Reżyseria: Jacek Borcuch
Scenariusz: Jacek Borcuch
Zdjęcia: Michał Englert
Muzyka: Daniel Bloom
Kraj: Polska, Hiszpania
Gatunek: Dramat społeczny
Premiera: 20 stycznia 2013 (Świat), 08 lutego 2013 (Polska)
Obsada: Jakub Gierszał, Magdalena Berus, Andrzej Chyra, Joanna Kulig, Ángela Molina, Juan José Ballesta
Po starych świetnych filmach najlepszych polskich reżyserów nie
ma śladu we współczesnej kinematografii. Po komediach
romantycznych, które swoją wtórnością sięgnęły dna, jedyną
nadzieją na odzyskanie dobrego imienia stały się dramaty, także
społeczne. Tym tropem idzie Jacek Borcuch, który swoją karierę
filmową rozpoczął od występów w polskich produkcjach. Mówi się,
że jego debiut reżyserski „Kalafiorr”
zapoczątkował erę filmów niezależnych. Tym bardziej zaskakując
jest to, że jego najnowszemu obrazowi o tytule „Nieulotne”
stworzonemu w koprodukcji z hiszpańską ekipą brak duszy i
jakiegokolwiek sensu.
Dwójka polskich studentów, Michał i Karina (Jakub Gierszał,
Magdalena Berus), w czasie przerwy wakacyjnej wyjeżdża do pracy
do słonecznej Hiszpanii. Tam się poznają i wkrótce stają się
nierozłączni dzięki łączącemu ich uczuciu. Jednakże pewnego
wieczoru wszystko ulega diametralnej zmianie, kiedy to Michał po
zwiedzaniu podwodnych jaskiń zostaje zastraszony przez właściciela
włości. To co dzieje się później, nie tylko budzi w nim paniczny
strach, ale jest powodem do powrotu do Polski i odseparowania się od
Kariny. Kiedy jakiś czas później dziewczyna wraca do kraju, Michał
wyjawia jej prawdę. Niestety, ona nie odwzajemnia mu się tym samym.
Coraz bardziej zaczynam wątpić, że odzyskam wiarę w polskie
kino. Zachęcona zwiastunem, który zapowiadał naprawdę porywającą
historię i w dodatku świetnie zrealizowaną przeżyłam straszliwe
męczarnie podczas seansu pełnowymiarowego filmu. Dawno żaden film
mnie tak nie wynudził. Fabuła rozkręca się niesamowicie długo, o
ile w ogóle można mówić tu o jakiejkolwiek fabule. Punktem
przełomowym miało być tajemnicze wydarzenie, które zmienia całą
historię i relację dwojga ludzi. Niestety, skrywany sekret jest tak
banalny, a w dodatku tak dziwnie i nienaturalnie wbudowany w całą
historię, że trudno o jakikolwiek jego wpływ na widza. Nie szokuje
ani przez chwilę, nie przeraża nawet przez minutę. Cała reszta w
pewien sposób kręci się wokół tego incydentu, ale też nie do
końca. Z jednej strony bohater żałuje tego co zrobił i w jakiś
sposób boryka się z własnymi wyrzutami sumienia, ale jakoś tak
bezemocjonalnie. Okazuje się nawet, że hiszpańska policja jest
jeszcze bardziej nieudolna niż polska, bo przecież Michał nie
doczekuje się jakiejkolwiek kary. Druga sprawa to sekret Kariny. To
wywołuje zdecydowanie więcej emocji, przynajmniej w bohaterce, gdyż
jej rozterki są tak dziwaczne i bezpodstawne, że aż głowa mała.
Bardzo ciekawy obraz współczesnej młodzieży i studentów, nie ma
co. Jedyne co może przemawiać tu na plus tej produkcji to fakt, iż
twórca nie podaje tutaj gotowców. Niektóre sytuacje trzeba
wyczytać pomiędzy wersami, a nawet samemu co nieco sobie
dopowiedzieć. Daje wolność wyboru, całkowitą swobodę w
interpretacji.
Wydźwięk całego obrazu jest bardzo surowy. Ogólnie to nawet tak
piękny kraj jak Hiszpania zaprezentowany jest od jego najbardziej
przyziemnej strony. Nie ma się, jak pozachwycać architekturą tego
miejsca, a jedynie polami uprawnymi i podupadającymi budynkami
mieszkalnymi. I gdyby chodziło w tym filmie o coś zupełnie innego,
to do tego elementu można byłoby się przyczepić. Nie mniej, do
charakteru produkcji pasuje to idealnie. Szkoda tylko, że jedyny
chwile, gdy możemy poczuć, że jesteśmy w kraju iberyjskim jest
język, którym posługują się bohaterowie. Całości tej
minimalistycznej koncepcji dopełnia muzyka autorstwa Daniela Blooma,
która bardzo dobrze odgrywa swoją rolę pojawiając się w
konkretnych momentach, ale niestety, nie są to dźwięki, których
brzmienie może pozostać z nami na dłużej.
Najbardziej dobijające, nawet denerwujące, w „Nieulotne”
są te sekwencje, które trwają i trwają i w pewnym momencie traci
się nadzieję, że w ogóle się zakończą. Michał kuca nad wodą
przez dłuższą chwilę, zmuszeni jesteśmy patrzeć na to, jak
Karina bawi się z Michałem przez za długą chwilę, Michał gapi
się przez okno zdecydowanie za długo, i tak dalej. Gdyby było to
lepiej zagrane, to z pewnością nie byłoby to tak nijakie.
Niestety, aktorom nie udało się w pełni przekazać emocji, jakie
powinny się tutaj rozwinąć. Dlatego też nie rozumiem sytuacji
ataku kamery i zmuszania widza do stałego gapienia się na tę
marność, jaką się tu prezentuje. Nie mniej, dwójka ta, będąca
nowym, młodym i obiecującym pokoleniem gwiazd polskiego kina jest
na dobrej drodze, aby stać się wielkimi. Choć jako Michał i
Karina wypadają dość anemicznie, to widać w nich potencjał. Te
role nie są ich najlepszymi, ale nie przekreśla to ich przyszłości
aktorskiej.
Podsumowując, „Nieulotne” zdecydowanie zawiódł
moje zaufanie i bardziej zniechęcił do przyglądania się rozwojowi
polskiej kinematografii. Nie mniej, szanuję twórcę za surowość
pasującą do dramaturgii całej opowieści. Nie jest to historia
nazbyt wyrazista, niektóre z sytuacji nie są wielce wymowne, a
aktorstwu daleko jest nawet do przeciętności. Za dużo tutaj
rozciągłości, za dużo intymności pozbawionej emocji, co bardzo
zaskakuje! Niestety, jest to jedyna niespodzianka na jaką można
tutaj liczyć, bowiem cały układ jest tak przewidywalny, że aż
mdli. Trzeba jednak przyznać, że produkcja plusuje dzięki swojej
hiszpańskości. Dzięki temu ten nużący twór odrobinę odbija się
od dna.
Ocena:
4/10
Za możliwość obejrzenia filmu serdecznie dziękuję
dystrybutorowi Kino Świat!
Widzę, że nic ciekawego. Lubię Borcucha, ale ten fil ominę szerokim łukiem
OdpowiedzUsuńbardzo słaby film, w sumie o niczym, historia opowiedziana nijako bardzo
OdpowiedzUsuń