NOWOŚCI

sobota, 21 stycznia 2017

Książka #428: Księga snów, aut. Nina George

 
    Ninę George pokochały czytelniczki na całym świecie. Ta niemiecka pisarka dała im trzy książki, które stworzyły dość nietypowy cykl. Począwszy od Lawendowego pokoju” autorka zajmowała się tematyką nieskończoności. Czy więc zamknięcie cyklu, jakim jest Księga snów”, uczyni to godnie?
     Mężczyzna na moście ratuje małą, tonącą dziewczynkę. Chwilę później sam ulega wypadkowi i ląduje w szpitalu, gdzie wprowadzony zostaje w śpiączkę. Na miejsce wezwana zostaje jego była partnerka, którą uczynił swoją przedstawicielką. Zjawia się także jego syn, dysponujący darem synestezji, który nigdy nie widział swojego syna. Żadne z tej dwójki nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się w głowie mężczyzny. Wiedzą to tylko ci, którzy tak jak i on utknęli w krainie między życiem a śmiercią.
     Książki z podtekstem filozoficznym to zdecydowanie nie moja bajka. Taką lekturą jest Księga snów”, która w dość metaforyczny sposób rozprawia nad zagadkami życia i śmierci. Historia, która z początku wydaje się mocno intrygująca szybko zaczyna nudzić za sprawą pobytu Henriego w tajemniczej krainie, gdzie jawa przeplata się z pragnieniami. Z pewnością bardzo pocieszająca jest wizji krainy “pomiędzy”, gdzie nie jesteśmy sami, gdzie przeżywamy niesamowite rzeczy z przeszłości i przynosimy nowe znaczenie domniemanej przyszłości. Ma to swoją magię. Wspomnienia Henriego wprowadzają w nostalgię, ale na swój sposób też w skrajny smutek, gdy uzmysłowimy sobie, że wydarzenia rozgrywające się w jego głowie to jedynie senne marzenia a nie rzeczywistość. Z drugiej zaś strony bohater zaczyna inaczej patrzeć na swoje życie, uzmysławiając sobie swoje błędy i postanawiając je naprawić.
     Niesamowitą postacią jest tutaj też i Samuel, nastoletni syn bohatera, który posiada bardzo niezwykły dar- czytania ludzkich emocji za pomocą barw. Synestezja już niejednokrotnie pojawiała się w literaturze współczesnej, ale chyba pierwszy raz zyskała taki wymiar, definiując na nowo relacje ojca i syna. Obok więzi z ojcem buduje całkiem nową relację z dziewczynką w śpiączce. Bardzo urocze są te jego starania, aby śpiąca nastolatka poczuła się jak żywa. Chłopak bardzo szybko dorasta przy ojcu, z którym tak naprawdę nigdy nie zamienił słowa i dojrzał przy dziewczynce, z którą może nigdy nie będzie.
      Inną silną osobowością jest Eddie. Ukochana Henriego sprzed lat, który niegdyś ją odrzucił a teraz sprawia, że ta znów ma się stać częścią jego życia. Kobieta silna, choć początkowo prezentuje się zupełnie inaczej. Poznajemy jej życie i bolączki przeszłości, które odkrywane z każdym kolejnym przywoływaniem tej postaci sprawiają, że zaczynamy na nią inaczej patrzeć.
     Cała ta historia ma zaskakujący charakter. Nina George tworzy ciekawe opowieści i spisuje je w niesamowity sposób. Jej zasób słów i zabawa nimi jest rzadko spotykana u dzisiejszych pisarzy. Jednakże Księga snów” za bardzo się rozwleka przez te zachwycające opisy, które mogłyby być zdecydowanie krótsze. Lektura niebanalna, choć momentami tak potwornie nużąca a zarazem męcząca, że ciężko przez nią przebrnąć. Mnie to nie porywa, niestety.


Ocena: 4/6
Recenzja przedpremierowa dla wydawnictwa Otwarte!

otwarte.eu


Tytuł oryginalny: Das Traumbuch / Tłumaczenie: Mateusz Borowski / Wydawca: Otwarte / Gatunek: obyczajowe / ISBN 978-83-7515-405-4 / Ilość stron: 432 / Format: 136x205mm
Rok wydania: 2016 (Świat), 2017 (Polska)
Premiera: 02 lutego 2017

Prześlij komentarz