NOWOŚCI

sobota, 21 listopada 2015

Książka #377: Ostatni dzień roku, aut. Katarzyna Misiołek

      Sympatyczna krakowianka, Katarzyna Misiołek, która zaskarbiła sobie serca wielu kobiet w całym kraju za sprawą swojej, przepełnionej nadzieją powieści o tytule „Niekochana”. Kto by pomyślał, że tak wrażliwa kobieta ostatecznie zabawi się naszymi emocjami wraz ze swoją najnowszą książką? „Ostatni dzień roku” to emocjonująca opowieść o zapachu hiszpańskiej mandarynki, idealnym na chłodne zimowe wieczory.
      Ostatni dzień roku, Sylwester. Magda szykuje się wraz ze swoim chłopakiem Bartkiem na imprezę, gdy w progu ich drzwi pojawia się Kuba- mąż starszej siostry dziewczyny. Wraz z nim przybywają straszliwe wieści- Monika zniknęła. Nikt nie wie, co się z nią stało, a wszelkie próby odnalezienia jej kończą się fiaskiem. Z każdym kolejnym dniem rodzina musi nauczyć się radzić sobie ze stratą, ale też i nadzieją, że córka, siostra i żona żyje i z pewnością się odnajdzie. Nawet jeżeli sekrety przez nią skrywane mogłyby wskazywać na coś zupełnie innego.
      Najnowsza powieść Katarzyny Misiołek krąży wokół tematu, który przydarzyć może się każdemu. Co rusz widzimy porozklejane informacje o zaginięciu bliskiej osoby. Gdzie się nie obejrzymy atakują nas akcje na Facebooku, czy wiadomości płynące z telewizji. Rodziny próbują odnaleźć najbliższych za wszelką cenę, więc łapią się każdego sposobu przekazu informacji. Tym samym tropem podążają bohaterowie powieści, a w zasadzie to Magda, na której to skupia się cała opowieść. Wydaje się, że tylko ona angażuje się w poszukiwania siostry- jeździ po różnych miejscach ze zdjęciem w dłoni, kontaktuje się z różnymi ludźmi, no i jako jedyna przez cały czas ma nadzieję, że odnajdzie się cała i zdrowa. Jest to w jakiś sposób zrozumiałe, aczkolwiek sposób to w jaki odreagowuje swoją złość na zniknięcie Moniki staje się na tyle denerwujące, że trudno jest autentycznie polubić tę postać. Czytelnik jest świadkiem upadku dziewczyny, widzi kiedy stacza się na samo dno i z choć z jednej strony reakcja ta wydaje się być zrozumiała, to z drugiej strony jej próby uporania się ze stratą budzą w większej mierze niesmak. Wpada w całkowitą depresję, spotyka się z czarnymi typkami, reorganizuje swoje dotychczasowe życie, ale z drugiej strony- czemu tu się dziwić skoro tak naprawdę nie ma większego oparcia. Jednakże jak się okazuje każdy sam wytacza sobie odpowiednią dla niego ścieżkę i nią właśnie podąża. Gdy oczywistym staje się, że decyzje, które z początku wydawały się być błędne, stają się podstawą do nakreślenia czegoś pozytywnego.
     „Ostatni dzień roku” to z pewnością jedna z najbardziej emocjonujących tytułów, z jakimi przyszło się człowiekowi zetknąć. Fabuła, która z początku mocno wstrząsa wydarzeniami sylwestrowymi, wprowadza nas na huśtawę pełną uczuć strachu, żalu i gniewu. Większość z nich nie wywołuje sama fabuła, ale głównie bohaterowie, których ruchy wydają się być rozpaczliwe, a niekiedy zbyt pochopne. Jednakże w każdej chwili w głowie kołacze się jedna ważna myśl, co się stało z Moniką?! Tyle ile teorii spiskowych mają bohaterowie, tyle samo- jak i nie więcej, kłębi się w głowie czytelnika. Ktoś ją porwał? Sama uciekła? Leży zabita gdzieś w rowie? Wywieziona za granicy i sprzedana jakiemuś Szejkowi? Ilu ludzi tyle pomysłów, a najciekawsze jest to, że praktycznie do samego końca nie wiadomo, co się stało. Żadnych wcześniejszych znaków, żadnych przyczyn zachowań kobiety. A co z samym zakończeniem? Jak dla mnie jest to jedyna rzecz, do której autentycznie można się przyczepić. Jest czymś całkowicie oderwanym od rzeczywistości, zupełną abstrakcją i dziwnością. Zostawia czytelnika z pewnym niedosytem, a w takiej sytuacji już chyba lepsze byłoby pozostawienie tej historii otwartą.
      Najnowsza propozycja od Katarzyny Misiołek jest jedną z najbardziej wciągających powieści, jaką przyszło mi czytać. „Ostatni dzień roku” dysponuje postaciami, z którymi każdy z nas z łatwością mógłby się utożsamić, a przy tym wywołującymi skrajne emocje, fabułą trzymającą w niepewności do ostatniej chwili, no i dość kontrowersyjnym zakończeniem, w którym jedni się zakochają, a inni uznają za coś niewystarczającego, niepełnego. Książka jednak nie zawodzi, bowiem dostarcza niezapomnianych wrażeń i wywołuje w nas emocje, o które byśmy siebie nie podejrzewali. Przede wszystkim jednak prezentuje temat o bardzo wielu barwach i płaszczyznach, z którym każdy inaczej próbuje sobie poradzić. I to jest najmocniejszy punkt całej tej opowieści!

Ocena: 5/6
Recenzja dla Wydawnictwa MUZA! 

muza.com.pl

Tytuł oryginalny: Ostatni dzień roku / Redakcja: Sławomira Gibka / Wydawca: MUZA / Gatunek: obyczajowa / ISBN 978-83-287-0180-9 / Ilość stron: 448 / Format: 130x200mm
Rok wydania: 2015 (Polska)

Prześlij komentarz