początek produkcji „Super 8”
to osobista tragedia rodziny Lambów. Śmierć matki dystansuje syna
i ojca. Wywołuje poczucie winy, a także obwinia niewinnych temu
wypadkowi. Powoduje to kolejne konflikty już nie tylko rodzinne, ale
też i towarzyskie. Joe ucieka w produkcję filmu. Filmowe przygody
jego i jego przyjaciół stanowią ciekawy przerywnik dla problemów
poruszanych w filmie, a także tworzą pole do tworzenia kolejnych,
bardziej młodzieżowych dylematów. W końcu tutaj mają miejsce
pierwsze miłości, a także zakłócenie przyjaźni z powodu
kobiety. Z kolei ojciec ucieka w pracę. Jako, że jest szeryfem ma
sporo problemów na głowie w związku z pojawieniem się w Lilian
tajemniczej istoty, no i ganiającego za nią wojska. Pojawia się
wojsko więc nie obędzie się bez eksplozji, a także zabójstw,
żeby dochować tajemnicy. Ostatecznie celem tej produkcji wydaje się
być pogodzenie się ze śmiercią bliskiej osoby, aby w końcu dać
jej odejść- czego symbolem jest kurczowe trzymanie się srebrnego
medaliku należącego do matki, a także przebaczanie innym, co
standardowo będzie poprzedzone wielkim wybuchem emocji i agresji, no
i bliskości śmierci. Produkcji nie brakuje też poczucia humoru,
które wywołane jest nie tyle przez komizm produkcji Charliego, ale
bardziej zachowanie niektórych bohaterów.
Aktorsko
obsada w filmie wypada raczej przeciętnie. Zaangażowano do niego
zarówno gwiazdy z większym stażem, jak i młodych aktorów, przed
którymi dopiero otwierać się będą drzwi do show biznesu. Jednym
z dorosłych członków obsady jest Kyle Chandler. Występował już
w wielu filmach, w większych produkcjach grał role epizodyczne jak
w „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia”, a
bardziej znaczące w mniej znanych- „Taniec anioła”.
W produkcji Stevena Spielberga był raczej nijaki. Starał się
wykrzesać z siebie maks, ale wyszło mu to najwyżej przeciętnie.
Jego wrogiem był Noah Emmerich w roli Neleca – dowódcy wojska.
Rola zagrana znośnie, aczkolwiek mogło być to rozegrane jeszcze
lepiej. Postawa, mimika, wszystko grało. Zazwyczaj od najmłodszych
z obsady nie wymaga się aż tyle co od dorosłych. Nie mniej, młodzi
bohaterowie tej produkcji pokazali się z jak najlepszej strony.
Piątka najlepszych przyjaciół plus dziewczyna, która jest siostrą
znanej i lubianej Dakoty Fanning. Dla Joela Courtneya występ w
filmie „Super 8” okazał się być debiutem. Dzięki
swojej roli opłakującego śmierć matki chłopca zdobył serca
twórców na całym świecie. Już teraz sypią się dla niego role w
znaczących filmach, w tym także w „Tomku Sawyerze” jako
sam Sawyer. Nic dziwnego, każdy z pewnością dostrzegł ten błysk
w oku, który powiedział, że Courtney ma potencjał. Występ w
filmie był także debiutem dla Rileya Griffithsa, który rolą
Charlesa rozbawił publikę. Młody Ryan Lee także nie pozostaje w
tyle. Mając na swoim dotychczasowym koncie jedynie role w serialach
telewizyjnych postanowił spróbować swoich sił w filmie. Zabawny,
przekonujący i uroczy. Tymi słowami można streścić jego występ,
a dodając do tego wyrażenie „obiecujący” uzyskamy łamacza
kobiecych serc w przyszłości. Z młodej obsady największe
doświadczenie ma Elle Fanning, która swoje znajomości
odziedziczyła chyba po siostrze- Dakocie. Ta trzynastolatka pojawiła
się większej ilości filmów, niż niektórzy dorośli już
aktorzy. Swoją przygodę z aktorstwem zaczynała w serialach
telewizyjnych i to już jako mały berbeć. Niektórzy pamiętać ją
mogą z roli w mini serialu „Zagubiony pokój”, a
także z ról w takich kultowych produkcjach filmowych jak „Babel”,
„Deja Vu”,
czy „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”.
Nic więc dziwnego, że popisała się swoim aktorstwem. Jako dziecko
jest równie utalentowana co jej siostra, choć zaskakująco koledzy
z planu dotrzymywali jej kroku.
Podsumowując,
„Super 8” to film, którego potencjał nie został
do końca wykorzystany. Być może pojawienie się osobliwego kosmity
nie pozwoliło mi na bardziej obiektywną ocenę tej produkcji.
Jednakże, jak dla mnie, film ma bogaty ładunek emocjonalny. Nie ma
być może tutaj szeregu reguł mogących posłużyć nam za
przewodnik- no, ale ostatecznie nie jest to film naukowy, ale za to
widz może się bardzo dobrze bawić podczas seansu. Nie brakuje
tutaj bowiem humoru, wielowątkowości, a także nastoletniej
miłości. W dodatku twórcom udało się zbudować wokół filmu
niezwykłą atmosferę. Efekty specjalne i wizualne są na wysokim
poziomie, a dodatkowo prezentuje się tutaj wyjątkowa i widowiskowa
rozpierducha z udziałem pociągu. Z pewnością przy tym filmie nie
da się nudzić, choć i nie brakuje w nim dłużyzn. Każdy znajdzie
w nim coś dla siebie i choć mówi się, że „co jest do
wszystkiego, to jest do niczego” to ten film jest zdecydowanie
jedną z lepszych rozrywek świata kina tego roku.
Film uważam za całkiem dobry, ponieważ potencjał rzeczywiście nie pozostaje zadowalająco wykorzystany. Zakończenie zaliczam do rozczarowujących, ponieważ zachwiał logiką filmu.
OdpowiedzUsuńPróbuję zrozumieć fenomen Elle, która przy wyrazistej aktorsko Dakocie jest wręcz cicha i niezauważalna. Jeszcze nie zobaczyłam, że dostaje angaże bo jest dobra - na razie jedzie po nazwisku siostry. Jeszcze nie widziałam jej w filmie Sophii Coppoli.
"Super 8" będzie dla mnie hołdem filmom grozy z tamtych czasów. Teraz kręci się niby te same historie, ale w inny sposób.
A moim zdaniem potencjał wykorzystany w bardzo przyzwoity sposób, jest tak jak powinno być, dostałem to czego się spodziewałem, a nawet więcej. :)
OdpowiedzUsuń