NOWOŚCI

sobota, 27 października 2012

991. PU-239. Połowiczny rozpad Timofieja Bierezina, reż. Scott Z. Burns

Oryginalny tytuł: The Half Life of Timofey Bierezin
Reżyseria: Scott Z. Burns
Scenariusz: Scott Z. Burns
Na podstawie: opowiadania Kena Kalfusa "PU-239"
Zdjęcia: Eigil Bryld
Muzyka: Abel Korzeniowski
Kraj: USA
Gatunek: Thriller, Dramat
Premiera:12 wrzesień 2006 (Świat)
Obsada:
Paddy Considine, Radha Mitchell, Oscar Isaac, Mélanie Thierry, Steven Berkoff, Nikolaj Lie Kaas, Jordan Long, Jason Flemyng



Data wydania DVD: 05. październik 2012
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: Komentarz scenarzysty/reżysera Scotta Burnsa i producenta wykonawczego Petera Berga

 Jedno małe opowiadanie amerykańskiego dziennikarza, Kena Kalfusa, osadzone w rosyjskich krajobrazach- „PU-239”, pomogło zaistnieć Scottowi Z. Burnsowi. Oparty na tej opowieści scenariusz filmu „Połowiczny rozkład Timofieja Bierezina” stał się debiutem Burnsa w roli reżysera oraz scenarzysty. Poruszająca produkcja HBO Films, dzięki której narodził się geniusz „Ultimatum Bourne'a” oraz „Intryganta”.
  Timofey Bierezin (Paddy Considine) jest przeciętnym człowiekiem pracującym w elektrowni atomowej pod Moskwą. Pewnego dnia dochodzi do wypadku, w wyniku, którego zostaje on napromieniowany. Zakład ze wszystkich sił stara się ukryć w tym swoją winę, dlatego też zatajają prawdę o ogromie szkód, a także wysyłają Bierezina na bezpłatny urlop. Mężczyzna wie, że nie zostaje mu zbyt wiele dni życia, a jego jedynym zmartwieniem jest to, że po jego śmierci jego żona (Radha Mitchell), a także syn pozostaną bez środków do życia. Dlatego też kradnie 100 gram plutonu i próbuje go sprzedać na czarnym rynku. Wtedy właśnie na jego drodze staje Shiv (Oscar Isaac), który ma dojście do rosyjskiej mafii.
    Świat gangsterów. Świat rosyjskiej biedy oraz okrucieństwa i haniebnego zachowania władz nadrzędnych. W tym świecie jeden mały człowieczek i jego dramatyczna walka o przyszłość swojej ukochanej rodziny. Walka, w której męczyć musi się z nawarstwiającymi się problemami i z coraz większym rozpadem. „PU- 239” to przejmująca historia o bezsilności człowieka wobec pracodawcy, który nie chce przez jeden błąd stracić całego dorobku. Emocjonująca droga mężczyzny, ojca, do zapewnienia bytu swojemu synowi. I otóż to ten człowiek, obłażący ze skóry i kaszlący krwią, spotyka na swojej drodze innego ojca, ojca gangstera- Shiva, który niefortunnie wpadł w sytuację bez wyjścia. Burnsowi udaje się stworzyć nietypową więź pomiędzy tą dwójką bohaterów, całkiem sobie obcych, a jednak potajemnie połączonych ojcowską miłością do swoich synów. I choć nie jest to opowieść z tradycyjnym happy endem, to jednak uczucia towarzyszące nam przy ich czynach, na długo pozostaną przy nas.
  „Połowiczny rozpad Timofieja Bierezina” to niesłychanie dynamiczna walka z czasem człowieka pozostającego pod dużą presją. Człowieka, który wchodzi w układy z gangsterami ryzykując wszystkim co ma. Wszystko po to, aby sprzedać pałeczkę plutonu. Sposobów na nielegalne zarabianie pieniędzy jest tutaj co nie miara, a to nakręca fabułę, ale dodaje też i pewnego specyficznego humoru. Akcje na przejechanego psa, czy też zbieranie błędnie wycelowanych haraczy, mogą przyprawić nie tylko o zawał serca, ale też i uśmiech wywołany głupotą bohaterów.
   Burns uzyskał bardzo ciekawy efekt przytłaczającej i brutalnej rosyjskiej rzeczywistości. Wspaniałe krajobrazy, surowość elektrowni, a przede wszystkim biedy, uchwycone przez Eigila Brylda („Zakochana Jane”). Urozmaiceniem jest muzyka wychodząca prosto spod rąk naszego rodaka, a komponowanie do tej produkcji otworzyło mu drzwi do świata filmu. Abel Korzeniowski wyszedł w końcu z kręgu rodzimych produkcji i po „PU-239” przyszedł czas na „Samotnego mężczyznę”, czy też „W.E.”. Nic dziwnego, w końcu utworami do tego filmu udało mu się wprawić w osłupienie, a także w rozemocjonowanie większości widzów.
   Charakteru całemu obrazowi dodawały bardzo dobre występy obsady. Paddy Considine, który odnajduje się zarówno jako reżyser oraz scenarzysta, tym razem pojawił się jako aktor. Jego Timofey niezwykle przekonujący i charyzmatyczny. Równie interesująco wypada Oscar Isaac. Bez względu na jego specjalność, trudno jest nie darzyć go sympatią. Zabawny, nieokrzesany i ewidentnie nie potrafiący nie pakować się w kłopoty. Był to jeden z jego pierwszych występów w takiej większej produkcji, która dała mu rolę Orestesa w „Agorze”, czy też Blue Jonesa w „Sucker Punch”. Ostoją spokoju okazała się być Radha Mitchell w tak odmiennej dla siebie roli. Możliwe, że trochę za spokojna, zbyt nudnawa, zbyt nijaka. To co innego niż dwójka gangsterów, w tym Jason Flemyng, którzy swoją głupotą, a może to była kreatywność?, zaskakiwali na każdym kroku i zdecydowanie urozmaicali seans. Całą amerykańską obsadę trzeba pochwalić za pełne zaangażowanie w produkcję, bowiem tak sprawnie manewrowali swoimi akcentami, że bez trudno można uwierzyć w ich rosyjskie pochodzenie.
    W tak uczuciowej, choć może nie do końca pozytywnej opowieści pożałować można jedynie, że polskie wydanie DVD nie jest bardziej zachęcające. Być może był to celowy minimalizm dla podkreślenia przesłania filmu. Nie mniej, komentarz do filmu w wykonaniu Scotta Z. Burnsa oraz producenta nie jest aż tak porywającym, ani ciekawym dodatkiem.
   „PU-239” nieoczekiwanie stał się filmem, który potrafi zjednoczyć sobie serca widzów. Pełen emocji, nieustającego napięcia, a także rozważań dotyczących kontrowersyjnych elektrowni jądrowych z zaskakująco dobrymi rolami Paddy'ego Considine oraz Oscara Isaaca. Niebanalna opowieść z dobrymi zdjęciami i ujmującymi kompozycjami polskiego autorstwa. Zdecydowanie film godny uwagi każdego niepozbawionego wrażliwości widza. 
 
Film obejrzałam dzięki firmie Galapagos!

Prześlij komentarz