Okazuje
się, że powracanie do kolejnych tytułów autorstwa Lemony'ego
Snicketa i to w tak krótkim czasie jest bardzo męczące. „Wredna
wioska”
to już siódmy z kolei tom i choć tytuł jego brzmi złowieszczo,
to poprzez przesycenie niefortunnymi zdarzeniami w życiu rodzeństwa
Baudelaire, ciężko jest odnajdywać prawdziwą przyjemność z
lektury. To dokładnie taka sama zbrodnia, jak zrobienie sobie
maratonu z filmami o Jasonie Voorheesie, które są równie
schematyczne i banalne.
Sierotki Baudelaire niestety nie
były w stanie uratować swoich przyjaciół z rąk hrabiego Olafa,
który znowu gdzieś czmychnął w nieznane. Teraz trójka
dzieciaczków sama wybierze sobie miejsce, do którego się uda, a
jako, że w ofercie aż bije po oczach sekretny skrót WZS, który ma
zdradzać najgorsze plany Olafa, to właśnie tam postanawiają się
wybrać. Niestety, na miejscu okazuje się, że ich wybór był
niemalże całkowicie chybiony, ale też i nie do końca, bo i tam
znowuż dopada ich niebezpieczeństwo. I to niekoniecznie związane z
czarnymi krukami wiszącymi nad miasteczkiem, czy mieszkańcami
całkowicie oddanym zasadom panującym w tym miejscu.
Książka
dla dzieci, a jednak serwować może naprawdę sporą dawkę grozy.
Nie trudno odnieść wrażenie, że każdy kolejny tom od Lemony'ego
Snicketa jest coraz bardziej przesiąknięty makabrą. Nikt się temu
nie dziwi, bo chyba o to chodzi w całej tej serii, w końcu to
„Seria
niefortunnych zdarzeń”,
więc nie może być radośnie i kolorowo, a przynajmniej nie na
półmetku opowieści. Dzieciaki trafiają do bardzo dziwnego
miejsca, w którym nie mają tylko jednego opiekuna. Tak naprawdę,
opiekować ma się nimi cała wioska. Podział władzy i zadań tutaj
nie istnieje! Nie ma podziału ról- ty zmieniasz pieluchy, ty
dostarczasz materiały na wynalazki, a ty książki dla pogłębiania
wiedzy. Wioska jest dość specyficzna, bo jej funkcjonowanie
reguluje szereg praw, których złamanie kończy się w makabryczny
sposób, o czym możemy przekonać się podczas lektury. W dodatku,
momentami bywają szalenie nielogiczne, więc niekiedy ciężko
wyplątać się z tarapatów. Jednakże nie to doskwiera młodym
Baudelaire'om. W ich pamięci wciąż kręcą się trojaczki
Bagienne, a w zasadzie to targają nimi wyrzuty sumienia. Wtem
przychodzi błysk nadziei, co jest kolejną bardzo naciąganą
sytuacją, zupełnie jak akcja z apartamentów Szpetnych w „Windzie
widmo”.
Bowiem dziwacznym zbiegiem okoliczności ścieżki znowu się
krzyżują, choć oczywiście może to być spowodowane tym, że
Hrabia Olaf- po prostu, znowu odnalazł nasze sierotki, a że
najwyraźniej jest rozumny inaczej i wszędzie targa ze sobą
Bagiennych... no cóż.
Ponownie
pojawia się zagadkowy klimat opowieści, tak dobrze znany z
„Ogromnego
okna”,
kiedy to Klaus miał rozszyfrować zagadkowy, pełen błędów list
pożegnalny od ciotki Józefiny. Tym razem dostają kuplety od
porwanej Izadory i znowu przybywa zagadka do rozwikłania! Aż
czytelnik sam ma ochotę poklepać się po ramieniu, kiedy szybciej
wpada na rozwiązanie niżeli bohaterowie. Wynika to chyba po prostu
z prostszego przekładu na jednej kartce papieru książkowego,
niżeli pociętych wstążeczek. Nie ma jednak co umniejszać swojej
wartości i pomniejszać talentu detektywistycznego, no ale w końcu..
Baudelaire'owie to tylko dzieci. Fajnie się tutaj sprawuje
stanowczość osądów, a przede wszystkim ten jeden tak bardzo
znaczący dla dalszej fabuły. Wydarzenia przybierają nieoczekiwany
obrót- tego nawet ja nie przewidziałam, a wszystko to zaskakuje, z
lekka szokuje i mocno denerwuje.
Trzeba
przyznać, że z tomu na tom seria ta robi się coraz bardziej
mroczna, ryzykowna i chętniej się po nią sięga. W końcu nie jest
to coś, co zobaczyć można było w filmie, więc nie wiadomo czego
do końca się spodziewać. W dodatku „Wredna
wioska”
otwiera nową stronę makabry, bo wiadomo, że czarne kruki nie wróża
niczego dobrego, a są niemal tak samo mroczne jak czarne nietoperki.
Z pewnością lektura szokuje rozwojem wydarzeń i choć cieszyć się
można, że jeden z etapów został zamknięty i skończył się
happy endem, to ciężko jest nie kryć smutku na wieść, że dobro
nie zawsze musi zwyciężać nad złem.
Ocena:
4/6
Tytuł
oryginalny: The Vile
Village / Tłumaczenie:
Jolanta Kozak / Wydawca: Egmont / Gatunek:
przygodowa / ISBN
83-237-1757-5 / Ilość
stron: 280 / Format: 130x180mm
Rok wydania: 2001 (Świat), 2006
(Polska)
Prześlij komentarz