NOWOŚCI

wtorek, 3 lipca 2012

Książka #172. Myszy i koty, aut. Gordon Reece

Oryginalny tytuł: Mice
Gatunek: thriller psychologiczny
Wydawca: Amber
Rok wydania: 2010 (Australia), 2011 (Polska)
Projekt okładki: Małgorzata Cebo-Foniok
Tłumaczenie: Joanna Nałęcz
ISBN 978-83-241-4035-0
Ilość stron: 272   | Format: 130x205 mm




     Pochodzący z Wysp, australijski pisarz i ilustrator- Gordon Reece, tworzy przede wszystkim literaturę dziecięcą i młodzieżową. Znany głównie w kraju kangurów postanowił wstrząsnąć świat swoją najnowszą i niezwykle kontrowersyjną publikacją powieścią o tytule „Myszy i koty”. Ten pełen strachu i nietypowej przemiany thriller psychologiczny ukazał się w 12 krajach, w tym także w Polsce, gdzie projektem tym zajęło się Wydawnictwo Amber.

     Szesnastoletnia Shelly wywodzi się z rozbitego domu. Maltretowana w szkole przez swoje najbliższe przyjaciółki z dzieciństwa, dziewczyna coraz bardziej zamykała się w sobie. Od chwili kiedy ją podpaliły, jej twarz i ręce zdobią blizny. Teraz Shelly i jej mama przeniosły się do małego domku w odludnym miejscu, aby rozpocząć nowe spokojne i bezpieczne życie, w którym dziewczyna bierze prywatne lekcje i przygotowuje się do egzaminów. Jednakże tylko pozornie są bezpieczne, bowiem, gdy przychodzi im stanąć przeciwko zagrożeniu życia z potulnych i szarych myszek zamieniają się w drapieżne koty.
     „Myszy i koty” to nie jest tradycyjny thriller, w którym morderca torturuje swoją ofiarę, bądź też ofiary. „Myszy i koty”nie dostarczają zatrważających wrażeń, które kują nas w mózg i starają się zmrozić czytelnika paskudnymi obrazami śniącymi się nam po nocach. Powieść ta to droga przez mękę, przez tajemnicę, od ofiary po kata. Rozpoczyna się traumatycznie, wobec czego czytelnik spodziewać może się, że dalej nie będzie wcale lżej. Nie jest to ten typ lektur, który serwuje nam gigantyczne emocje na początku i niczym odwrócony dramat wielki finał następuje u końca drogi. Przede wszystkim szokujące będą dla nas zmiany zachodzące w otoczeniu i doprowadzające do tego, że mała myszka zostaje zagnana w róg. Zmiany tak przytłaczające, że dochodzi niemalże do tragedii. Zaskakujące jest to, jak młodzież w dzisiejszych czasach potrafi być brutalna. Wielokrotnie uwidacznia się to nie tylko w literaturze, ale i produkcjach filmowych dla młodzieży. Autor porusza nie tylko temat przemocy wśród młodzieży szkolnej, ale też i na relacji uczeń-nauczyciel, rzecz tak dobrze znana w polskiej społeczności szkolnej. Jednakże jeżeli czytelnikowi wydaje się, że na tym kończą się wszelkie rewelacje zawarte w powieści to grubo się myli. Zapewne wytworzył już swoje własne teorie na temat tego co wydarzyć się może, ale pewnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw. A wszystko przez jedno małe wydarzenie, które zmienia tytułowe myszy w koty. Interesujące jest to jak jedna chwila może sprawić, że coś w człowieku pęka. Dopuszcza się wówczas czynów, których nigdy nie spodziewałby się popełnić. A wszystko to z chęci ochrony siebie, ochrony swojego potomstwa. Ale czy to co uczyniła matka Shelly jest czynem usprawiedliwionym? Trudno jest odpowiadać na pytania tego typu, jeżeli sami nie doświadczyliśmy podobnych rzeczy. Przypatrując się zachowaniu matki można dojść do wniosku, że kobieta zrobiła to, aby chronić samą siebie. Nie myślała wtedy o Shelly. Wypadki mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej, a i zaoszczędziłoby to im wiele stresów, przede wszystkim dziewczynie przygotowującej się do ważnych egzaminów.
     Gordon Reece pisze książkę korzystając ze swojego doświadczenia zdobytego w pracy z młodzieżą w szkole. Z pewnością niejednokrotnie spotykał się z podobną sytuacją prześladowania młodzieży i nieudolności szkolnictwa, które standardowo niewiele może zrobić bez dowodów. Przekazuje nam także odrobiny swojej wiedzy prawniczej, próbując rozwikłać to jak zadziałałoby prawo w przypadku obrony koniecznej. Jednakże przede wszystkim rozkłada na czynniki pierwsze ludzką psychikę. Psychikę człowieka postawionego pod murem. Psychikę człowieka, który w końcu pęka po wielu miesiącach prześladowań. Psychikę matki, która stara się robić to co według niej ważne. Jego uwaga skupia się także na odwiecznym strachu, który towarzyszy Shelly. Najpierw jest to obawa przed kolejnymi dniami w szkole, później niepokój związany ze skrywaną tajemnicą i jej ewentualnymi konsekwencjami. Psychologiczne wywody autora, szczęśliwie, nie są przytłaczające. Dzięki temu książkę czyta się szybko i mimo wszystko jest całkiem przyjemną lekturą. Pisarz posługuje się standardowym słownictwem, nie ryzykuje zbytnio, choć mógłby trochę przyszaleć przy tego typu twórczości.
     Jeżeli ktoś spodziewa się mocnego thrillera, który będzie trzymał wciąż w napięciu, to „Myszy i koty” nie są ku temu idealną propozycją. Dziwne uczucie dyskomfortu pojawia się tutaj sporadycznie, a autor każe nam się skupiać na psychologicznych aspektach postępowań głównych bohaterek. Porusza wątki, które są ponadczasowe, a także idealnie wkomponowują się w realia naszego świata. Nie brak tutaj brutalności, ale też i przenikliwości pisarza. Choć lektura nie jest zdumiewająca, ani szalenie porywająca, to jednak wiele się można dowiedzieć o konstrukcji umysłu człowieka, a także zbrodni doskonałej, choć przypadkowej. Przy okazji pomoże też czytelnikowi zaklasyfikować się w jednej z dwóch kategorii. Bowiem to on sam zdecyduje czy jest i na zawsze pozostanie myszą, czy też przemieni się w kota walczącego o swoje.

Ocena: 5/6

Recenzja dla portalu A-G-W.

5 komentarzy :

  1. ciekawy temat ksiazki i podoba mi sie tytuł. jesli znajde z chęcią przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się całkiem obiecująca lektura z tego co widzę
    jeśli znajdę czas oraz sposobność sięgnięcia po tę książkę, to pewnie ją przeczytam
    pozdrawiam serdecznie i dobrej nocy życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam tę książkę w księgarniach, ale jakoś nigdy nie poświęciłam jej nawet chwili uwagi. Okazuje się, że to był błąd, bo chociaż nie ma w powieści szaleńczej akcji to bardzo zaciekawił mnie aspekt psychologiczny. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygowałaś mnie. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale widzę, że to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń