NOWOŚCI

wtorek, 9 sierpnia 2016

Komiks #2: Deadpool. Martwi prezydenci, aut. Brian Posehn, Gerry Duggan

     Chyba każdy spodziewał się, że film o nieokrzesanym typku w czerwonym kostiumie zyska sympatię wielu fanów superbohaterów. Każdy wie, że początki jego poczynań wyczytać można w komiksach prosto od Marvela. Jednakże wraz z lutową, polską premierą filmu „Deadpool” na półkach polskich księgarń pojawiła się jedna z komiksowych propozycji- „Martwi prezydenci”. Tytuł ten otwiera serię publikacji o tym mrocznym bohaterze, do których prawa wykupiło wydawnictwo Egmont.
     Deadpool, a w zasadzie Wade Wilson, na skutek eksperymentu nabył umiejętność regeneracji, a więc stał się nieśmiertelny. Ta zdolność staje się bardzo przydatna w jego profesji, bowiem mężczyzna jest najemnikiem. Tym razem do ważnego zadania wynajmuje go agencja S.H.I.E.L.D., która próbuje powstrzymać inwazję umarłych, byłych prezydentów Stanów Zjednoczonych. Powołani do ponownego życia przez tajemniczego nekromantę pragną oni zniszczyć swój rodzimy kraj. Deadpool bierze więc w ręce swoje kosy, a także spluwy, zakłada maskę... i błaga o pomoc Doktora Strange, który ze swoją czarodziejską mocą wydaje się być idealnym towarzyszem podczas tej misji.
     Pierwszy pełnoprawny komiks, który dorwałam w swoje ręce. Pierwsze spotkanie z papierowym Marvelem i drugie z jednym z najbardziej fascynujących bohaterów komiksowych. Szkoda jedynie, że... nie są to początki Deadpoola, a jedynie kontynuacja jego krwawych perypetii bez zbędnych wstępów, a z jakże porywającym rozwojem wydarzeń. Choć jest to postać raczej z uniwersum X-menów, to nie przeszkadzało twórcom wrzucić go w świat Avengersów, gdzie istnieje agencja S.H.I.E.L.D. Hulk, Thor, a nawet Doktor Strange, czyli kilka kluczowych postaci, które poznaliśmy już dużo wcześniej pojawiają się epizodycznie, ale jednak stanowią ciekawe uzupełnienie. Bowiem całość fabuły skupia się na zupełnie innym wątku, dość zaskakującym- tak naprawdę. W końcu inwazja byłych prezydentów zombie to raczej niezwykłe zjawisko i bardzo nadnaturalne, jak na takiego przyziemnego bohatera, którym jest Deadpool. O dziwo, tempo akcji jest na stałym poziomie i z radością zaczytujemy się w kolejne dymki i spoglądamy na kolejne rysunki. Mamy tutaj taki mały przegląd historyczny USA, bo przecież co niektórzy władający nie omieszkali wspomnieć o swoich dokonaniach i wygrażać pięścią w stronę aktualnie rządzących, co to poczynili z krajem, o który oni tak zaciekle walczyli. Patriotyzm pełną parą, jak na Amerykanów przystało!
     Komiksowy Deadpool zachwyca swoim dowcipem, który jest równie cięty jak jego filmowego odpowiednika. Okazuje się bowiem, że łamanie czwartej ściany nie jest niczym niezwykłym dla tego świata, a wzięło się to najwyraźniej z komiksu. Tłumaczenie tego, że dymki są zdecydowanie za małe, aby tłumaczyć innym bohaterom dlaczego Deadpool zwraca się do nas w swoich wypowiedziach, jest niesamowicie zabawne. Tak samo jak naśmiewanie się z różnych elementów aktualnej popkultury oraz wydarzeń na świecie. Tony Moore nadał temu antybohaterowi całkiem inny wizerunek. Ma zdecydowanie najbardziej paskudną mordeczkę w historii, a jego trupio żółte zęby i oczy wzbudzają jeszcze większe obrzydzenie. Rysownik nie szczędzi krwi i jak w filmie latały sobie głowy, tak w komiksie flaki wylewają się niemalże z każdego, a że Deadpool jest nieśmiertelny, to wiadomo, że często stawał się przedmiotem krwawych zabaw Moore'a.
     Cudownie jest zaczytywać się w dymkach, wypływających z ust Deadpoola. Jeszcze wspanialej ogląda się każdy osobny rysunek, który wyszedł spod ołówka Tony'ego Moore. I choć nigdy do końca nie pojmowałam przekładania odgłosów wydawanych przez ludzi w trakcie upadków, czy też broń, na stos literek, to przygody zamaskowanego elokwentnego typka przypadła mi do gustu. „Deadpool” jest wyjątkowy w każdym calu, choć „Martwi prezydenci” nie wydają się być aż tak bardzo porywający. Prawdopodobnie wina leży w tym dziwacznym połączeniu fantastyki z opowieścią historyczną, gdzie te dwa światy bardzo się ze sobą gryzą. Ostatecznie jednak, traktując to z przymrużeniem oka można uznać, że historia ta jest ciekawa i przyjemna w jej poznawaniu, choć niezwykle zaskakująca w swoim finale.

Ocena: 5/6

Tytuł oryginalny: Deadpool. Dead Presidents / Tłumaczenie: Oskar Rogowski / Rysunki: Tony Moore / Wydawca: Egmont / Gatunek: akcja, sci-fi / ISBN 978-83-281-1625-2 / Ilość stron: 132 / Format: 167x255mm
Rok wydania: 2013 (Świat), 2016 (Polska)

Prześlij komentarz