NOWOŚCI

wtorek, 16 kwietnia 2013

1043. Intruz, reż. Andrew Niccol

Oryginalny tytuł: The Host
Reżyseria: Anderw Niccol
Scenariusz: Anderw Niccol
Na podstawie: powieści Stephenie Meyer "Intruz"
Zdjęcia: Roberto Shaefer
Muzyka: Antonio Pinto
Kraj: USA
Gatunek: Sci-Fi, Romans, Thriller
Premiera: 22 marca 2013 (Świat) 05 kwietnia 2013 (Polska)
Obsada: Saoirse Ronan, Jake Abel, Max Irons, Diane Kruger, William Hurt, Chandler Canterbury, Frances Fisher, Boyd Holbrook, Emily Browning
     Niby czytelnictwo spada, niby coraz mniej ludzi chodzi do kina, ale jak przyjrzymy się takim premierom jak „Intruz” oczywiste staje się, że pojawia się tutaj pewne przekłamanie w statystykach. Coraz więcej młodych dziewczyn sięga po literaturę, w szczególności tę młodzieżową, a co za tym idzie wybierają się do kina na ekranizacje ulubionych powieści. Po rewolucji jaką Stephanie Meyer dokonała poprzez „Zmierzch” przyszedł czas na pierwszą odsłonę nowego cyklu, o tytule „Intruz”. Film wyreżyserowany został przez twórcę „Wyścigu z czasem” - Andrew Niccola. Jego dorobek nie uchronił go jednak przed pułapką jaką okazują się być ekranizacje powieści młodzieżowych i choć „The Host” jest zdecydowanie lepszy niż kiczowaty „Zmierzch”, to jednak pozostaje daleko w tyle za lekturą.


      Świat przyszłości. Brutalni mieszkańcy planety Ziemia nieustający w niszczeniu ich samych, jak i swojej planety, zostali najechani przez Dusze z innej galaktyki, które opanowały niemalże każdego człowieka. Przejmują nie tylko ich ciała, ale również wspomnienia i niekiedy emocje. Silne Dusze szybko potrafią uporać się z umysłami ludzi, wśród nich jest także Wagabunda, która ma za zadanie wydobyć od swojego nosiciela- Melanie Stryder (Saoirse Ronan), informacje na temat kryjówki rebeliantów. Jest jeden mały problem, dziewczyna nie daje tak łatwo nad sobą zapanować w związku z czym Wagabunda doświadcza bardzo silnych emocji Melanie w stosunku do ukochanego Jareda (Max Irons) i Jamie'go (Chandler Canterbury). Nie chcąc dłużej pomagać tropicielom postanawia na własną rękę odnaleźć najbliższych i uratować ich przed zagładą. Kiedy ucieka z ośrodka, w pogoń za nią rusza jedna z łowczyń (Diane Kruger), która nie spocznie dopóki nie odnajdzie ruchu oporu. Gdy Wagabunda dociera do kryjówki musi ciężko pracować na zaufanie rebeliantów. W końcu jednak poznaje smaki prawdziwego życia i uzmysławia sobie, że nie wszyscy ludzie są tacy brutalni, jak z początku podejrzewał jej gatunek.
      Po ciężkich bojach w końcu udało mi się dotrzeć na seans na tydzień po premierze (ale zawsze w kinie!). Oczekiwałam wielkich uniesień i czegoś spektakularnego. Efekt nie do końca zadowalający, ale zawsze mógł wyjść drugi taki „Zmierzch”. Jest to jednak twór utrzymany w tym klimacie i choć początkowo narzekałam na brak większych dynamicznych akcji, to wtem do głowy wpadła mi znacząca myśl! Przecież jest to ekranizacja książki, w której też nie było zbyt wiele napięcia. Meyer tym razem postanowiła zmierzyć się z kolejnym tematem umiłowanym przez współczesną młodzież, czyli czarną wizją świata jutra. Koncepcja świata opanowanego przez obcych nie jest niczym szczególnie oryginalnym, ale w wykonaniu dla młodych wydaje się tematem całkiem zjadliwym w szczególności, że nie jest to zwyczajnie prostolinijna historyjka, a obraz traktujący o czymś istotniejszym. Meyer, a potem Niccol adaptując lekturę, starali się wskazać na brutalną stronę ludzkiej natury, ludzi którzy ostatecznie otrzymują to na co zasłużyli. Bądź co bądź zsyła im się zbawienie pod postacią przyjaźnie nastawionych dusz, które gdzieś w głowach toczą bój z ludzkim umysłem. Jest to wręcz genialne przełożenie tradycyjnego rozdarcia człowieka, nie tylko tego młodego, który niejednokrotnie staje przed wyborami, którą ścieżką pójść. Z drugiej zaś strony są to dwie alternatywy, którymi można by się kierować- dusza, czy rozum.
     Ci, którzy liczą na spektakularne sceny akcji mocno się przeliczą. Nie ma tu bowiem tego dynamizmu, jak w tradycyjnym kinie tego gatunku. Ograniczamy się więc tu do małego pościgu, a także kilku scysji odbywających się w obrębie pasma górskiego. Nie ma się tutaj co oszukiwać, nie przerazimy się do końca tą wizją, a jedną z najstraszniejszych scen, jakie zobaczymy w tym filmie to chwila, gdy Emily Browning otwiera oczy! Koszmar, jakich mało! Koniec końców, jest to przecież głównie historia o ludzkich emocjach, takich jak miłość do rodziny, czy drugiego człowieka. Jedno ciało posiadające dwa umysły skierowane w zupełnie dwie różne strony. Interesujący aspekt, który dodaje pikanterii i kolejnych powodów do rozmyślań. Mocno to naciągane, w szczególności, że toczy się tutaj akcja w stylu „najpierw spróbuję Cię zabić, a potem pokocham Cię całym sercem”. No ale w końcu, „kto się czubi, ten się lubi”- jak głosi stare porzekadło. Porywów namiętności jest tu więc bardzo mało, ale oczywiście są one dostrzegalne i rozczulają.
     Kiedy fabuła kuleje wydawałoby się, że twórcy spróbują wszystko nadrobić wyglądem. No, ale nie tym razem, oj nie! „Intruz” klimat, jako taki, posiada. Utrzymany w stylu postapokaliptycznego Pleasantville wygląda dość pokracznie, ale ostatecznie się sprawdza. Szczęśliwie nie obfituje w efekciarskie bzdety, co przemawia na jego korzyść. Wizualizacja kosmosu, podróży Dusz, itp. to robi wrażenie. Nie mniej, nic nie powala bardziej niż same Dusze! Przekładanie ich z inkubatora do nosiciela w połączeniu z wyglądem i świetnie do tego dobraną muzyką wchłania nas bez reszty! Człowiek patrzy się jak zahipnotyzowany w ekran i odnosi wrażenie, że niczego piękniejszego w życiu nie widział. Coś wspaniałego! Jest to scena, dla której warto obejrzeć ten film. Zresztą, tak samo jak i dla całego soundtracka, który najnormalniej w świecie wymiata! Rewelacyjne brzmienia skomponowane przez Antonio Pinto („Miasto Boga”) to prawdziwy balsam dla ludzkich uszu. Nie sposób się w nich nie zatracić. Do tego genialny utwór „Radioactive” w wykonaniu Imagine Dragons. Pozostaje jedynie falować na powierzchni tych wspaniałości dźwiękowych!
     Obsada to oczywiście same młode talenty, które dopiero rozwijają się na scenie filmowej. I choć ani Kristen Stewart, ani Robert Pattinson nie zapadną w pamięć żadnymi innymi rolami po kultowej sadze, to Saoirse Ronan i jej koledzy z planu mają okazję zostać na rynku troszkę dłużej. Ronan pięknieje z każdym filmem, a i aktorsko podnosi się jej poziom. Co prawda, Melanie Stryder, nie jest wielkim szczytem jej możliwości, aczkolwiek wydaje mi się, że taka Dianna Agron (choć darzę ją sympatią za pamiętną rolę w „Glee”) mogłaby się tutaj zupełnie nie sprawdzić. O dziwo, Max Irons (syn Jeremy'ego Ironsa) nieźle sobie poczyna, aczkolwiek mogłoby to być zdecydowanie lepsze. Z zupełnie innej strony daje się poznać Jake Abel w roli Iana, choć tutaj żałuję, że wybór ekipy nie padł na Iana Somerhaldera. Nie oznacza to jednak, że Abel nie daje rady- wręcz przeciwnie- zaskakuje i powoli zapada w pamięć w ciekawszych rolach, niż taki nijaki potomek Hermesa z „Percy'ego Jacksona”. Zaskoczeniem filmu jest pojawienie się takich postaci jak Diane Kruger, czy William Hurt. Choć tę pierwszą można jeszcze jakoś usprawiedliwiać, bo zazwyczaj lubowała w rolach tego typu, to Hurta nie ogarniam w ogóle. Aczkolwiek jego prezentacja dodaje odrobiny plusów do ogólnego odbioru filmu.
    „Intruz” lekko zawiódł moje oczekiwania względem siebie. Spodziewałam się pięknego, nie tak płytkiego filmu nie tylko o miłości, ale wolności i w dodatku z lekką nutką napięcia. Oczywiście, nie wyszło do końca tak jak powinno, bo choć historia jest nie najgorsza, to wykonanie marnie żenujące. Aktorstwo przeciętne, a Browning okazała się być jedyną postacią w filmie, którą oczy nosiciela oszpecały do granic możliwości – ten obraz już na zawsze zatarł się w mojej pamięci. Przynajmniej świetny soundtrack broni to czego doświadczamy na seansie, a sam film dał po sobie poznać, że spodziewać należy się kontynuacji. Się zobaczy!
Ocena: 6/10
Recenzja dla portalu Anime-Games-World.info

3 komentarze :

  1. Mnóstwo ludzi z was uwielbia oglądać filmy również filmy online, jakie posiadamy okazje zobaczenia jako darmowe filmy online. Dużo z nich znajdziemy na stronach, z jakich mamy możliwość korzystać bez żadnych ograniczeń. Dzięki witrynie mamy możliwość obejrzenia takich filmów jakimi są najlepsze filmy online, które odnajdziemy w przeróżnych kategoriach filmowych. Takie filmy to dużo nowości, jakie nie dawno pojawiły się na ekranach a my mamy możliwość obejrzenia ich za darmo. Dzisiaj witryny z filmami cieszą się ogromnym zainteresowaniem i znajdują większość własnych zwolenników, którzy chętnie zobaczą te filmy, jakich jeszcze nie widzieli. Darmowe filmy online to możliwość ich oglądania bez żadnych ograniczeń o takich porach jakie są dla was właściwe. Pośród urozmaiconej oferty filmów odnajdziemy komedie, filmy sensacyjne czy też kino akcji. Posiadamy możliwość obejrzenia zwiastunów tego typu filmów albo zapoznania komentarzy o nich, a również jeśli odbyła się ich premiera mamy możliwość zapoznać komentarze krytyków, jakie w ogóle nie muszą być zgodne z naszymi. Filmy online za darmo dają tobie okazje spędzenia czasu tak jak chcemy a więc w trakcie ich obejrzenia. Okazja oglądania filmów wirtualnych pozwala nam na obejrzenie również swoich ulubionych seriali, jakich nie mieliśmy kiedy obejrzeć. Tego typu seriale posiadamy możliwość oglądania od początku czyli od pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Zainteresowanie tego typu filmami online ciągle rośnie i trzeba pozwolić sobie także na ich obejrzenie jeśli wśród bogatej oferty filmów odnajdziemy tego typu jaki chcemy obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również Intruz rozczarował, właśnie jestem po seansie. Nie podobał mi się całokształt - mieszanka sf z rozmowami o egzystencjalizmie i scenami pocałunków w deszczu. Aktorsko też marnie, podane przez Ciebie typy znacznie lepiej by się sprawdziły. Na kolejne części (pewnie w dalekiej przyszłości) raczej się nie zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam, nie podobało mi się okropnie. Sam zamysł na fabułę świetny ale strasznie niedopracowany. Chętnie przeczytam książkę i sprawdzę jak to wygląda w literaturze ;)

    OdpowiedzUsuń