NOWOŚCI

sobota, 3 maja 2014

1124. Czarodziejka z Księżyca Super S (sezon 4), aut. Naoko Takeushi

Oryginalny tytuł: Bishôjo senshi Sêrâ Mûn SuperS
Reżyseria: Junichi Satō, Kunihiko Ikuhara, Takuya Igarashi
Twórca: Naoko Takeushi
Na podstawie: mangi Naoko Takeushi
Muzyka: Bob Summers, Takanori Arisawa, Tetsuya Komoro, Kazuo Satou
Kraj: Japonia
Gatunek: Fantasy, Romans, Akcja
Premiera: 04 marca 1995 (TV Asahi) 1998 (Polsat)
Liczba odcinków: 39
Obsada: Kotono Mitsuishi, Aya Hisakawa, Michie Tomizawa, Emi Shinohara, Rica Fukami, Tôru Furuya, Keiko Han, Yasuhiro Takato, Kae Araki, Kumiko Nishihara, Taiki Matsuno, Yoshiko Sakakibara, Hisako Kyôda, Akira Ishida, Toshio Furukawa, Ryôtarô Okiayu
     Nowy sezon, nowi bohaterowie, pożegnanie ze starymi, a także zupełnie inna tematyka. Fani pięknych wojowniczek w marynarskich mundurkach doczekali się kolejnej części ich niebywałych przygód. „Sailor Moon Super S” to nie tylko nowa moc, nie tylko nowa potęga, ale też nowe zagrożenie, które silniejsze jest od poprzedników, a które przybliża nas do wielkiego wydarzenia i wielkiego starcia. Przed nami walka o ludzką przyszłość i marzenia.

     Chibi-Usa powraca z przyszłości za zgodą swojej matki, księżniczki Serenity, aby mogła trenować się na wojowniczkę. Już pierwszej nocy śni o pięknym Pegazie, który wkrótce staje się jej przyjacielem. Tymczasem wraz z Usagi i jej przyjaciółkami musi stawić czoło nowemu zagrożeniu, bowiem na Ziemię przybywa tajemniczy namiot cyrkowy, a wraz z nim nowi wrogowie. Waleczne Trio wkracza do akcji, choć nad sobą czują uważne oko Cyrkoni. Jednakże ich prawdziwą królową pozostaje wiecznie piękna Nehellenia skrywająca się po drugiej stronie zwierciadła, która ma tylko jeden cel- odnaleźć osobę, w której snach skrył się Pegaz.
     Sezon „Super S” uważany jest za najsłabszy z całego cyklu. Osobiście podzielam tę opinię. Zasadniczo fabuła nie jest zbytnio skomplikowana. Rzecz kręci się wokół ludzkich marzeń, które, jak wiadomo, są charakterystyczne dla każdego człowieka. Ilu ludzi na świecie, tak wiele różnych marzeń możemy spotkać. Szukanie pośród nich najpiękniejszego wydaje się zagrywką dość płytką i może to zniechęca do całego obrazu. Być może bardziej intryguje infantylność i próżność najważniejszej przeciwniczki wojowniczek. Myślę jednak, że największym minusem są tutaj dialogi. Dialogi, które są głupsze niż zazwyczaj, niekiedy wręcz żenujące. Powtarzanie w kółko tego samego tekstu w cyrku jest mocno irytujące. Inną rzeczą jest dochodzenie do człowieczeństwa. Bohaterowie, a w zasadzie wrogowie, którzy się tutaj pojawiają robią wszystko, aby zdobyć to jedno marzenie, ale z drugiej strony robią to w pewnym konkretnym celu. Chęć zatrzymania przez nich człowieczeństwa ujmuje i czyni ich postaciami, co najmniej, kontrowersyjnymi. Druga ich część to przede wszystkim dzieci. Dzieci, które dobrze czują się w swojej skórze i nie chcą dorosnąć. Jednakże, gdzieś pomiędzy tym wszystkim twórcy dotykają również powszechnego przeświadczenia, że marzenia zarezerwowane są jedynie dla najmłodszych, że dorośli nie mają prawa marzyć, ale że i nawet Ci pierwsi gdzieś zatracają w sobie tę zdolność w dzisiejszym świecie. Ostatecznie chodzi tu też o prawdziwą przyjaźń, a także miłość wyzwoloną od wszelkich uprzedzeń, która nie boi się poświęceń. 
     Tematyka marzeń daje scenarzystom sporo inspiracji do tworzenia nowych postaci, które stają się ofiarami łowców Pegaza. Każdy odcinek pracuje nad innym marzeniem i odmiennym charakterem człowieka. Z kolei wrogowie, którzy tutaj pochodzą z Cyrku Martwego Księżyca dysponują całą rzeszą potworów, również cyrkowców. Daje to spore pole do popisu dla rysowników, którzy mogą szaleć zarówno z piłkami, jak i klaunami, czy skoczkami. Wszystko to co możemy zobaczyć w cyrku, tutaj stanie po ciemnej stronie mocy. Bardzo interesująco prezentują się inni przeciwnicy. Najmniej ludzkie Waleczne Trio stanowi uosobienie zwierząt- sokoła, ryby i tygrysa. Z kolei dzieciaczki, których przydomki wzięły się od planetoid to jeszcze małe dziewczynki, które marzą jedynie o zabawie a nie wypełnianiu rozkazów Cyrkonii. Ta z kolei, choć dość specyficzna, nie dostarcza większych emocji widzowi. Jej teksty są schematyczne, a sam wygląd niespecjalnie interesujący. Co innego Nehellenia, uosobienie piękna i wewnętrznej brzydoty. Prawdziwą fascynację wzbudza w widzu pojawienie się Pegaza, a także Heliosa będącego powodem całego tego zamieszania.
      Cudownie wykreślone postaci dodają pewnej dozy magii całej serii. W dodatku, nowością jest wspólna transformacja Usagi i Chibi-Usy. Nie mniej, trochę to naciągane, że zawsze chodzą wszędzie razem i przypadkowo akurat wtedy natykają się na wrogów. Postarano się o efektowność tej przemiany i rzeczywiście, jest na co popatrzyć. Szkoda, że choć pozostałe czarodziejki dostają dodatkowego powera od Pegaza to w żaden sposób nie ulega zmianie ich przeobrażenia, ale czary i owszem. Szkoda, że jakiejś przemianie nie ulega także i soundtrack, bowiem nie znajdziemy tutaj nic innowacyjnego, a jedynie to co usłyszeliśmy już wcześniej i to nawet niejednokrotnie.
     Nie mogę powiedzieć, żeby „Sailor Moon SuperS” mnie zawiodła. Sezon ten darzę równie wielkim sentymentem i sympatią co poprzednie. Nie mniej, pomimo poruszanej tematyki oraz bardzo interesujących stylizacji pozostaje daleko w tyle za poprzednikami. Być może jest to spowodowane słabo wyrobionymi i niedojrzałymi przeciwnikami, być może powodem tego są marnie zbudowane dialogi, a może i nawet denerwująca schematyczność. Nie zrazi prawdziwego fana tego anime, który jak zahipnotyzowany będzie wypatrywał kolejnych odcinków i z łezką w oku czekał na zakończenie całej przygody.

Ocena: 7/10

1 komentarz :