NOWOŚCI

wtorek, 24 listopada 2015

[Relacje] Pogaduchy o serialach, czyli Serialkon 2015

      Niemalże miesiąc po targach książki ponownie przybyłam do Krakowa. O dziwo, w bardziej komfortowych warunkach i z odrobinę innych pobudek. Nie od dziś wiadomo, że to filmowo-serialowa część mojej pasji zdecydowanie dominuje nad książkami, to w końcu od filmów zaczęła się moja przygoda z blogowaniem. Zważywszy na to, ile seriali ostatnio się ogląda, koniecznym było dla mnie pojawienie się na Serialkonie, który w dniach 21 i 22 listopada odbywa się w Krakowie. Dajcie spokój! Trudno, żebym odpuściła okazję zintegrowania się z innymi fanami supernaturalnych przygód braci Winchester, zombiastycznych produkcji, czy baśniowych interpretacji czarnych charakterów. Przy okazji mogąc zaopatrzyć się w kilka ciekawych gadżetów ze świata filmowo-serialowego. Wydarzenie, które wydawało się być marzeniem, stało się nim i pomimo wszelkich trudności pod postacią ciąży i mokrej pogody, udało mi się je zrealizować. Z czego oczywiście... szalenie się cieszę!
     Całość imprezy zaczęła się bardzo deszczowo. Na miejsce przyjechałam zdecydowanie za wcześnie i pokwitłam w kolejce przed budynkiem z 20 minut. Tak, w deszczu! Kiedy jednak otworzono drzwi, nie skorzystałam z opcji pierwszeństwa dla kobiet w ciąży. Cóż... nawet w autobusie dziwnie się czuję, jak ktoś ustępuje mi z tego powodu miejsca. Nie mniej, akredytacja, czyli tak naprawdę zapisywanie się na udział w całym konwencie, przebiegła bardzo sprawnie! To nic, że dziewczyna mnie rejestrująca wpisała złą miejscowość, bo zamiast niej wpisała nazwę ulicy (?!). Dostałam pakiet powitalny, w tym dwa opowiadania, wydanie najnowsze CD Action (które już zdążyłam podarować tacie!), kolorowankę od Stabilo, zakładkę, no i oczywiście legitkę- bez której miano niby nie wpuszczać na panele. Po pewnym czasie domyśliłam się, że nie obdarowano mnie programem. Co z lekka mnie zirytowało, ale na szczęście wcześniej wgrałam sobie go na telefon i wiedziałam, gdzie biec na kolejne wykłady. Później, w wytyczonej przez samą siebie długiej przerwie nadrobiłam ten niedobór.
     Obawiałam się, że trochę się pogubię pomiędzy Arteteką, gdzie odbywała się Akredytacja i znajdowali się wszyscy wystawcy, a faktyczną Biblioteką, w której to właśnie odbywała się większość wykładów, w których chciałam uczestniczyć. Na szczęście, obawy się nie sprawdziły, a ja nawet bez problemu przemieszczałam się pomiędzy budynkami. Swoją przygodę z konwentem, gdzie można było słuchać i gadać o ulubionych serialach od rana do wczesnego wieczora, rozpoczęłam oczywiście wykładem o moim ukochanym serialu „Supernatural”. Ze względu na maniakalne podejście do osoby Deana Winchestera nie mogło mnie tam zabraknąć w szczególności, że „Supernaturalowy flirt z popkulturą” przygotowany przez Magdę „Cathię” Kozłowską miał kręcić się wokół tak licznych odniesień serialu do popkultury! Z przerażeniem dostrzegłam, że sala jest raczej niewielka, ale prawdziwie zaparło mi dech w piersiach, jak zobaczyłam ile ludzi- głównie dziewczyn, zwaliło się na odczyt! Drzwi co kilka minut się otwierały i choć dawno zabrakło miejsc ludzie z zafascynowaniem wbijali na salę i siadali na podłogach. Z perspektywy całej mojej obecności na konwencie muszę stwierdzić, że był to najbardziej oblegany wykład ze wszystkich, na których byłam. Nic dziwnego, bowiem Cathia okazała się być przesympatyczną i zabawną osobą, wielu z nas kocha Winchesterów, no i temat był rewelacyjny, o czym przekonałam się przed nim i w trakcie. Bowiem w oczekiwaniu na resztę uczestników (w końcu miało się wszystko zacząć o 12, a my zjawiliśmy się jakieś 10 minut przed czasem) prowadząca odkryła dostęp do Internetu i uraczyła nas przesympatycznymi filmikami parodiującymi „Supernatural”. Podczas parodii The Hillywood Show, kręcącej się wokół 9 i 10 sezonu serialu wszystkim udzielił się pozytywny nastrój. Jedna z dziewczyn, ubrana oczywiście w stylu łowcy, ze znamieniem Kaina na przedramieniu i pradawnym Ostrzem w ręce, zaczęła wywijać na środku w rytm piosenki „Shake it off” parodiując parodię. Nikt nie chciał za nią ruszyć w tany więc skwitowała resztę sali stwierdzeniem: „Nie umiecie się bawić!”. Ja oczywiście praktycznie popłakałam się ze śmiechu, jak na końcu filmiku pojawili się wygłupiający się aktorzy, w tym mój ukochany Dean, tzn. Jensen. Od razu humor miałam na ponadprzeciętnym levelu.
No, ale film się skończył, a przecież dopiero za kilka chwil miał się rozpocząć wykład. Co więc uczyniła Cathia? Wbrew wszelkim protestom dziewczyn, żeby nie puszczała tego utworu i tak to zrobiła i wtem na rzutniku pojawił się występ młodych dziewczyn z odcinka sezonu 10 o tytule „Fan Fiction”, a przy okazji 200 odcinka serialu, kiedy to Winchesterowie trafili do szkoły, w którym fanki przygotowywały musical o ich nadnaturalnych perypetiach. Ta niezwykle nastrojowa przeróbka „Carry On Wayward Son” zarówno podczas oglądania serialu, jak i na tym panelu rozczuliła niemal wszystkich. Mnie jeszcze bardziej, kiedy pół sali zaczęło śpiewać razem z filmikiem... Autentycznie łzy stanęły mi w oczach. 
Dalej wszystko potoczyło się gładko. Słuchaliśmy o tym, jak twórcy serialu flirtują z klasycznym rockiem, twórczością Kinga, czy filmami, jak odwołują się do legend miejskich (wszyscy stwierdziliśmy, że tęsknimy za początkami serialu, gdzie takie odcinki były na porządku dziennym), a także jak zgrabnie bawią się z fanami, czy to poprzez wrzucanie ich w faktycznego świata aktorów grających postaci- wiekopomna scena z wizytą w domu Jareda i Genevieve, czy twittowanie Castiela w serialu i po chwili pojawiający się na jego Twitterze dokładnie ten sam wpis. Wszystkie te przykłady uzupełnione o chyba najlepsze fragmenty ze środkowych sezonów serialu, kiedy to właśnie narodził się gigantyczny fandom braci Winchester i zabawy było zdecydowanie najwięcej! Aż żal było wychodzić z tej sali bowiem pomimo totalnej izolacji od reszty ludzi poczułam się jak w tej prawdziwej supernaturalowej rodzinie, o której tyle czytam w sieci.
     Wykład odrobinę się przeciągnął, więc w biegu wpadłam do sali z moim następnym punktem konwentu (dobrze, że było to w tym samym budynku, bo miałam zaledwie 5 minut, aby się doturlać). Po drobnych problemach technicznych rozpoczął się wykład „Zombie w popkulturze. Nie tylko The Walking Dead” prowadzony przez doktorka z Uniwersytetu Śląskiego – Mikołaja Marcela. Ha! Choć wiedziałam, że cały ten odczyt nie będzie kręcił się wokół seriali, to nie sądziłam, że prawie całkowicie je pominie. Twórca skupił się na genezie zombie, wspomniał o najstarszych dziełach literackich, które wprowadziły wyrażenie „zombie”, no i oczywiście o pierwszych wizualizacjach, w tym tych stworzonych przez George'a Romero. Seriale pojawiły się jedynie na chwilę, przy wspomnieniu o wizerunku zombie, gdzie mogliśmy zobaczyć rozpadających się Szwendaczy z „The Walking Dead”, bladolicą Liv z „iZombie”, no i oczywiście pół-zombie, pół-człowieka Murphy'ego z „Z Nation”. Najwyraźniej tylko ja byłam świadoma tytułu ostatniego serialu i okazuje się, że przetrwałam więcej jego odcinków, niż twórca panelu. Przyznał się wszystkim, że poziom absurdu był ponad jego siły i nie obejrzał nawet całego pierwszego sezonu. Brawo ja! Z pewnością o wiele bardziej zapoznałam się z zombiakami podczas tego wykładu, widać było, że jego autor to bardziej badacz naukowy niżeli zwykły fan i choć było momentami bardzo luzacko, to jednak zabrakło tutaj więcej o serialach. 
      Po drugim wykładzie miałam w planach wziąć udział w konkursie z tematyki „Once Upon a Time” a'la VaBank. Zrezygnowałam, bo o wiele bardziej chciałam uderzyć na wystawców i popatrzeć na te wszystkie gadżety serialowe. Oczywiście, odrobinę za bardzo się zawiodłam. Spodziewałam się wysypu figurek, bo przecież Funko oferuje całą masę takich pierdół z najrozmaitszych seriali, kurde... liczyłam, że wrócę z Deanem do domu! Przeliczyłam się jednak i pozostało mi szperać między biżuterią i koszulkami, więc tak naprawdę pomiędzy dwoma stoiskami- Biżuterii tematycznej oraz Maginarium. Na pierwszym kupiłam sobie dwie bransoletki nawiązujące do „Supernatural”- no wiadomcia, a na drugim całą resztę pierdół. Czyli? Koszulkę Serialkonu, torbę ze Szczerbatkiem, podkładki pod kubki- ze Szczerbatkiem oraz Deadpoolem, zakładkę do książki z „Supernatural”, no i tyle... Aczkolwiek te dwie pierwsze rzeczy dostałam dopiero w drugiej turze mojego pobytu u wystawców, bo... Cóż.. koszulki z Serialkonu można było zamówić sobie przez Internet na stronie Maginarium i odebrać je na konwencie. Nie zrobiłam tego z powodów oczywistych- nie byłam pewna, czy ostatecznie się tam pojawię. W konsekwencji wyglądało to tak, że była część koszulek na sprzedaż i część dla tych, którzy mieli je odebrać na wydarzeniu. Oczywiście, jak to zwykle bywa z moim szczęściem, lista z koszulkami odłożonymi zaginęła, więc panowie sprzedający nie mogli mi wydać tego, co chciałam. Kwitłam tam chyba całą tą moją długą przerwę czekając, aż się znajdzie. Przyznam szczerze, że oburzenia już nie kryłam w pewnej chwili, bo ewidentnie widać już po mnie, że jestem w ciąży, a przez to cholernie się przegrzewam i kręgosłup mnie napiernicza od tego bezczynnego stania... W końcu, po jakichś pół godziny pan sprzedający obiecał mi odłożyć t-shirt i miałam się po niego zgłosić później. Najwyraźniej zlitował się w końcu nad Mikołajem czającym się w moim brzuchu. Z lekka sfrustrowana wyruszyłam więc z Arteteki znowu do Biblioteki, bo tam miał się odbyć ostatni planowany przeze mnie wykład. 
     Nie mogło mnie tam zabraknąć z oczywistych powodów. Po 1. wykład tematem związany był z moim innym ulubionym serialem „Once Upon a Time”, a po 2. prowadziła go Gosia z bloga gosiarella.pl, z którą sympatyzuję sobie w sieci i już kilka razy spotkałyśmy się przy okazji Targów Książki w Krakowie (kilka, no wow... aż dwa!). Przy niej dzielnie trwała Agata, która wspierała ją jak mogła w tym podniosłym wydarzeniu, czyli jej występie o tytule „Nikt nie rodzi się zły, czyli ewolucja czarnych charakterów w Once Upon a Time”. Obie z Agatą siadłyśmy w pierwszym rzędzie, aby kibicować i wspierać koleżankę na środku sali. Widać było, że zżera ją trema, ale na szczęście publika była rewelacyjna i szybko pomogła jej się rozluźnić. Kilka osób wdawało się w dyskusje nad problematyką postaci Reginy i Rumple'a- praktycznie wszyscy zgodzili się, że uwielbiają te dwie postacie, tak samo jak i jednogłośnie okrzyknięto Śnieżkę najbardziej wkurzającą postacią z serialu. Co dziwne, oberwało się też Błękitnej wróżce i w ogóle wszystkim wróżkom, które zdają się mieć wkład w mroczne życie czarnych charakterów. Ciekawe, że coś takiego wyszło, było to dla mnie bardzo odkrywcze i szczerze mówiąc na tyle zaskakujące, że zupełnie inaczej spojrzałam na ten wykład. Nawiązywały się naprawdę interesujące dyskusje z trafnymi stwierdzeniami, które dawały do myślenia i sprawiły, że część dziewczyn została również po spotkaniu, aby wymienić się uściskami i pogadać ogólnie o fanowaniu baśniom. Ja osobiście stwierdzam jedno... fajnie jest kibicować znajomym podczas takich występów, ale nie ogarniam tego stresu, który się od nich przejmuje. Momentami byłam przekonana, że denerwuję się bardziej od Gośki! Choć było przyjemnie, szybko musiałam się pożegnać, bo w końcu miałam za zadanie jeszcze wytargać moją koszulkę z rąk Maginarium (!), no i mąż miał za chwilę po mnie nadjechać. 
     Z uwagi na swoje ograniczenia, nie mogłam niestety uczestniczyć przez dwa pełne dni w tym konwencie dla miłośników seriali- czego ogromnie żałuję, chociażby ze względu na niedzielne wykłady o fenomenie „Przyjaciół”, czy stawaniu się łowcą z „Supernatural”. Część rzeczy mogłam nadrobić dzięki transmisji na żywo z Biblioteki, ale niestety... dotyczyło to jedynie tych występów, które odbywały się w sali debatowej Arteteki. Smuteczek. Nie mniej, będą już w domu posłuchałam sobie sobotnich dyskusji o „Nostalgicznych serialach z dzieciństwa” [link]- chyba jednego z najbardziej mi bliskich i udanych paneli, „Serialowych geniuszach” [link], czy „Hannibal- ballady i romanse” [link]- podczas, której padło stwierdzenie, jakoby serial był tworem fana Hannibala i sprezentowany innym fanom. Natomiast w niedzielę od samego rana wspierałam Gosiarellę i Agatę na ich panelu dyskusyjnym o „Serialowych teen dramach” [link]. Potem zostałam przed ekranem, piąte przez dziesiąte przysłuchując się „Adaptacjom literatury w ujęciu telewizyjnym”[link], gdzie żałowałam iż tak bardzo skupiono się na twórczości Jane Austen, aby w końcu wytężyć umysł na „Jak pisać/mówić/rysować o serialach?”[link], podczas którego dowiedziałam się, że Zwierz i Kaśka to dwie różne istoty, a Zombie Samurai zdenerwował mnie niemiłosiernie swoim klikaniem na telefonie! W późniejszych chwilach nadrobiłam sobie również „Filmy vs seriale- zacieranie granic między gatunkami”[link]- gdzie znowu Zombie wystawił moją cierpliwość na próbę od samego początku maltretując swój telefon oraz „Lajfstajl w serialach” [link], który zaciekawił mnie tym jak motywy serialowe, ich styl i życie bohaterów potrafią przeniknąć do naszej rzeczywistości.
     Podsumowując całe wydarzenie muszę stwierdzić, że takiego czegoś było mi trzeba! Po tych wszystkich spotkaniach z książkoholikami na targach, oczywiście poza zjazdami z blogerami filmowymi- w końcu mogłam uczestniczyć w czymś, co autentycznie szalenie poprawiło mi humor, zdecydowanie nastroiło mnie optymistycznie na resztę tygodnia, a wszystko przez to, że choć raz nie poczułam się jak kosmita wśród obcych ludzi gadając i słuchając o ulubionych serialach! Dlatego też za tę moc wrażeń, za rewelacyjną i sprawną organizację, za tak świetny kontakt z maniakami seriali i masę informacji pragnę gorąco podziękować organizatorom Serialkonu! Naprawdę... jeżeli tylko będę w stanie, pojawię się za rok!

Linki do wszystkich paneli dyskusyjnych z Arteteki Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie:
Nostalgiczne seriale z dzieciństwa”: https://www.youtube.com/watch?v=g1qYv5N3mOo
Wzorce męskości w serialach”: https://www.youtube.com/watch?v=rAAwgkv_MEg
II wojna światowa w serialach”: https://www.youtube.com/watch?v=MepdzfYUvxE
Space opera- wczoraj i dziś”: https://www.youtube.com/watch?v=CIA7ulCewvc
Clara Oswald i Doctor Disco ratują świat”: https://www.youtube.com/watch?v=GV13gDqWdIo
Hannibal – ballady i romanse”: https://www.youtube.com/watch?v=_-Je1ZqpF7c
Serialowe teen dramy”: https://www.youtube.com/watch?v=pA0q8id9Drc
Adaptacje literatury w ujęciu telewizyjnym”: https://www.youtube.com/watch?v=QPaz4gw8Ge0
Jak pisać/mówić/rysować o serialach?”: https://www.youtube.com/watch?v=HAm3yNw49-8
Filmy vs seriale – zacieranie granic między gatunkami”: https://www.youtube.com/watch?v=vuJmpSuTkLc
Lajfstajl w serialach”: https://www.youtube.com/watch?v=iArrs5JT_sU
Zrób to sam! Tworzenie serialu internetowego dla początkujących”: https://www.youtube.com/watch?v=kWMojziaVyc

10 komentarzy :

  1. Żałuję, że nie udało mi się tam pojechać, mam nadzieję, że za rok już tak będzie :D
    Świetna relacja i Twoje zdobycze! Chętnie torbę ze Szczerbatkiem też bym podkradła :D

    Pozdrawiam serdecznie,
    Mona Te [Blog]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że za rok będzie jeszcze lepiej, więc koniecznie musisz się zjawić :)
      Choć osobiście, gdyby nie gadano o moich ulubionych serialach, to bym się pewnie nie pojawiła...

      Usuń
  2. Strasznie żałuję, że poziom błota na spodniach nie pozwolił mi dotrzeć na wykład o Zombiakach - jak to w ogóle brzmi?!
    Jeszcze raz mocno serduszkuję i dziękuję za całe wsparcie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś bardziej cierpieć z powodu nieobecności na Supernatural :P
      Najważniejsze, że na swój dotarłaś!
      <3

      Usuń
  3. Widzę, że jednak dostałaś program przy akredytacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, piszę przecież, że w czasie przerwy nadrobiłam ten niedobór :) Przy samej akredytacji nie miałam go w torbie, niestety.

      Usuń
  4. I po co ja to czytałam? Teraz strasznie żałuję, że nie było mnie na Supernaturalu... :( Ale za to, trzeba przyznać, że w 11 sezonie jest zdecydowany powrót do korzeni i mamy potwory tygodnia :) Przy "wymyślonych przyjaciołach z dzieciństwa" płakałam ze śmiechu, a odcinek z punktu widzenia Impali jest moim ulubionym z tego sezonu :)
    Ps. A za niedzielne wsparcie bardzo dziękuję, było potrzebne :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odcinek ze strony Impali był ciekawy, naprawdę świetnie pomyślane, ale mnie odrobinę wynudził. Natomiast wymyśleni przyjaciele.... to lepsze niż "Dom dla wymyślonych przyjaciół Pani Foster". Genialne! :D

      Nie wyglądałaś jakbyś potrzebowała wsparcia :*

      Usuń
  5. Supernaturalowe prelekcje na konwentach to, z tego co zauważyłam, prawdziwe święta fangirlingu! Uwielbiam ten klimat i czekam, aż ktoś w końcu wpadnie na małą imprezę skupiającą się tylko na tym serialu. A co do Z Nation, spieszę uspokoić, że nie byłaś na sali sama. Ja wiernie oglądam każdy odcinek i jest to jedna z moich ulubionych, zombiaczych pozycji! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... w większości, ale na szczęście mężczyźni uratowali ten stereotyp haha. Z tego co kojarzę, to miał być konwent bodajże w Gdyni z aktorami, ale nie wypaliło. Miał być przeniesiony i od tamtej pory nic nie słyszę.
      Cieszę się, że jeszcze był ktoś na sali zaznajomiony z Z Nation. Ja z pierwszym sezonem miałam tak, że jeden odcinek mi się podobał, drugi nie i tak w kratkę, czyli jak uznałam, że kończę oglądać serial, bo nie zniosę tych głupot, to zaraz pojawiało się coś co przykuwało moją uwagę, aż w końcu obejrzałam cały sezon :P Z drugim sezonem mam już gorzej, niestety.

      Usuń