NOWOŚCI

czwartek, 4 kwietnia 2013

1041. Światła wielkiego miasta, reż. Charles Chaplin

Oryginalny tytuł: City Lights
Reżyseria: Charles Chaplin
Scenariusz: Charles Chaplin, Harry Clive, Harry Crocker
Zdjęcia: Roland Totheroh, Gordon Pollock
Muzyka: Charles Chaplin, José Padilla
Kraj: USA
Gatunek: Komedia, Dramat, Romans, Niemy
Premiera: 30 stycznia 1931 (Świat)
Obsada: Charles Chaplin, Virginia Cherrill, Harry Myers, Al Ernest Garcia, Hank Mann, Victor Alexander, Florence Lee

Data wydania DVD: 05. października 2012
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: brak

    Kilkadziesiąt ciężkich miesięcy na planie. Wiele czasu poświęconego na walkę z filmami dźwiękowymi. Przy produkcji filmu „Światła wielkiego miasta”, reżyser, scenarzysta i aktor- Charles Chaplin, zmagać musiał się z niezliczona ilością problemów. Okazuje się, że nie był do końca zadowolony z efektu końcowego swojej pracy. Nie odstraszyło to jednak takiego giganta świata fizyki, jak Albert Einstein, który zaszczycił Chaplina swoją obecnością na premierze. Wszystko to dla tak wielkiego, choć nie do końca porywającego tytułu, który ponownie powraca w kolekcji Chaplina od Galapagosa.

    Ona- biedna niewidoma kwiaciareczka. On- jeszcze biedniejszy włóczęga, który szuka szczęścia w życiu. Pewnego dnia, ta dwójka spotyka się ze sobą, a na skutek dziwnego splotu wydarzeń kobieta bierze go za bogacza. Nie zniechęca go to jednak w staraniach o względy kobiety i zbieraniu pieniędzy, aby móc jej pomóc. Wtedy, włóczęga poznaje dostojnego pana, właściciela pięknej wilii i wielkiej gotówki, który topi swoje smutki w alkoholu. I przy kolejnym powrocie trzeźwości, kiedy to bogacz nie pamięta swojego biedniejszego przyjaciela, ten nie podejmuj drugi postanawia podjąć się najrozmaitszych zajęć przynoszących dochody.
    Po raz kolejny Chaplin stawia na prostotę. Historia miłosna osadzona w świecie biednych i bezradnych, stłamszonych przez ludzi przy kasie i całkowicie od nich zależnych. Człowiek bez pamięci zakochany w kobiecie, przełamujący wszelkie stereotypy i wykazujący się prawdziwą zdolnością empatii w odniesieniu do jej choroby. Urzeka to, do tego stopnia, że każdy liczy na happy end. O to tutaj chodzi. O emocje, które odczuwają bohaterowie i które bez większych trudności udzielą się każdemu widzowi. I nie ważne, że Chaplin nie jest zadowolony z końcowego wyniku! Najistotniejsze jest to, że w chwilach rozczulających, tak właśnie było- tutaj pamiętna jest scena odejścia. W dodatku do filmu, niczym za dotknięciem magicznej różdżki, wprowadzono element humorystyczny. Najrozmaitsze gagi, które się tutaj pojawiają może i dla niektórych są zabawne, ale nie sposób nie dostrzec ich nienaturalności i lekkiej przesadności. Całkowicie psuje efekt chociażby taka akcja na arenie. Gdyby jednak pominąć takie drobne niedociągnięcia, to śmiało można stwierdzić, że to nie tylko wzruszający romans, czy poruszający dramat, ale przede wszystkim rozbrajająca komedia.
     Opowieść być może jest i banalna, ale takie sprzedają się najlepiej. Idealnie wkomponowałby się w dzisiejsze standardy uzmysławiając ludziom prawdziwy sens życia, który nie kryje się w pogoni za karierą i nieodkrytymi pokładami gotówki. Chaplin ponownie udowadnia, że nie potrzebna jest góra pieniędzy do bycia szczęśliwym, a wręcz przeciwnie. Okazuje się bowiem, że luksusowe życie bez drugiej osoby może być dla człowieka prawdziwym utrapieniem i ściągnąć go na samo dno. Zastanawiająca jest tutaj jedynie postać samego milionera, który to za każdym razem zaciąga w swoje progi, bądź odsuwa od siebie włóczęgę. Idealna metafora dla przewrotności, odmienności ludzkiego losu, fortuny.
     Muzyka, muzyka, muzyka. Tak ważny element, tak niesłychanie charakterystyczny. Nie bawi, ale pobudza w nas emocje. Nie jest przytłaczająca, a wręcz przeciwnie- luźna, melodyjna, nastrojowa. Trzeba jednak pamiętać, że początkowo film był obrazem niemym. Dopiero w późniejszych latach dorobiono do niego dźwięki, choć sam powstał już w erze udźwiękowienia. Nie mniej, Chaplin nie chciał dać się ponieść nurtowi i dalej trzymał swojej ujmującej wizji świata filmowego. Tym razem wykorzystał do pracy dźwięki muzyki stworzone przez hiszpańskiego kompozytora- Jose Padilla, i to głównie w scenach, w których zobaczyć można kwiaciarkę. Zdjęcia również bardzo dobre, no i przede wszystkim świetnie zmontowane. Tego typu stare filmy nieme, mają pod tym względem swój unikatowy klimat.
    Obsada bardzo dobrze dobrana choć oczywistym jest, że to Charlie Chaplin gra tę najważniejszą rolę i to on przekazuje widzowi najsolidniejszy ładunek emocjonalny. Jest zabawny, na swój własny sposób potrafi do tego przekonać każdego, ale z drugiej zaś nie brak mu również i powagi, gdy wymaga tego sytuacja. Bez przeszkód oddaje się całkowicie swojej roli! Bez względu na to czy ma zostać obłożony rękawicami bokserskimi, czy też robić maślane oczy do kobiety niewidomej, jego wyrazista postać potrafi zdziałać cuda i przykuwa do siebie uwagę.
    „Światła wielkiego miasta” nie skupia swojej uwagi na wielkim świecie, metropolii, ale na ludziach, którzy ją zamieszkują. Tworzy się już pewien schemat, w którym to centralnym punktem zapalającym całą fabułę jest człowiek skromny, biedny, ale żyjący pełnią życia. Jednakże film ten w sposób wzruszający, ale też i zabawny ukazuje przede wszystkim prawdziwe poświęcenie, które mężczyzna może wykazywać w stosunku do kobiety. O szczęściu z drobnych rzeczy, bardzo często bez udziału gotówki. Prawdziwy i skromny, tak bardzo jak prawdziwy i skromny jest jego twórca.

Ocena: 8/10

Recenzja dla firmy Galapagos.

5 komentarzy :

  1. To dobry film. Pamiętam do dziś wiele scen, przede wszystkim przekomiczny pojedynek bokserski. Po powtórce trochę stracił w moich oczach, choć i tak cenię go sobie wysoko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny film..pozdrawiam..zapraszam na mój..

    OdpowiedzUsuń
  4. Film mówi o jakich wartościach !!!

    OdpowiedzUsuń