Nastąpił ten oczekiwany okres w moim filmowo-serialowym życiu,
który całkowicie wypełnia mi mój wolny czas. Czy do obiadu, czy
do śniadania, czy zwyczajnie w celu oderwania się od szarej
rzeczywistości, jest coś co sprawdza się lepiej od filmów, jeżeli
nie chcemy, aby wkraczanie w obcy świat nie trwało zbyt długo.
Seriale to rzecz, która najlepiej się tutaj sprawdza, a wraz z
rozpoczęciem września ruszył kolejny sezon 2013/2014 w polskich,
ale przede wszystkim w amerykańskich stacjach telewizyjnych.
Niektóre z seriali są kontynuowane, niektóre pojawiają się po
raz ostatni, a jeszcze inne dopiero zaczynają swoją przyszłość w
świecie telewizji. Póki co, prezentuję Wam pierwsze dwa tygodnie
zmagań z premierami nowych sezonów.
Przepis
na życie, sezon 5, aut. Agnieszka Pilaszewska
Anka
pojechała sobie w siną dal, czyli do Włoch, aby zmienić otoczenie
i zapomnieć o Jerzym. Wszyscy jednak pamiętamy, że w ostatnich
dość frywolnych minutach finału sezonu 4 ta nużąca para znowu
się jednoczy. Niby romantycznie, niby pięknie, aż do chwili, gdy
zjawia się wrzesień i osobowości przybywają. Odcinek otwierający
nie jest zbytnio porywający pod tym względem, bo dopiero pod jego
koniec pojawiają się Anka i Jerzy, którzy zachowują się jakby
wciąż byli na wakacjach, w czasie których chyba nawdychali się
jakichś oparów. Tak, czy inaczej główna bohaterka zmieniła styl
i wyrąbane ma na wszystko. To samo dotyczy się jej córki, która
zirytowana tym, że matki nie było kilka miesięcy daje jej ostro
popalić, nic dziwnego skoro kobieta zachowuje się jak nastolatka.
Oczywiście jest to najbardziej przytłaczający wątek wobec czego
zapominamy o tym, że Tadeusz jest chory, Pola biega wciąż w
szpilach choć jest w ciąży, a Żabcia uważa, że jest
superbohaterem po tym, jak odratował swoją Beateńkę z płonącego
budynku, czym nieźle daje się jej we znaki. Humor, gdzieś tu się
zagubił w tym wszystkim, zrobiło się bardzo emocjonalnie, a w
niektórych kwestiach zdecydowanie zbyt dziecinnie (czyt. w przypadku
Anki i Jerzego).
Ocena
na początek sezonu: 5/10
Haven, sezon 5, aut. Sam Ernst, Jim Dunn
Serial ten bardzo wiele obiecuje, jednakże realizuje przyjęty plan dopiero u finału podróży. Zakończenie poprzedniego sezonu pokazało wszystko to, co porywało w tej produkcji. Audrey musiała odejść, ale wraz z nią nie odeszły Kłopoty, które nękają Haven. Było to niesamowicie dramatyczne i było jednym z najlepszych zamknięć zeszłego sezonu. No, ale tak jak to zwykle bywa, po powrocie wrześniowym emocje mocno opadają, za mocno. Znajduje się Duke, znajduje się Audrey, która jest teraz Lexi i w ogóle nie pamięta swojego wcześniejszego życia. Ponadto Kłopoty nie odeszły i wszyscy obwiniają za to Nathana i jego miłość do Audrey. Innymi słowy, nuda. Pojawiają się za to dwie nowe bardzo interesujące postaci, które mogą jeszcze przysporzyć sporo zmartwień. Inaczej, znowu będzie trzeba czekać na finał, który może okazać się nie być tak porywającym jak zeszły.
Ocena na początek sezonu: 5/10
Haven, sezon 5, aut. Sam Ernst, Jim Dunn
Serial ten bardzo wiele obiecuje, jednakże realizuje przyjęty plan dopiero u finału podróży. Zakończenie poprzedniego sezonu pokazało wszystko to, co porywało w tej produkcji. Audrey musiała odejść, ale wraz z nią nie odeszły Kłopoty, które nękają Haven. Było to niesamowicie dramatyczne i było jednym z najlepszych zamknięć zeszłego sezonu. No, ale tak jak to zwykle bywa, po powrocie wrześniowym emocje mocno opadają, za mocno. Znajduje się Duke, znajduje się Audrey, która jest teraz Lexi i w ogóle nie pamięta swojego wcześniejszego życia. Ponadto Kłopoty nie odeszły i wszyscy obwiniają za to Nathana i jego miłość do Audrey. Innymi słowy, nuda. Pojawiają się za to dwie nowe bardzo interesujące postaci, które mogą jeszcze przysporzyć sporo zmartwień. Inaczej, znowu będzie trzeba czekać na finał, który może okazać się nie być tak porywającym jak zeszły.
Ocena na początek sezonu: 5/10
Sleepy
Hollow, sezon 1, aut. Alex Kurtzman, Roberto Orci
Dzięki Timowi Burtonowi i jego kumplowi Johnnemu Depp chyba każdy
zna historię o Jeźdźcu bez głowy. Teraz nabiera zupełnie innego
wymiaru, bowiem rozrasta się do wielowarstwowej opowieści w formie
serialu. Tutaj jednak Ichabod Crane nie przemieszcza się w znanym
sobie starym świecie, budzi się we współczesności, gdzie
dominuje elektronika. Jednakże wraz z nim obudził się jeszcze on,
tajemniczy Jeździec, któremu ściął głowę w czasie wojny. Teraz
ten szuka swoje zguby w dość ważnym celu, a jej odnalezienie może
spowodować zniszczenie całej ludzkości. Świetne posunięcie ze
zmodernizowaniem tej historii, ale przede wszystkim nadanie jej
zupełnie nowego charakteru. Genialny jest Tom Mison biegajacy w
swoim starym kubraczku w świecie, gdzie kobiety noszą spodnie, a
czarnoskóre kobiety mogą zostać porucznikami. Jest w tym sporo
humoru, a nawet i groteski. W dodatku wykonanie zachwyca swoim
klimatem. Póki co, jest to najlepszy debiut tego sezonu.
Ocena
na początek sezonu: 8/10
Dwie
spłukane dziewczyny, sezon 3, aut. Michael Patrick King
Drugi
sezon zakończył się dość ciekawym zwrotem akcji, kiedy to
dziewczyny znalazły idealne miejsce na swoją babeczkarnię. Nie
kończyło się to wszystko w żaden spektakularny sposób, więc i
nie ma czego oczekiwać po premierze nowej serii. Przyjaciółki
znowu starają się połączyć swoją pracę w barze ze spełnianiem
marzeń za ladą babeczkarni. W końcu otwierają ogromne okno i
korzystają z możliwości kuszenia klientów. Mają szczęście,
bowiem niefortunny zbieg wydarzeń dla jednego z gości okazuje się
być idealną okazją dla nich. Jest nadzieja na rozwój biznesu, w
końcu! Odcinek otwierający przezabawny, zwiastuje, że serial
rozkręci się w bardzo dobrym kierunku. Daję mu nadzieję.
Ocena
na początek sezonu: 7/10
Castle,
sezon 7, aut. Andrew W. Marlowe
Wszyscy
pamiętają jak zakończyły się ostatnie minuty poprzedniej serii,
Castle walczy z całych sił o Kate, aby nie zostawiała pracy w
nowojorskiej policji. Jednakże jego śmiała propozycja kończy się
odpowiedzią, ale nie pozostawia złudzeń. Kate rozpoczyna więc
świetlaną karierę jako agentka FBI w Waszyngtonie. Po
dwumiesięcznej rozłące, w czasie której Castle był w trasie
promującej jego najnowszą powieść, postanawiają spędzić trochę
czasu razem. Niestety, praca dla rządu nie jest już tak wyrozumiała
i ich plany legną w gruzach. Nie mniej, Rick, jako osoba bardzo
kreatywna robi niespodziankę swojej ukochanej i tym też sposobem,
tęskniąc za wspólną pracą, angażuje się w jej ściśle tajne
śledztwo. Wynika z tego wiele problemów, robi się naprawdę
niebezpiecznie, a wszystko sprowadza się do ostatnich kilku minut
odcinka, które być może będą nauczką dla naszego kochanego
bohatera. Nie mniej, stres jest, jest na co czekać, no i serial
wciąż pozostaje uzbrojony w swoje typowe poczucie humoru, które
uwielbiam!
Ocena na początek sezonu: 8/10
Jak
poznałem waszą matkę, sezon 9, aut. Carter Bays, Craig Thomas
No
tak, pod koniec 8 sezonu twórcy zaserwowali nam w końcu to, na co
wszyscy czekali od samego początku serialu- tytułową matkę. Po
kampanii promującej najnowszy sezon spodziewać można się, że to
właśnie na jej osobie będzie się on koncentrował. Tak też
właśnie jest i to już od pierwszych odcinków. Twórcy zrobili
kolejną niespodziankę fanom i od razu zapodali dwoma epizodami
otwierającymi. Nadal nie było ślubu, ale za to dużo nerwów
związanych z dotarciem na imprezę. Było zabawnie, ale nie aż tak.
Próby utrzymania sekretu przez Marshalla o ofercie pracy,
problematyka związana z pokrewieństwem państwa młodych i wiele
innych przygód, które czekają na bohaterów. Zapowiada się
naprawdę ciekawy sezon, wszystko zależy od tego jak zostanie
poprowadzony, czy w pełni rozwinie swój potencjał. W końcu, jest
to już ostatnie spotkanie z piątką najlepszych przyjaciół.
Ocena
na początek sezonu: 7/10
Marvel's
Agents of S.H.I.E.L.D., sezon 1, aut. Joss Whedon
No
i w końcu się pojawił, serial o superbohaterach. Tego jeszcze nie
było, oczywiście poza „Herosami”. Już na starcie twórcy
zaskakują, lokując akcję w znanej nam agencji S.H.I.E.L.D. I to w
czasie tuż po wydarzeniach z Nowego Jorku prezentowanych w kinowym
hicie „The Avengers”. Chwilę później kolejny szok. Agent
Coulson żyje! Tajemnica jego zmartwychwstania jest, póki co,
nieznana, ale oczekiwać można, że rozwiązanie będzie dość
emocjonujące. Serial o agentach poszukujących ludzi obdarzonych
specjalnymi mocami, zdolnościami, które mogą przydać się w
terenie. Wszystko wskazuje na to, że jeden odcinek opowiadać będzie
zupełnie inną historię, a ewentualna baza znajdzie swój finał w
końcowych epizodach. Zapowiada się naprawdę ciekawie, jest dużo
akcji, bardzo wiele interesujących postaci- już zdążyłam polubić
duet Simmons-Fitz, i zobaczymy co dalej się z tego rozwinie.
Ocena
na początek sezonu: 8/10
"Przepis na życie" jest teraz okropnie nudny. Pierwszy sezon był wyśmienity, a później było coraz gorzej. A teraz to już prawie dno. Jedyne, co mi się podoba to, że w końcu Anka nie ma takiego kolorowego życia. Wiem jestem dziwna, no ale życie nie może być takie perfekcyjne,no! ;p
OdpowiedzUsuńReszty nigdy nie oglądałam. Chcę zacząć "Dwie spłukane dziewczyny". Myślę, że szybko nadrobię. :) Też chcę zacząć "Jak poznałem waszą matkę", ale już 9 sezon?! ;o Kiedy ja to nadrobię. ;p Wybacz, że nie przeczytałam, ale nie chcę sobie psuć niespodzianki. ;p Moja koleżanka, natomiast, ciągle mówi o Castle, ale raczej o książce. ;>
Miłego oglądania, nie tylko seriali. ;)
Sleepy Hollow wygląda świetnie :) Muszę się zabrać :) Polecam też Under the Dome, dla tych, którzy go jeszcze nie widzieli ;)
OdpowiedzUsuń