Reżyseria: Danny Steinmann
Scenariusz: John Shepherd, Victor Miller, Martin Kitrosser, Danny Steinmann, David Cohen
Zdjęcia: Stephen L. Posey
Muzyka: Harry Manfredini
Kraj: USA
Gatunek: Horror
Premiera światowa: 22 marca 1985
Premiera polska na DVD: 05 czerwca 2003
Obsada: Tom Morga, John Shepherd, Melanie Kinnaman, Shavar Ross, Richard Young, Marco St. John, Juliette Cummins
W 5 lat po sukcesie pierwszego filmu z serii „Piątek trzynastego” i w rok po mniemanym zakończeniu serii świat po raz kolejny upomina się o Jasona. W 1985 roku powstaje piąta odsłona krwawego horroru w reżyserii Danny`ego Steinmanna („Dzikie ulice”), który równocześnie jest twórcą scenariusza do „Nowego początku”. Można by powiedzieć, że od tego filmu rozpoczyna się jakby drugatura filmów o maniakalnym mordercy z Crystal Lake- Jasonie Voorhees`ie. Czy ten zabieg był dobry? Trudno mi to ocenić. Mogę jednakże powiedzieć, że ten film nie za bardzo mi się spodobał.
Po tym jak 12- letni Tommy Jarvis przeżył szok po spotkaniu z Jasonem, którego zabił w obronie własnej teraz znajduje się w ośrodku dla trudnej młodzieży. Wciąż męczony koszmarami z dzieciństwa Tommy staje się odludkiem. Gdy w ośrodku, w którym przebywa dochodzi do tragedii, w trakcie której jeden z podopiecznych morduje siekierą niezrównoważonego psychicznie dzieciaka zaczyna się nowy koszmar. Jason ożywa, aby dokończyć swoją zemstę. Tommy wraz z ocalałymi postara się zniweczyć jego plany.
Trudno jest mi oglądać filmy, w których większość akcji opiera się na odcinaniu głów, miażdżeniu czaszek, czy wbijanie różnych przedmiotów w ciało potencjalnej ofiary. Niektórych może to jeszcze przerażać, niektórych może to jeszcze obrzydzać, ale mnie po prostu zaczyna to nudzić. Z oczywistego powodu Jason rzadko w tym filmie używał maczety, a częściej korzystał z siekiery. Tak więc wydarzenia były dość ograniczone. Muszę przyznać nawet, że niektóre z morderstw były dość zabawne- przykładowo ścięcie głowy głupiemu sąsiadowi ośrodka. Zresztą było to do przewidzenia, że właśnie tak zakończy on swój żywot. Stwierdzenie, że film jest nieprzewidywalny byłoby kłamstwem, gdyż od pierwszej części filmu wiadomo, że każdy kto pojawi się w tym filmie zginie. W tej części nie jest to oczywiście wyjątkiem, ale taki jest urok tego gatunku horrorów. Wciąż nie mogę przeżyć tego jak niektóre sceny są niedopracowane. W niektórych widać wyraźnie, że ofiary to kukły. Idealnym przykładem jest wepchnięcie przez Jasona flary do ust jednej z osób. Widać było, że głowa jest sztuczna. Plusem może być to, że dużo osób ginęło w tym filmie. Zaskakująco dużo, więcej chyba niż dotychczas. I chyba na tym polega nowa seria o Jasonie- zabić jak najwięcej.
Film nie zaskakuje. Jak już wspominałam większość wydarzeń można było przewidzieć. Tak samo zresztą jak i finałową scenę, kiedy zostaje zdjęta maska Jasona. Ja po prostu wiedziałam o tym, można było się domyślić już właściwie od samego początku o co biega, no ale i tak nie potrafiłam połączyć ze sobą faktów. Pozostało mi tylko przeczucie. Tak i nawet ta scena mnie nie zaskoczyła.
Nawet muzyka nie sprawiła, że widz wczuł się bardziej w wydarzenia z filmu. Dźwięki jednak były zdradzieckie dla samego filmu, ponieważ to właśnie one zdradzały sens filmu. Jeżeli ktoś widział film i pamięta to powinien wiedzieć o co mi chodzi. Nie wiem czy był to świadomy zamysł twórców, czy przypadkowo tak wyszło, ale zdradzało to wszystko.
O obsadzie za wiele powiedzieć nie mogę. Jedni grali lepiej, inni gorzej, ale jakoś tak nie raziło to w oczy. Dorosłego Tommy`ego zagrał John Shepherd. W sumie jego gra nie zachwycała, ale z drugiej strony aż tak źle też nie było. Dobrze, że film nie zamknął mu drzwi do kariery tak jak to bywa w większości przypadków. W jedną z opiekunek imieniem Pam wcieliła się Melanie Kinnaman, dla której „Piątek trzynastego” był jednym z pierwszy i jednocześnie ostatnich filmów, no ale w sumie jej postać bardzo mnie irytowała: „Boże. Boże. O Boże” a potem „Tommy! Tommy! Tommy!”. Głupia była jej postać jak but z lewej nogi. No, ale aktorsko wypadła chyba najsłabiej. Spodobała mi się postać Reggie`go, czyli gra Shavar`a Ross`a. W filmie zagrał jako młody dzieciak, a ostatni film w jakim wystąpił to „Tina” z 1993 roku. Tak więc i on nie zrobił większej kariery w filmie.
Już mnie nużą te filmy z Jasonem. Coraz to nowsze akcje. Cały czas tylko ożywianie tej istoty. Trudno jest mi go nawet nazwać człowiekiem. Osobiście nie darzę większą sympatią tego filmu i wierzę, że jak obejrzę do końca wszystkie filmy to się tonie zmieni. Następnym razem zastanowię się dogłębnie zanim sięgnę po jakiś film, ale w sumie to i tak nie żałuję. Teraz będę mogła mówić, że przynajmniej widziałam ten film.
Ocena: 4/10
Będziesz mogła powiedzieć, że widziałaś wszystkie piątki trzynastego :) A ja się coraz bardziej zastanawiam czy warto je oglądać.
OdpowiedzUsuń