Reżyseria:
Paul Greengrass
Scenariusz:
Billy Ray
Na
podstawie: książki
Richarda Phillipsa i Stephana Tatty „A Captain's
Duty: Somali Pirates, Navy SEALS and Dangerous Days at Sea”
Zdjęcia:
Barry Ackroyd
Muzyka:
Henry Jackman
Kraj:
USA
Gatunek:
Dramat, Biograficzny
Premiera:
27 września 2013 (Świat) 08 listopada 2013 (Polska)
Obsada:
Tom Hanks, Barkhad Abdi, Barkhad Abdirahman, Faysal Ahmed, Mahat M.
Ali, Michael Chernus, David Warshofsky, Catherine Keener i inni
Od kilku lat coraz więcej słyszy się w wiadomościach o atakach
somalijskich piratów. Zazwyczaj ich działalność ograniczała się
jedynie do rabowania frachtowców w celu zdobycia wielkich łupów.
Jednakże wydarzenia z 2009 roku, kiedy to na skutek nieudanej
kradzieży doszło do porwania kapitana statku transportowego Maersk
Alabama, przeniosły się na strony książki spisanej przez samego
porwanego. Niedługo później wspomnienia te stały się inspiracją
do stworzenia filmowej adaptacji o tytule „Kapitan Phillips”.
Za kamerą stanął człowiek, doświadczony w podobnych
realizacjach, co udowodnił otrzymując BAFTĘ za „Lot 93”-
Paul Greengrass.
Rich Phillips (Tom Hanks), doświadczony kapitan statków
transportowych, wyrusza wraz ze swoją załogą Maersk Alabama do
Mombasy. Na pokładzie posiadają jedynie racje żywnościowe dla
ludności m.in. z Somalii. Wkrótce po wyruszeniu wpływają na wody
zagrożone atakami somalijskich piratów. Kiedy więc na radarze
pojawiają się dwie niezidentyfikowane łodzie, kapitan Phillips
postępuje według procedur. Cudem udaje im się uniknąć ataku ze
strony uzbrojonych Somalijczyków, ale niestety następnego dnia
problem powraca. Piraci dostają się na pokład, a Phillips robi
wszystko, aby ochronić swoją załogę.
Paul Greengrass kolejny raz serwuje nam kino niebanalne, ze
scenariuszem napisanym przez same życie i z niemałymi emocjami,
towarzyszącymi nam przez cały seans. „Kapitan Phillips”
rozpoczyna się bardzo spokojnie, niczym zwyczajne monotonne życie
każdego szarego człowieczka. Nic nie wskazuje na tak dynamiczny
rozwój wydarzeń, oprócz oczywiście znajomości historii statku
Maersk Alabama. Twórcom i obsadzie udało się zbudować całkiem
dobry thriller, gdzie każda minuta jest na wagę złota, a decyzje
innych wpływają na los pojedynczego człowieka. Wydarzenia trzymają
w pełnym napięciu, ale nie brak tutaj także i momentów solidnie
nużących, bo przecież ileż można obserwować pościg motorówki
za statkiem, czy przyczajanie się przy szalupie. Najwyraźniej
bardzo długo, w szczególności w tym drugim wypadku, gdzie bardzo
skrupulatnie pokazuje się zawiłość procedur, a także fakt tego
jak skutecznie mogą wiązać ręce. Świetna prezentacja typowych
misji ratunkowych, do których zaangażowane jest wojsko, a także i
wpływu mediów na decyzje siły wyższej. Wątki kręcą się wokół
osoby kapitana Phillipsa, który wykazał się nie tylko odwagą, ale
również i całkowitą lojalnością wobec załogi. Stawiając dobro
swoich podwładnych na pierwszym miejscu był w stanie poświęcić
nawet własną wolność. Z drugiej zaś strony ukazany zostaje tutaj
dramat ludności afrykańskiej, czego odzwierciedleniem jest grupa
młodych somalijskich piratów, stłamszonych przez swoje
społeczeństwo i zmuszonych do działania poza prawem- niby dla
dobra ogółu. Działań wymagających niejednokrotnie wielkiego
poświęcenia. Dla co wrażliwszych chwile z ich udziałem będą
powodem do zadumy. Jednakże tej zadumy jest tu chwilami za dużo.
Ciężko jest nie odnieść wrażenia, że momentami film stoi w
miejscu.
Nigdy nie powiedziano, że film, którego akcja rozgrywa się na
bardzo ograniczonej przestrzeni udać się nie może. Wręcz
przeciwnie, właśnie podobne minimalistyczne obrazy wychodzą na tym
najlepiej, gdyż dają możliwość skupienia się widza na człowieku
i wartościach, nie rozpraszając go tanimi efektami. Tutaj
specjaliści spisali się na medal, bo udało im się stworzyć
wspaniałą oprawę dla tego obrazu. Poczynając od wspaniałych
zdjęć i ich montażu, poprzez muzykę budującą napięcie, a na
wyposażeniu kończąc. Świetnie się to sprawdziło, idealnie
współgrało, więc nie ma tutaj sytuacji, że produkcja drażni
swoim wyglądem. Wszystko rozegrano z wyczuciem, nie ma tu przesady.
Kiedy film nazywany jest tytułem „Kapitan Phillips”
liczy się na to, że to właśnie tytułowy bohater będzie tym
najważniejszym i najbardziej wyrazistym. Tu do tej roli dobrano Toma
Hanksa, który już nie raz radził sobie w bardziej ekstremalnych
fabularnie filmach. Nie był zły, ale chwilami bardzo nijaki. Nie
jest to z pewnością rola jego życia, gdyż więcej przekonania
wykazywał w produkcji „Zielona mila”,
ale śmiało można powiedzieć, że udało mu się oddać charakter
postaci, z którą przyszło mu się zmierzyć. Zagrał bohatera
bardzo pozytywnego, cechującego się niezaprzeczalną odwagą, a
także zimną krwią. Z drugiej zaś strony pokazał słabości
człowieka w niemocy, człowieka pozbawionego nadziei, ale też i na
tyle ciepłego, aby spróbować nawiązać relacje z piratami.
Całkowicie nie rozumiem jednak zachwytów nad czarnoskórą ekipą
somalijskich złodziejaszków. Wzięto chyba pierwszych czterech
ludzi z ulicy, którzy typem urody wpasowują się w fabułę filmu i
wrzucono do obsady. Ba, nawet jeden z nich, niejaki Barkhad Abdi,
okazał się być dla co niektórych tak dobry, że aż oberwał
nominacją do Oscara za najlepszą drugoplanową rolę. Nie twierdzę,
że nie zasłużył, aczkolwiek widać tutaj pewną martwiącą
tendencję co do honorowania aktorów. Ludzie, którzy momentami
bawili swoim wytrzeszczem oczu, jakby weszli w prędkość
nad-świetlną, a innym razem tak bardzo wkupili się w nasze łaski,
że aż zaczęło nam być ich żal. Innymi słowy, musiało zostać
to świetnie zagrane, skoro bez przeszkód uwierzyliśmy w
prawdziwość tych postaci.
Ekranizacja
historii Richarda Phillipsa i kierowanego przez niego frachtowca
Maersk Alabama to jedna z ciekawszych propozycji ubiegłego roku.
„Kapitan Phillips” nie
wymaga zbędnej oprawy graficznej, ani wielkich wyczynów na ekranie-
tutaj opowieść biegnie swoim rytmem wyznaczonym przez życie.
Zadaniem twórców było jedynie uwydatnienie, co niektórych
elementów, aby zaprezentować widzom dwie strony medalu i tym samym
zmusić do refleksji. Udaje się to na tyle dobrze, że za tę bardzo
emocjonalną prezentację chwil grozy, które przeżył kapitan film
zyskał aż 6 nominacji do Oscarów, w tym dla najlepszego filmu roku
i scenariusza adaptowanego. Póki co, pozostaje jedynie życzyć
powodzenia w tej rozgrywce, gdyż konkurencja... miażdży!
Ocena: 8/10
Świetny film. Wystawiłem identyczną ocenę :). (no i jak dla mnie film zdecydowanie nie stanął ani na sekundę w miejscu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy ze mną coś jest nie tak czy co, ale w tym roku oglądnąłem już 5 z 9 nominowanych filmów i każdy mi się cholernie podobał. Miłe zaskoczenie. No a ta produkcja, zgodzę się, nie rozumiem zachwytów nad piratami, ale w mym odczuciu Hanks był pro.
OdpowiedzUsuń