NOWOŚCI

piątek, 10 sierpnia 2012

971. Słodki listopad, reż. Pat O'Connor

Oryginalny tytuł: Sweet November
Reżyseria: Pat O'Connor
Scenariusz:
Herman Raucher, Paul Yurick, Kurt Voelker
Zdjęcia:
Edward Lachman
Muzyka:
Enya, Christopher Young
Kraj: USA
Gatunek: Melodramat
Premiera:
12 lutego 2001 (Świat) 25 maja 2012 (Polska na DVD)
Obsada: 
Charlize Theron, Keanu Reeves, Jason Isaacs, Greg Germann, Liam Aiken, Michael Rosenbaum, Lauren Graham, Frank Langella, Ray Bakerr, Tom Bullock

Data wydania DVD: 25 maja 2012 (wznowienie w serii Zakochane Kino) 
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: menu interaktywne, zwiastuny reportaż zza kulis 
Zawiera wersję dla niesłyszących w języku włoskim.

     Miłość ma magiczną moc. Dzięki niej ludzie się zmieniają, dzięki niej świat jest piękniejszy, dzięki niej czujemy się lepiej. Filmy romantyczne wprawiają nas w naprawdę przyjemny nastrój, a jednym z nim jest „Słodki listopad” w reżyserii Pat O'Connor z piękną Charlize Theron i przystojnym Keanu Reevesem. Produkcja ta to przeróbka klasycznego tytułu z 1968 roku, a pozytywna siła tak silnej emocji jak miłość do drugiej osoby, sprawiła, że obraz ten stał się jednym z kolekcji Zakochanego kina od Warner Brosa.
     Nelson Moss (Keanu Reeves) jest specjalistą od reklamy w prestiżowej agencji reklamowej. Zapatrzony w siebie i swoją karierę nie potrafi żyć pełnią życia, ani prawdziwie kochać. Jednakże podczas testu przedłużającego prawo jazdy spotyka piękną i radosną Sarę Deever (Charlize Theron), która właśnie przez niego nie zdaje egzaminu. Po burzliwym początku znajomości dziewczyna szokuje nowego przyjaciela nietypową propozycją. Chce, aby mężczyzna wprowadził się do niej na cały listopad, aby mogła mu pomóc.
    Jeżeli ktoś lubi filmy przesycone miłością, to produkcja „Słodki listopad” jest właśnie dla niego. Uczucie zaprezentowane przez Hermana Rauchera w jego scenariuszu jest bardzo niewinne, niezwykle radosne, a przy tym magiczne. Nie brak tutaj lekkiej banalności, czy też i dziecięcej wrażliwości, które charakterystyczne są dla tak podniosłego uczucia. Trzeba jednak przyznać, że historia jest tak spisana, że dość trudno zauważyć większe w niej wady. Widz zostaje zauroczony całym obrazem, bowiem nie jest to ckliwa opowieść o tym jakie to związki są wspaniałe, a uczucie może przezwyciężyć nawet i śmierć. Nie jest to film, który pokaże same zalety bycia w związku, odkrywania uczucia, a także odnajdywania swoje prawdziwe ja. Pokaże widzowi przede wszystkim to, że dopiero w czasie prawdziwego kryzysu, prawdziwego dramatu, dowiemy się, jak wiele znaczy dla nas druga osoba. Jednakże, w produkcji Pat O'Connor nie chodzi jedynie o miłość, ile bardziej o odżywanie, o naukę tego pięknego uczucia. To co Sara daje Nelsonowi jest nieocenione. Uczy go krok po kroku, jednocześnie zbliżając się do niego. Zaskakuje to jak bardzo mężczyzna angażuje się w ich relacje, nawet, gdy dowiaduje się prawdy o dziewczynie i prawdziwych powodach jej zaskakującej metody kuracyjnej. Sama terapia przysparza trochę humoru temu fabule i sprawia, że nie zawsze jest tak poważnie i melodramatycznie. Jednakże, gdy już wraz z bohaterami zaangażujemy się w ich relacje, wraz z nimi będziemy cierpieć, wzruszać się, płakać.
     Scenarzysta wykazał się nie lada kreatywnością, aby stworzyć prawdziwie romantycznego człowieka, rzeczywiście zakochanego w swojej kobiecie. Udało mu się wykreować świat, z którego miłość spływa na nas niemalże w każdej minucie. Nie jest to jednak zasługa jedynie jego, ale też i zniewalającej muzyki autorstwa Enyi oraz Christophera Younga. Swoimi utworami zbudowali niebywałą atmosferę, która idealnie wpasowywała się w tę niezwykłą opowieść, a przy okazji również i ją wzbogacała.
     Dwójka zakochanych w sobie bohaterów zagrana została przez uroczą Charlize Theron i czarującego Keanu Reevesa. Tych dwoje, spotkało się już wcześniej na planie zupełnie innego filmu- „Adwokat diabła”, gdzie zagrali małżeństwo. Tym razem ich uczucie jest dopiero na etapie raczkowania, więc i oni dość dziwnie zachowują się w tych rolach. To właśnie ta dwójka sprawiła, że krytycy mieli do czego się przyczepić. O mały włos udało im się nie zgarnąć najbardziej niechlubnej nagrody filmowej. Na szczęście, zdarzyli się od nich gorsi. Osobiście nigdy nie traktowałam Reevesa jako aktora interesującego. Nie trudno zauważyć, że gra dość kaleko, a tym samym jest ponadprzeciętnie drętwy i nienaturalny. Tak samo wypada, niestety, w roli Nelsona. Jednakże Nelson Nelsonowi nie równy i choć romantyczny Nelson jest jeszcze do zniesienia, to arogancki Nelson jest zwyczajnie sztuczny. Charlize Theron to zupełnie inna bajka. Ona i jej Sara to naprawdę udane połączenie pełne delikatności i pełni życia. I choć można dostrzec mankamenty jej gry aktorskiej to całkowicie znika pod całą otoczką, którą utworzyła wokół swojej osoby. Dość kontrowersyjną rolę przyszło zagrać Jasonowi Isaacsowi i nie mowa tu o Śmierciożercy Malfoyu, a zupełnie innej kreacji, a mianowicie nietypowego przyjaciela. Aby przygotować się do swojej roli aktor wybrał się do specjalnego klubu, aby tam podpatrzeć zachowania i styl podobnych osób. Trafne posunięcie, bowiem w tej specyficznej roli sprawdził się nad wyraz dobrze.
     Bez względu na to z jak wielką krytyką spotkał się film „Słodki listopad”, muszę powiedzieć, że należy on do jednych z moich ulubionych melodramatów. Przepełniony emocjami i swoistą energią nie tylko wywołuje uśmiech na twarzy podczas seansu, ale i porusza dogłębnie nasze serca. Niebanalna historia opowiedziana w przepiękny i lekki sposób. Pełna romantyzmu, subtelnego poczucia humoru oraz przepięknej muzyki. Ciężko wyobrazić sobie podobny tytuł, który na tak długo wbijałby się w pamięć i sprawiałby, że chce się do niego powracać co jakiś czas. Zdecydowanie godny polecenia dla wszystkich miłośników niezwykłych historii miłosnych, ale też i tych, którzy chcą się nauczyć kochać i doceniać to co mają!

Za możliwość ponownego obejrzenia filmu serdecznie dziękuję firmie Galapagos.
 

2 komentarze :

  1. Oj pamiętam, słabo bo widziałem dość dawno temu. Ale jak pamiętam to nawet mi się spodobał, podobnie jak recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tam filmy romantyczne nie ruszają, jak twierdzi moja siostra - w ogóle nie jestem romantyczna.
    Ale "Słodki listopad" niezły jest ;]

    OdpowiedzUsuń