Oryginalny tytuł: Horrible Bosses
Reżyseria: Seth Gordon
Scenariusz: John Francis Daley, Jonathan M. Goldstein, Michael Markowitz
Zdjęcia: David Hennings
Muzyka: Christopher Lennertz
Kraj: USA
Gatunek: Komedia kryminalna
Premiera światowa: 08 lipca 2011
Premiera polska: 19 sierpnia 2011
Obsada: Jason Bateman, Charlie Day, Jason Sudeikis, Kevin Spacey, Jennifer Anniston, Colin Farrell, Donald Sutherland, Jamie Fox, Julie Bowen, P.J. Byrne
Niemalże
każdy pracownik narzeka na swojego szefa. Czy jednak zdarzają się
sytuacje, w których te narzekania mają ku temu odpowiednie
podstawy? Szef wykorzystujący swoich pracowników, terroryzujący
ich, molestowanie w pracy, czy problemy z brakiem kwalifikacji, które
mogłyby go utrzymać na najwyższej pozycji. Seth Gordon postanowił
wyreżyserować film na podstawie scenariusza pomysłu Michaela
Markowitza o tytule „Szefowie
wrogowie”.
To właśnie w nim zaprezentowane są najbardziej skrajne przypadki
okropnych szefów i pracowników, którzy, doprowadzeni na skraj
cierpliwości, próbują sobie z nimi poradzić w dość
niekonwencjonalny sposób.
Nick
Hendricks (Jason
Bateman)
od ośmiu lat pracuje w firmie, której dyrektorem jest
psychopatyczny Dave Harken (Kevin
Spacey).
Nick robi wszystko, aby przypodobać się szefowi licząc na to, że
po ciężkie pracy w końcu dostanie upragniony i zapowiadany awans.
Kiedy jednak jego szef sam sobie rozszerza obowiązki Nick nie
wytrzymuje. Podczas tradycyjnego spotkania z przyjaciółmi w
pobliskim barze okazuje się, że oni także toczą nieustanną walkę
ze swoimi szefami. Dale (Charlie
Day)
pracując jako asystent przepięknej stomatolog- Julii (Jennifer
Anniston),
musi stawiać czoła codziennemu napastowaniu seksualnemu, co nie
byłoby problemem, gdyby sam nie był zaręczony. Z kolei Kurt (Jason
Sudeikis)
chce zapobiec katastrofie w swojej firmie zmierzającej ku klęsce
pod dowództwem Bobby’ego Pellitta (Colin
Farrell),
który odziedziczył ją po swoim zmarłym ojcu (Donald
Sutherland)
uwielbianego przez Kurta. Przyjaciele stając na krawędzi ludzkiej
cierpliwości postanawiają wspólnie położyć kres swoim
cierpieniom. Odnajdują więc mordercę na zlecenie (Jamie
Foxx),
który pomoże im załatwić ich szefostwo.
Gdy
rozpoczynamy seans „Szefowie
wrogowie”, znając
tylko część zmyślnej fabuły, a nie tej, którą prezentuję ja w
powyższym opisie, każdy widz zastanawia się co takiego będzie się
działo przez te półtorej godziny. Czy będziemy świadkami
specyficznego terroru emocjonalnego i fizycznego ze strony
pracodawców, czy może zobaczymy jakieś konkretne zmagania w tej
sferze. Widz zostaje jednak zaskoczony rozwiązaniem problemu, którym
okazuje się być morderstwo. Kiedy zostaje to postanowione musi
przyglądać się temu, jak zabierają się za to całkowici laicy.
Wychodzi to jednak na dobre tej produkcji bowiem przynajmniej jest
się z czego pośmiać.
Podstawą
do zabawy dla każdego widza były przede wszystkim komiczne dialogi,
choć niekiedy bardzo wulgarne. Jednakże nie miałyby one racji
bytu, gdyby nie to, że idealnie współgrały do odpowiednich
komicznych sytuacji. Same teksty Julii do Dale’a nie miałyby
takiej mocy komedio twórczej, gdyby nie to, że towarzyszyły im
dodatkowo jej gesty, czy też mimika. Można powiedzieć, że relacje
na linii Julia-Dale były najbardziej dowcipny, bo przecież komizm
na tle seksualnym zawsze wzbudza największe zainteresowanie wśród
widzów, o czym świadczyć mogło poparcie takich komedii jak
„American
Pie”,
czy „Kac
Vegas”.
Jednakże nie była to jedyna podstawa do śmiechu. Wrabianie Nicka
przez Harkana także wywoływało uśmiech na ustach, choć może nie
wywoływało aż tak skrajnych emocji, do chwili kiedy do akcji
wkraczają myśli o morderstwie. Już sam ten zamysł wzbudza śmiech
u człowieka, bowiem jest on świadom tego iż bohaterowie całej tej
sytuacji, nie są specjalistami w tej dziedzinie. Okazuje się, że
nie potrafią nawet odnaleźć odpowiedniego płatnego zabójcy.
Prowadzi to do wielu sytuacji, poprzez nieudane i pełne napięcia
przygotowania, aż po finał. Humorem raczy nas zarówno Kurt i jego
zamiłowanie do seksu, jak i wdychanie narkotyków, które powodują
naprawdę niesamowicie zabawne sytuacje, czy też ataki ze strony
kotów pojawiających się znikąd. To wszystko choć niejednokrotnie
wzbudzające niesmak stanowi dobrą, choć nie idealną, rozrywkę
dla każdego oglądającego.
W
filmie oprócz bardzo mało znanych nam bohaterów pojawiają się
też osoby, które radują nasze oczy. Do tych pierwszych należy
przede wszystkim Charlie Day i Jason Sudeikis. Daya możemy pamiętać
z innego filmu komediowego „Stosunki
międzymiastowe”.
Tam grał jednak rolę wspierającą, tutaj natomiast jest jedną z
głównych postaci. Przede wszystkim sprawdza się jako komik, nie
chomik, choć jego głos momentami był bardzo piskliwy. Jednakże
idealnie pasowało to do roli przez co Day stawał się jeszcze
bardziej wiarygodny. Z drugiej zaś strony pojawiał się Sudeikis,
który nie powalał zbytnio swoim aktorstwem, co dziwi, bo przecież
jego rola wspierająca w filmie „Dorwać
byłą”
była całkiem nie najgorsza. Tutaj, niestety, nie zachwyca, choć
nie był także najgorszy. Do postaci bardziej znanych zaliczyć
możemy między innymi Jasona Batemana, który cały film pozostaje
zbyt sztywny, choć może jest to wina roli, która przypadła mu w
udziale. Jednakże prawdziwe sukcesy przypadły w udziale prawdziwym
demonom filmu, czyli Kevinowi Spacey, Jennifer Anniston i Colinowi
Farrellowi. Spacey idealnie sprawił się w roli psychopatycznego
szefa. Potrafił zaleźć za skórę każdemu. Był upierdliwy,
zaborczy i trudno byłoby go polubić. Anniston to zupełnie inna
historia. Człowiek z zafascynowaniem patrzy jak wypiękniała.
Jednakże to właśnie jej przypadła w udziale walniętej
nimfomanki, która marzy jedynie o seksie ze swoim asystentem. Była
w tym jedynie niezwykle przekonująca. Z kolei Farrell, grał rolę,
do której idealnie się nadawał. Głupi i w dodatku zaćpany
szefunio, który chce posłać z torbami wszystkich swoich
pracowników i w ogóle nie liczy się z innymi. Idealna rola, w
której Farrell bardzo dobrze się odnalazł. Jak widać na
załączonym obrazku obsada okazała się całkiem zgrana. Wszyscy na
planie dobrze się bawili, a przez to widz w pozytywny sposób
odbierał całe to zamieszanie na ekranie.
Trudno
byłoby powiedzieć co się składa na dobrą komedię. „Szefowie
wrogowie”
kpią sobie jednak z tradycyjnych hierarchii w firmie, co może
świadczyć o ich częściowym sukcesie. Szefowie, którzy
terroryzują swoich pracowników i pracownicy, którzy życzą
śmierci swoim szefom, czyli w zasadzie normalka, ale dopiero w tym
filmie zaprezentowane zostaje jak łatwo można pozbyć się szefa i
to nie tykając broni nawet jednym palcem. „Szefowie
wrogowie”
to ciekawa komedia pełna zwrotów akcji i przezabawnych sytuacji, w
których część widzów chętnie chciałaby się znaleźć a druga
część unikałaby ich szerokim łukiem. Pewne jest jednak to, że
perypetie trójki przyjaciół i ich problemy z szefami okazują się
być nie najgorszą rozrywką na ponure wieczory.
genialny film :D uśmiałam się na nim bardzo :D
OdpowiedzUsuń