Jesteśmy już za półmetkiem wraz z ósmym tomem przerażających przygód sierotek Baudelaire. „Seria niefortunnych zdarzeń” Lemony'ego Snicketa, ilustrowana przez Bretta Helquista, jest jednym z najulubieńszych cyklów dziecięcych, o którym wspomina dzisiejsza starsza młodzież i dorośli. Nawet ja sama doceniam wytrwałość twórców i zamysł koncepcyjny, a także „Szkodliwy szpital”, który jest odrobinę odmienny od dotychczasowych książek.
Wioletka, Klaus i Słoneczko
Baudelaire poszukiwani są po domniemanym zabójstwie Hrabiego Olafa,
które odbyło się w wrednej wiosce. W przeciwieństwie do samego
Hrabiego, który oczywiście upozorował swoją śmierć i teraz może
bez obaw prześladować sierotki. Nie ustając w wysiłkach
zagarnięcia majątku Baudelaire'ów raz jeszcze angażuje swoją
starą ekipę i przy pomocy swojej narzeczonej Szpetnej Esmeraldzie
posuwa się o krok dalej. Podczas, gdy dzieci wciąż próbują
rozwikłać zagadkę WZS pozostawioną im przez trojaczki Bagienne,
Olaf robi wszystko, aby zatrzeć ślady swoich działań.
Po
mdłych tomach, które w zamyśle mają być przerażające, ale
człowiek już zdążył się do takich makabr przygotować, w końcu
pojawia się coś naprawdę traumatycznego. Sytuacje bez wyjścia,
sytuacje pełne nieustającej grozy, chwile zwątpienia, utraty
nadziei, przepełnione dymem i ogniem piekielnym. Szkoda tylko, że
ogień nie dosięga tych co powinien, ale skoro to seria wydarzeń
niefortunnych, to oczywistym jest, że póki co nie mogą się takowe
kończyć happy endem. „Szkodliwy
szpital”,
jak sama nazwa wskazuje, przenosi nas w szpitalne zakątki, gdzie
młode rodzeństwo trafia idąc tropem, na który udało im się
natrafić w wiosce. W końcu mają okazję rozwikłać zagadkę
śmierci rodziców, ale przede wszystkim znaleźć dowody na Hrabiego
Olafa. Niestety, muszą poruszać się niczym zakamuflowane ninja, bo
przecież wszędzie o nich głośno. Choć najwyraźniej jest to
wyrażenie nad wyrost, bo są miejsca, do których nie dochodzą
nowinki ze świata. Młodzi bohaterowie muszą więc stać się
sprytniejsi od wszystkich i bardziej nikczemni niż sam nikczemny
Olaf, aby przetrwać i poznać prawdę. Nie jest to zadanie tak
proste, bowiem naczelny czarny charakter ma całą rzeszę
pomocników, którzy również występują pod przebraniami, więc
ciężko jest ich rozpoznać. Tak samo zresztą, jak samego Olafa,
teraz występującego pod imieniem Matateusz. Teoretycznie nie
musiałby się już tak skradać skoro sam upozorował własną
śmierć, ale... najwyraźniej ma to we krwi.
Lektura staje się o tyle
ciekawsza, że sierotki zaczynają znajdować się w naprawdę
poważnym niebezpieczeństwie. Tak bardzo poważnym, że aż ciężko
jest o tym wspominać. To już nie tylko zaciąganie przed ołtarze,
czy wyprawa przez jeziorka, a i uwaga nie zostaje również odwrócona
przez trojaczki Bagienne, skoro Baudelaire'om udało się ich
uratować w wiosce. Cała uwaga złoczyńców Olafa skupia się
właśnie na naszych sierotkach, a co za tym idzie, zostaną uderzeni
ze zwielokrotnioną siłą. I choć momentami jest nadzieja, to za
chwilę następuje niefortunny zwrot wydarzeń, po którym znowu
trafiamy do punktu wyjścia. Ciekawe jest jednak to, że nie jest już
aż tak bardzo schematyczne. Owszem, wciąż pozostaje lekko
infantylne, ale nie ma co oczekiwać zmiany po serii skierowanej dla
dzieci. To więc pomijamy szerokim łukiem i staramy się ignorować
dla lepszego wczucia się w fabułę. A ta wychodzi poza ramy i
stresuje bardziej niż dotychczas.
„Szkodliwy
szpital”
to kolejny schodek pełen emocji i przerażenia, kolejny szczebelek
prowadzący nas w górę po drabinie nieszczęśliwości, jakie
spotykają ulubione literackie rodzeństwo. Nie ma tu co prawda
wielkich zagadek, ale zagęszcza się tajemnica, a ciężko jest
doczekać się jej rozwiązania w spokoju. Jest jeszcze bardziej
mrocznie i klimatycznie, choć to może być zasługa szpitalnych
ścian, za którymi chyba nikt nie przepada. Olaf jak zawsze
złowieszczy i jeszcze bardziej denerwujący, więc zasadniczo
wszystko jest na swoim miejscu. Już z niecierpliwością wyczekuję
rozwikłania sekretu rodziny Baudelaire.
Ocena:
4/6
Tytuł
oryginalny: The Hostile
Hospital / Tłumaczenie:
Jolanta Kozak / Wydawca: Egmont / Gatunek:
przygodowa / ISBN
83-237-1758-3 / Ilość
stron: 264 / Format: 130x180mm
Rok wydania: 2001 (Świat), 2003
(Polska)
Prześlij komentarz