NOWOŚCI

czwartek, 21 lutego 2013

1029. ParaNorman, reż. Chris Butler, Sam Fell

Reżyseria: Chris Butler, Sam Fell
Scenariusz: Chris Butler
Zdjęcia: Tristan Oliver
Muzyka: Jon Brion
Kraj: USA
Gatunek: Animacja, Fantasy, Horror
Premiera: 03 sierpnia 2012 (Świat) 21 września 2012 (Polska)
Polski dubbing: Franciszek Dziduch, Kacper Cybiński, Justyna Bojczuk, Mateusz Narloch, Paweł Podsiadło, Joanna Węgrzynowska-Cybińska, Grzegorz Pawlak, Tomasz Traczyński 

    Zombiekalipsa wciąż przed nami, ale żeby wątek zombiaków wykorzystywać w filmie animowanym? Cóż ten Chris Butler z Samem Fellem („Wpuszczony w kanał”, „Dzielny Despero”) sobie ubzdurali? Co prawda, takich animacji wykorzystujących motywy z klasycznych horrorów jest jak na lekarstwo, ale „ParaNorman” nie wyróżnia się niczym szczególnym pośród innych produkcji z tego gatunku. Nominacja do Oscara w kategorii najlepsza animacja? Też mi coś. Najwyraźniej w tym roku dość słabe bajeczki pojawiły się na ekranach.

    Norman (Franciszek Dziduch) to dzieciak jakich mało. Od maleńkości męczy się ze straszliwym darem- widzi i rozmawia z duchami. Nic więc dziwnego, że wśród rodziny i kolegów ze szkoły uchodzi za dziwaka. Pewnego dnia sam zaczyna obawiać się co przyniesie mu los, kiedy teraźniejszość miesza mu się z przeszłością. Oto bowiem zbliża się trzechsetna rocznica spalenia czarownicy Blithe na stosie w miasteczku, a z pewnych źródeł chłopiec wie, że świętowanie wyjdzie poza bieganie w kostiumach, apele w szkole, czy promocje w sklepach. Tego dnia, jeżeli Norman nie odnajdzie grobu wiedźmy i nie przeczyta ze starej księgi powróci ona ze świata duchów i przy pomocy straszliwych mocy powoła do życia zombie.
    Chłopców takich jak Norman jest niewielu. Nie oznacza to jednak, że zwyczajny dzieciak, czy też nastolatek nie może się z nim utożsamiać. Na pewnym etapie naszego życia każdy czuł się inny od reszty. W nowym miejscu, wśród całkowicie nieznanych osób. Norman ma jednak ten problem, że widzi duchy i nawet z nimi rozmawia. Szkoda, że nie chcą z nim rozmawiać normalni ludzie. Więcej przyjaźni zyskuje właśnie od nieumarłych, bo nie rozumiem go nawet jego własna rodzina. W końcu jest to też obraz pokazujący ludzki strach. Człowiek niewiele zmienił się na przestrzeni wieków. Wszystko to czego się boi, co jest dla niego nieznane, powinno zostać zlikwidowane. I to właśnie z tych powodów niegdyś palono czarownice, choć niekoniecznie używały magii, to właśnie z tych powodów współcześnie tłumi się odmienną orientację seksualną, czy ludzi o odmiennym pochodzeniu. Człowiek myśli stereotypowo, nie wychodzi poza ramy swojej świadomości, bo się tego obawia. Obawia się, że straci dotychczasowy świat, obawia się, że przecież jak tego nie zna to ta inność może zrobić mu krzywdę. Taka jest natura człowieka i to właśnie ją prezentuje się za pomocą „ParaNormana”. Momentami w dość przykry sposób. No, ale żeby nie było, że wciąż jest tak melodramatycznie, to przecież jest to niby horror, więc trochę przerażenia również odczujecie.
    Czy dzieciak ma problemy, czy nie powinien się cieszyć, że duchy w ogóle chcą się wdawać w dyskusje, a nie mają ochotę rozszarpać go na strzępy. No, ale przecież chodzi tu o to, że niedobre zombiaki znowu atakują. Będzie groza, będzie strach, krew się poleje, no ale nieee, bo i po co. W końcu jest to bajka, a jakoś wszystkim się ubzdurało w głowach, że jak baja to dla dzieci też musi być zjadliwa. Więc jeżeli nie dyskutowaliście jeszcze z waszymi milusińskimi o trupim życiu po życiu według niektórych wizji, to i tak nie powinny przestraszyć się tego co zobaczą na ekranie. Bo choć chodzący nieumarli to raczej nie tak przyjemne wizualnie istoty, jak rozpołowione psie duszki to nie budzą większej grozy, jak przykładowo te z „The Walking Dead”. Ciekawe jest to, że twórcy stawiają na bardziej humorystyczną stronę zombie, czy to ich przerażenie na widok sprzętu elektronicznego, bo przecież to zwłoki niemalże animszów. Nawet ich ataki nie są tak straszne, kiedy uciekający przed nimi smakosz chrupków z pewnym napięciem wyczekuje przy automacie ze smakołykami. W takiej sytuacji bardziej przerażający wydaje się być duch czarownicy, autentycznie. Taki wybuchowy i powyginany. Budzi postrach. W szczególności w jednej z najważniejszych scen, gdzie przygrywa nam jeszcze porażająca muzyka Jona Briona o tytule „Aggie Fights”. Twórcom trzeba przyznać jeszcze jedno. Zatrudnili specjalistów od grafiki komputerowej, którym udało się stworzyć coś pomiędzy groteską Tima Burtona, a upiornością „Koraliny i tajemniczych drzwi”. Wychodzi dość ciekawie, ale jedynie pod względem wizualnym.
    Zazwyczaj na dubbing nie zwracamy większej uwagi, przynajmniej jeżeli chodzi o dobór głosów. W zasadzie rozpoznajemy jedynie te wybrane, jak chociażby Jerzego Stuhra. Nie mniej, od kiedy na ekranach pojawił się „Odlot” rozpoznawalne jest również brzmienie małego Russella, czyli Kacpra Cybińskiego. Pojawia się on tutaj jako ten kto daje głos Neilowi, nowemu przyjacielowi Normana. Jako ciekawostkę warto dodać, że w animacji usłyszymy również głos jego matki- Joanny Węgrzynowskiej-Cybińskiej, jednak tutaj w roli rodzicielki Normana. Miłośnicy „Madagaskaru” i wojowniczych pingwinów również będą zadowoleni, bowiem ojciec dziwnego dzieciaka mówi głosem samego Skippera, czyli tak naprawdę Grzegorza Pawlaka. Pozostałej obsadzie również nie można niczego zarzucić. Żadne nie krzywdziło oczu, a tym bardziej w uszu.
    „ParaNorman” to obraz animowany, który swoim wykonaniem przypomina mrok panujący w filmach Tima Burtona, a dowcipami nie razi tak jak Jude Apatow. Jest to ten typ, w którym poczucie humoru nie bije w inteligencję widza, ale stanowi jedynie ubarwienie wydarzeń. Wydaje się, że nie jest to potrzebne przy tak dobrze skrojonej animacji, która wyglądem przypomina „Koralinę”. Fabuła ciekawi przez większość czasu, aczkolwiek finał został całkowicie zaprzepaszczony na rzecz taniego melodramatyzmu. Z tych też powodów przypuszczam, że produkcja Chrisa Butlera i Sama Fella pozostanie daleko w tyle w wyścigu po Oscara i skrycie zaciskam kciuki na rzecz walecznego rudzielca.

Ocena: 6/10

3 komentarze :

  1. Też jakoś mnie nie zachwycił. Zdecydowanie wole nowa bajkę Burtona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie nadążam czytać Twoich tekstów! W każdym razie, "Paranorman" mnie zawiódł bo zwiastun był obiecujący. "Frankenweenie" zresztą też mnie nie powalił, ale był zdecydowanie lepszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja trzymam kciuki za ParaNormana i liczę na statuetkę! i nie wydaje mi się żeby to był film dla 'milusińskich' ;)

    OdpowiedzUsuń