Na
pomyśle serii książek o Dexterze Morganie powstał serial
telewizyjny. Jeff Lindsay tworząc postać policjanta od krwawej
roboty za dnia, a seryjnego mordercę nocą, zaskarbił sobie
sympatię wielu ludzi na całych świecie. Jednakże, tak jak serial
na pewnym etapie stracił swoją moc i duszę, tak też i książka
od pewnego czasu nie daje już takiej satysfakcji. Niestety, „Cień
Dextera”
nie wybija się za bardzo z tej bessy.
Dexter znajduje się na
krawędzi. Jego szczęśliwe z pozoru małżeństwo w niewyjaśniony
sposób zaczyna podupadać. Nadmiar obowiązków coraz częściej
koliduje z potrzebą zaspakajania głodu Mrocznego Pasażera. Kiedy
więc na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie, Dexter robi
wszystko, aby zachować twarz. Bowiem tajemniczy obserwator chodzi za
nim jak cień i wydaje się wiedzieć o nim wszystko. Na domiar złego
dochodzi do serii brutalnych morderstw na funkcjonariuszy policji z
Miami, ale dopiero, gdy ofiarą pada koleżanka z pracy Dextera-
skrycie się w nim podkochująca, w jego stronę zaczyna się obracać
zdecydowanie za dużo par oczu.
Już
po piątym tomie zatytułowanym „Delicje
z Dextera”
moja fascynacja bohaterem stworzonym przez Jeffa Lindsaya mocno
oklapła. Powieść przestała być aż tak mroczna, zdecydowanie za
bardzo ułagodzono Morgana i to samo dzieje się właśnie w części
szóstej, a w zasadzie... kontynuuje się tę abstrakcję.
Wcześniejsze książki wzbudzały mocne emocje, dostarczały
adrenaliny przez brutalność kolejnych zabójstw i śledztwa, które
się toczyły. Ponadto Dexter z uwielbieniem oddawał się swojej
pasji. Czy Rita nie mogłaby zginąć także i w powieści?! Może to
uniemożliwiłoby Dexterowi stanie się taką mimozą, bo na tę
chwilę jego problemy nie różnią się zbytnio od tych, które
dotykają zwyczajnych ludzi. Zamiast obawiać się o to, czy nie
zostanie nakryty, Dexter przejmować się musi swoją głupawą żoną,
której najwyraźniej odbiło. Jej dziwaczne zachowanie podparte
popijaniem wywołuje jakieś bliżej nieokreślone napięcie, które
zaczyna męczyć nie tylko Dextera, ale również czytelnika. Dziwne
insynuacje, nie mające żadnego sensu. Któż to zrozumie? Na
szczęście, wkrada się tutaj element grozy, bo Lindsay nie
zrezygnował z wrzucenia Dextera w wir śledztw. Tym razem podaje mu
na tacy temat związany z morderstwami jego kolegów po fachu,
mordowanych w bardzo brutalny sposób- przez rozkwaszenie
mózgoczaszki. Do tego wkrótce pojawia się nowy problem- tajemniczy
prześladowca, który na swoim blogu nie omieszka napisać paru zdań
o swoim nowym punkcie westchnień, a także zasypać go górą maili.
Tak fascynujących, że czytelnik zwyczajnie ignoruje ich istnienie.
Wcześniej bywało napięcie, pewna doza zachwytu, a także pewnego
nadinterpretowania szczegółów życia Dextera, a teraz? Jego życie
stało się takie nużące, że wydarzenia zwiastują szybki jego
koniec.
Jeżeli
kogokolwiek w serialu „Dexter”
irytowała postać Rity, wybranki życiowej naszego głównego
bohatera, to wcześniej jeszcze udawało mi się ją wybronić.
Jednakże wraz z nowym tomem stała się tak samo lakoniczna, jak w
serialowej kreacji. Jej dziwaczne zachowania, wypowiedzi na poziomie
zaćpanego bezdomnego spod dworca, a także roztrzepanie większe niż
jajek do kogla mogla, to coś co naprawdę potrafi tutaj wkurzyć.
Całe szczęście, że Morgan jest socjopatą, bo chyba z miejsca
posadziłby ją na swoim stole. Przez całe osiem sezonów serialu
słyszeć można było, że Debra jest najbardziej denerwującą z
postaci. Otóż, uwierzcie, w książce jest totalnie wyblakła. Nie
dość, że prawie jej nie ma, to zdecydowanie jest na innym poziomie
świadomości niż w serialu, a i tak jest wkurzająca. Co to za
kobieta, ciężko stwierdzić. Wulgarna, ale bardziej w chamowaty niż
zabawny sposób.
Seria
Jeffa Lindsaya zdecydowanie straciła coś, czego już prawdopodobnie
nie uda się odzyskać. Dexter stał się postacią zdecydowanie za
bardzo nijaką, pozbawioną charakteru i mocy w dłoni. „Cień
Dextera”
to już druga z cyklu książka, która nie spełnia oczekiwań
ustawionych przez poprzednie tytuły. Wszystko stało się
zdecydowanie zbyt łagodne, brak tej opowieści pazura, a kolejne
postaci są bardziej wkurzające niż dotychczas. Trzeba spojrzeć
prawdziwe w oczy- powieść obróciła się o 180 stopni i stała się
straszliwie nudna. Szkoda, ale może jeszcze jest jakaś nadzieja? A
może polski wydawca już odpuścił sobie kontynuację i nie poznamy
klasycznego „Co dalej?!”.
Ocena:
3/6
Tytuł
oryginalny: Double
Dexter / Tłumaczenie:
Tomasz Wyżyński / Wydawca: Albatros / Gatunek:
Kryminał, Thriller / ISBN
978-83-7885-697-9 / Ilość
stron: 416 / Format: 125x195mm
Rok
wydania: 2011 (Świat), 2013 (Polska)
Prześlij komentarz