Scenariusz: Karl Mueller, Eron Sheean
Zdjęcia: Laurent Barès
Muzyka: Jean-Pierre Taieb
Kraj: USA, Kanada, Niemcy
Gatunek: Thriller, Sci-Fi
Premiera: 13 marca 2011 (Świat)
Obsada: Milo Ventimiglia, Lauren German, Michael Biehn, Michael Eklund, Ivan Gonzalez, Ashton Holmes, Rosanna Arquette, Courtney B. Vance
Obsada: Milo Ventimiglia, Lauren German, Michael Biehn, Michael Eklund, Ivan Gonzalez, Ashton Holmes, Rosanna Arquette, Courtney B. Vance
W
czasie, gdy postapokaliptyczne produkcje wysypują się z ekranów z
zastraszającą ilością, takich jak „The Divide”
jest jak na lekarstwo. Odpowiada za niego sam Xavier Gens, który do
tej pory stworzył wstrząsający i pełen makabry thriller
„Frontiere(s)”, czy przebojową ekranizację gry
„Hitman”. Swoim nowym filmem nie tylko wbija się
we współczesny trend, ale narusza przy tym granice ludzkiej
wytrzymałości.
W
jednym z amerykańskich miast dochodzi do ataku bombowego. Grupa
ludzki skrywa się w piwnicy apartamentowca, która okazuje się być
dobrze przygotowanym schronem byłego strażaka- Mickeya (Michael
Biehn). Obawiając się napromieniowania nie chcą zbyt szybko
opuszczać schronienia. Jednakże w pewnym momencie do ich samotni
wkracza grupa ubranych w kombinezony Azjatów, którzy nie tylko
porywają małą dziewczynkę, ale chcą również śmierci
pozostałych. Wkrótce jednak okaże się, że przybysze byli ich
najmniejszym problemem. Gdy zaczyna brakować jedzenia i wody, w
młodych ludziach zaczynają odzywać się pierwotne instynkty.
Od
razu trzeba powiedzieć, że „The Divide” nie jest
filmem dla każdego. Jeżeli kogoś nie rajcują ograniczone do
jednego pomieszczenia miejsce zdarzeń, które staje się powodem
psychologicznych rozgrywek bohaterów, to powinien omijać ten tytuł
szerokim łukiem. Mrożąca krew w żyłach historia i w gruncie
rzeczy pełna napięcia nie każdemu może przypaść do gustu w
takim wykonaniu. Dużo tutaj o przemocy, o tym jak ludzie tracą
swoje człowieczeństwo w zamknięciu, z dala od dotychczasowych
wygód, z dala od dotychczasowego jedzenia, z dala od wszelkich
uciech cielesnych. Nie szokuje więc to, że dochodzi do takich
pełnych dramatyzmu i okrucieństwa sytuacji, w których bohaterowie
muszą radzić sobie z zabitymi, czy racjonować posiłki. Objawiają
się tutaj liderzy, podwładni, specjaliści od brudnej roboty, a
także zabawki dla pozostałych- choć te drugie tak drastycznie
ukazuje przedmiotowe ich traktowanie, że aż boli. Mierzą się z
utratą najbliższych, ale przede wszystkim staczają się na samo
dno ganiając za rządzą posiadania. Kurczowo próbują trzymać się
nadziei, że kiedykolwiek wyjdą na powierzchnię. Wszystkich ich
dotyka bowiem problem, że mogą nigdy już nie zobaczyć światła
słonecznego. A perspektywa spędzenia reszty życia w brudnej i
śmierdzącej norze nie jest dla nich pociągająca. Choć opowieść
jest względnie przewidywalna, to jednakowoż zakończenie mocno
wbija nas w fotel. Idealnie pokazuje, że niektórzy ludzie spokojnie
mogą wykorzystać najmniejszą nadarzającą się okazję, by
porzucić wszystko i wszystkich dla osiągnięcia swojego celu.
Szkoda jedynie, że nie poznajemy powodów, dla których doszło do
tragedii. Z drugiej zaś strony, dzięki temu obraz wiele zyskuje.
Na
plus tej produkcji przemawia nie tylko psychologiczna wędrówka, czy
mocne zakończenie, ale przede wszystkim świetna ścieżka
dźwiękowa. Stworzona przez współpracującego już wcześniej z
reżyserem Jean-Pierre Taieb wprowadza element tajemniczości
idealnie podkreślając uczucie niepewności i odosobnienia. Całkiem
nie najgorszym zdjęciom również nie można niczego zarzucić.
Laurent Barès, który również spotkał się z Gensem przy
wcześniejszych produkcjach, stworzył niezapomniany obraz. Mały
świat wewnątrz, a także zewnętrzne spojrzenie na świat
przyszłości zdecydowanie różnią się od siebie. Nie mniej dzięki
dobrej pracy kamery udało się zaprezentować tę różnorodność i
cały ładunek emocji, który temu towarzyszy.
Wśród
obsady zobaczymy gwiazdę drugiego filmu o „Obcym”,
obdarzonymi potężnymi mocami herosa oraz gwiazdkę „Szkoły
uczuć”. Jednakże to nie tylko na nich opiera się fabuła
tej produkcji. Uwaga skupia się na niemalże każdym z bohaterów,
przez co zdecydowanie podkreśla się zmiany, które w nich zachodzą.
Wszystkie zagrane zaskakująco dobrze, aż trudno wybrać gwiazdę
tego obrazu. Na pewno jednak najbardziej przezroczysty był Ashton
Holmes grający Adriena. Momentami w ogóle zapominamy o jego
istnieniu, zresztą... twórcy także.
Ktoś
tu chyba oberwie za polecenie mi tego filmu, ale najwyraźniej bardzo
dobrze mnie zna, bowiem „The Divide” spodobał mi
się. Gustuję w tego typu połączeniach thrillera i dramatu
psychologicznego. Co z tego, że momentami niemiłosiernie się
dłużył. Cóż z tego, że nie będzie dane dowiedzieć nam się o
co tutaj w ogóle chodzi. Twórcy nie dają nam odpowiedzi, ani
dlaczego, ani kto. Nie ogląda się tego nawet i przyjemnie. Jednakże
tytuł ten okazuje się niezwykle wartościowy dla tych, którzy
upodobali sobie ludzką psychikę i jej zachowania w ekstremalnych
warunkach. A chyba nie ma nic lepszego niż pozostawienie kilku
skrajnych, ale też i osobowości w jednym pomieszczeniu, z
katastrofą nad głową.
Ocena: 6/10
Prześlij komentarz