Reżyseria:
Junichi
Satō, Kunihiko Ikuhara, Takuya Igarashi
Twórca:
Naoko Takeushi
Na
podstawie: mangi Naoko Takeushi
Muzyka:
Bob
Summers, Takanori Arisawa, Tetsuya Komoro, Kazuo Satou
Kraj:
Japonia
Gatunek:
Fantasy,
Romans, Akcja
Premiera:
04
marca 1995
(TV Asahi) 1998
(Polsat)
Liczba
odcinków: 39
Obsada:
Kotono Mitsuishi, Aya Hisakawa, Michie Tomizawa, Emi Shinohara, Rica
Fukami, Tôru
Furuya, Keiko Han, Yasuhiro Takato, Kae Araki, Kumiko
Nishihara, Taiki Matsuno, Yoshiko Sakakibara, Hisako Kyôda,
Akira Ishida, Toshio Furukawa, Ryôtarô
Okiayu
Nowy sezon, nowi
bohaterowie, pożegnanie ze starymi, a także zupełnie inna
tematyka. Fani pięknych wojowniczek w marynarskich mundurkach
doczekali się kolejnej części ich niebywałych przygód. „Sailor
Moon Super S” to nie tylko nowa moc, nie tylko nowa potęga,
ale też nowe zagrożenie, które silniejsze jest od poprzedników, a
które przybliża nas do wielkiego wydarzenia i wielkiego starcia.
Przed nami walka o ludzką przyszłość i marzenia.
Chibi-Usa powraca z
przyszłości za zgodą swojej matki, księżniczki Serenity, aby
mogła trenować się na wojowniczkę. Już pierwszej nocy śni o
pięknym Pegazie, który wkrótce staje się jej przyjacielem.
Tymczasem wraz z Usagi i jej przyjaciółkami musi stawić czoło
nowemu zagrożeniu, bowiem na Ziemię przybywa tajemniczy namiot
cyrkowy, a wraz z nim nowi wrogowie. Waleczne Trio wkracza do akcji,
choć nad sobą czują uważne oko Cyrkoni. Jednakże ich prawdziwą
królową pozostaje wiecznie piękna Nehellenia skrywająca się po
drugiej stronie zwierciadła, która ma tylko jeden cel- odnaleźć
osobę, w której snach skrył się Pegaz.
Sezon „Super
S” uważany jest za najsłabszy z całego cyklu. Osobiście
podzielam tę opinię. Zasadniczo fabuła nie jest zbytnio
skomplikowana. Rzecz kręci się wokół ludzkich marzeń, które,
jak wiadomo, są charakterystyczne dla każdego człowieka. Ilu ludzi
na świecie, tak wiele różnych marzeń możemy spotkać. Szukanie
pośród nich najpiękniejszego wydaje się zagrywką dość płytką
i może to zniechęca do całego obrazu. Być może bardziej
intryguje infantylność i próżność najważniejszej przeciwniczki
wojowniczek. Myślę jednak, że największym minusem są tutaj
dialogi. Dialogi, które są głupsze niż zazwyczaj, niekiedy wręcz
żenujące. Powtarzanie w kółko tego samego tekstu w cyrku jest
mocno irytujące. Inną rzeczą jest dochodzenie do człowieczeństwa.
Bohaterowie, a w zasadzie wrogowie, którzy się tutaj pojawiają
robią wszystko, aby zdobyć to jedno marzenie, ale z drugiej strony
robią to w pewnym konkretnym celu. Chęć zatrzymania przez nich
człowieczeństwa ujmuje i czyni ich postaciami, co najmniej,
kontrowersyjnymi. Druga ich część to przede wszystkim dzieci.
Dzieci, które dobrze czują się w swojej skórze i nie chcą
dorosnąć. Jednakże, gdzieś pomiędzy tym wszystkim twórcy
dotykają również powszechnego przeświadczenia, że marzenia
zarezerwowane są jedynie dla najmłodszych, że dorośli nie mają
prawa marzyć, ale że i nawet Ci pierwsi gdzieś zatracają w sobie
tę zdolność w dzisiejszym świecie. Ostatecznie chodzi tu też o
prawdziwą przyjaźń, a także miłość wyzwoloną od wszelkich
uprzedzeń, która nie boi się poświęceń.
Tematyka marzeń
daje scenarzystom sporo inspiracji do tworzenia nowych postaci, które
stają się ofiarami łowców Pegaza. Każdy odcinek pracuje nad
innym marzeniem i odmiennym charakterem człowieka. Z kolei wrogowie,
którzy tutaj pochodzą z Cyrku Martwego Księżyca dysponują całą
rzeszą potworów, również cyrkowców. Daje to spore pole do popisu
dla rysowników, którzy mogą szaleć zarówno z piłkami, jak i
klaunami, czy skoczkami. Wszystko to co możemy zobaczyć w cyrku,
tutaj stanie po ciemnej stronie mocy. Bardzo interesująco prezentują
się inni przeciwnicy. Najmniej ludzkie Waleczne Trio stanowi
uosobienie zwierząt- sokoła, ryby i tygrysa. Z kolei dzieciaczki,
których przydomki wzięły się od planetoid to jeszcze małe
dziewczynki, które marzą jedynie o zabawie a nie wypełnianiu
rozkazów Cyrkonii. Ta z kolei, choć dość specyficzna, nie
dostarcza większych emocji widzowi. Jej teksty są schematyczne, a
sam wygląd niespecjalnie interesujący. Co innego Nehellenia,
uosobienie piękna i wewnętrznej brzydoty. Prawdziwą fascynację
wzbudza w widzu pojawienie się Pegaza, a także Heliosa będącego
powodem całego tego zamieszania.
Cudownie
wykreślone postaci dodają pewnej dozy magii całej serii. W
dodatku, nowością jest wspólna transformacja Usagi i Chibi-Usy.
Nie mniej, trochę to naciągane, że zawsze chodzą wszędzie razem
i przypadkowo akurat wtedy natykają się na wrogów. Postarano się
o efektowność tej przemiany i rzeczywiście, jest na co popatrzyć.
Szkoda, że choć pozostałe czarodziejki dostają dodatkowego powera
od Pegaza to w żaden sposób nie ulega zmianie ich przeobrażenia,
ale czary i owszem. Szkoda, że jakiejś przemianie nie ulega także
i soundtrack, bowiem nie znajdziemy tutaj nic innowacyjnego, a
jedynie to co usłyszeliśmy już wcześniej i to nawet
niejednokrotnie.
Nie mogę
powiedzieć, żeby „Sailor Moon SuperS” mnie
zawiodła. Sezon ten darzę równie wielkim sentymentem i sympatią
co poprzednie. Nie mniej, pomimo poruszanej tematyki oraz bardzo
interesujących stylizacji pozostaje daleko w tyle za poprzednikami.
Być może jest to spowodowane słabo wyrobionymi i niedojrzałymi
przeciwnikami, być może powodem tego są marnie zbudowane dialogi,
a może i nawet denerwująca schematyczność. Nie zrazi prawdziwego
fana tego anime, który jak zahipnotyzowany będzie wypatrywał
kolejnych odcinków i z łezką w oku czekał na zakończenie całej
przygody.
Ocena: 7/10
Stare dobre czasy :)
OdpowiedzUsuń