NOWOŚCI
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dotyk Julii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dotyk Julii. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 września 2014

Książka #332. Dar Julii, aut. Tahereh Mafi


Tytuł oryginalny: Ignite Me
Gatunek: fantastyka, antyutopia
Wydawca: Otwarte
Rok wydania: 2014 (Świat), 2014 (Polska)
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
ISBN978-83-7515-305-7
Ilość stron: 384    Format: 136x205 mm
Kup książkę: Księgarnia Znaku


     Kiedy kilka lat temu cały świat zachwycał się „Dotykiem Julii” oczywistym było, że i ja nie mogłam nie ulec tej pokusie. Wówczas lektura towarzyszyła mi podczas podróży i pochłonęła bez końca. Teraz fani mogą odetchnąć z ulgą, bo oto pojawiło się zwieńczenie całej tej dystopijnej trylogii- „Dar Julii”. Na reszcie dojdzie do finałowej konfrontacji, w której też ekipy należące do drużyny Adama, bądź Warnera poznają wynik zapisany na kartach powieści. Kogo wybierze Julia?
     Tylko cud sprawia, że Julii udaje się przetrwać postrzał ze strony wroga. Cud, a także opieka Warnera, który całkowicie ją tym zaskakuje. Teraz dziewczyna regeneruje się, przy okazji odkrywając nowe pokłady mocy w niej drzemiącej. Chce się nie tylko zemścić za ból, który został jej sprawiony, ale przede wszystkim wyzwolić swoich przyjaciół, a także i samą siebie z wiecznego strachu. W tej ostatecznej walce pomóc chce jej sam Warner, który tak jak i ona nienawidzi swojego ojca. Przed Julią stoi jednak największe wyzwanie ze wszystkich- przekonać do pomysłu swoich najbliższych przyjaciół i sprawić, żeby jej ukochany Adam nie chciał zamordować ich jedynego sojusznika.
    Z każdym kolejnym tomem opowieść o Julii- obdarzonej niesamowitym darem krzywdzenia innych za pomocą dotyku nastolatce, przypatrujemy się nie tylko dynamicznemu rozwojowi wydarzeń, ale przede wszystkim rozwojowi głównej bohaterce. Akcja napędza się zasadniczo sama. Wszystko ma swój początek, rozwinięcie i swoiste zamknięcie. Przy tomie „Dar Julii” sytuacja rozpoczyna się dość niepozornie, gdy przed pierwszoplanową postacią zostanie postawione wyzwanie zaufania swojemu śmiertelnemu wrogowi, wymazanie wszelkich dotychczasowych uraz, a tak naprawdę postawieniu w wątpliwość swoich własnych wspomnień. Na wstępie nie rozwija się to zbyt prężnie, bowiem bohaterowie działają po omacku testując komu mogą powierzyć swoje życie, a kogo lepiej odseparować. Zaskakujący jest tu obrót spraw w sferze romantycznej. Bowiem starcie fanek Adama i Warnera w końcu zostaje uwidocznione, a one same dostają swoje faktyczne rozstrzygnięcie. Wszystko to co rozgrywa się w sercu Julii, zostaje przełożone na czyny, a tym samym nie trudno jest się od razu domyślić, jak ta rozgrywka się rozwinie i skończy. Dla jednych może być to totalnie nieoczekiwane, ale z drugiej strony nie takie nieoczywiste zważywszy na diametralną zmianę jaką przechodzi bohaterka. Nie oznacza to jednak, że nie obywa się bez kryzysów, które łamią serca nie tylko innym postacią, ale również i fanom. Ciężko jest wytrzymać taki napór emocji, ale szczęśliwie każdy będzie mógł wyładować swoją agresję i przenieść niechęci na finałowe stronice powieści. To tam znajdujemy największe dramaty, ostateczne rozprawienie się z bólem, ale przede wszystkim prawdziwą siłę Julii.
     Powieści składające się z kilku tomów mają tę magiczną moc, że możemy dość długo obserwować i przetwarzać metamorfozę najważniejszych bohaterów powieści. Jedni autorzy nie korzystają z tego przywileju na jakiekolwiek zmiany, czego przykładem są bohaterowie sagi „Zmierzch”, a inni w pełni korzystają z wszelkich możliwości za tym idących, co widać właśnie tutaj. Początkowo Julia jest dziewczyną bardzo zagubioną, bojącą się własnego cienia i przyjmującą każdą chwilę tak jak jest jej dana. W drugiej już części można było dostrzec drobny rozwój w jej charakterze, ale to co dzieję się w finałowym tomie wręcz oszołamia. Dostrzegają to nie tylko inne postaci, ale przede wszystkim czytelnicy, którzy zdążyli już polubić tę dziewczynę. Julia zaczyna walczyć o swoje, rozumie swój dar na tyle, że potrafi korzystać z niego w dogodnej chwili. Ból, który sprawiała innym przestaje ją kontrolować, a więc ona sama się wyzwala. W końcu wie czego chce i kogo chce, ale co najważniejsze- podąża za tym nie zważając na innych. Świetna postać, która naprawdę się rozwinęła. Tak samo, jak i pozostali. Równie spore metamorfozy przechodzą Adam i Warner. To zaskakujące, jak początkowo wydają się zamienić na miejsca charakterami. Ciężko jest poznać któregokolwiek z nich, a przy tym pomaga to spojrzeć na nich pod zupełnie innym kątem.
     „Dar Julii” jest jednym z najlepszych zamknięć serii, z jakimi przyszło się zapoznać młodemu czytelnikowi. Powieść ta to nie tylko zachwycająca i zaskakująca historia miłosna, ale również i droga ku wyzwoleniu. Uwolnieniu się z reżimu tutaj pod postacią Komitetu Odnowy, pozbyciu się swoich własnych demonów, które ograniczały nas na każdym kroku- nasz umysł, nasze emocje, a także i umiejętności. Powieść ta jest dowodem na to, że bohaterowie nie muszą utknąć na mentalnym poziomie nastolatka, ale wydarzenia w których biorą udział faktycznie mogą rozwijać ich psychicznie, nie tylko fizycznie. Julia dokona w końcu wyboru, który dla jednych może być niezrozumiały, ale dla innych oczywisty. Na szczęście Tahereh Mafi nie daje oficjalnego zamknięcia historii, nie rozwiązuje wszystkich problemów świata przyszłości, ale przynajmniej daje jakiś początek. To czyni serię o dotyku Julii jedną z najlepszych powieści dla współczesnych nastolatków, w której odnaleźć mogą się także i starsi czytelnicy!
Ocena: 5/6
otwarte.eu

środa, 14 sierpnia 2013

Książka #273. Sekret Julii, aut. Tahereh Mafi


Tytuł oryginalny: Unravel Me
Seria: Dotyk Julii#2
Gatunek: fantastyka, dystopia, romans
Wydawca: Otwarte
Rok wydania: 2013 (Świat), 2013 (Polska)
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
ISBN 978-83-238-9074-4
Ilość stron: 440      Format: 135x205 mm



    Zaledwie pół roku temu zachwycałam się niesamowitą stylistyką Tahereh Mafi, którą zaofiarowała mi swoją debiutancką powieścią „Dotyk Julii”. Historia wyjęta żywcem z „X-menów”całkowicie mnie pochłonęła, więc z utęsknieniem czekało się na drugi tom. I oto jest. Nadeszła kolejna odsłona historii dziewczyny zabijającej dotykiem. „Sekret Julii”już na półce, przeczytany, a wręcz wessany. Warto było czekać.
    Po tym jak ruch oporu przyjął pod swoje skrzydła Julię, Adama oraz jego brata Jamesa, dziewczyna nie może się dostosować do nowych warunków. Tym samym ściąga na siebie zainteresowanie Castle'a, szefa ich grupy. Podczas gdy ona próbuje znaleźć swoje miejsce i przekonać do siebie innych, Adam poddawany jest wymyślnym testom, aby odkryć dlaczego jest odporny na dotyk swojej ukochanej. Żadne z nich nie spodziewa się, że szokująca prawda obróci ich życie do góry nogami. Jednakże kiedy kilkoro z nich zostaje porwanych przez Komitet Odnowy, Julia musi zapomnieć o bolączkach i stanąć twarzą w twarz z ojcem Warnera. Nieoczekiwany obrót spraw doprowadza do porwania chłopaka, co skutkuje narodzinom czegoś zaskakującego.
    Nieoczekiwane odkrycia, niespodziewane decyzje i zaskakujące ich konsekwencje, czy wszystko to czego można byłoby się spodziewać po naprawdę fascynującej lekturze na trochę ponad czterystu stronicach „Sekretu Julii”. Nigdy nie sądziłam, że historia, którą opowie Tahereh Mafi i jej bohaterowie będzie tak wciągająca. Co więcej, uważałam, że po świetnym wprowadzeniu, kolejny tom zaliczy spory spadek formy. Gdzie tam! O dziwo utrzymuje się na poziomie swojego poprzednika i robi to w dość niecodziennym stylu. Fakt faktem, że akcji nie ma może zbyt przeładowanej. Nie jest tak naelektryzowana i tak trzymająca w napięciu, jak wcześniej, ale fabuła nadrabia w zupełnie innej sferze. Tym razem skupiono się o wiele bardziej na emocjach Julii i jej rozterkach emocjonalnych. Więcej uwagi poświęca się jej mocy i próbuje poddać analizie jej własne podejście do swoich zdolności. Porywa nas również i swoim poświęceniem, kiedy poznaje prawdę o Adamie i to jest powód do mega wzruszenia. Oczywiście, trochę jest to schematyczne w swojej budowie, bo przecież wiele serii zalicza emocjonalną zawieruchę w okolicach tomu drugiego. Nie inaczej jest tutaj, ale jest to zdecydowanie lepiej poprowadzone. Uczucia dziewczyny skoncentrują się więc na czymś innym, na kimś innym. Nie tylko pozna swoje nowe talenty, ale również odkryje zupełnie inne oblicze osób, których nie posądzałaby o posiadanie innej strony. Dzięki temu powieść staje się bardziej intymna, przeszywająca, a nawet i pociągająca. To jest bardzo zaskakujące, ponieważ dotyka wrażliwej struny każdej kobiety.
    Tahereh Mafi nie obawia się mocno wstrząsnąć czytelnikiem, co udowadnia poprzez wstrząsający finał! Zupełnie, jakby dała sympatykom w twarz. Widać tym samym, że jest odważna co zwiastuje naprawdę dobrą kolejną odsłonę Julii. Niesamowita historia to nie jedyny plus tej lektury. Autorka sprawnie bawi się słowem pisanym, a jej epitety i porównania są tak barwne, że aż wręcz poetyckie. Uwodzi słowem na każdym etapie i nawet najstraszliwszą ze scen potrafi opisać w tak magiczny sposób, że nie trudno sobie wyobrazić jej piękno, ale też i zachwycić.
    „Sekretem Julii” autorka udowadnia, że pomysłów jej nie brak. Po raz kolejny tworzy przekonującą lekturę, od której z trudem przychodzi nam się oderwać. Przy monotonniejszych fragmentach czaruje czytelnika swoją elokwencją i zabawą słowem. Potrafi rozbawić, a nawet i rozczulić. Spycha bohaterów w przepaść ich własnych emocji, a tym samym wstrząsa każdym kto sięgnie po tę lekturę. A warto, oj warto. Przede wszystkim dlatego, że poprzestawia się hierarchia naszych ulubieńców w powieści, a uczucia do Adama i Warnera już nigdy nie będą takie same. Świetna kontynuacja!
Ocena: 5/6

Recenzja dla wydawnictwa Otwarte!

czwartek, 14 marca 2013

Książka #243. Dotyk Julii, aut. Tahereh Mafi

Tytuł oryginalny: Shatter Me
Seria: Dotyk Julii#1
Gatunek: fantastyka, dystopia, romans
Wydawca: Otwarte
Rok wydania: 2011 (Świat), 2012 (Polska)
Tłumaczenie: Martyna Plisenko
ISBN 978-83-7515-221-0
Ilość stron: 336     Format: e-book



    Jak musieli czuć się bohaterowie „X-menów” zanim w ogóle odnaleźli sobie podobnych? Co przeżywała Rouge, kiedy dotykała ludzi zabierając im energię? Świat stworzony przez Tahereh Mafi podobny jest do tego komiksowego uniwersum, ale przedstawiony w rzeczywistości postapokaliptycznej, gdzie życie zamiera. Będący tłem dla „Dotyku Julii” stał się też świetnym determinatorem wydarzeń, co sprawiło, że zarówno koncepcja superbohaterów, jak i straszliwej wizji przyszłości dała tej debiutującej autorce rzeszę fanów na całym świecie.
    W świecie zniszczonym przez kataklizmy władzę przejął Komitet Odnowy. To właśnie w takim świecie od prawie roku w zamknięciu przebywa Julia, która nie odzywała się do nikogo od chwili jej pojmania, od chwili, gdy rodzice oddali ją do zakładu dla obłąkanych. Gdy pewnego dnia przydzielony zostaje jej współwięzień imieniem Adam, dziewczyna otwiera się na nowe wrażenia i emocje. Ten nie wie jednak, że skrywa straszliwy sekret- jej dotyk zabija, choć nikt nie wie dlaczego tak się dzieje. Wkrótce okazuje się, że chłopak znany jej sprzed lat nie jest tym za kogo się podaje, a przywódca Komitetu- Warner, chce wykorzystać przekleństwo dziewczyny do niecnych celów.
    „Dotyk Julii” jest lekturą, która wciąga już od pierwszej strony. Zdecydowanie zwraca na siebie uwagę poprzez formę wypowiedzi, a także jej prezentacji. Ta pierwsza to dość nietypowy język samej autorki- Tahereh Mafi. Niczym bajkopisarka snuje swoją opowieść bardzo często nie szczędząc sobie najrozmaitszych ozdobników słownych, używając najpiękniejszych epitetów i przyrównań. Jej styl jest zdecydowanie niebanalny, choć nie do końca można powiedzieć to o samej treści. Nakreśla ona bardzo ciekawą postać, a nawet kilka, choć oczywiste jest, że najbardziej uwaga skupia się na tej najważniejszej. Przede wszystkim chodzi o sprzeczności, które targają młodą dziewczyną i mogą dotyczyć każdej młodej dziewczyny stłamszonej przez społeczeństwo. Tworząc treść autorka uwidoczniła to wręcz w genialny sposób- stosując wykreślniki konkretnych zdań, które bohaterka chciałaby powiedzieć, a której tak naprawdę skrywa głęboko w sobie. Daje to bardzo ciekawy efekt, sprawia, że lektura od razu staje się interesująca.
     Świat jutra według Tahereh nie jest wcale taki niemożliwy do realizacji. Może niekoniecznie niebo spadnie nam na głowę- choć to akurat interpretować można przeróżnie, ale wszystko inne jak najbardziej może się wydarzyć, a nawet rozgrywa się gdzieś na świecie. Ucisk stosowany na ludziach odmiennych, a także wybijających się spoza ogólnie przyjętego schematu i tradycji danego kraju jest dość oczywisty i zdecydowanie zbyt często spotykany. Być może to właśnie korzenie autorki stały się inspiracją dla stworzenia właśnie takiej, a nie innej historii. Opowieści o zniewoleniu, a także wolności dzięki pomocy ludzi z zewnątrz. Opowieści o niezwykłej przemianie, która dokonuje się w dziewczynie, w końcu znającej swoje prawdziwe powołanie i rozumiejącej tego co się z nią dzieje. Historia czerpie z wielu przyjętych i często stosowanych w literaturze młodzieżowej, romantycznej i dystopijnej schematów, które sprawdzały się wcześniej i nadal będą sprawnie funkcjonować. Piękno tkwi w ich prostocie, a trzeba przyznać, że tutaj zdecydowanie wychodzi to na dobre lekturze.
     Pisarka nie szczędzi nam tutaj żadnych opisów. Nie bawi się w opiekuna, bo zdecydowanie potrafi stworzyć świat okrutny i bezduszny. Nie mąci nam rozumu, nie oślepia nas na cierpienie innych ludzi. I to jest świetne! Dodatkowo w bardzo zrównoważony sposób łączy w sobie elementy romansu, które niejednokrotnie wywołają wypieki na naszych twarzach, ani nietypowej fantastyki naukowej o świecie jutra, gdzie nie zabraknie nowoczesnych technologii i najrozmaitszych dziwności skrywających się w ludzkich ciałach. Gdzieś po drodze plączą się również wątki dramatyczne odnoszące się do odrzucenia przez rodziców i społeczeństwo. Jednakże oczywiste jest, że na dłuższą metę pozostaje z nami to co w finale, a zakończenie książki- trzeba przyznać, jest dość zaskakujące. Trudno jest jednak orzec, czy działa to w sposób pozytywny, czy negatywny- chyba zależy to od odbiorcy, aczkolwiek lektura zaczyna się za bardzo skłaniać ku innej znanej ze świata historii, a mianowicie fabule „X-menów”, a nawet samej Rouge. W gruncie rzeczy, trochę to zawodzi. Czytelnikowi wydaje się, że zakończenie naprawdę nim wstrząśnie, odnajdzie w nim coś na co tak długo wyczekiwał. Niestety, zostało trochę powierzchownie potraktowane, ale może odmieni się to w kolejnych tomach.
      „Dotyk Julii” to pierwsza od bardzo dawna książka, którą przeczytałam z fascynacją od deski do deski. Okazuje się, że jest to ten typ literatury idealnie trafiającej w moje gusta. Świetne połączony romans z odrobiną thrillera prosto ze świata jutra. Proroctwa końca ludzkości nie do końca przytłaczające, ale za to dające nadzieję. Odnaleźć można tutaj nawiązania do samej autorki, a to jest wręcz genialne. Samo zakończenie trochę studzi nasz zapał, ale wydaje mi się, że i tak większość czytelników zapamięta tę powieść ze względu na jej prostolinijność i pełną emocji oraz możliwości relację Julii i Adama. Stanowi świetną rozrywkę dla każdego miłośnika gatunku!


Ocena: 5/6