NOWOŚCI

wtorek, 2 października 2012

987. Blade- Wieczny łowca, reż. Stephen Norrington

Oryginalny tytuł: Blade
Seria: Blade #1 
Reżyseria: Stephen Norrington
Scenariusz: David S. Goyer  
Na podstawie: komiksu Marva Wolfmana oraz Gene Colana 
Zdjęcia: Theo van de Sande
Muzyka: Mark Isham 

Kraj: USA
Gatunek: Horror, Akcja
Premiera:
19 sierpnia 1998 (Świat) 29 stycznia 1999 (Polska)
Obsada: Wesley Snipes, Stephen Dorff, Kris Kristofferson, N'Bushe Wright, Donal Logue i inni

Data wydania DVD:
28 września 2012
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: zwiastun kinowy, komentarz, materiały filmowe- "La Magra", "Kreując Blade'a", "Pochodzenie Blade'a"
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku angielskim.




     Zanim zaczął się szał na łowców wampirów, zanim narodziła się Buffy walcząca ze złem, zanim Dean i Sam zgromili pierwszego demona, pojawił się on- Blade. Zrodził się on w głowie twórcy komiksów Marva Wolfmana, a także rysownika Gene Colana, którzy stworzyli postać pojawiającą się w wielu komiksów Marvela na przestrzeni lat. Sam czarnoskóry pogromca nieumarłych został przygarnięty pod skrzydła scenarzysty Davida S. Goyera („Władcy marionetek”), a w dalszej kolejności reżysera Stephena Norringtona, dla którego stworzenie filmu „Blade-Wieczny łowca”, było dopiero drugą w dorobku przygodą z reżyserią.
     Zanim przyszedł na świat jego matka została ugryziona przez wampira, co doprowadziło do jej rychłej śmierci. To jedno wydarzenie odbiło na nim swoje piętno, czyniąc z niego Dhampira. Przez trzynaście lat, przeświadczony o śmierci swojej rodzicielki, obijał się od ściany do ściany, spijając krew z bezdomnych. Wtedy w jego życiu pojawił się Whistler (Kris Kristofferson), który wytrenował chłopaka w walce przeciwko śmiertelnym wrogom człowieka- wampirami. Teraz, jako Blade (Wesley Snipes) podróżuje po kraju w ślad za Deaconem Frostem (Stephen Dorff) pozostawiającym po sobie jedynie trupy. Jedną z jego niedoszłych ofiar jest pani doktor Karen (N'Bushe Wright), której dzięki cudowi medycyny udało się ocalić przed przemianą w wampira. Wraz z Blade'm stara się przeszkodzić Frostowi w okrutnym planie sprowadzenia zagłady na wszystkich ludzi.
    W świecie, gdzie roi się od wampirów, a co druga pozycja literacka, czy filmowa bazuje na nadnaturalnych tematach, miło jest czasem powrócić do starych wizji, do prekursorów popularnego nurtu. Poza klasykami gatunku, na uwagę zasługuje „Blade”. Jest to klasa sama w sobie, bowiem to nie tylko nietuzinkowa postać narodzona w komiksie „Grobowiec Draculi” z 1973 roku, ale przede wszystkim niebanalna atmosfera, której próżno szukać dziś. Atmosfera wykreowana nie tylko przez dźwięki, obrazy, czy sceny walk, ale przede wszystkim przez historię. A opowieść ta jest całkiem zwyczajna. Młody chłopak z ciężkim dzieciństwem, któremu skrzywiło ono psychikę, a które pozwoliło mu wyrosnąć na postrach ulic. Brzmi znajomo? A i owszem, bowiem standardowe problemy przywleczone z dzieciństwa do dorosłości, czynią nas tym kim jesteśmy. Tutaj zobrazowane dość brutalnie, dość krwawo, ale ten sposób prezencji idealnie trafia do widza. Widz nie ma dość akcji rewelacyjnie zbilansowanej z próbą zbudowania więzi między bohaterami, a także postawienia na mocne charaktery. Nie ma więc tu mowy o nudzie, choć niektóre sceny faktycznie mogą być za bardzo przegadane. Z innej zaś strony, pokazuje się tutaj pewną hierarchizację- nawet wśród wampirów, a także bunt przeciwko znanemu i staroświeckiemu podejściu i wyciągnięcie ręki po coś więcej, po nowe życie.
     Pomimo tego, że jest to rasowy horror, w którym roi się od wampirów, a giną w mniej, bądź bardziej obleśny sposób, pomimo tego, że krew leje się tutaj strumieniami i to niekiedy całkiem bezsensownie, pomimo tego, że wykonaniu efektów można sporo zarzucić to i tak film robi na widzu piorunujące wrażenie. Zapierające dech w piersiach budynki, niesłychane rytuały, ale przede wszystkim niebywała zwinność i ruchy ciała głównego bohatera sprawiają, że jest to widowiskowy obraz, który przede wszystkim ma nacieszyć nasze oczy. Nie bez wpływu na klimat, mają także bardzo minimalistyczne utwory muzyczne Marka Ishama, które nie tylko nie wpadają w ucho, ale nikną pomiędzy kaskadą spektakularnych wizualnych doznań.
     Scenarzysta, David S. Goyer, od razu wiedział, że któryś z czołowych czarnoskórych aktorów– Wesley Snipes, Denzel Washington, czy Laurence Fishburne, będzie idealnym kandydatem do roli Blade'a. Z tej wielkiej trójki to na tego pierwszego padł wybór, jak najbardziej trafny. Nikt tak dobrze nie wygląda w czarnym, z mięśniami i wampirzymi kłami niż właśnie on. Niesłychanie przekonujący jako drapieżnik, postać bardzo charyzmatyczna zagrana z prawdziwą pasją. Coś wspaniałego. Blade bez Snipesa to nie byłby prawdziwy Blade! Kolejna dobra rola, w tym obrazie, która nawet na chwilę nie przyćmiewa Snipesa to Deacon w wykonaniu Stephena Dorffa. Największy czarny charakter tej produkcji, który powala mrokiem, który go otacza i jednocześnie wyziera z niego. Dla odmiany, na ekranie, bardzo blado wypadła N'Bushe Wright, która nijak ma się do przebojowych postaci i ról pozostałych panów.
Źródło: http://strefarpg.net
    Urozmaiceniem dla nowego wydania DVD, tym razem pojawiające się na rynku za sprawą firmy Galapagos, jest kilka ciekawych dodatków, które znajdą uznanie w oczach każdego fana serii. Oprócz komentarzy twórców i ekipy do filmu, na płycie znajdziemy także klipy zdradzające tajniki tworzenia filmu, m.in. zabawy z wizualizacją i kreowaniem potężnego „La Magry”, przy którym mamy możliwość obejrzenia usunięte sceny, a także alternatywne zakończenie. Nie lada gratką dla miłośników będzie „Designing Blade”, dzięki któremu poznamy zawiłą drogę od projektowania graficznego najmniejszego szczegółu filmu, aż po jego sfilmowanie. Sporo wrażeń dostarczy nam również „Origins of Blade: A Look at Dark Comics”, przybliżający nam komiks i wyjaśniający, jak stał się inspiracją dla scenarzysty. Na szczęście, wśród wersji, w których możemy obejrzeć te materiały znajdzie się także nasz język ojczysty.
     „Blade- Wieczny łowca” nadal pozostaje jednym z moich ulubionych filmów o wampirach. Genialna postać pełnego agresji i kroczącego za dnia Blade'a, w wykonaniu idealnie nadającego się do niej Snipesa. Bardzo dobre efekty specjalne i spektakularne choreografie walk. Mnóstwo krwi, która nie obrzydza, odniesienia do starodawnych podań, a także pewna nauka życia, które zgrabnie tworzą ten obraz. Przede wszystkim jednak, jest to pasjonujący obraz, który ani przez minutę nie da nam się nudzić. Polecić go można zarówno miłośnikom wampirów, jak i mocnego kina akcji. 
  
 Za możliwość przypomnienia sobie filmu serdecznie dziękuję firmie Galapagos!

5 komentarzy :

  1. Blade!!! O jeny jak ja lubiłam ten film!:) Nie pamiętam co szczególnego mnie do niego ciągnęło. Do dziś nie widziałam ostatniej części. Kiedyś to wszystko nadrobię, ale najpierw trzeba odświeżyć pamięć;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nadal liczę na to, że Blade pojawi się w ostatniej części "Zmierzchu" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten film to miłe wspomnienie. Snipes jeszcze w najlepszej formie :) Bardzo udana hybryda horroru/akcji.
    Pozdrawiam, Dwayne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam straszny sentyment do tego filmu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, lubię ten film. Trochę niemożliwy, ale to jeden z filmów, które po prostu się ogląda bez koniecznej interakcji z mózgiem. :D

    OdpowiedzUsuń