Oryginalny tytuł: See No Evil
Reżyseria: Gregory Dark
Scenariusz: Dan Madigan
Zdjęcia: Ben Nott
Muzyka: Tyler Bates
Kraj: USA
Gatunek: Horror
Premiera światowa: 19 maja 2006
Premiera polska: 23 marca 2007
Obsada: Glen Jacobs "KANE", Christina Vidal, Craig Horner, Samantha Nobe, Tiffany Lamb, Penny McNamee, Michael J. Pagan, Luke Pegler, Rachel Taylor, Michael Wilder, Cecily Polson, Steven Vidler
Pewnego dnia dwójka policjantów dostaje zgłoszenie o krzykach z domu z
sąsiedztwa. Na miejscu znajdują dziewczynę z wydłubanymi oczami.
Morderca wciąż jest jednak w domu i morduje jednego z policjantów. Drugi
z nich, Williams strzela do zbiega i trafia go. Cztery lata później
Williams wraz ze swoją znajomą z pracy, Hannah, zabierają ośmioro
młodych ludzi wyjętych spod prawa do pracy na rzecz społeczeństwa w
opuszczonym i zniszczonym ogromnym hotelu Blackwell. Nie zdają sobie
sprawy, że każdy ich ruch śledzi morderca Jacob Goodnight.
W ciągu 10 minut podchodziłam do tego filmu dwa razy. Gdy zobaczyłam
niezbyt delikatny początek- zwątpiłam. Postanowiłam jednak wziąć się w
garść i obejrzeć :P udało mi się! Ale nie mam zbyt dobrych skojarzeń...
Już sam tytuł... słowo "see", czyli widzieć, powinno mi podpowiedzieć,
że nie powinnam sięgać po ten film, bo cóż za słowo może odpowiadać za
wzrok, no oczywiście "oczy". No i to jest właśnie baza filmu. Oczy!
Dlaczego? Hmmm... Jacob był kiedyś całkiem normalny. Zmieniło się to za
sprawą jego matki, która wpajała mu jakieś chore zasady chrześcijańskie.
Gadała coś o grzechu, który widzi się w oczach danej osoby. W ten
sposób właśnie... Jacob pozbywał się grzechu z tych ludzi... tak
dokładnie! WYRYWAŁ IM OCZY!! To było po prostu obrzydliwe! I nie ma tak
jak to było pokazane w "Hostelu", że koleś coś majstruje przy głowie tej
laski, a potem widzimy zwisające oko. Tutaj mamy bardzo... przesadne...
zbliżenia! Jacob najpierw unieruchamia swoją ofiarę, potem przytrzymuje
jedną ręką głowę, a drugą... a właściwie to jednym palcem brutalnie
wydłubuje tej osobie oko! Na żywca! Nie sądziłam, że sprawa oczu może
mnie tak obrzydzić.
Myślałam, że zgłupieję przy tym filmie. Już
dawno się tak nie bałam. Jednak horrory to już nie na moje nerwy :P cóż
zrobić! Nie chodzi może o to, że był straszny jakoś specjalnie, ale o
to, że tak jak w przypadku "Hostela", był strasznie obrzydliwy. Inna
obrzydliwa scena, która była obrzydliwa nad wymiar. Gdy Russell i
Melissa uciekali przed Jacobem. Schowali się w jakimś pokoju i Russell
zaczął spuszczać Melissę z okna. W pewnym momencie przestał i ktoś
zaczął wciągać ją z powrotem, oczywiście można było się domyśleć, że to
pewnie Jacob. Laska zaczęła wrzeszczeć, żeby ją puścił, podstawowy błąd,
bo wiadomo, że to właśnie zrobi. Gdy dzielnie unikała tego, żeby ją
chwycił, zaczął ją spuszczać spowrotem, gdy cały czas wrzeszczała, po
prostu puścił i zaczęła spadać. Nie wiem jak to się mogło stać, ale
chyba za sprawą mocnego szarpnięcia złamała jej się ręka. Złamanie
otwarte w przedramieniu, ale spoko, żyła, tak sobie wisiała :D Ale... w
pewnym momencie z dziury wypełzł pies... głodny piesek, którego
wcześniej karmiła. Zaczął on zlizywać jej krew. Za chwilę zaszczekał i
przybiegło jeszcze kilka psów i zaczęły ją zjadać. To było okropne!
Koszmarne. Inną straszną dla mnie sceną i obrzydliwą była scena, w
której Jacob znalazł Zoe w szafie przez to, że zaczął jej dzwonić
telefon. To było straszne. Chwycił telefon i zaczął jej wpychać do
gardła! Przeraziło mnie to potwornie. Oczywiście się udusiła, no bo
troszku spory był ten telefon.
W sumie film cały czas trzyma w
napięciu, ponieważ miejsce akcji jest dosyć klimatyczne. Ja osobiście
nie zostałabym w takim miejscu nawet przez minutę. Poza tym ta babcia,
Margaret, była według mnie bardzo podejrzana, ale oczywiście nikt tego
nie zauważył.
Nie mam w sumie nic szczególnego do powiedzenia o
obsadzie, gdyż występują tam aktorzy, których nawet nie znam i jak widzę
po filmografii to jest to ich pierwszy film. Moją uwagę natomiast
przyciągnął główny, tak jakby, bohater tego filmu. Mówię tutaj o samym
Jacobie. W jego postać wcielił się nie kto inny jak zapaśnik Glen
Jacobs, który używa również pseudonimu Kane. Zainteresowało mnie to,
gdyż na plakacie jest napisane Kane, a nigdzie w obsadzie go nie było :)
Według mnie w filmie spisał się znakomicie. W sumie to sztuka zagrać
mordercę chrześcijanina. Był duży i jak mniemam ciężki i sam widok jego
twarzy sprawia, że dostaję ciarków i niestety... nie jest to
charakteryzacja. On wygląda tak naprawdę!
Film był straszny, ale
momentami troszkę przesadzony. Bardzo mi się podobał, ale nie
obejrzałabym go poraz kolejny, gdyż to już nie na moje nerwy takie
schizowane horrory :)
