NOWOŚCI

wtorek, 25 września 2012

985. Żona astronauty, reż. Rand Ravich

Oryginalny tytuł: The Astronaut's Wife
Reżyseria: Rand Ravich
Scenariusz: Rand Ravich
Zdjęcia: Allen Daviau
 
Muzyka: George S. Clinton 
Kraj: USA
Gatunek: Thriller, Dramat, Sci-Fi
Premiera:
27 sierpnia 1999 (Świat) 21 lipca 2000 (Polska)
Obsada:
Johnny Depp, Charlize Theron, Joe Morton, Clea DuVall, Donna Murphy, Nick Cassavetes, Blair Brown, Tom Noonan



Data wydania DVD: 24. sierpnia 2012
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: zwiastun kinowy
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku niemieckim oraz angielskim.

     Dotychczas tworzył jedynie scenariusze do mało znanych i mało interesujących filmów, choć zdarzyło mu się mieć wkład w kultową postać Candymana. „Żona astronauty” to ten tytuł, w którym Rand Ravich występuje nie tylko w roli scenarzysty, ale także i debiutującego reżysera. Nie jest to jednak pierwszy raz kiedy produkcja pojawia się na polskim rynku. Teraz mrożąca krew w żyłach historia miłosna powraca, w nowej wersji i pod nowym patronem.
     Spencer i Jillian Armacost (Johnny Depp, Charlize Theron) są szczęśliwym, wzorowym małżeństwem. On jest astronautą, a ona ulubioną nauczycielką. Spencer wyrusza na misję z NASA, jednakże podczas jednej z misji stacja traci z nim łączność na dwie minuty. Nikt nie wie, co się wydarzyło w tym czasie, a zarówno Spencer, jak i towarzyszący mu kolega Alex, spychają wspomnienie w najciemniejsze zakamarki umysłu. Po powrocie na Ziemię Spencer odchodzi z NASA i wraz z Jillian przenosi się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczyna pracę w potężnej korporacji. Jednakże ich sielanka nie trwa długo, gdyż widmo śmierci ich przyjaciół nie daje spokoju Jillian. Wkrótce zaczyna dostrzegać w swoim mężu straszliwą przemianę.
     „Żona astronauty” to przejmujący film o miłości pogrążonej w kosmicznym chaosie. Zabierając się za seans trudno pomyśleć nad tym jak bardzo trudny może okazać się ten film. Z jednej strony jest to bardzo dobry thriller, w którym z napięciem wyczekujemy rozwoju wydarzeń, a z drugiej średniej jakości kino psychologiczne. Dwójka ludzi zakochanych w sobie bez pamięci, która traci w zasadzie wszystko przez jedną podróż w kosmos. Tracą przyjaciół, Alexa- na skutek wydarzeń w przestrzeni, a także i jego żonę. Tracą bardzo bliskie, znajome otoczenie, zamieniając sielskie przedmieścia, na ruchliwe i głośne ulice Nowego Jorku. Film ten to nie tylko próba uczuć, a także test na znajomość swojego partnera. Jest to także historia o dostosowywaniu się do nowości, do życia dotychczas nam nieznanego, do życia w luksusie, do życia w takiej wielkiej samotni jaką jest Nowy Jork. Produkcja zaskakuje swoją fabułą, bowiem tam gdzie jeden widz będzie się nudził, drugi odczuje prawdziwą fascynację.
     Ze względu na skrywanie prawdziwych wydarzeń, które rozegrały się w czasie dwóch minut ciszy w kosmosie, nie jesteśmy do końca pewni dlaczego Spencer zmienił się nie do poznania- bo oczywiście, nawet widz to dostrzega już w pierwszych minutach po powrocie. Uczucie niepokoju jest wszechogarniające i trzeba przyznać, że udało się twórcom stworzyć niebywały klimat. Charczące dźwięki z radia, czy też wyraz totalnej obojętności na twarzy mężczyzny wprawiają widza w dyskomfort. Do tego muzyka George'a S. Clintona, która tylko podsyca to uczucie. Postęp akcji gwarantuje niebywały wzrost adrenaliny, wszystko po to, aby doprowadzić nas do traumatycznego finału, gdzie nie tylko poznajemy prawdę, ale też i konsekwencje jej poznania. Muszę jednak przyznać, że choć finał historii jest zaskakujący, to jednak abstrakcyjna forma w jakiej został zaprezentowany zakłóca trochę prostotę całego filmu.
     Czołowa obsada to najwspanialsze gwiazdy współczesnego kina. Johnny Depp, czyli aktorski kameleon teraz w roli nieco bardziej... przyziemnej. Z pozbawioną emocji maską na twarzy. Prawda jest taka, że widać niewielką różnicę pomiędzy jego postacią sprzed i po przemianie. Aktor ma na swoim koncie wiele wyrazistych ról, ale wydaje się, że jedynie w takich potrafi być naprawdę przekonujący. Wyraz całkowitego zobojętnienia wychodzi mu zdumiewająco dobrze, trudno jednak orzec, czy jest to tylko taka kreacja, czy gorszy występ. U boku wielkiej gwiazdy występuje nie kto inny, jak sama przepiękna Charlize Theron. To właśnie ona dostarcza produkcji najwięcej emocji. Nie tylko zagubienia, problemów psychicznych, czy nieskrywanego przerażenia i miłości. Jej gra była przejmująca i pełna wszelkich barw. Wspaniałe dopełnienie, nijakiego tym razem, Johnny'ego Deppa. Dla wielu niespodzianką może być to, że w filmie pojawia się jeden ze znanych reżyserów- Nick Cassavetes, który nakręcił taki hit, jak „Pamiętnik”.
     Niestety, wydanie zaprezentowane przez Galapagos, nie jest zbytnio urozmaicone. Poza filmem, który możemy obejrzeć w kilku standardowych wersjach językowych, a także zwiastunem kinowym tej produkcji, nie zobaczymy już nic. Szkoda.
   „Żona astronauty” to bardzo nietypowa historia miłosna. Bardziej o skrywaniu zła oraz wielkich tajemnicach, które odpowiadają za wysoki poziom napięcia w filmie. Opowieść niezwykła ze względu na swoją prostotę, ale także spore zaplecze psychologiczne. Ciekawa ze względu na zdjęcia, czy aranżacje muzyczne. I choć Johnny Depp tym razem nie powali nas na łopatki, to rolę tę przejęła sama Charlize Theron, która swoim wigorem i urokiem rozświetla każdą, nawet najmroczniejszą chwilę w filmie. Film poruszający, ale też i przerażający, o zaskakującym zakończeniu, które pozostawi widza w konsternacji, a tym samym na długo nie da o sobie zapomnieć.


Film obejrzałam dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

4 komentarze :

  1. Bardzo lubię ten film - przede wszystkim przez te nawiązania do jednego z moich ulubionych horrorów "Dziecka Rosemary", no i rzecz jasna Charlize Theron, która w roli a la Rosemary wypadła nadzwyczaj przekonująco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten film od jakiegoś czasu mam na swojej liście 'do obejrzenia'. Jednak dopiero teraz przeczytałam tak ciekawą i wnikliwą recenzję. Naprawdę genialnie to napisałaś, gratuluję.
    "Postęp akcji gwarantuje niebywały wzrost adrenaliny, wszystko po to, aby doprowadzić nas do traumatycznego finału, gdzie nie tylko poznajemy prawdę, ale też i konsekwencje jej poznania. " - po tych słowach tym bardziej nie mogę się doczekać seansu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuję i cieszę się, że Cię zainspirowałam ;)

      Usuń
  3. Obejrzałam go na fali fascynacji Johhnnym Deppem i jest zaskakująco dobry. O dziwo, naprawdę podczas seansu się bałam. Bohater Deppa po powrocie z misji był naprawdę demoniczny i w każdej chwili drżałam że "wyjdzie" z niego Obcy. No i absolutnie REWELACYJNA końcówka!

    OdpowiedzUsuń