NOWOŚCI

wtorek, 19 czerwca 2012

950. Kat Shoguna, reż. Kenji Misumi, Robert Houston

Oryginalny tytuł: Shogun Assassin
Reżyseria: Kenji Misumi, Robert Houston

Scenariusz: Robert Houston, Kazuo Koike, Goseki Kojima, David Weisman
Zdjęcia: Chishi Makiura

Muzyka: W. Michael Lewis, Mark Lindsay, Hideaki Sakurai

Kraj: Japonia, USA
Gatunek: Akcja, Przygodowy, Sztuki walki
Premiera: 11 listopada 1980 (Świat) 08 września 2011 (Polska na DVD)
Obsada: Tomisaburo Wakayama, Masahiro Tomikawa, Kayo Matsuo, Minoru Oki, Akiji Kobayashi, Shin Kishida

   Film w koprodukcji japońskiej i amerykańskiej „Kat Shoguna”, jest idealnym przykładem na to, że nie tylko amerykanie zabierają się za ekranizacje swoich komiksów. W USA bohaterem jest Superman, a w Japonii – Ogami Itto, postać pomysłu Kazuo Koike. W osiem lat po premierze produkcji „Samotny Wilk i szczenię”- japoński reżyser, Kenji Misumi tworzy wraz z Amerykaninem- Robertem Houstonem, odświeżoną wersję swojej wizji i dają jej tytuł „Kat Shoguna”.
     Świat Shoguna, ninja i samurajów. W takim otoczeniu przychodzi na świat malutki Daigaro (Masahiro Tomikawa). Wydawałoby się, że powinien być bezpieczny u boku swojej matki i ojca samuraja, kata Shoguna. Jednakże kiedy wysłannicy Shoguna mordują mu żonę samuraja ten ucieka wraz ze swoim synkiem. Teraz znany jest w całej Japonii jako Samotny Wilk (Tomisaburo Wakayam), który wraz ze swoim synem skrywa się przed wysłannikami swojego byłego szefa. Zarabia na życie zabijając na zlecenie. Akurat dostaje zadanie zamordowania brata Shoguna, którego nie odstępuje na krok trójka Władców Śmierci. Okazuje się być to dla niego nie tylko dobrym sposobem na zgarnięcie zapłaty, ale także zemsty za zamordowanie żony i ograniczenia swobody jego i jego kilkuletniego synka.
      Dla kogoś kto nie lubi patrzeć na sowicie zakrapiane krwią filmy nie powinien rezygnować z tego seansu. Bowiem pomimo tego, iż uznano go za tak brutalny im, że aż zakazano jego wyświetlania, to jednak nie sprawia to żadnej różnicy. Slogan taki z pewnością zachęca do obejrzenia filmu, ale widz szybko się przekona, że brutalność tego filmu ma w sobie pewną delikatność. Cóż więc z tego, że Samotny Wilk odcina swoim przeciwnikom ręce, nogi, czy też przepoławia ich głowy na pół, co z tego, że Władcy śmierci posługują się różnymi ciekawymi przyrządami do mordowania ludzi, skoro i tak wygląd krwi, całkowicie nienaturalny, nie wywołuje grozy, czy też obrzydzenia u oglądającego. Zostało to ułagodzone, bowiem krew wygląda jak zwyczajna czerwona farba, bo nawet keczup jest ciemniejszy w swojej czerwieni. Jednakże, jak na tamte czasy wygląda to całkiem znośnie.
     Poruszająca w tym filmie jest przede wszystkim fabuła. Zresztą, nie tyle wzrusza, co intryguje widza. Mąż i ojciec, który szuka zemsty na zabójcy swojej żony. Człowiek, który porzuca dotychczasowe idee, aby być z synem i chronić go. Osobnik, który jest takim wprawnym zabójcą, że nawet dziesiątki ninja, czy Władcy Śmierci nie dają mu rady. Ba... nawet sami synowie Shoguna nie są godnymi przeciwnikami. W filmie „Kat Shoguna” mamy odpowiedź na to do czego zdolny jest człowiek, aby zapewnić bezpieczeństwo swojemu dziecku. Dlatego też z fascynacją patrzymy na jego kolejne poczynania, z nie lada zaskoczeniem obserwujemy jak dobrze wyszkolił swoją pociechę w pomocy, którą może mu służyć. Szokują nas trochę jego metody wychowawcze, przykładowo wymaganie wyboru między mieczem samurajskim a piłką do zabawy, aczkolwiek ostatecznie efekt jest zadowalający. Przede wszystkim istnieją tutaj więzi między synem i ojcem, choć trudno je dostrzec pomiędzy walką o przetrwanie. Jednak z uśmiechem na twarzy przyglądamy się jak mały Daigaro próbuje pomóc swojemu ojcu kiedy ten leczy rany w szałasie i to wywołuje przede wszystkim pozytywne emocje w nas samych.
     W najważniejszej roli w tym filmie, rolę tytułową odegrał Tomisaburo Wakayama, choć oczywiście nie jest to jego pierwszy występ jako Samotny Wilk. Człowiek ten już dawno nie żyje, aczkolwiek występował w wielu japońskich filmach i wiele z nich przyniosło mu chwałę. Był idealną osobą do ról w filmach, gdzie władzę sprawowały sztuki walki. Jako osoba, która trenowała kilka ich rodzai był najbardziej wykwalifikowaną osobą do tego. Nic więc dziwnego, że przekonuje w roli Ogami. Pomimo tego, że układy walk pozostawiały wiele do życzenia to Wakayama dawał z siebie wszystko i był w tym przekonujący. Jednakże największą furorę w filmie zdobył mały Daigaro, czyli grający go Masahiro Tomikawa. Słodki dzieciak, mogła być z niego prawdziwa gwiazda, ale po debiucie w tym filmie słuch po nim zaginął, niestety.
     „Kat Shoguna” nie jest filmem dla każdego, aczkolwiek po moim przykładzie widać, że wystarczy otworzyć się na nowe doznania, a możemy zaskoczyć samych siebie własnymi wrażeniami. Z pewnością produkcja ta odbiega od tych dobrze nam znanych, o dobrej jakości, ale jak na ówczesne czasy to nie wygląda to tak całkiem źle. Można by wręcz stwierdzić, że wygląda rewelacyjnie. Kiedy niektóre elementy potraktujemy z przymrużeniem oka, naprawdę wczujemy się w klimat tej opowieści. Będziemy wspierali emocjonalnie dwójkę najważniejszych bohaterów, a także wraz z nimi ruszali do boju. Ostatecznie film jest przyjemny w odbiorze chociaż ponoć jest strasznie brutalny. Może i jest, ale nie zmienia to faktu, że Samotny Wilk zmienił trochę moje wyobrażenie na temat filmowego świata samurajów. 
 

Recenzja dla A-G-W.info


Prześlij komentarz