NOWOŚCI

czwartek, 25 października 2012

Otwarcie sezonu #3: Koszmarne premiery, które zapowiadają nieciekawy sezon

    Było dobrze, było średnio, a teraz przyszedł czas na coś gorszego. Innymi słowy na krześle siadają seriale, które nie porwały mnie swoimi pierwszymi epizodami, a o których zakończeniu marzę. Wśród nich wychwalany przez wszystkich "Fringe".


KOSZMARNE PREMIERY, KTÓRE ZAPOWIADAJĄ NIECIEKAWY SEZON



"Dwóch i pół" [10x01 I Change My Mind About the Milk]
Serial ten przestał istnieć od chwili, kiedy obsadę opuścił Charlie Harper. W dziewiątym sezonie twórcy zastąpili go Ashtonem Kutcherem, który zmagał się z cierpieniem po rozstaniu z Demi Moore. Jego dziecinna i pełna humoru postać pozwoliła nam przypomnieć sobie jego kreację z "Różowych lat siedemdziesiątych". Ciekawy finał postawił pod znakiem zapytania sukces dziesiątej części. I oczywiście, zaskoczenia wielkiego nie było. Wraz z pierwszym odcinek serial stał się nijaki. Pasożytnictwo Alana w końcu zaczyna denerwować (tych, których jeszcze nie zdenerwowało), a dziecinność Waldena już zaczyna być irytująca. Zobaczymy, jak potoczą się dalsze losy serialu, ale wydaje mi się, że na dziesiątej serii skończy się jego kariera.






"Fringe" [05x01 Transilience Thought Unifier Model-11]
Wielu zachwyca się nowym sezonem, ale ja nie. Uwierzcie mi, naprawdę chciałabym, ale już od czwartej serii wszystko przestało mi się podobać. Kiedy w poprzednich odcinkach pozbawiono mnie Petera byłam zdruzgotana. Fabuła zaczynała się ślimaczyć, a jedynie zakończenie czwartej części napawało optymizmem. "Fringe" powinien skończyć się na poprzednim sezonie, tak byłoby najlepiej. Twórcy postanowili jednak wyemitować ostatnie trzynaście odcinków, w których to Bishopowie i Olivka walczą o naszą przyszłość z bandą Obserwatorów. Innymi słowy, tam gdzie skończyliśmy wcześniej, zaczynamy nową jesienną przygodę. Ogólnie koncepcja jest rewelacyjna, wykonanie całkiem nie najgorsze, maltretowanie ludzkich emocji również wychodzi na plus, ale coś jest tutaj nie tak. Z jednej strony porywające, ale z drugiej  jakby wyzuty z wszelkich uczuć, co czyni serial straszliwie nudnym. Nie porywa mnie, nie intryguje, nie zachęca do zapoznawania się z kolejnymi epizodami. Oglądam jedynie z czystego sentymentu i chęci zobaczenia, jak zakończy się ta cała historia.




"Haven" [03x01 301]
Kolejny przykład serialu, który najzwyczajniej w świecie się wypalił. Bazujący na wątkach z powieści Stephena Kinga zaintrygował pierwszym sezonem. Drugi pozostał ciekawy, aczkolwiek nowy, trzeci nie pozostawia złudzeń- to będzie koniec poczynań Audrey Parker z "Dotkniętymi". A szkoda. Bardzo dobrze zapowiadająca się opowieść mogła zainteresować każdego. Natomiast teraz, choć produkcja trzyma schemat poprzednich epizodów to jednak czegoś jej brakuje. W pierwszym odcinku otwierającym przyglądać będziemy się porwaniu Audrey, która wciąż będzie chciała się dowiedzieć kim jest i jaki jest jej cel. Dopiero w kolejnym odcinku poznamy prawdę o przeszłości oraz przyszłości Pani byłej agentki, co może przyspieszyć akcję i pociągnąć wątki w ciekawym kierunku. Niestety, jak zwykle, fabuła baaardzo powoli się rozkręca. Pooowoli. Zbyt wolno.


Wcześniej...

Wkrótce...

PILOTY NAJNOWSZYCH SERIALI


3 komentarze :

  1. Tak jak napisałaś jedni Fringe się wciąż zachwycają a jednych już nudzi. Ja należę do pierwszej grupy chociaż mam kilka zastrzeżeń. Ogólnie jestem zadowolony z pierwszych odcinków S05, ale zdecydowanie brakuje czegoś więcej. Liczę, że się jeszcze rozkręci.

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś zdarzyło mi się obejrzeć parę odcinków dwóch i pół ale tej starej części. Nie przypadło mi do gustu. Reszty nigdy nie widziałam i jakoś mnie nie ciągnie do nich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia nowego, rozwijającego się portalu humanistycznego o nazwie Argumenty.
    http://www.argumenty-portal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń