NOWOŚCI

czwartek, 5 lipca 2012

Książka #173. Czytaj dwa razy szybciej!, aut. Marcin Matuszewski

Gatunek: poradnik
Wydawca: Sensus
Rok wydania: 2012
Projekt okładki: Urszula Buczkowska
Redakcja: Ewelina Burska
ISBN 978-83-246-3356-2
Ilość stron: 145   | Format: 165x165mm


Książka dostępna pod adresem: Sensus



     Ślęczymy nad lekturami dłużej niżbyśmy chcieli. Z braku czasu Kinga czytamy nawet dwa miesiące, a mniejsze lektury nawet i cały tydzień. Wydawałoby się, że nie ma nadziei dla książkoholików zasypanych tonami książek, ale Marcin Matuszewski biegnie im na ratunek. Na rynku wydawniczym ukazała się publikacja od Grupy Wydawniczej Helion w przygotowaniu z portalem Intelektualnie.pl o tytule „Czytaj dwa razy szybciej”, prezentując niezawodne sposoby na poprawę tempa czytania.

     Książka ta to przede wszystkim bardzo szybki kurs, który przy regularnych ćwiczeniach może dać zdumiewające efekty. Niech nikogo nie przeraża stronicowa objętość tej lektury, bowiem samego tekstu czytanego jest tutaj bardzo niewiele. Marcin Matuszewski nie rozpisuje się za specjalnie nad metodami, nie pisze o tym jak działa nasze oko i mózg, co być może pozwoliłoby lepiej zrozumieć, ale też i wykonać ćwiczenia. Zaczynamy od tego, że mierzymy swój wskaźnik, czyli ilość słów czytanych w minutę (mój to 176 słów!). Teksty, które to sprawdzają także dają nam pewną wiedzę o koncentracji i pamięci. Kiedy zakończymy już serię ćwiczeń, mamy tekst sprawdzający, który pokaże nam jak wielkie poczyniliśmy postępy, a autor twierdzi, że czas czytania może skrócić się nawet i o połowę. Sprawę sprowadza się jednak do tego, że szybsze czytanie wynika z ogarniania kątem oka słów znajdujących się poza zasięgiem, czyli tzw. widzenie peryferyjne. To na nim opiera się cała filozofia, dlatego też laicy będą mieli z tym pewne problemy. Inną istotną sprawą jest to, że wręcz nakazuje się stosowanie niektórych metod, aby utrzymać tempo czytania. Niektóre z nich mogą być stosowane jedynie w początkowej fazie, ale inne nawet i za każdym razem jak sięgamy po lekturę. Jaki w tym sens? W końcu szybsze czytanie miało ułatwić nam życie, a nie dodatkowo je utrudniać.
     Zdecydowaną większość publikacji stanowią ćwiczenia opracowane przez trenera. Wykorzystując widzenie peryferyjne odczytujemy małe przestrzenie o małej zawartości materiału a potem coraz większe. Wśród zadań znajdą się też choinki, które stopniowo poszerzają nam pole widzenia. Choć te niesamowite elementy treningu mają całkowity sens, to oczywiście są nie do ogarnięcia na raz. Bardzo szybko wykańczają nasze oczy, które nie są przyzwyczajone do tego typu pracy. Dlatego też sensownym będzie rozłożenie sobie tego w czasie, tak samo jak i powtarzanie tego co już zrobiliśmy. Szczęśliwie, celem szkolenia jest nie tylko nauczenie nas szybszego czytania, ale również rozumienie tekstu czytanego.
     Tempo czytania konkretnej książki zależy nie tylko od naszych zdolności, ale przede wszystkim od tego w jaki sposób jest napisana i czy tematyka nas interesuje. Widzenie peryferyjne umożliwi nam przyswajanie wiedzy ponad to. Szybciej będziemy wiedzieli jaką umowę bądź regulamin podpisujemy, co ułatwi nam życie. Szybciej będziemy rozwiązywali problemy z męczeniem lektury szkolnej, którą każą nam czytać. Jednakże czy oprócz nielicznych wypadków w naszym życiu warto jest nauczyć się czegoś co tak diametralnie skróci nam czas, w którym przyjdzie nam czytać ulubioną książkę? Gdzie w tym przyjemność? Na szczęście, niczym za pomocy guziczka ,zawsze można to wyłączyć i ponownie cieszyć się naszymi ukochanymi powieściami.

Ocena: 5/6
Recenzja dla portalu IRKA.

7 komentarzy :

  1. Interesująca pozycja. Przydałaby się. Lektury szkolne to rzeczywiście zmora i zabiera cenny czas, który można przeznaczyć na zupełnie inne, ciekawsze pozycje.
    Może nawet się skuszę ;)
    Pozdrawiam, Zaczytany T.
    [http://zaczytany-blog.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  2. z chęcią przyjrzałabym się tej książce, przydałaby mi się umiejętność szybszego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, na mojej półce leżą już dwa podręczniki do nauki szybkiego czytania, ale jakoś mi nie pomogły, więc i ta pozycja mnie do siebie niestety nie przekonuje.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam ochoty uczyć się szybkiego czytania. Wolę w spokoju i własnym tempie pochłaniać kolejne strony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w domu kilka podręczników i kursów do szybkiego czytania i co ... i nic, bo żeby sprawnie czytać, trzeba ćwiczyć, a niestety, dyscypliny i wytrwałości bardzo mi brak.
    W sumie na swoje tempo nie narzekam, nie jest rewelacyjne, ale i nie najgorsze, za to mój brat to gigant, w 1h przerabia 300 stron i to bez żadnego kursu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się często na czym polega fenomen niektórych osób, które czytają bardzo szybko i to może właśnie o to chodzi? Że mają one widzenie peryferyjne już w "standardzie wyposażenia", że się tak wyrażę?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie mam ochoty na poradnik w wakacje ;) Póki co, moje tempo mi wystarcza.

    OdpowiedzUsuń