NOWOŚCI

wtorek, 24 lutego 2015

Książka #343. Pajączek na rowerze, aut. Ewa Nowak

Gatunek: dziecięca
Wydawca: Egmont
Rok wydania: 2015 (Polska)
Redakcja: Anna Jutta-Walenko
ISBN 978-83-281-0525-6
Ilość stron: 192     Format: 128x198 mm
Kup książkę: Sklep Egmont
      Na rynku wydawniczym panuje powódź najrozmaitszych powieści romantycznych. Literatura dla dorosłych kobiet, literatura paranormalna dla nastolatek, więc naturalną siłą rzeczy są narodziny literatury dla dzieci, w której tak rzadko poruszany jest temat miłości. Któż nie nakreśli młodym problematyki tego uczucia jak nie pedagog terapeuta, którym jest sama Ewa Nowak. Autorka już jakiś czas temu napisała powieść dla młodych o niewinnym tytule „Pajączek na rowerze”. Teraz wydawnictwo Egmont wznawia uznawaną i ukochaną przez wszystkich książkę.
      Ola jest bardzo niesfornym dzieckiem. Mała buntowniczka nieznosząca szkoły, ale uwielbiająca ruch i jazdę na rowerze. Jej względnie poukładane dziecięce życie wywraca się do góry nogami, kiedy na osiedle wprowadza się Łukasz. Chłopiec jest jej całkowitym przeciwieństwem, a w dodatku ma nietypowe hobby- pasjonuje się pająkami. Niestety, ta dwójka nie potrafi się dogadać, ale najgorsze ma dopiero nadejść. Okazuje się, że ich matki chodziły razem do szkoły i teraz pragną, aby ich własne dzieci chciały ze sobą spędzać czas. Dlatego też zmuszają ich do wspólnych zajęć, a Łukasz coraz częściej pojawia się w domu Oli. Niespodziewanie między dziećmi zaczyna rodzić się coś więcej niżeli przyjaźń.
     Powieść „Pajączek na rowerze” rozpoczyna się dość monotonnie. Nie czujemy żadnej więzi z bohaterami, wydają się wręcz zwyczajnymi dzieciakami z lekko nad wyraz nakreślonymi charakterami. Z pozoru historia o niczym, wlekąca się niemiłosiernie i zmuszająca czytelnika do refleksji któż to będzie tym tytułowym pajączkiem na rowerze. Zaskakującym jest jednakże to, jak szybko odmieniają się nasze emocje względem tej opowieści. Akcja nabiera większego tempa, ukazując nie tylko świat młodych, ale przede wszystkim dorosłych widzianych oczami dzieci. Nakreślona zostaje ich naiwność, a także porywczość emocji. Szkolne dramaty nabierają mocy, w szczególności jeżeli jesteśmy kimś nowym w otoczeniu, kimś kto odstaje od tych żwawych, dynamicznych dzieci. Odludki nigdy nie mają za dobrze, dlatego też z historią Łukasza tak wielu będzie się utożsamiać. Gdy do tego dochodzą jeszcze intrygi i gnębienie, wykorzystywanie kolegów pod pretekstem przyjaźni, próby zniszczenia jego wizerunku w oczach kolegów, wszystko staje się jeszcze bardziej przejrzyste i czytelne w oczach niegdysiejszych dzieci.
      Powieść Ewy Nowak to jednak nie tylko dramaty, jakie każdy w szkole przechodził. To przede wszystkim opowieść o miłości i to nie tylko miłości spełnionej, młodzieńczej, ale również odrzuconych uczuciach dorosłych. Nie jest to bowiem jedynie historia rozpalającego się uczucia pomiędzy Olą a Łukaszem, choć tak bardzo uroczego i niewinnego, aczkolwiek pełnego nerwowości przeradzającej się w zrozumienie. Jest to również opowieść o rozpadzie rodziny, próbie przekazania tych informacji dziecku. Rodzina Łukasza wybrała chyba najgorszy z możliwych sposobów, czym wręcz wyrywa serce nie tylko bohaterowi, ale również i czytelnikowi.
    Nie mniej, tym co najbardziej rozczula w „Pajączku...”, to tak naprawdę jego finał. Autorka bez skrupułów stara się udowodnić ulotność młodzieńczych fascynacji i pragnień traktując uczucie dzieci, nie jako miłość, ale zwykle zauroczenie. Jest to bardzo bolesne, wzrusza tym niesamowicie, aczkolwiek daje też i wolną wolę czytelnikowi, który sam może dopowiedzieć sobie resztę historii. Ciekawy jest to zabieg, ale nie usatysfakcjonuje tych, którzy spodziewali się szczęśliwych zamkniętych zakończeń.
     Ewa Nowak ma ogromny talent do wplatania wielkich wartości w małe historie. „Pajączek na rowerze” pozornie wydaje się być zwykłą lekturą dla młodzieży, o zwyczajnym życiu, zwyczajnych problemach. Jednakże każdy kto sięgnie po książkę zobaczy coś zupełnie innego. Zobaczy ile jest w nich emocji, ile powodów do wzruszeń, bo przecież co rozczula bardziej jak miłość wśród dzieci, co bardziej łamie serce niżeli odrzucenie ze strony rodziny, czy jej całkowity rozpad. W tym całym dramacie znajdą się również powody do śmiechu, a to wszystko za sprawą tak wyraźnych i przy tym wspaniałych bohaterów, którzy zarażają dziecięcym entuzjazmem i energią. Sprawiają, że znów chciałoby się być dzieckiem...
Ocena: 4/6
egmont.pl


Prześlij komentarz