NOWOŚCI

czwartek, 24 sierpnia 2017

1236. 666 Park Avenue, aut. David Wilcox

     Kiedy stacja ABC ogłosiła swoją ramówkę na sezon 2012/2013, a wraz z nią kilka premier wśród seriali telewizyjnych jeden tytuł przykuł moją uwagę. Jako sympatyczna wszelkich paranormalnych tworów nikogo nie zdziwiło, gdy produkcja pomysłu Davida Wilcoxa, który wzorował się na debiutanckiej powieści Gabrielli Pierce, o mrocznym i wymownym tytule „666 Park Avenue” trafiła w moje gusta. Z ciekawą fabułą, interesującymi postaciami, ale przede wszystkim niepowtarzalnym klimatem była jedną z nielicznych, na której kolejne epizody wyczekiwałam z utęsknieniem.
Źródło: Fanpop.com
     Pod adresem 666 Park Avenue stoi ogromny, stylowy apartamentowiec o bogatej historii- Drake. Jego właścicielem jest bardzo wpływowy i potężny człowiek- Gavin Doran (Terry O'Quinn), u którego boku wiernie trwa piękna małżonka Olivia (Vanessa Williams). Na pierwszy rzut oka majestatyczny, choć niepozorny budynek skrywa ogromną tajemnicę, którą znają jedynie jego mieszkańcy- w tym apartamentowcu dochodzi do dziwnych wydarzeń, a ich sprawcą wydaje się być właściciel. To właśnie do tego miejsca wprowadza się młoda para, rozpoczynająca swoja karierę w Nowym Jorku. Henry rozpoczyna karierę polityczną (Dave Annable), a jego ukochana Jane (Rachael Taylor) staje się nowym zarządcą Drake'a. Nie wiedzą jednak, że w chwili gdy podpisali umowę najmu, zawarli pakt z samym diabłem.
     „666 Park Avenue”, czyli bardzo diaboliczny serial z mrocznymi epizodami. Wszystkie tworzą jedną wielką całość, może niekoniecznie spójną, może niekoniecznie logiczną, czy porywającą, ale z pewnością każdy drobny element, każda fabuła najmniejszego odcinka odciska się piętnem na całym obrazie. Jak wiadomo, na początku podróży z debiutującymi serialami wszystko jest cudowne, wszystko nas intryguje, a każdy element układanki wydaje się mieć całkowity sens. Tak wszystko toczy się gdzieś do połowy sezonu, po którym fabuła leci na łeb na szyje. Twórcy coraz bardziej naciągają swoją opowieść, udziwniając, odkrywając coraz to nowsze karty mające wprowadzić widza w dezorientację, czy zapewnić kolejny twist w akcji. Prawda jest jednak taka, że zaczynają się odrobinę gubić we własnym pomyśle. Obraz, który zapowiadał się na demoniczne zabawy z paktami i terroryzowaniem bohaterów, zamienił się w zmiękczoną opowieść o niedoścignionych marzeniach, straconych szansach i zaufaniu. Pojawiają się rodzinne tragedie, momentami totalnie tandetny motyw zdrady, a cała otoczka intrygi i tajemnicy tkwiącej w samych cyrografach gdzieś się rozmywa- innymi słowy za bardzo skupiał się na wybranej grupce postaci, zamiast rozwijać motywy reszty mieszkańców. Przez to zamienia się w nudną gadaninę, gdzie pojawianie się kolejnych postaci z przeszłości, odkrywanie kolejnych brudnych i mrocznych sekretów apartamentowca przestaje być na tyle interesujące, aby zachęcić do tego pomysłu innych maniaków telewizyjnych produkcji. Tak też serial, który zaliczył bardzo ciekawy pilotowy odcinek, bardzo burzliwe, nierówne rozwinięcie, u końca swojej przygody zamienił się w kiczowatą opowieść z dość mocno przesadzonym finałem, który chyba każdego wstrząsnął swoją głupotą. A szkoda, bo miał tak wielki potencjał. Nic dziwnego, że zrezygnowano z jego kontynuacji.
Źródło: Fanpop.com
     Nie mniej, z jakichś powodów cenię sobie ten tytuł. „666 Park Avenue” ma przede wszystkim niesamowity klimat, który zachęca do dalszych seansów. Może to, a może bardziej tajemnica spoczywająca na Drake'u, która wciąż pozostaje nierozwikłana. Nie mniej, od samego początku towarzyszy nam groza, uczucie dyskomfortu, pewna klaustrofobiczna niecodzienność, którą odurza nas apartamentowiec, choć być może jest to też wina niesamowitego, acz minimalistycznego intro. W większości akcja rozgrywa się w jego murach i bez względu na to, czy stoimy w rozświetlonym holu, czy lunatykowaliśmy w stronę piwnicy, która wydaje się być epicentrum wydarzeń, wciąż będziemy odczuwać napięcie, budowane w dużej mierze nie tylko przez zdjęcia, ale również ścieżkę dźwiękową. Dobrze jednak, że twórcy nie postawili na bardziej paranormalne elementy opowieści. Chwali się, że darowali sobie nadmierność efektów specjalnych i ograniczyli się jedynie do niezbędnych elementów. Przez to obraz zachowuje swoją prawdziwość.
      W obsadzie aktorów jest co niemiara. Każdy odgrywa mniej bądź bardziej ważną rolę, każdy bohater oddaje część siebie- w mniej bądź bardziej drastyczny sposób. Władcą marionetek zostaje tutaj Terry O'Quinn i mówcie co chcecie, ale po wydarzeniach z „Lost” naprawdę wzbudza dyskomfort jako Doran. Trudno stwierdzić w czym tkwi jego sekret. Czy to w przeszywającym spojrzeniu, mimice twarzy, czy sposób w jaki się wypowiada, pewne jest jednak to, że źle mu z oczu patrzy- przynajmniej w chwili, gdy się z nim zadrze. Na co dzień pogodna persona, choć dość kontrowersyjna. Nie inaczej jest z Vanessą Williams, o której do tej pory nie wiem co mam myśleć. Prawdziwą perełką staje się tu jednak Rachael Taylor, czyli bohaterka pierwszego starcia z filmem „Transformers”. Ze swoim nietypowym akcentem idealnie komponuje się z niebanalną opowieścią. Choć przez większość epizodów nawet się sprawdza, to od pewnego momentu zaczyna irytować. Jej delikatność staje się coraz bardziej przesadzona, a głupkowatość nie tak urocza, jak można by oczekiwać. Z pewnością wypada jednak lepiej niżeli Dave Annable, który jest tak przezroczysty, że jedynie dzięki Taylor staje się momentami zauważalny. To samo dotyczy zresztą innych postaci, na szczęście niektórzy kończą bardzo źle.
Źródło: Fanpop.com
      Serialowa przygoda ABC z cyrografami i apartamentowcem dobiegła końca już na początku 2013 roku. Wyemitowano jedynie pierwszy, trzynastoodcinkowy sezon i na tym poprzestano. Patrząc na nierówności „666 Park Avenue” nie dziwne, że widzowie szybko skreślili wspólne spotkania z tym serialem. Na pewno było to coś ciekawego, na pewno zachwycało klimatem i potencjałem, ale niestety- każdy kolejny sezon gorszy był od poprzedniego i jedynie sympatia do niektórych bohaterów, a także chęć rozwikłania zagadki Drake'a były w stanie utrzymać nas lojalnie do ostatniej zagrywki. Szkoda jedynie, że finał okazał się być ciosem poniżej pasa, gdzie tanią zagrywką twórcy pokazali, że nie mieli pomysłu na zamknięcie historii. Pozostawia to spory niesmak i choć początek produkcji był całkiem obiecujący, to jednak ocenia się po tym, jak coś się kończy, a mieszkańcy z 666 Park Avenue nie skończyli zbyt dobrze.

Ocena: 6/10

Oryginalny tytuł: 666 Park Avenue / Reżyseria: Alex Graves, Robert Duncan McNeill / Scenariusz: David Wilcox / Na podstawie: powieści Gabrielli Pierce / Zdjęcia: Derick V. Underschultz, Anette Haellmigk / Muzyka: Trevor Morris / Obsada: Terry O'Quinn, Vanessa Williams, Rachael Taylor, Dave Annable, Robert Buckley, Mercedes Masöhn, Mark Palladino, Samantha Logan / Kraj: USA / Gatunek: Horror, Sci-Fi, Dramat / Ilość odcinków: 13
Premiera: 30 września 2012 (ABC) 25 września 2013 (13th Street Universal)

2 komentarze :

  1. Jeśli mam być szczera, to nawet nie słyszałam o tym serialu :)
    A dziwne, bo przecież sama bardzo lubię wszystko co ma związek z paranormalnymi zjawiskami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo to był tylko jednosezonowy serial. Zanim się rozkręcił to go zabili. Nic więc dziwnego, że nie usłyszałaś o nim.

      Usuń