Najgorszym
jest kontynuowanie serii po kilku latach od lektury poprzedniej
książki. Najwyraźniej jeszcze gorszym pomysłem jest pisanie o tej
książce, po 3 miesiącach. Ostatnie moje spotkanie z siostrami Keyes odbyło się około 3 lat temu. W końcu jednak znalazłam
chwilę czasu na zakończenie trylogii o wyjątkowych kobietach w
biznesie cukierniczym, o tytule „Słodkie
kłopoty”.
Trzeci tom koncentruje się na
losach najmłodszej z sióstr- Jesse. Po konflikcie z siostrą, a
także z ukochanym odeszła z cukierni odziedziczonej wraz z
pozostałymi siostrami po rodzicach, spakowała walizki i wyjechała
z miasta. Słuch po niej zaginął, aż do teraz. Buntownicza
siostrzyczka powraca pewna siebie, poukładana i z nowym pomysłem na
życie, a także z małym kawalerem u boku- swoim synem. Chce, aby
Gabe poznał swoją rodzinę, łącznie z ciotką oraz ojcem, którzy
przed laty odwrócili się od Jesse.
Każdy
zna to cudowne, acz trochę niepokojące uczucie, gdy kończy się
jedną ze swoich ulubionych serii. Dominuje wtedy uczucie przejęcia,
spełnienia pomieszane z tęsknotą i żalem, że to już koniec. Nie
mniej, „Słodkie
kłopoty”
oferują jeszcze szersze spektrum emocji, dając bohaterów bardzo
porywczych i niekiedy totalnie niezrozumiałych dla zwykłego
śmiertelnika zaczytanego w podobnych historiach. Pomimo lekkiej
amnezji po lekturze „Słodkiej
wolności”
można było czerpać pełną przyjemność z lektury, w
szczególności, że w trakcie czytania wspomnienia zdają się
powracać. Świetne w tym tomie jest możliwość spojrzenia na
nieprawdopodobne wydarzenia z tomu poprzedniego z punktu widzenia
samej winowajczyni. Mamy szansę zrozumieć jej postępowanie, co nie
znaczy, że koniecznie mamy to zrobić. Fabularnie jest to więc
niezwykły rollercoaster. Bardzo szybko przejmujemy uczucia głównej
bohaterki wraz z nią stresując się z powodu powrotu do domu, z
którego ją wyrzucono. Wzgardzona i zhańbiona powraca jednak w
pełni sił, wszystkich zaskakując- nawet czytelników. Musi jednak
naprawić relację z siostrą- po tym jak odeszła z cukierni i
zabrała ze sobą przepis na ciasto czekoladowe. Tak... sławetne
ciasto czekoladowe rodu Keyes. Nie będzie to łatwe, w końcu na
nowo musi zdobyć jej zaufanie, a tak naprawdę pokazać, że jest
coś warta, a tym samym dać sposobność do tego, aby w końcu można
było ją zrozumieć i uwierzyć jej słowom. Tym bardzo ciekawym
próbom udowodnienia siostrze swoją wartość przeciwstawia się
problematykę miłosną. Tutaj jest ona dwojaka, gdyż z jednej
strony mamy bardzo pasjonującą relację Jesse z Matem, a z drugiej
pokraczne postanowienie gościa na daniu w kość swojej byłej
ukochanej. W pewnym momencie nieistotne staje się zdanie dziecka,
nieistotna jest przeszłość, która łączyła tę dwójkę-
wszystko przyćmiewa przeogromna chęć zemsty. To zaprawdę
szokujące i dobija za każdym razem, gdy Mat w myślach, choć w
zasadzie to na głos, snuje kolejne plany jak tu skrzywdzić Jesse.
Wywołuje to cały pokład emocji, bo mamy ochotę wziąć laleczkę
VooDoo przypominającą tego kolesia i wykręcać mu rączki we
wszystkie strony, tudzież pozbawić męskości. Fajne jest jednak
to, w jaki sposób prezentuje się tutaj tematykę rodzicielstwa-
wyrzeczenia jakich ono wymaga, a także radości, które oddaje w
zamian. Autorka rozbudowuje również stronę romantyczną, w końcu
to także jest ważne w związku- nawet w takim gdzie żyje dziecko.
Świetnie udaje się tu wkomponować również wątek odkupienia win,
czego uosobieniem jest matka Mata- niegdyś patrząca z pogardą na
Jesse, a teraz mogąca wydrapać oczy każdemu, kto chciałby ją
skrzywdzić- nawet własnemu synowi. Potencjał tej historii i jej
wątków pobocznych był przeogromny, i na szczęście został w
pełni wykorzystany.
Z
prawdziwą przyjemnością przychodzi mi zaczytywać się w książkach
typu „Słodkie
kłopoty”.
To nie są typowe powieści romantyczne, a powieści traktujące o
szukaniu swojego miejsca w życiu i trudach jakie trzeba przejść,
aby je odnaleźć. Susan Mallery udało się stworzyć
wielopłaszczyznową opowieść z naprawdę wieloma postaciami, w
których każdy odnajdzie uosobienie samego siebie. Mamy chwile na
refleksje, na danie upust negatywnym emocjom, ale również i chwile
prawdziwego relaksu, no i oczywiście rozrywki. Pewnym jest, że
powieść gwarantuje wzruszenie, daje pewność emocjonującej
lektury, która będzie stanowić genialne zakończenie trylogii. I
nawet na finał zakręci się łezka w oku, gdy dotrze do nas
zmierzch cukierniczych i miłosnych losów sióstr Keyes.
Ocena:
6/6
Tytuł
oryginalny: Sweet
Trouble /
Tłumaczenie: Alicja Rosłan / Wydawca: Harlequin / Gatunek:
romans / ISBN
978-83-238-6655-8 / Ilość
stron: 384 / Format: -
Rok wydania: 2008 (Świat), 2010
(Polska)
Prześlij komentarz